Witajcie!
Mam do zagrania niedługo koncert na wolnym powietrzu w muszli koncertowej.
Będzie akustyk, mikrofony, odsłuchy, przody. Problem tkwi w tym że nie mam
wzmacniacza i czy ma sens wpinanie się bezpośrednio pod linię. Dodam że
będę grał na kontrabasie – mam pickup z preampem firmy Barcus Berry.
Postaram się załatwić jakiś wzmacniacz, ale jeśli mi się nie uda będę
musiał zastosować rozwiązanie o którym pisałem. Grał ktoś z was już na
koncercie bez wzmaczniacza? tylko linia z gitary lub kontrabasu? Jak wypada
brzmieniowo? pozdrawiam Wszystkich!
Czy gramy bez wzmacniacza na koncercie?
Czy mam koncert na wolnym powietrzu w muszli koncertowej?
Czy będę miał akustyka, mikrofony, odsłuchy, przody na koncercie?
Czy mam problem z brakiem wzmacniacza na koncercie?
Czy ma sens wpinanie się bezpośrednio pod linię na koncercie?
Czy mam pickup z preampem firmy Barcus Berry do mojego kontrabasu?
Czy będę próbował załatwić jakiś wzmacniacz na koncert?
Czy ktoś już grał na koncercie bez wzmacniacza tylko z linią z gitary lub kontrabasu?
Jakie ma to brzmienie na koncercie?
Czy pozdrawiam wszystkich basistów?
bardziej niż brzmieniem martwiłbym się tym czy będziesz mieć odpowiedni
odsłuch. A kontrabas to chyba właśnie czysto z lini powinien pójść… tak
mi się wydaje (nie znam się, ale na chłopski rozum)
Kiedyś nagłaśniałem kapelę jazową i kontrabasista zapomniał pieca,
śmieszne ale prawdziwe. Nie miałem już DI-BOXów i musiałem go linią z
przystawki pociągnąć. Powiem tak, brzmiało to trochę tak jakby grał na
kiju od szczotki, ale zagrało. Brzmienie nie powalało, ale było.
Innym razem koncert chóru z akompaniamentem zespołu. I tu również był
kontrabasista tylko że bez niczego, nawet przystawki nie miał. To
wyciągnąłem zapasowy statyw do stopy, zapiąłem SHUREa , chyba nawet SM58,
i zabrzmiało zadziwiająco dobrze. Wszystkim się podobało. Dodam że to
było w auli uniwersyteckiej, 1200 osób na sali.
Myślę że jak się przez DI-BOX podłączysz, i akustyk nie będzie głuchy
to dasz radę:D POWODZENIA
JA leciałem na basówce z diboxa i było dobrze 🙂
Widzę, że kontrabas masz raczej niezły, a dobry kontrabas potrafi
zatrząść chałupą. Jeśli będzie akustyk i cały ten sprzęt, to mikrofon
przed kontrabasem też powinien załatwić sprawę.
Byłem raz podpięty do jakigoś di-boxa i w przody bezpośrednio z gitarowego
preampa, więc da się na pewno. Byłem bardzo głośno (nawet chyba za
głośno i dobrze :p) a brzmienie było całkiem przyzwoite.
edit.
Właśnie , kiedy grasz? Też chętnie posłucham 😀
ja bym jeszcze jeden mikrofon dal przy gryfie dla sciagniecia szmerow.
Z jednym zespołem gram zawsze bez wzmacniacza na scenie(zresztą tak jak
wszyscy, wszyscy też mają odsłuch douszny) – nigdy nie było problemu. Dobry
DI-box i zium.
Jeśli to naprawdę duża sztuka, to ekipa nagłośnieniowa da Ci di-boxa i
odsłuch – problem znika, choć nigdy na scenie nie zagadasz tak jak sobie
zażyczysz.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Chyba jednak będę musiał poszukać
jakiegoś wzmaczniacza (tak przy okazji – jest może ktoś z Bydgoszczy, kto
posiada jakiś piecyk do kontrabasu?). Mam obawy co do wyposażenia
nagłośnieniowców, a piec to zawsze piec. Podpina się pod konsoletę i
całą regulację mam u siebie… Ok. Dzięki. Pozdrawiam.
Dobre diboxy teraz prawie każdy akustyk ma, ale nie w tym rzecz. Ważna jest
jakość tego toru audio, połączeń, końcówek, konsoli itp.
Z kontrabasu da się ukręcić fajne brzmienie mieszając sygnał z diboxa i
mikrofonu, pod warunkiem ze ktoś WIE JAK. No ale to już czynnik nie zależny
od Ciebie.
Jednak jeśli nie jesteś zwolennikiem takiego rozwiązania, to proponuję na
przyszłość nabyć jakiś customowy, wysokiej klasy niewielki basowy
wzmacniacz lampowy, robią takie rzeczy w Polsce, gdzieś do 30-45 W. i wtedy
brać kontrabas przez diboxa i miksować z sygnałem z takiego malutkiego
customowego pieca. Nic więcej nie jest Ci wtedy potrzebne (poza dobrym
odsłuchem, rzecz jasna 😉 )