tl;dr? 2000zł w dwa tygodnie. Teraz czytaj, mój czytelniku. Wielu z nas zastanawiało się kiedyś nad wystawieniem pokrowca i zebraniem pieniędzy. Ale z jak to zrobić z basem? Otóż mówię. Nazywam się Jędrek, mieszkam w Trójmieście, na piękną, magiczną, pełną cyganów i panów potrzebujących zapomogi na wino, ulicę Długą postanowiłem wyjść w kwietniu tego roku. Albo maju. Zaczęło się od gitary i dwóch par skrzypiec. Potem skład zmienił się na dwie gitary i jedną parę skrzypiec (jedne skrzypce?). Do rzeczy! 1. Repertuar – Twoje utwory muszą być family friendly. Tak jak Xbox. Metal może być, psychodeliczne klimaty – proszę bardzo, po prostu nie przeklinaj, nie śpiewaj zakazanych słów. Ciekawa anegdotka Jędrzeja: […]Maybe tonight I’ll call ya, After my blood turns into alcohol[…] Tak, po usłyszenia słowa „Alkohol” ludzie odchodzą. Gromadnie. – Znaj materiał lepiej niż reszta członków zespołu. Bądź tym człowiekiem, na którego zespół liczy, kiedy wszystko się sypie. Jesteś basistą, to Twoja rola! – Poprzedzając pytania (tak naprawdę to nie, kogo to obchodzi) gramy: „Roliing in the Deep” Adele „Someone Like You” Adele „Hallelujah” Cohena „Kanon w D” Pachelbela „Give Me Love” Eda Sheerana „I See Fire” Eda Sheerana „Firework” Katy Perry „Hot n Cold” Katy Perry „Chandelier” Sia’i „Wonderwall” Oasisów „Call Me Maybe” Carly Rae Jepsen – Jeżeli grasz „Whiskey” Dżemu nie licz na pieniądze. Zwłaszcza moje. Jesteś plagą Trójmiasta. Pewnie jeszcze siedzisz jak grasz. Ładna naklejka WOŚPu na Epiphonie. – Postaraj się nie układać repertuaru w stylu „Gramy to bo ludzie znają”. Często nie rozpoznają kawałków w naszych aranżacjach, i tak słuchają. Liczy się dobre wykonanie, nie musi być wierne oryginałowi, utwór nie musi być znany. – Nie idziesz na to czy wpada w ucho tylko na to czy słuchaczy przejdą ciarki. – Złożoność utworu bardzo plusuje ale bardziej liczy się jego brzmienie, harmonie, ładna progresja, bicie. 2. Instrumentarium, czy za dużo to niezdrowo? – Dobry cajon zazwyczaj zarabia na siebie. Macie po pięć dych na głowę w trzy osoby? Trzy + cajonista da Wam tyle samo a granie będzie o wiele przyjemniejsze i bardziej efektowne. To samo tyczy się perkusji chyba, nie miałem okazji spróbować. – Jeżeli masz dostęp do hi-hata – weź go ze sobą. Graj na czym tam grasz i zamykaj go nogą. Bardzo dobry efekt. – Skrzypce. – Skrzypce. – Did I mention skrzypce? W ogóle smyczki = pieniądze. – Solo bas też jest spoko, osobiście nie próbowałem. Słyszałem bogate opinie za to. Sam występ też słyszałem, nie będę chwalił bo koleś grał lepiej niż ja potrafię. – Bas akustyczny jest za cichy. Nie, nie obejdziesz tego. – Wzmacniacz pomaga, dla basu jest kluczowy. Nie musi być drogi. Powinien. Tak, zwróci się. Proponuję Rolanda Street EX albo RX. Problem w tym, że nigdy nie miałem okazji wpiąć basu do żadnego z nich. Ten pierwszy za to słyszałem z wpiętą gitarą i wokalem. Moja opinia jest zdecydowanie pozytywna. Użytkownicy też sobie bardzo chwalą. – Branie Martina na ulicę w brzydką pogodę nie jest dobrym pomysłem. Nowego Gibsona też radzę zostawić w domu. – Pokrowiec jest zawsze najlepszym pomysłem a to jest moment, w którym powinieneś zacząć żałować zaoszczędzonej stówy na piwo. Bo po co Ci był ten utwardzany, nie? 3. Nastawienie do publiczności i innych grajków – „Dziękuję” to Twoje nowe ulubione słowo. – Nieważne czy z desek czy bruku – scena to