Otóż mam ostatnio problem- ciężko mi się przebić basem przez kapele. Dwa
elektryki na przesterach +perka, granie cięższe.Kręcę eq, ustawiam piec w
różnych miejscach, podgłośniłem się i nadal jest podobnie- dół jest
słyszalny, środek ledwo, ale góra to już niebyt. Nie chce podbijać górki
bo wtedy wychodza traski nie granie.
Kiedys naszła mnie myśl- kompresor! Czy pomoże mi on w przebiciu się przez
zespół? Teoretycznie tak, bo zrówna poziom głośności wszystkich strun,
ale czy na pewno? I czy nie lepiej spisałby się Steel Leather od EHX?
producent zachwala sobie że pomaga basówce dobrze siedzie w mixie… A może
Sonic Maximizer? sam już nie wiem. Pomocy!
Może pomóc ustawienie pieca w innym miejscu na sali albo prośba o ciche
granie.
„Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
Z mojego doświadczenia wynika że sporo do powiedzenia ma tutaj sprzęt. Mój
hartkacz 1415 z 15″ głośnikiem daje momentami kopa i dół do gitar (o to
przecież w rock\metalu chodzi!! ) ale muli i ma obrzydliwy górny środek. Na
ampegu z salki prób (br2-e o ile się nie myle) 4×10″ nie tyle się przebijam
ile dodaje sporo „przestrzeni”. Czuje się jak bas cie otacza. Celem basisty w
cięzkim graniu jest dodanie właśnie tej przestrzeni, kopa do brzmienia całej
kapeli. Jeżeli chcesz się przebic to zmień gatunek muzyki 😛 . Nawet jeżeli
już się odpowiednio uzbroisz w sprzęt to na koncercie dźwiękowiec będzie
ci się kazał sciszyć bo wszystko buczy 🙂
wiec tak:
-gitary zdejmuja dolu na tyle żeby jak gosciu robi palm mute na pustej E nie
pojawiało się basowe dudnienie, zostaje tylko czyste brzmienie gitary, na
sucho może narzekac ze brakuje mu puncha, ale z kapela już będzie brzmialo
dobrze- jeśli goscie nie chca wspolpracowac to sa lesczami
-grasz palcami- okolice 400hz to twoj punkt przebicia dodaj tych
czestotliwosci
-grasz kostka- okolice 1 khz j.w.
-jak masz eq graficzny/parametryczny- zdejmij 30hz- tymi okolicami w ogóle się
nie przebijasz a katujesz tylko sprzet
-jeżeli nie masz za soba dwoch lodowek to unikaj ogolnie konturowych brzmien,
ciezko się przebic dolem, a i sztuka jest przy tym nie robic ogolnej
„buły”
-postaw ampa w rogu pomieszczenia i odsun się od niego dość daleko- będziesz
lepiej slyszal bas
-swieze struny roundwound takze pomagaja
Mi rozkręcenie gałki gain i kompresji lamp w piecu pomaga…
Czym się przebić? Najłatwiej chyba będzie nożem…
tak na poważnie, jak gracie odtro, to walnij sobie jakiś przesterek…
kompresor też powinien zrobić robotę…
Najlepiej ustawić dużo wattów prosto w twarz pałkerowi 🙂
Herman- gram palcami i mam dużo środka ustawionego a piec jest w kącie
naprzeciwko mnie. Namówie gitarzystów by zdjeli basu, może pomoże 😉
Śledz- sugerujesz wiec że kompresja jednak pomaga?
Liszu- Przester odpada raczej- z nim się jeszcze gorzej przebijam, wiec kanał
przesterowany ma podgłośniony
a może sprobowac postawic piecyk wyzej troszke na jakimś podescie albo stoliku
🙂
______________________________________________________________________________
Basista Mental Slavery
No, myślę że tak. Nie mówię: Kup kompresor już teraz. Spróbuj od kogoś
pożyczyć i się przekonaj. Nigdy kompresora w kostce nie miałem, może to
tylko lampy 😉
miałem problem z głośnoscia strun i powiem Ci, że dałem środka (góry na
piecu mam mało +5db) i wydaje mi się, że to najbardziej wpłynęło,
podniosłem pickupy nad D i G. i Teraz te dwie struny nie znikają w jazgocie
jak to bywało do tej pory 🙂 no i standartowe wypełnienie tych pasm których
oni mają mało. Aczkolwiek rady Hermana są złote, muszę se je gdzieś dać
🙂
Hm, problem w tym że nie mam od kogo pożyczyć kompresor, a jedyny jaki
miałem to CS-3 czyli zadnego do basu nie miałem 😛
Panowie.
