“…Kontrabas to raczej przszkoda niż instrument.Ni może go pan nosić.musi
wlec,a jak upadnie,to się od razu rozleci.Do samochodu wejdzie tylko
wtedy,kiedy wyjmie pan prawe przednia siedzenie.W mieszkaniu musi pan mu ciagle
ustępować…Kiedy przyjmuje pan gości,zaraz staje się głównym tematem
rozmowy…
To fragment ksiązki P.Suskinda pt”Kontrabasista”.Jest tu sporo trafnych
obserwacji,z innymi można się nie zgodzić,ale fajnie się czyta.Polecam.
Czy noszenie kontrabasu jest trudne dla mnie jako basisty?
Czy musiałem wyciągać przednie siedzenie samochodu, aby zmieścić kontrabas?
Czy trudno jest mi mieć kontrabas w mieszkaniu?
Czy ludzie często rozmawiają z mnie o kontrabasie, gdy przyjmuję ich w domu?
Czy zgodzę się z obserwacją, że kontrabas to przeszkoda?
Czy są jakieś aspekty gry na kontrabasie, których nie lubię?
Czy musiałem przyjąć specjalne środki ostrożności, aby uniknąć uszkodzenia kontrabasu?
Czy kontrabas jest dla mnie ważnym instrumentem w mojej karierze muzycznej?
Czy polecam książkę P. Suskinda pt. Kontrabasista innym basistom?
Suskind teraz modny się stał. Najpierw ekranizacja “Pachnidła”, teraz
ogólnobasowa reklama kolejnej książki 😀
modny, nie modny-dobry jest 😉
no, czyta się dobrze, a Stuhra z pudlem ogląda się znakomicie.
oj tak, byłem na tym ze 4 razy chyba, na przestrzeni 3 lat – muszę
powiedzieć, że prof. Stuhr zrobił w tym czasie naprawdę duży postęp jako
basista 🙂
Kontrabasu nie mam, ale mam dwie kongi i dżambę. To samo mniej więcerj się
do nich odnosi, z tym plusem, że się nie rozlecą;). Pachnidło było bardzo
modne koło 1990 jak wyszło dużym nakładem. teraz to już tylko
wspominki.
Suskind faktycznie pisze świetnie, ale najbardzuiej podoba mi się
“Gołąb”.