Idź do klubu i pogadaj z szefem, że chcielibyście wystąpić. Czy to nie oczywiste? Pozwolenia od Sejmu nie musisz mieć 😈
albo zalap się na jakiś przeglad/festiwal. w bialysmtoku np mamy wiosne muzyczna albo zgrzyty studenckie. jest wiele mozliwosci. trochę checi
tylko uwaga: w przypadku festiwali warunkiem jest autorski materiał
@Clayton: Witam chciałbym się dowiedziec jak załatwialiście swoje pierwsze koncert na scenie tylko nie w gronie przyjaciół !!! 🙂
Najlepiej jakbyście mieli demo, to w zasadzie podstawa. Jeśli nie, to spróbujcie nagrać cokolwiek „domowym” sposobem, żeby jakoś to brzmiało i połaźcie z tym po miejscach, gdzie można grać. (Puby itd)
Jeśli nie macie demówki to możecie spróbować podpiąć się do jakiejś kapelki jako np support, ew wystąpić gdzieś w MDK.. no trza kombinować 😉
Ja nigdy nie załatwiałam swoich koncertów, bo jakoś się trafiło że grałam z ludźmi, którzy byli ustawieni pod tym względem, więc z praktyki tego nie znam.
Ale narazie mamy reprtuał bez swoich nagrań 🙁 umiemy około 30 – 40 coverów 🙂 wystarczy ??? żeby gdzieś zagrać ???
hmm.
A nie lepiej zamiast grać cudze kawałki ( i to w takich ilościach ) zacząć coś robić swojego ?
Najlepiej jest, żeby ktoś wiedział, że wasz zepsół ( 😀 ) istnieje. Mogliście się wbić na WOŚPa tak jak mój zepsół to zrobił:P A jak nikt was nie zaprasza to pytajcie grających zespołów (przy najbliższej okazji/ koncercie) czy by was ktoś nie wkręcił. Na WOŚPie graliśmy z 1 swoim kawałkiem i 8 coverami i było dobrze (Na usprawiedliwienie dodem, że gramy dopiero od 4 miechów:) ) ale pogo się zaczęło dopiero po naszym kawałku:P, tak więc tu nie ma żadnej zasady. Trzeba się po prostu postarać…
@lodzio: hmm. A nie lepiej zamiast grać cudze kawałki ( i to w takich ilościach ) zacząć coś robić swojego ?
Ale Lodzio i tak ma rację bo lepiej mieć 5 własnych kawałków, niż 50 coverów, bo w końcu wy jesteście zespołem i tworzycie muzykę, a nie bawicie się w magnetofon i ją odtwarzacie. Ja w swoim zepole od początku pracowaliśmy nad własnym materiałem i nawet razu nie graliśmy żadnego covera 🙂 O wiele łatwiej załatwisz sobie koncert jak gracie własną muzę niż czyjąś 😀 Wiem z własnego doświadczenia 😈
Ja swój pierwszy koncert zagrałem właśnie w mdku z okazji WOŚPu. Mieliśmy profesjonalne nagłośnienie (odsłuchy itp.) i akustyk pracował tylko pod nas. Mieliśmy taki luksus dzięki zespołowi NOL, z którym to dzielimy salke prób. 😀 Proponuje popytać w szkołach, mdkach i tym podobnych placówkach. Tylko nagrajcie coś swojego, bo jak zagracie kilka koncertów grając tylko covery to ludzie Was tak zapamiętają i nie będą więcej przychodzić, bo np. Iron Maiden to mogą sobie w domu posłuchać. 😛
Jak macie cowery to uderzajcie do knajp. To zawsze mile widziane jest(niestety). Ja przynajmniej mam takie doświadczenie że cowery się dobrze sprzedają. Jak macie 40 kawałków to już luksus nie musicie grać całego materiału, tylko te kawałki co akurat pasują do atmosfery danego dnia. Radzę nagrać demo może być jakości średniej jakości ale 4 kawałki i tyle, żeby szefowi lokalu przedstawić. Aha, nie dawajcie dema pani kelnerce tylko szefowi a najlepiej aby przy was przesłuchał. I trzeba przychodzić męczyć bo oni was dopiero poważnie potraktują jak przyjdzie dużo ludzi i zobaczą utarg. Chyba że chcecie grać swoje numery a to najlepiej promować tak jak przedmówcy radzą. Pozdrawiam!
hm…. nie wiem jak to u was jest, ale w moim liceum raz na semestr jest przegląd kapeli szkolnych
Na stronie Pilicha jest parę ciekawych artykułów o biznesie muzycznym. Przynajniej jeden traktuje właśnie o załatwianiu koncertów.
