Wy też uważacie że próba zespołu 4h tygodniowo wystarczy? moi kumple
potrafią siedzieć po 10h a mi się po prostu nudzi bo taka próba się
ciągnie i nie ma konkretów…
Wy też uważacie że próba zespołu 4h tygodniowo wystarczy? moi kumple
potrafią siedzieć po 10h a mi się po prostu nudzi bo taka próba się
ciągnie i nie ma konkretów…
troll temat
próbę się robi tyle, ile jest potrzeba
Tylko że przez 4 godziny można wiele zrobić a kolesie najchętniej by
zamieszkali w salce… wkurza mnie to bo dojeżdżam 30 km i w ten sposób mam
cały dzień w plecy
to może najpierw porozmawiaj z kolegami zamiast zakładać tutaj temat?
Nawet nie wiesz jakie to szczęście mieć tyle dostępną salkę. Ja to muszę
walczyć aby mieć 4 godziny w tygodniu…
Taa u mnie ledwo 2 h da rade wykombinować :/ kwestia mobilizacji i nie
plumkania bez sensu na probie tylko robic co nalezy ( do tego przydaje się
jakiś dlugi mocny ciezki przedbiit do walenia w leb gitarzystow jak se graja
jakieś metaliki czy inne shity, czasem pauker paleczkami rzuca tez dziala).
Pewnie w te 10h to 2 h coś robicie reszta to brzdelanie bez sensu :p? Ostatnio
u mnie jak się spielismy to 2 h 6 walkow ogralismy porzadnie az wokalista był
caly mokry xp ale tez zazdroszcze Wam tych 10 h xp
Jeśli masz problem z ludźmi ze swojego zespołu to z nimi porozmawiaj. Jak
nie pomoże (i jest to aż taka udręka) to pozostaje szukać innego zespołu.
Miałem kapele, w których 2 godziny tygodniowo były nużące, a miałem i
taką gdzie wypadałoby 2x4h pograć w tygodniu, albo i więcej. Jasna sprawa,
że inaczej wygląda sprawa jak jest się kapelą aktywnie koncertującą,
wtedy wymaga to większego nakładu pracy, aby pozostać w formie jako
zespół. Męczenie 10 godzin NARAZ, zwłaszcza w okresie zastoju koncertowego
to IMO marnowanie czasu. Prędzej 3 godzinki, przerwa na kawkę, dwie godzinki
i do domu, maksymalnie. Normowy czas pracy jest taki a nie inny, że powyżej
pewnej długości dniówki pracownik po prostu zaczyna się opierdzielać –
ludzka natura. I to mowa o osobach pracujących, zarabiających za to
pieniądze. Co dopiero zespół grający (zakładam) hobbistycznie.
imho bez sensu 10h non stop, trzeba ćwiczyć przede wszystkim regularnie i na
początek raczej *krótko, chyba, że swoich kompozycji macie na zapełnienie
10h, to możecie ćwiczyć swój materiał, albo jesteście bardzo dobrymi
muzykami, to można faktycznie grać cały dzień 😀
Z jedną kapelą ostatnio spotkałem się na 3,5h. Minęło bardzo szybko,
nagrywamy próby, w domu sobie trochę przećwiczę… 😛 raz w tygodniu jak
narazie, ale codziennie do tego siadam i chociaż słucham.
*w stosunku do 10h 😛
Akurat możemy grać ile chcemy bo mamy własny garaż 🙂 problem
rozwiązaliśmy tak że 5h wystarczy, ale bez grania zbędnych gówien tylko
nasze kawałki po kłopocie :p jakoś nie mam przekonania do sali prób bo to
trzeba się umawiać na konkretne godziny a nie zawsze możemy to ustalić 😛
tym bardziej że połowa dojeżdża po 20 km…
Musicie po prostu ustalić zespołowo, kto czego oczekuje i dojść do
jakiegoś porozumienia jak mają próby wyglądać. Innego wyjścia to raczej
nie ma.
Próby od rana do wieczora najlepiej. Tylko żeby ta gitara lżejsza była. Ale
odpowiednia higiena pracy, przerwy, żarło, pitło i świeże powietrze.
Wszystko w kwestii zespołu, trzeba się dogadać, co dla Was jest
najprzyjemniejsze i najbardziej komfortowe. Są kapele, które grają po 10
godzin albo całą noc, a są takie, które w ciągu dwóch godzin są w stanie
ograć seta, zrobić ze dwa wałki i pójść do domu.
Trzeba się dogadać, dowiedzieć się, kto ile potrzebuje, chce, i jakie macie
możliwości w Waszej miejscowości 😉 Na długość próby nie ma zasady i nie
warto w tym temacie też patrzeć się na inne kapele 🙂