Ostatnio chciałem poeksperymentować z brzmieniem mojego Ibanez sr400.
zawsze grałem albo 100% na preclu, albo na balansie 50/50 P i J, więc nie
zauważałem problemu, jednak dziś spostrzegłem, że kręcenie tą gałką
praktycznie nie daje żadnego efektu 😀 różnica jest od razu słyszalna, ale
tylko w pozycjach 100% P, 50/50 P i J, i 100% J. Kręcenie potem pomiędzy tymi
pozycjami nic nie daje. To normalne? albo mam z*bany pot? a może potrzebny
jest „czulszy” potencjometr? da się to zrobić u lutnika? z góry dzięki za
helpa.
7 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Możliwe, że masz potencjometr zrypany. Do lutnika bym z tym nie szedł – byle
elektronik sobie poradzi.
ostatnim czasem zmienilem właśnie w moim Mayonesie potki na vol/blend/tone, po
przesiadce z przelacznika trojpozycyjnego nie widze praktycznie zadnej roznicy
😀
Witam
Ja nie mam wprawdzie balansu, a dwa oddzielne vol. Do każdej przystawki
oddzielny. Powiem tak. Najbardziej zauważalny efekt jest w okolicach skrajnych
pozycji. W pośrednich położeniach różnica słyszalna jest w szczegółach.
W zawartości dodatkowych składowych dźwięku (harmonicznych?).
Drugie moje spostrzeżenie jest takie, że po przełączeniu na układ pasywny
regulacja jest lepiej słyszalna. Aktywny układ w jakiś sposób koryguje
dźwięk i narzuca swoją barwę. Dlatego czasem do basów pakuje się
zaawansowaną i drogą elektrownię, aby ukryć braki w konstrukcji samego
instrumentu (gorzej brzmiące drewno). Przynajmniej u mnie doceniłem układ
pasywny. Jest on bardziej podatny na artykulację, ale ja mam tanie wiosło,
Hohnera HRB DLX 😉
Pozdrawiam
Faktycznie, zmiany powinny być płynne i słyszalne, mam kilka basów i kilka
miałem – zawsze kręcenie balansem dawało mniejsze lub większe, ale w miarę
wyraźne zmiany.
@Pinio – też się oduczyłem grac na aktywnej elektronice – bardziej
autentyczne i ciekawe brzmienia można ustawić. Teraz, z wyczerpanymi lub
wymontowanymi bateryjkami, przełącznik preamu służy mi za mute ;P
Jak masz vol/vol/tone to masz torche wiekszą możliwość wpływu na barwe
brzmienia
KLIK
Jak nie boisz się lutownicy, to możesz popróbować różnych wartości
potencjometrów. Znaczenie ma również charakterystyka potencjometru A, B, czy
C.
A to liniowy, czyli ile kręcisz, tyle zmieniasz.
B oraz C to logarytmiczny. Wartość rośnie (lub maleje) szybciej w okolicach
skrajnych położeń. C jest w przybliżeniu odwrotnością B.
Trochę inna bajka jest z potencjometrami typu właśnie balans. W środkowym
położeniu (zazwyczaj jest mały klik, żeby wiedzieć, gdzie jest środek)
wartości oporności po obu stronach suwaka są takie same.
Ciekawy może być efekt, gdy „odwrócimy” charakterystykę regulatora
zamieniając miejscami skrajne kabelki.
W moim Neo (dwa pickupy „równoważone” pokrętłem Blend, czyli wyżej
wspomnianym potencjometrem typu „balance”) przejście z pickupa B
(klekocząco-mruczący) na pickup N (mięsisty) jest płynne i wyraźne, choć
zmienia się wykładniczo; krzywa jest wklęsła, ale nieznacznie. Działanie
potencjometrów w aktywnym Eq – jak można się domyślić, też „balance” też
jest płynne. Podejrzewam więc, że wszystkie potencjometry są
logarytmiczne.
Tak więc podejrzewam, że w różnych basach rożnie toi wygląda. Jedną z
cech, które sprawiły, że zapragnąłem mieć Neo była właśnie
możliwość radykalnej zmiany brzmienia za pomocą samego tylko pokrętła
Blend wynikła chyba głownie z tego, że pickup B jest tuż przy siodełkach
mostka.
No właśnie, nie wspomnieliśmy jeszcze o kwestiach odległości:
1. odległości pickupa mostkowego od samego mostka i naprężeniu strun – im
bliżej, tym działanie Blend staje się bardziej wyczuwalne – i czasem jeden
centymetr zmienia bardzo wiele
2. odstępu między pickupami – im większa, tym większy rozdźwięk