Jeżeli humb ma wyprowadzenie 4 przewodów to oczywiście można cewki rozpinać za pomocą odpowiedniego przełącznika. Wiele gitar ma taki układ, np. Lakland, Cort serii G. Poszukaj na youtube, posłuchaj, przekonasz się jak się spisuje. Według mnie to bardzo dobre zestawienie, chyba najbardziej wszechstronne i uniwersalne brzmienie można uzyskać z takiego zestawienia pickupów.
Są do tego potrzebne specjalne pickupy – nie da się tak zrobić z każdym humbuckerem. A zalety są dość oczywiste 😀 – masz w jednym pickupie brzmienie humbuckera i singla :).
Sandberg CaliforniaTM ma wlasie taki uklad j+h( z mozliwowcia przelaczenia na j) , sugerujsze ze nie jest to najlepszy uklad ?
A jak przełącznik rozłączy Humb to cewka nie zasilana ma wpływ na tę aktywną?
@dharr: Sandberg CaliforniaTM ma wlasie taki uklad j+h( z mozliwowcia przelaczenia na j) , sugerujsze ze nie jest to najlepszy uklad ?
Nie. Sugeruję, że mi się taki układ nie podoba i w moim poprzednim poście dość dokładnie opisałem dlaczego.
@aprofest: A jak przełącznik rozłączy Humb to cewka nie zasilana ma wpływ na tę aktywną?
Pisałem o tym w poprzednim poście. Tak, odłączenie cewki nie „wyłącza” magnesu na którym jest nawinięta. Ten magnes wpływa na zachowanie drugiej cewki oraz na pole magnetyczne wokół strun. To są niuanse, ale na dobrym nagłośnieniu lub w studio bardzo zauważalne.
Klasyczny single coil (J) w połączeniu z humbuckerem (H) będzie szumiał. Większość nowoczesnych konstrukcji tego typu jest wyposażona w J bezszumowego, czyli tak naprawdę w H lub split coil (P) wsadzony w obudowę J. To jest J tylko z wyglądu, brzmieniowo ma z nim niewiele wspólnego.
Rozłączony H nigdy nie zabrzmi jak J. To, że odpinasz cewkę nie niweluje oddziaływania dodatkowego magnesu na cały układ.
Jeśli zrobisz rozłączanie w H i połączysz go z bezszumowym J, pojawią się szumy.
Miej świadomość, że układ J+H nie jest rozwiązaniem łączącym zalety dwóch różnych układów. Jest to odrębne rozwiązanie tak naprawdę nie posiadające ani klarowności J+J ani mięcha H+H.
H zawsze będzie miał większą siłę sygnału od J, nawet bezszumowego, w związku z czym zdominuje brzmienie, J będzie tylko smaczkiem.
Mi się brzmienie J+H chce nazywać „wykastrowanym jazz-bassem”. W porównaniu do J+J atak przesuwa się w dół pasma, zmniejsza się czułość na artykulację, zakres dynamiki „z palca” się zmniejsza, słyszę mniej „drewna” w brzmieniu. Może się podobać, ale nie mnie 😉
Dużo lepszym rozwiązaniem są konfiguracje (moim zdaniem, kolejność przypadkowa):
P
H
J+J
H+H (ew. z przełącznikiem łączenia cewek szeregowo lub równolegle)
P+H
P+J (tutaj też będzie trochę szumu, ale w tym przypadku potrafię to przełknąć ze względu na walory brzmieniowe)
A najlepiej sprawdź sam czy J+H odpowiada ci brzmieniowo i czy w momencie przełączania między pickupami twojego upatrzonego wiosła pojawiają się szumy.
Jeżeli humb ma wyprowadzenie 4 przewodów to oczywiście można cewki
rozpinać za pomocą odpowiedniego przełącznika. Wiele gitar ma taki układ,
np. Lakland, Cort serii G. Poszukaj na youtube, posłuchaj, przekonasz się jak
się spisuje. Według mnie to bardzo dobre zestawienie, chyba najbardziej
wszechstronne i uniwersalne brzmienie można uzyskać z takiego zestawienia
pickupów.
Są do tego potrzebne specjalne pickupy – nie da się tak zrobić z każdym
humbuckerem. A zalety są dość oczywiste 😀 – masz w jednym pickupie
brzmienie humbuckera i singla :).
Sandberg CaliforniaTM ma wlasie taki uklad j+h( z mozliwowcia przelaczenia na
j) , sugerujsze ze nie jest to najlepszy uklad ?
A jak przełącznik rozłączy Humb to cewka nie zasilana ma wpływ na tę
aktywną?
Nie. Sugeruję, że mi się taki układ nie podoba i w moim poprzednim poście
dość dokładnie opisałem dlaczego.
Pisałem o tym w poprzednim poście. Tak, odłączenie cewki nie „wyłącza”
magnesu na którym jest nawinięta. Ten magnes wpływa na zachowanie drugiej
cewki oraz na pole magnetyczne wokół strun. To są niuanse, ale na dobrym
nagłośnieniu lub w studio bardzo zauważalne.
Klasyczny single coil (J) w połączeniu z humbuckerem (H) będzie szumiał.
Większość nowoczesnych konstrukcji tego typu jest wyposażona w J
bezszumowego, czyli tak naprawdę w H lub split coil (P) wsadzony w obudowę J.
To jest J tylko z wyglądu, brzmieniowo ma z nim niewiele wspólnego.
Rozłączony H nigdy nie zabrzmi jak J. To, że odpinasz cewkę nie niweluje
oddziaływania dodatkowego magnesu na cały układ.
Jeśli zrobisz rozłączanie w H i połączysz go z bezszumowym J, pojawią
się szumy.
Miej świadomość, że układ J+H nie jest rozwiązaniem łączącym zalety
dwóch różnych układów. Jest to odrębne rozwiązanie tak naprawdę nie
posiadające ani klarowności J+J ani mięcha H+H.
H zawsze będzie miał większą siłę sygnału od J, nawet bezszumowego, w
związku z czym zdominuje brzmienie, J będzie tylko smaczkiem.
Mi się brzmienie J+H chce nazywać „wykastrowanym jazz-bassem”. W porównaniu
do J+J atak przesuwa się w dół pasma, zmniejsza się czułość na
artykulację, zakres dynamiki „z palca” się zmniejsza, słyszę mniej „drewna”
w brzmieniu. Może się podobać, ale nie mnie 😉
Dużo lepszym rozwiązaniem są konfiguracje (moim zdaniem, kolejność
przypadkowa):
P
H
J+J
H+H (ew. z przełącznikiem łączenia cewek szeregowo lub równolegle)
P+H
P+J (tutaj też będzie trochę szumu, ale w tym przypadku potrafię to
przełknąć ze względu na walory brzmieniowe)
A najlepiej sprawdź sam czy J+H odpowiada ci brzmieniowo i czy w momencie
przełączania między pickupami twojego upatrzonego wiosła pojawiają
się szumy.