W swoim basie (Squier precel 5, ale przystawki jazz) mam pewiem problem:
interesuje mnie bardzo „dolne brzmienie”, jednak z odrobiną klekotu. Gdy
ustawię takie jak trzeba dla strun np HEA, to DG mają zbyt dużo góry. Gdy
ją wytnę na gitarze + lekko skoryguję EQ, wtedy brzmią dobrze, ale znów
HEA zbytnio mulą, tzn nie brzmią jak trzeba. Tu się pojawia pytanie: to jest
wina nienajlepszego basu, czy może doświadczenia/grzebania przy eq?
Jakie masz doświadczenia ze zmianą ustawień EQ w celu uzyskania odpowiedniego brzmienia wysokich i niskich strun na basie?
Czy zdarza ci się odczuwać problem z dużymi różnicami w brzmieniu wysokich i niskich strun na basie?
Czy potrafisz wskazać przyczynę klekotu w dolnym brzmieniu na basie?
Czy kiedykolwiek korzystałeś z EQ w celu korekty brzmienia strun na basie?
Co zmieniłbyś na swoim basie, aby poprawić jakość brzmienia wysokich i niskich strun?
Czy wiesz, dlaczego dolne struny na twoim basie brzmią z klekotem?
Czy są jakieś specjalne techniki, których nauczyłeś się, aby poprawić brzmienie dolnych i górnych strun na basie?
Czy zdecydowałeś się na wymianę przystawek basowych, aby poprawić jakość brzmienia?
Czy zdajesz sobie sprawę, że wyjątkowe brzmienie wysokich i niskich strun wymaga czasu i eksperymentowania?
Jaka jest twoja opinia na temat wpływu doświadczenia gracza na brzmienie wysokich i niskich strun na basie?
oczekujesz niemozliwego o nie oklamujmy się gitary z niskiej polki. Z reszta
czesto nawet dobre basy maja problemy z rownym wybrzmiewaniem strun.
Perfekcyjnie tak samo niestety nie beda brzmieć. Struna E na 5tym progu zawsze
będzie brzmiec inaczej od A na pustym. Ma to swoje zalety i wady, czasem gdy
chcemy więcej miecha gramy wyzej na grubszych strunach.
Nie no, to jest wiadome, ale ogólnie co można na to poradzić, bo gdy mam
dół i przejrzystość na niskich strunach, to na wysokich mam piskliwą
szklankę, a gdy góra jest dobra, to dół jest niewyraźnym mułem. Mówię
tu ogólnie, nie o moim skłajerze (nomen omen zamierzam go zmienić w tym
roku, więc chcę też wiedzieć coś w tym temacie, abym np. podczas
poszukiwań nie rozczarował się tym, że różnice w brzmieniu wszędzie są
tak duże). 🙂
Może kwestia strun? Więcej grasz na HEA i Ci padły szybciej niż pozostałe
🙂
Wydaję mi się, że flaty rozwiązałyby Twoje problemy 😀
Flaty do szatana? 😛
EDIT: przykłady tego, o co mi chodzi: jak słucham płyt TSA, szczególnie
koncertowych, to bas gra bardzo dużym dołem, jest przejrzysty, ale i na
wysokich strunach czy progach nadal brzmi BARDZO basowo. Taki efekt mnie
interesuje. 🙂
ano jasne, czemu nie 🙂
jo grał szatana na flatach. wszystko się da. 🙂
W wypadku fenderowych konstrukcji znaczna poprawa jest po wymianie zwykłego
mostka na badassa który jest bardzo masywnym i ciężkim mostem, zdjecie
płytki nieco też pomaga. Można też spróbować innych strun- polecam ernie
ball 100-45 Nieco grubsze struny D i G:)
Mówisz? A jak to będzie z klarownością dźwięku?
@gurf: pozdrowienia z Hell Gates z Rockera. ;d
Miałem podobny problem, wystarczyło pobawic się środkową
częstotliwościa. 🙂
Jak dodam dużo środka, to bas nie brzmi tak basowo/nisko/ciężko, jak bym
tego oczekiwał (albo jak słyszę na wspomnianych płytach TSA, o cięższych
przykładach pisał nie będę, mnie tu ukamienujecie pewnie ;d ).
pytacz – srodek jest najwazniejszy w basie, dzięki niemu się przebijasz,
oczywiście dochodzi tez górka i fufnięcie w dole, ale jak wywalisz cały
środek to zostaną tylko trzaski strun i buła w dole.
Nie no, to, że środka mam mniej, niż dołu i góry nie oznacza od razu, że
go wyciąłem zupełnie.
A tak z innej beczki: na takiej płycie Sons of Northern Darkness (Immortal)
bas wyraźnie gra samym dołem, a jest dobrze syłszalny. To jak to się mam z
tym obowiązkowym środkiem?
pytacz, bullshit, to, że przebija się dołem, nie znaczy, że tylko nim gra,
jest to wręcz niemożliwe…
To raz, a dwa… to, co zostało osiągnięte w studiu bardzo często jest
nieosiągalne na żywo.
dobra nie nabijajcie sobie postów, niech chłopak gra dołem i górą dopóki
nie pogra prób z zespołem albo nie zacznie czegoś nagrywać bo inaczej i tak
nie zrozumie.
No ale ja właśnie wiem, że środek jest potrzebny (dlatego mam go pewną
ilość, ale nie za dużo, bo mi po prostu psuje od pewnego momentu brzmienie),
próby i koncerty już mam za sobą. Po prostu zadałem przy okazji pytanie,
jak niektórzy basiści brzmią (!brzmią!, nie „grają”!) samym potężnym
dołem, skoro mówicie „jak się przebijają, to środkiem”.
Na przykład basista Korna wycina kompletnie środek