scena. Jesteś tam robić show. A czy show będzie skromnym staniem z gracją czy skakaniem i puszczaniem oka do dziewczyn – to już Twoja sprawa. – Nie bój się ludzi, żartuj z nimi, uśmiechaj się do nich. – Znaj angielski. – Naładuj telefon, doładuj konto, miej kontakt z innymi i ze swoim zespołem. – W Gdańsku w te wakacje umawialiśmy się na konkretne godziny w konkretnych miejscach. Godzina w Zielonej Bramie to maksimum. No i minimum. Przy ogromnym tłumie spacerowiczów i nawale grajków taki układ był po prostu fair. – Jeżeli ktoś miał skończyć o szesnastej i wpuścić Ciebie, Ty raczyłeś zjawić się o 16.15, musisz przeprosić człowieka, którego zatrzymałeś. Jeżeli sobie poszedł też w sumie powinieneś. Jeżeli został i przytrzymał Ci miejsce to znalazłeś najlepszego kolegę. – Jeżeli umówiłeś się z ludźmi a oni odmawiają zejścia – masz obowiązek grania tego samego co oni. O pół tonu wyżej. Użycie wzmacniacza wysoce wskazane. Oczywiście musisz ich najpierw ostrzec. – NIGDY nie mów do grajków kiedy grają. Trochę szacunku do ich publiki. Jeżeli masz instrumenty przy sobie i chcesz dowiedzieć się o której łaskawca zdecyduje się sobie pójść, stań tak, żeby publiczność Cię nie widziała. Słuchacze wyczują Twój pośpiech, możesz ich spłoszyć. – Nie szanujesz się? Czapkowy jest dla Ciebie! Znam zespół, który kiedyś miał czapkowego, bardzo spoko gość ale no jak to wygląda? Twój potencjalny słuchacz właśnie opędził się od pana, który potrzebował na wino a teraz widzi coś takiego? – Masz trzy minuty na zauroczenie publiki. Mogą zostać na dłużej więc miej kolejne dwa kawałki w gotowości. – Czasem przegrałeś cały repertuar a ludzie dalej stoją. To jest jedyny czas, w którym możesz zapalić papierosa, uwierz mi pójdą sobie. 4. Porady ogólne – Schludny ubiór wskazany. Nie musi być garnitur – wyglądaj… jakoś. – Nie sprawdzaj ile kto wrzucił. – Serdeczny uśmiech to Twój nowy resting face. – Im bardziej poważnie to potraktujesz, tym większy stres. – Jeżeli grasz z drugą połówką, potrój stres. – Prawa Murphiego znaj na pamięć. – Polecam Martiny Life Spany albo Darco. Pięćdziesiąt złotych albo dziesięć. Osobiście preferuję życie na krawędzi więc używam tych tańszych. – Jeden koleś wytrzymał ponad tydzień na jednym secie Elixirów ale ja mu nie ufam. – Zapasowy komplet strun albo dwa to dla gitarula must have. Dla basisty wystarczą jakieś używane zapasowe, skrzypiara powinna mieć nowe zawsze w pokrowcu. Pro tip: drogie struny do skrzypiec to na ulicy wyrzucanie pieniędzy w błoto. Zerwą się po tygodniu, ludzie i tak nie usłyszą różnicy. – Ludzie w ogóle nie słyszą. – Jesteś basistą a to zobowiązuje. Jesteś na czas, jesteś nastrojony, to Ty załatwiasz sprawy. – Podczas wakacji spotkaliśmy wielu wspaniałych muzyków, jako druga gitara poczułem niepotrzebny. Po pierwsze – jedna gitara to trochę bieda, poza tym z dwiema gitarami zarabia się raczej więcej. Po drugie – to ja byłem tym ogarniętym i to ja brałem na siebie całą presję. Załatwianie interesów, znanie okolicznych przydatnych sklepów, rozprawianie się z nieprzyjemniakami – to była moja odpowiedzialność. I o ile „to tylko grajkowanie” to kiedy zaczynają liczyć na Ciebie ludzie, uwierz mi, jesteś taką samą podstawą zespołu jak dobry frontman. – Zimą polecam romans z rękawiczkami bez palców i kawą. – STROIK! Ale Jędrzej, ja mam dobry słuch! Ale jak Ty grasz, to ten drugi może musieć odejść kawałek, żeby