@Jurgen: Na WOŚPie graliśmy z 1 swoim kawałkiem i 8 coverami i było dobrze (Na usprawiedliwienie dodem, że gramy dopiero od 4 miechów:) )
Kiepskie usprawiedliwienie 😛 . My gramy pół roku a mamy już 8 kawałków +/- 4 covery 😛 . Jak się chce to się da. 😉 😉
@Clayton: Ale narazie mamy reprtuał bez swoich nagrań 🙁 umiemy około 30 – 40 coverów 🙂 wystarczy ??? żeby gdzieś zagrać ???
Jeśli gracie je naprawdę fajnie, to tak. Czasami właściciele knajp wręcz wolą covery, jeśli kapelki wcześniej nie znali, no a poza tym to jest bardziej pod publikę (a to się dla nich liczy).
Mimo wszystko nagranie też nie zaszkodziłoby – bo to, że gracie coś znanego jeszcze nie daje mu pewności JAK to gracie.
@McGregor:
@Jurgen: Na WOŚPie graliśmy z 1 swoim kawałkiem i 8 coverami i było dobrze (Na usprawiedliwienie dodem, że gramy dopiero od 4 miechów:) )
Kiepskie usprawiedliwienie 😛 . My gramy pół roku a mamy już 8 kawałków +/- 4 covery 😛 . Jak się chce to się da. 😉 😉
Sorry a czy to jest zasada, że trzeba grać swoje numery?
Trza grać muzykę.
Wiadomo, że kolega kariery ogólnopolskiej nie zrobi na samych czyichś utworach i nie sprzeda tysięcy płyt (choć i takie przypadki bywały), ale jeśli gra dobrą muzykę (i dobrze gra) to chwała mu za to.
Nie istnieje tutaj żadne wartościowanie, że coverband jest gorszy niż zespół grający swoje rzeczy. A bandy jazzowe? Non stop grają standardy, czy to kogoś dziwi? A muzyka klasyczna – ilu z tych wirtuozów gra swoje kompozycje?
No. Tak więc się proszę odczepić od kolegi 😛
@Djatri: Sorry a czy to jest zasada, że trzeba grać swoje numery? (…) No. Tak więc się proszę odczepić od kolegi 😛
1. Nikt nie stwierdził istnienia takowej zasady a nawet jej istnienia nie zainsynuował.
2. Kolegi się nikt nie czepia. Jeśli o mnie chodzi to ja mu tylko wykładam, iż jego usprawiedliwienie jest kiepskie. Nie czepiam się kolegi a usprawiedliwienia.
Z poważaniem poborowy McGregor
😀 😀 😀 😀 😀 😀
No właśnie, ale z czego tu się kurna usprawiedliwiać? 😛
Dzięki chłopaki za Wskazówki 😀 i trochę krytki 😛 popróbuje wszystkiego ale pierwsze co to nagramy demo 😛 myśle ze przydadzą mi się wasze informacje Dzięki !!!
McGregor – ??
W kamaszach jesteś ?
@lodzio: McGregor – ?? W kamaszach jesteś ?
Po prostu jutro WKU i się wczuwam w rolę 😀 .
he he szykuj napleta 😉
No to McGregor witaj w klubie 🙁
To nie poborowy tylko przedpoborowy 🙂
@lodzio: To nie poborowy tylko przedpoborowy 🙂
A na papierze ze szkoły wyskrobali mi „poborowy” :/ . 8)
poborowy to byś był gdyby cię mieli wziąść do wojska. A tak jesteś przed poborem przecież.
byłbym szeregowy wtedy chyba, nie? 😛
Hmmmm nie pamiętam jak to jest z tymi stopniami 😀 Ale jak się skończy liceum, to już ma się tam chyba sierżanta, czy cóś 🙂 muszę się brata spytać, bo on już ma to za sobą 😉 na ochotnika poszedł 😈 A kurde moja komisja jest już 17…marca 😀
Czy mnie oczy mylą, czy ten temat mówi o załatwianiu pierwszego koncertu?