Czytam już nie pierwszy wątek typu „nie mogę się przebić”.
To jak to jest?
Moce wzmacniaczy coraz większe. Moce głośników coraz większe. Sprzęt
coraz bardziej nowoczesny i cudowny.
I taki problem?
Gram na starym lampowym wzmacniaczu o mocy TYLKO(!) 100W. W kolumnach mam 8
głośników, co prawda estradowych i niskotonowych, ale raczej z tych
tańszych. I NIGDY nie miałem problemów z przebiciem się przez 2 gitary
(piece lampowe 100W) i perkusistę nie umiejącego grać cicho. Obojetnmie jak
kręciłem gałkami od barwy zawsze było mnie słychać. Na próbach nigdy nie
rozkręcałem się na więcej niż 1/3. Potem marudzili, żebym się
przyciszył.
100Watowe combo BOXa (takie trochę nienajnowsze) kupiłem i szybko
sprzedałem.
O co w tym postępie chodzi?
Tym na pewno przebijesz się przez kapelę:
Szkoda, że nikt ne podesłał mi tego pomysłu w grudniu zeszłego roku (a i
ja jakoś sam na to nie wpadłem).
Wtedy mnie pokur….li w zespole.
Skończyło się tylko na tym, że zabrałem swoje zabawki i przestałem
pojawiać się na próbach.
posłuchaj rady darksa w woobie doobie: 1kW sprzęt do salki 20m2 😛 😛 😛 😛
😛 😛 😛
a tak szczerze: kwestia ustawienia brzmienia tzn odpowiedniej korekcji. grasz
cięższą muzę czyli gitary dość mocno zajmują średnie rejestry. możliwe
że gitarzyści są źle ustawieni tzn mają podbite częstotliwości które
uniemożliwiają Ci przebicie. Albo mają kompleks odkręcają sprzęt byle
głośniej.
prawda jest taka że jeżeli gitarzyści mają dwa lampowe piece po 100W każdy
to jak odkręcą się na max to nie masz szansy. paki gitarowe mają większą
skuteczność niż basowe poza tym do tego dochodzi fakt iż w gitarze
wzmacniane są średnie tony czyli nie potrzebują dużo mocy tak jak basy
(różnica jest kolosalna). No i do tego kompresja lampy która sprawia że
jest głośniej… no niestety fizyki przeskoczyć się nie da.
Najlepszym wyjściem będzie odpowiednie ustawienie, jeżeli chodzi o kwestie
sprzętowe to możesz spróbować z jakimś dobrym kompresorem (z gównianym
będzie tylko ciszej) np EBSem Multicompem. Możesz też użyć filtra
subsonicznego z odcięciem tak ok 30Hz bo basy żrą moc jak cholera. No i
wyczyścić/kupić nowe struny 😉
Nigdy nie udawało mi się przebić dobrze combem. 180W i 2 paczuszki też tak
cienko żarły. Teraz leci 250W z jednego końca mocy na kolumnę Noisy Box i
przy 5-6 z 10 już jest w miarę ok. Jeśli jednak chłopaki się lampami
rozkręcą na 3/4 to muszę ostro cudować – załączać dynamic bass,
podbijać się na preampie itd. Zagram, ale to praktycznie koniec możliwości
tego sprzętu. Dlatego w planach jest już druga kolumna, aby wykorzystać
kolejne 250W ze wzmacniacza. Dzięki temu będę mógł zwykle odkręcić się na
1/3 mocy, a jak zajdzie potrzeba, to docisnąć do połowy i mieć komfort
psychiczny, że nie będę walczył ze sprzętem. Dlatego nadal podtrzymuję,
że lepiej mieć jak najwięcej W za plecami i najwyżej z nich zazwyczaj nie
korzystać niż nie mieć wtedy, gdy zajdzie potrzeba. Co niektórzy tutaj
stwierdzą, że 200W wystarcza i niech się reszta wtedy wycisza, ale na
logikę – jaki sens byłby produkowania zawodowych wzmacniaczów właśnie z mocą
450-1000W, gdyby realnie nie było zapotrzebowania na taką moc ?
PS> Jak masz dobry wzmacniacz, tzn schodzący nisko bez rzucania głośnikami
oraz chociaż średniej klasy bas, to spróbuj polecieć poniżej linii gitar.
Stracisz na czytelności, nieco na dynamice, ale fajnie uzupełnisz resztę
kapeli. Potężny, nisko zestrojony bas nada konkretnej mocy oraz zapewni
słyszalność.
