Siema ludziska.
Mam poważny problem, gdyż od gry na basie boli mnie lewy nadgarstek.
Wszystko zaczęło się od tego, że coś w nadgarstku mi wyszło na wirzch i
była tak górka. Miałem w związku z tym przerwę w grze na basie. Jakiś
czas później znowu to powróciło, tyle że z mniejszym bólem, ale cały
czas coś w tym nadgarstku przeskakuje.
I teraz pytanie:
Czy tak ma być, czy to normalne u początkujących basistów ?
Czy iść szybko na badanie ?
Proszę pomóżcie. Boję się, że takie bóle mogą prowadzić do jakichś
nieodwracalnych zmian, a nawet do tego, że będę musiał pożegnać się z
gitarą. 🙁
proponuje przed kazda gra wypic 0,5 litra czystej… działanie
znieczulające… ;P
Naprawdę, jesteś super. Tylko tak dalej. 😡
W rzeczy samej Marcinie, bardzo budująca porada.
Ilovemybass – kiedyś podobne tematy wałkowaliśmy na forum, ale to chyba
było dawno – ogólnie, warto grać z nadgarstkiem maksymalnie luźnym, bo
spinanie powoduje zmęczenie i trudność grania.
Warto iść na konsultację lekarską, ale nie wiem czy w tym przypadku coś to
pomoże, bo wydaje mi się, że chodzi tu o kostki, które wyskakują, bądź
też przesuwają się w wyniku wysiłku.
Nie jest to zbyt normalne, ale pewnie niektórym się zdarza.
Idź do lekarza, bo nic na tym nie stracisz, a byćmoże coś zdziała.
W najgorszym przypadku będziesz musiał się przerzucić na elektryka
:<<<.
A może podwiesznie basu wyżej coś pomoże?
U poczatkujących przez pewien czas to normalne, jakieś 2 miesiące czy cuś
(ja tak miałem).
Najważniejsze żebyś znalazł optymalne dla siebie ułozenie ręki.
Tak, podniesienie basu może coś dać, ale nie musi. I to co napisał Karal,
ręka musi być jak najluźniejsza.
tak btw co do wysokości, trzymam bas naprawdę niesko i niegdy mnie nic ine
boli.
No możesz popróbować.
Pozmieniaj ustawienia itp. Aaale wydaje mi się, że o ile nie grasz w jakimś
ekstremalnym ustawieniu (tj. bardzo wysoko, lub bardzo nisko), to pomoże
niewiele. Taka kontuzja może np. oznaczać słabość kości. Mało, kurde,
witamin!
ten gosc u góry to ja, zapomniałem się zalogować
dobra dobra sorry ;P
hmm nie mozesz napinac zbytnio reki, ale skurcze w lewej rece mi się
zdarzaly…
Kumpel wyskoczyl kiedyś z teoria ze lewa reka powinna tworzyc kat prosty w
lokciu przy grze, żeby nic nie bolalo ;P
Sprobuj
Najrozsądniejszym rozwiązaniem jest codzienna wizyta i masarzysty-kręgarza.
Ten oto specjalista rozwiąze jakiekolwiek problemy z bolącym nadgarstkiem. A
po tym najlepiej jest udać się do kosmetyczki i zrobić sobie małe manicure,
co by żeby ujędrnić opuszki naszych palców obu rąk. A na koniec polecam
kremy Ziaji:) Pamiętajcie! Najważniejsze są przepisy BHP!!!
Do lekarza się wybierz tak czy inaczej – może to być coś w ogóle nie
związanego z grą na basie (może np. czas znaleźć sobie dziewczyne :-p ).
Jeżeli lekarz Ci powie, że to od tego i że musisz odstawic wiosło, to idź
do innego z kopertą to zaprzeczy 😉
A na poważnie – jeżeli jesteś początkującym, to najlepiej basa trzymaj
wyżej – wtedy nadgarstek się tak nie wygina, jest większa swoboda, szybciej
opanujesz instrument itp. Z czasem, jak Ci będzie zależało to sobie
opuścisz na wysokośc jaką będziesz chciał. Albo przynajmniej na próbach
sobie go podnoś, a na koncerty opuszczaj… Zobaczysz efekty.
Pozdrawiam i marsz do pana doktora
Dzięki.