Brawo zgadłeś 😀
heh, ciekawe jaka średnia wieku tu jest, jedni się pytają jak załatwić pierwszy koncert, inni piszą, że idą do WKU, ech… kiedy to było 😛
A co do tematu (żeby się Kapral nie czepiał :P) to w dużym mieście nie powinno być problemu z załatwieniem koncertu, są różne kluby czy puby, które chetnie udostępnią scenę dla młodego zespołu, oczywiście pod warunkiem że reprezentujecie jakiś tam poziom – do tego przydałoby się jakieś demo – no ale o tym było. W mniejszych miastach pozostają domy kultury. Jeśli w kierownictwie takiego domu są jacyś spoko ludzię lubiący rocka to nie powinno być problemu z załatwieniem koncertu – zależy jeszcze co gracie ofkors, ale z doświadczenia wiem że w domach kultury mogą zagrać wszyscy niezależnie od stażu i umiejętności 😉 Listę domów kultury w swojej okolicy znajdziesz w necie lub możesz zapytać się np. w Urzędzie Gminy czy Dzielnicy.
Niestety prawda jest taka, że o wiele łatwiej o koncert w dużych miastach…
To tyle młodzieży na ten tamat 😛
Dziękujemy dziadku Drakenie za wskazówki :p
Nie wiem tylko co rozumiesz pod pojęciem dużego miasta. Chodzi o pierwszą dziesiątkę populacji, czy może o największe powierzchniowo? W każdym razie, nawet jeśli uznać Białystok za duże miasto to, oprócz domów kultury mamy…hmm… ze 3 kluby/puby w których można cokolwiek grać (tzn gdzie jest scena na standardzie, a nie tylko wygospodarowywana okazyjnie), czyli Fama, Gwint i Ryczące Czterdziestki. Z tego ten ostatni jest wybitnie szantowo-żeglarski. Dobra, są jeszcze takie twory jak Klub Rozrywki Krąg, gdzie tylko disco polo czy inne hip-chłopy grają… Ech, zadupie i tyle.
No dobra, przypomniałem sobie jeszcze o Odeonie – klubie dżezowym. Ale dla mnie, jako rokmena zostają tak naprawdę tylko Fama i Gwint 😐
Idź do klubu i pogadaj z szefem, że chcielibyście wystąpić. Czy to nie
oczywiste? Pozwolenia od Sejmu nie musisz mieć 😈
albo zalap się na jakiś przeglad/festiwal. w bialysmtoku np mamy wiosne
muzyczna albo zgrzyty studenckie. jest wiele mozliwosci. trochę checi
tylko uwaga: w przypadku festiwali warunkiem jest autorski materiał
Najlepiej jakbyście mieli demo, to w zasadzie podstawa. Jeśli nie, to
spróbujcie nagrać cokolwiek „domowym” sposobem, żeby jakoś to brzmiało i
połaźcie z tym po miejscach, gdzie można grać. (Puby itd)
Jeśli nie macie demówki to możecie spróbować podpiąć się do jakiejś
kapelki jako np support, ew wystąpić gdzieś w MDK.. no trza kombinować
😉
Ja nigdy nie załatwiałam swoich koncertów, bo jakoś się trafiło że
grałam z ludźmi, którzy byli ustawieni pod tym względem, więc z praktyki
tego nie znam.
Ale narazie mamy reprtuał bez swoich nagrań 🙁 umiemy około 30 – 40 coverów
🙂 wystarczy ??? żeby gdzieś zagrać ???
hmm.
A nie lepiej zamiast grać cudze kawałki ( i to w takich ilościach ) zacząć
coś robić swojego ?
Najlepiej jest, żeby ktoś wiedział, że wasz zepsół ( 😀 ) istnieje.