Nie zapominajcie, że to też kwestia gitary – na tym samym sprzęcie mój
30letni Roadster, na „goło” – bez magicznych kostek i manipulacji eq przebija
się zawsze bez większego clipa na piecu 350W u moich deathowców.
Inne basy wymagają już kompresora, podbijania mruczących pasm i często
przebijają się dopiero gdy mam dużego clipa na piecu i limiter już trochę
odkształca brzmienie…
Filippiarz +1. Ja również zauważyłem tą różnicę między 26 letnim
musicmanem a koreanskim spectorem 😛
Fakt, dobrze prawi. Tutaj zauważyłem pewną zależność – czym deska
lżejsza tym bas bardziej się przebija. Mój dawny GMR czy obecny BTB405
wymaga więcej pracy niż np. OLP MM3 czy mayonesowa kopia spectora na EMG.
Dużo też zależy od paczki – miałem Ashdown a 2×10″, który był
porównywalnie głośny co 4×10″ z necie (jakieś high power czy coś w ten
deseń). Obecnie mam 2×12″ Noisy Boxa i jest sporo głośniejsza od Asha. Pewnie
4×10″ na neodymach sica napierdzielają jeszcze potężniej (104 dB). Takim
ewenementem były Peaveye TNT160, które mimo 100W na wbudowanym głośniku
brzmiały potężnie. Tyle, że tam siedziały 15″ Scorpion/BlackWidow o
skuteczności bodajże 102-103 dB (głowy za to nie dam, dawno temu miałem z
tym kontakt). Obecnie kupujemy combo 150W, a tam siedzi głośnik o
skuteczności 96-97 dB i ta ilość W wcale sprawy nie rozwiązuje.
Z tą dechą to nie jestem pewien. W porównaniu do mojego dawnego Spectora to
Musicman jest znacznie cięższy (jesion + włókno węglowe) i przebija się
lepiej. No ale to wiosła które jakościowo dzieli przepaść wielkości
Wielkiego Kanionu. Możliwe że wszystko jest kwestią jakości dechy no i
wytwarzanych przez gitarę harmonicznych, które są lepiej słyszalne. Poza
tym liczy się jeszcze pickup/pickupy elektornika no i ważny element: struny.
ze starymi strunami nie ma co podskakiwać.
no i kwestia ustawienia brzmienia.
Wg mojej obserwacji byłoby dokładnie na odwrót – najlepiej przebijały mi
się ciężkie gitary – ten mój Ibanez Roadster waży prawie 5 kg. Aha – to też
jesion, jak w przypadku MM Demanufacture.
Co do ustawiania piecy – sporo magii tu jest, wyjąwszy oczywiście jakość
głośników, bo tu się liczy kasa 😛
Warto wypróbowywać przeróżne warianty rozstawień piecy – najlepsze jakie
widziałem/słyszałem, było u Testora – dwa piece gitarowe na skrzydłach
perkusji, a basowy piec na skos z boku skierowany zarówno na szarpidrutów i
perkusistę. Klarowność wspaniała była, z przyjemnością ich słuchałem i
z nimi pograłem 🙂
Z tym ustawieniem pieca to naprawdę jest magia – coś co super sprawdza się
jednymi piecami, nie zadziała z innymi. Ważna jest nawet odległość pieca
od ściany. Trzeba próbować, próbować i jeszcze raz próbować różnych
miejsc w salce i różnych pozycji pieca.
Ja mam 8-letniego rebopa i siedzi w kapeli idealnie na zerowej korekcji. 😛
Hohner HRB DLX wymagal odrobiny korekcji, ale tez siedzial i bardzo ladnie
szedl gornym srodkiem, zwlaszcza pod kostka.
No i tez kwestia techniki gry. Ja zwykle naparzam paluchami przy gryfie, żeby
walilo w progi. Spector robi JEB!, JEB!, JEB!, a Hohner GRRrrrRRrRrr. I się
przebija 😛
glatzman, nie ma co tu załamywać się na postęp itd, piec to tylko jedna
składowa 😉
Gitarzyści nie mają lamp, mają sprzęt węcz upokarzający stosunkiem do ich
umiejętności- Laneye Hardcore 60W wiec małe pierdzipudełka.
Co do ustawiania, to kombinujemy jak zaczynam marudzić, ale wielkiego pola nie
mamy- gramy w dość małej piwnicy 😛
darks, mam się zestroić niżej? bo tak wywnioskowałem. trochę absurdalne po
mojemu.
Bas to Rockbass Fortress.Wiem że część wykpi, ale to jeden z
najwygodniejszych basów i naprawdę dobrze bzmiacy instrumenta a nawet
brzmiacy przegenialnie jeśli pomyśleć ile za niego zapłaciłem 😛