Jesteście wielcy. 8)
a np. specjalne opaski uciskowe na nadgarstek nie pomogą?
Nie, jeżeli to kwestia grania ze zbyt spiętym nadgarstkiem.
tak jak mowilem lewy lokiec tworzy kat prosty i do tego nie mozesz zbytnio
“się napinać” i powinno być si 🙂
Do gry ;P
Optymalne (dla zdrowia i nie tylko ;)) ustawienie lewej łapy to takie, żeby
nadgarstek tworzył łagodny łuk. Broń boże jakieś ostre kąty. Dodatkowo
palce (a to tyż ma na nadgarstek wpływ) także powinny być okrągłe. A
kciuk luźny i nie naciskać gryfu od spodu, tylko delikatnie podtrzymywać..
to chyba najtrudniejsze do osiągnięcia, ale kwestia ćwiczen.
Jak coś tam przeskakuje a w dodatku boli to jest źle, a za jakiś czas może
być jeszcze gorzej.
Popróbuj różnych ustawień, zarówno basu jak i rąk.
Konsultacja z lekarzem b. wskazana, ale niestety naprawdę niewielki procent
specjalistów wie, jak postępować z muzykiem.
No właśnie… z Tym kciukiem, nigdy nie udaje mi się uzyskać tego nie
naciskania. samymi palcami naciskajac gryf to jakoś tak bez oparcia… w/e są
jakieś cwiczenia na to?
to zalezy od tego ile masz sily w rece z czasem powinna się łapa wyrobic,
wydaje mi się ze wsytarczy po prostu grac
Oprócz grania sam mogę ze swojego doświadczenia polecić sprężynkę do
ściskania. Jak ktoś ma kase zbędną to niech sobie kupi grip master, a jak
nie to są takie sprężynki do ściskania w sklepach sportowych. Grip master
kosztuje chyba z 70zł, a taka sprężynka 10 🙂
Kupiłem sobie taką sprężynkę i poćwiczyłem trochę i aż się zdziwiłem
efektem tych ćwiczeń 🙂
Słyszałem, że dobre są też jakieś takie piłeczki… o co w ogóle z tym
chodzi?
Gnieciesz paluchami, przez co cwiczysz siłę i gibkość 🙂 dobre na
rozgrzewke przed koncertami
Taka piłeczka to jest odpowiednik sprężynki tylko że mniej siły potrzeba w
to wkładać. Tak samo jak masz grip mastery z różną siłą nacisku.
No tak, ale JAKA ta pileczka i za ile
Jak pójdziesz do sklepu sportowego i poprosisz o piłeczkę do ćwiczenia to
pani ( pan ) będzie wiedzieć o co chodzi. Taka piłeczka kosztuje parę
złotych
I to jest tak jeszcze, że piłeczkę żeby ścisnąć to trzeba ileś siły, a
jak chcesz coś co wymaga większego wysiłku to nie ma piłeczki twardszej.
Są po prostu inne ściskadła ( na przykład sprężynki )
Ćwiczenie jest jedno, b. skuteczne choć na początku trudne:
grasz cokolwiek (zacznij od łatwych rzeczy a przede wszystkim wolnych) tak jak
normalnie, tyle, że ten kciuk trzymasz tak z pół centymetra pod gryfem.. tj
w tym miejscu, co ma być, ale gryfu nie dotykasz :)). Tak trza ćwiczyć.
Grając w ten sposób łatwo możesz zauważyć jak zmienia się “rozkład
sił” w łapie, i przy okazji sprawdzić, czy niczego nie spinasz. Paluchy
muszą być okrągłe, inaczej mija się z celem.
Te wszystkie piłeczki i inne rzeczy do ćwiczenia palców są dobre, ale na
zupełnie co innego. Ćwiczą raczej siłę palców, ale niekoniecznie
zapobiegają spinaniu (czasami wręcz przeciwnie – zależy od osoby).
Owszem. Nie pomaga to na rozluźnienie. Pomaga to raczej na wyrobienie łapki w
taki sposób, żeby nawet przy napiętej dłoni nie bolały mięśnie.
https://basoofka.net/forum/6828,mocny-head-do-paki-600w/
Osobiście chciałbym podziękować za cwiczenie Djatri 😀 😀 Pół godziny
pykania gam w ten sposób, i od razu widac poprawe 😀 😀 przypuszczam ze po
tygodniu już nie będzie w ogóle mowy o spinaniu nadgarstka w ten sposób 😀
Polecam wszystkim!