Mogliście się wbić na WOŚPa tak jak mój zepsół to zrobił:P A jak nikt
was nie zaprasza to pytajcie grających zespołów (przy najbliższej okazji/
koncercie) czy by was ktoś nie wkręcił. Na WOŚPie graliśmy z 1 swoim
kawałkiem i 8 coverami i było dobrze (Na usprawiedliwienie dodem, że gramy
dopiero od 4 miechów:) ) ale pogo się zaczęło dopiero po naszym kawałku:P,
tak więc tu nie ma żadnej zasady. Trzeba się po prostu postarać…
Ale Lodzio i tak ma rację bo lepiej mieć 5 własnych kawałków, niż 50
coverów, bo w końcu wy jesteście zespołem i tworzycie muzykę, a nie
bawicie się w magnetofon i ją odtwarzacie. Ja w swoim zepole od początku
pracowaliśmy nad własnym materiałem i nawet razu nie graliśmy żadnego
covera 🙂 O wiele łatwiej załatwisz sobie koncert jak gracie własną muzę
niż czyjąś 😀 Wiem z własnego doświadczenia 😈
Ja swój pierwszy koncert zagrałem właśnie w mdku z okazji WOŚPu. Mieliśmy
profesjonalne nagłośnienie (odsłuchy itp.) i akustyk pracował tylko pod
nas. Mieliśmy taki luksus dzięki zespołowi NOL, z którym to dzielimy salke
prób. 😀 Proponuje popytać w szkołach, mdkach i tym podobnych placówkach.
Tylko nagrajcie coś swojego, bo jak zagracie kilka koncertów grając tylko
covery to ludzie Was tak zapamiętają i nie będą więcej przychodzić, bo
np. Iron Maiden to mogą sobie w domu posłuchać. 😛
Jak macie cowery to uderzajcie do knajp. To zawsze mile widziane
jest(niestety). Ja przynajmniej mam takie doświadczenie że cowery się dobrze
sprzedają. Jak macie 40 kawałków to już luksus nie musicie grać całego
materiału, tylko te kawałki co akurat pasują do atmosfery danego dnia.
Radzę nagrać demo może być jakości średniej jakości ale 4 kawałki i
tyle, żeby szefowi lokalu przedstawić. Aha, nie dawajcie dema pani kelnerce
tylko szefowi a najlepiej aby przy was przesłuchał. I trzeba przychodzić
męczyć bo oni was dopiero poważnie potraktują jak przyjdzie dużo ludzi i
zobaczą utarg. Chyba że chcecie grać swoje numery a to najlepiej promować
tak jak przedmówcy radzą. Pozdrawiam!
hm…. nie wiem jak to u was jest, ale w moim liceum raz na semestr jest
przegląd kapeli szkolnych
[naprawdę profesjonalnie przygotowany 5cio godzinny koncert]
Na stronie Pilicha jest parę ciekawych artykułów o biznesie muzycznym.
Przynajniej jeden traktuje właśnie o załatwianiu koncertów.
Kiepskie usprawiedliwienie 😛 . My gramy pół roku a mamy już 8
kawałków +/- 4 covery 😛 . Jak się chce to się da. 😉 😉
Jeśli gracie je naprawdę fajnie, to tak. Czasami właściciele knajp wręcz
wolą covery, jeśli kapelki wcześniej nie znali, no a poza tym to jest
bardziej pod publikę (a to się dla nich liczy).
Mimo wszystko nagranie też nie zaszkodziłoby – bo to, że gracie coś znanego
jeszcze nie daje mu pewności JAK to gracie.
Sorry a czy to jest zasada, że trzeba grać swoje numery?
Trza grać muzykę.
Wiadomo, że kolega kariery ogólnopolskiej nie zrobi na samych czyichś
utworach i nie sprzeda tysięcy płyt (choć i takie przypadki bywały), ale
jeśli gra dobrą muzykę (i dobrze gra) to chwała mu za to.
Nie istnieje tutaj żadne wartościowanie, że coverband jest gorszy niż
zespół grający swoje rzeczy. A bandy jazzowe? Non stop grają standardy, czy
to kogoś dziwi? A muzyka klasyczna – ilu z tych wirtuozów gra swoje
kompozycje?
No. Tak więc się proszę odczepić od kolegi 😛
1. Nikt nie stwierdził istnienia takowej zasady a nawet jej istnienia nie
zainsynuował.
2. Kolegi się nikt nie czepia. Jeśli o mnie chodzi to ja mu tylko wykładam,
iż jego usprawiedliwienie jest kiepskie. Nie czepiam się kolegi a
usprawiedliwienia.
Z poważaniem poborowy McGregor
😀 😀 😀 😀 😀 😀
No właśnie, ale z czego tu się kurna usprawiedliwiać? 😛
Dzięki chłopaki za Wskazówki 😀 i trochę krytki 😛 popróbuje wszystkiego
ale pierwsze co to nagramy demo 😛 myśle ze przydadzą mi się wasze informacje
Dzięki !!!
McGregor – ??
W kamaszach jesteś ?
Po prostu jutro WKU i się wczuwam w rolę 😀 .
he he szykuj napleta 😉
No to McGregor witaj w klubie 🙁
To nie poborowy tylko przedpoborowy 🙂
A na papierze ze szkoły wyskrobali mi „poborowy” :/ . 8)
poborowy to byś był gdyby cię mieli wziąść do wojska. A tak jesteś przed
poborem przecież.
byłbym szeregowy wtedy chyba, nie? 😛
Hmmmm nie pamiętam jak to jest z tymi stopniami 😀 Ale jak się skończy
liceum, to już ma się tam chyba sierżanta, czy cóś 🙂 muszę się brata
spytać, bo on już ma to za sobą 😉 na ochotnika poszedł 😈 A
kurde moja komisja jest już 17…marca 😀
Czy mnie oczy mylą, czy ten temat mówi o załatwianiu pierwszego koncertu?
Brawo zgadłeś 😀
heh, ciekawe jaka średnia wieku tu jest, jedni się pytają jak załatwić
pierwszy koncert, inni piszą, że idą do WKU, ech… kiedy to było 😛
A co do tematu (żeby się Kapral nie czepiał :P) to w dużym mieście nie
powinno być problemu z załatwieniem koncertu, są różne kluby czy puby,
które chetnie udostępnią scenę dla młodego zespołu, oczywiście pod
warunkiem że reprezentujecie jakiś tam poziom – do tego przydałoby się
jakieś demo – no ale o tym było. W mniejszych miastach pozostają domy
kultury. Jeśli w kierownictwie takiego domu są jacyś spoko ludzię lubiący
rocka to nie powinno być problemu z załatwieniem koncertu – zależy jeszcze
co gracie ofkors, ale z doświadczenia wiem że w domach kultury mogą zagrać
wszyscy niezależnie od stażu i umiejętności 😉 Listę domów kultury w
swojej okolicy znajdziesz w necie lub możesz zapytać się np. w Urzędzie
Gminy czy Dzielnicy.
Niestety prawda jest taka, że o wiele łatwiej o koncert w dużych
miastach…
To tyle młodzieży na ten tamat 😛
Dziękujemy dziadku Drakenie za wskazówki :p
Nie wiem tylko co rozumiesz pod pojęciem dużego miasta. Chodzi o pierwszą
dziesiątkę populacji, czy może o największe powierzchniowo? W każdym
razie, nawet jeśli uznać Białystok za duże miasto to, oprócz domów
kultury mamy…hmm… ze 3 kluby/puby w których można cokolwiek grać (tzn
gdzie jest scena na standardzie, a nie tylko wygospodarowywana okazyjnie),
czyli Fama, Gwint i Ryczące Czterdziestki. Z tego ten ostatni jest wybitnie
szantowo-żeglarski. Dobra, są jeszcze takie twory jak Klub Rozrywki Krąg,
gdzie tylko disco polo czy inne hip-chłopy grają… Ech, zadupie i tyle.
No dobra, przypomniałem sobie jeszcze o Odeonie – klubie dżezowym. Ale dla
mnie, jako rokmena zostają tak naprawdę tylko Fama i Gwint 😐