Sprawa wydaje mi się dość prosta, ruchy palców, sterowane są przez
ścięgna, jeśli zegniesz dłoń w nadgarstku utrudniasz ruch ścięgien. Tak
wię moja rada: tak ustawić basówke, aby dłoń była jak najmniej zgięta w
nadgarstku.
Problem w tym ze tak się tylko wydaje… cała sprawa tkwi w tym ze ja czesto
kciukiem bardzo mocno naciskałem na gryf co powodowało spięcie tej czesci
ręki… Pozatym im niższa struna (w sensie dźwięku nizsza) tym bardziej
zginamy reke…
hmm. to może obniżyć struny troszkę? tak aby docisk zmniejszyć, ale wtedy
kłopot z klangiem będzie.
Im wyżej wiosło zawiesisz tym wygodniej będzie ci się grało
to nie jest niestety takie proste:)
Jaki będziesz miał problem z klangiem jeśli obniżysz akcje strun ?
No kurcze jak nie ma regulacji na pasku to istna tragedia 🙂
struny adg bliżej korpusu, (szapranie)
Nah Mike, nie o to chodzi, po prostu takie przyzwyczajenie, złe rozłożenie
siły w ręce (u mnie) i dlatego muszę to pocwiczyc. Poza tym ustawienie strun
jest sprawą indywidualną… jedni lubią jak się im obija caly czas o progi,
a drudzy lubia b.wysoko…
PS. EDYTUJ posty…
Ja mam struny niziutko ( jak są wysoko to się gra źle tappingiem ). I nie ma
mowy o jakimś przeszkadzaniu korpusu w klangu. Odległośc strun od progów to
5 mm ( na 24 progu ) i nie mam problemu z przeszkadzającym korpusem. Nawet bym
chciał jeszcze bliżej, ale jakoś się nie da ( na pierwszych progach nie
wydobywają się już dźwięki :/ ). Ale mam pewną teorię na ten temat i
może ktoś mi pomoże to rozwikłać 🙂
Mam sobie jakieś tam siodełko i struny ustawione na jakiejś tam wysokości.
Chcę mieć jeszcze niżej, ale się nie da bo na pierwszych progach przestaje
grać jak trzeba. Jeśli założę siodełko wyższe ( mniej spiłowane
szczeliny na struny ) to podniesie mi się struna przy pierwszym progu o taką
wysokość o jaką wyższe będzie siodełko, natomiast na końcu gryfu ( 24
próg ), odległość struny od gryfu praktycznie się nie zmieni. Czy dzięki
takiej operacji będę mógł dalej kręcić gryfem i mostkiem tak że struny
będą jeszcze bliżej ?
Wydaje mi się że tak to powinno być, ale musi mi to ktoś potwierdzić zanim
dokonam takiej operacji 🙂
Źle rozumujesz. Podwyższanie siodełka ma wątpliwy sens tylko wtedy, gdy
chcesz jeszcze bardziej zwiększyć odlełość strun
od podstrunnicy… Tylko, że sznury (szczeglnie nad 1wszym progiem) powwinny
być nisko, wtedy można grać mniej siłowo i w konsekwencji szybciej. Na
moje, to masz jakiś pokraczny gryf, bo zasadniczo przy obniżaniu wysokości
na pierwszych progach dzwięki powinny dać się wydobyć, normalnie struny
można obniżać do chwili, w której zaczynają brzęczeć o progi. Jak
zrobisz tak jak mówisz, to co z tego, że przy siodełku struny będą wyżej?
Owszem, będziesz je mógł obniżyć, ale może się okazać, że odległość
od podstrunnicy na 24 progu będzie np.2mm a na pierwszym 5mm. Wtedy będzie
się grało jeszcze ciężej… Nie wiem gdzie problem… a masz struny
maksymalnie obniżone przy mostku? ❓
Nie mam pokracznego gryfu. Mam już tak nisko struny że brzęczą o progi i
jak jeszcze bardziej obniżam to już po prostu leżą na pierwszym progu, ale
ja bym chciał ( ewentualnie ) wyżej przy siodełku bo tam może być wyżej
ale jeszcze niżej przy mostku 🙂 ( opracowałem sobie taką technikę gry
która jest bardzo efektowna i efektywna zarazem, ale wymaga bardzo małej
odległości strun od progów ). Niżej na mostku już się nie da więc
zacząłem kombinować z tym siodełkiem. Możliwe że zeczywiście jest tak
jak mówisz, ale może ktoś jeszcze coś powie w tej kwestii ?
Wcześniej mogłem sobie jeszcze niżej ustawić struny. Teraz już nie mogę
bo:
Doszedłem do wniosku że założę grubsze druty, więc musiałem rozpiłowac
siodełko. Później wróciłem do starej grubości i te cieńsze struny niżej
wchodza w siodełko. A skoro tak to czy żeczywiście jeśli założę normalne
siodełko ( nie spiłowane ) to czy nie będę mógł jeszcze obniżyć strun ?
Źle spiłowałeś siodełko, robiąc to powinno się tylko poszerzać sloty na
struny, a ty je przy okazji pogłębiłeś.
Tfuj buont, tfuj bul.
No niestety miałem takie pilniczki które nie pozwalały na zwykłe
poszerzenie otworów.
hm… wiesz co?? powiem ci jako modelarz byly: to nie kwestia pilniczkow, tylko
ich obslugi 😀 poszerzyc to ja nawet mogę sloty pilnikiem do paznokci..
też byłem modelarzem ( jakieś 8 lat ) i uwież mi że to wina pilników (
miałem dostepne tylko pilniki do piłowania kątów wewnętrznych co znaczy
że pilnik przy każdym ruchu powodował zsunięcie się go jak najniżej do
punktu podparcia, przez co nie dało się wypiłowac samej ścianki )
Cieszę się, Hangie, że ćwiczonko skutkuje 🙂
A co do wysokości strun, to może na samym początku na takich niskich i
“leżących” na gryfie gra się łatwiej. Później to już chyba kwestia
indywidualna, przyzwyczajenia, techniki gry itd. Ja się bardziej męczę jak
mam zagrać na basie z niską akcją, natomiast struny wysoko to jest to.. 🙂
tak naprawdę to wcale nie chodzi tutaj o wysokosc basu czy strun, doszlifowania
czegokolwiek czy o dziurki w pasku – o ile nie ma tu jakichs drastycznych akcji
typu akcja strun u DEFILa trzymanego na kolanach – to jest zla technika
ulozenia reki,, która im szybciej sobie poprawisz, tym lepiej. daj sobie trochę
czasu, graj na rozluznionej rece. a jeśli bardzo cie boli to idz do lekarza…
W takim razie jaka jest poprawna technika ułożenia dłoni?
Słowami to ci chyba tego nikt nie wytłumaczy. To trzeba zobaczyć 🙂
A poza tym każdy trzyma tak jak mu wygodnie i go łąpa nie boli
Myślę, że poprawna technika ułożenia dłoni to taka, w której to jest NAM
wygodnie dostać do wszystkich pozycji, która nie powoduje zmęczenia NASZEJ
ręki i która umożliwia NAM poprawne granie.
Rozumiecie?
Powiem tak dla mnie jest to po prostu anatomia ludzkiej ręki i tego się nie
przeskoczy, pozatym każdy lekarz w kraju powie ci ze jak mieszasz paluchami na
zgiętym nadgarstku to odczuwasz ból, natomiast kwestia docisku kciuka opiera
się na sile docisku struny do progu. Chyba że pacjent dociska strunę całą
ręką (śmiech). Z tego co mi wiadomo patrząc na gryf z góry środkowy palec
powinien być na równi z kciukiem.
Kapral dobrze prawi!
W wakacje byłem sobie na imprezie zwanej SLOTem. I na warsztatach z gitary
basowej, które się tam odbywały prowadzący tłumaczył po stokroć, żeby
trzymać kciuk TYLKO na pickupie… a mi jest wygodniej, jeśli np. gram coś
na strunie G, oprzec sobie kciuk na ktorejs ze strun.
Jeśli jemu tak jest wygodniej, jego sprawa… a ja będę grał tak i tyle ;p