się nastroić. Albo pamięta 440 i jesteście pewni, że nastroi się tip top albo stroik. – Fajnie mieć długopis i kartki. – Nie graj z kartek. Rozpisuj na nich akordy ludziom, którzy przyszli z Tobą pograć po raz pierwszy i tak dalej. – Nie bój się powiedzieć, że pan menel musi się zamknąć i nie, nie będziesz grał muzyki irlandzkiej, i tak, wiesz, że więcej byś wtedy zarobił. No chyba, że już grasz muzykę irlandzką. Ciekawe jaką radę dostaniesz w takiej sytuacji. – Ty chyba żartujesz z tym piwem. – Utrzymaj swoją miejscówkę w czystości. – Oszczędzasz? Ty dzisiaj nie pijesz. Przekonaliśmy się o tym the hard way. Z Olą, po dwutygodniowych wizytacjach w Bruderze, mieliśmy przy sobie po dziesięć złotych. Khra tego samego dnia robiła przelew przez moje konto. Wyciągnęła dwa tysiące i zrealizowała transakcję. To pieniądze tylko z Długiej. Z dwóch tygodni. – Jeżeli nagrałeś jakąś płytę, promocja na ulicy to jak najbardziej dobry sposób. Standardowe ceny wahają się od 20 do 30 złotych. – Chciałem być fajny – kłamałem. To było 1800. – Bulwary, rynki i turystyczne ulice są wypełnione barami, które chętnie zapłacą za Twój występ u nich. I proszę Cię – zrób tak, żeby Twój kwartet dostał po 70 zł na osobę za dwie godziny grania. Jeżeli grasz sam – bierz nie mniej niż 150. Jesteśmy bracią, dbajmy o to jak nam płacą. – 15zł to najmniej ile zarobiłem przez cały dzień grania w wakacje. Lekko ponad stówa w godzinę to mój rekord. Znam ludzi, którzy potrafią zrobić trzykrotność. – Weź pod uwagę zmęczenie członków zespołu, to, że w miejscu, w którym będziesz grał są świetne puby, i że nie zawsze jest kolorowo. Wasza motywacja dostanie kopa w tyłek przy pierwszym deszczu, pierwszych trzech złotych uciułanych w ponad godzinę i przy pierwszych sprzeczkach. Dlatego to właśnie Wy – znający kawałki, znający dobre kantory, zdolni do noszenia instrumentów za resztę dumni basiście jesteście niezbędni. A taka postawa uratuje Was i znajomych przed koniecznością pracy. 5. Porady specyficzne dla danego miasta Gdańsk – Dla Długiej złote godziny w wakacje to 10-13, okolice 17 i 19.30-23.30. – W Trójmieście potrzebujesz pozwolenia tylko teoretycznie. – Sopot jest podobno złoty. – Zielona Brama jest złota. – Złota Brama jest zajęta przez stragany. – W okolicach 17 pod Ratusz przychodzą brekdenserzy, puszczają muzykę, zagłuszą Cię, a przynajmniej skutecznie zakłócą Twój występ, zabiorą pieniądze i dziewczyny. – Jedz w Teresie. To spożywczo monopolowy naprzeciwko Cyka. – Zapraszam do Bruderschafta, gdzieś trzeba wydać zarobione piniędze. – Podczas Jarmarku w Zielonej nie może być żadnych straganów. Yet – są. To skutecznie psuje zarobek; sugeruję znalezienie innego miejsca. – Mariacka jest podobno spoko. – Zielona Brama należy do muzeum czegoś tam, więc jest terenem prywatnym. Nikt nie może Cię stamtąd wygonić. Super anegdotki Jędrzeja: Jeden, jedyny raz, kiedy ktokolwiek kazał nam przestać, nasza publika zbuntowała się przeciwko straży miejskiej. I tak musieliśmy pójść. 6. Porady typowo basowe – Pretty much to samo co gitara. Miej zapasowe struny, miej stroik. – Bas = atencja. Kiedyś graliśmy w knajpie z moim scenowym, pełnoprawnym wzmacniaczem i kiedy ludzie słyszeli pełny, mięsisty basior, podchodzili bliżej, niektórzy siadali i zamawiali jedzenie. No i wielu patrzyło się na mnie. Kumacie? Na basistę! Grubego! A grałem z dziewczynami! I jedna jest skrzypiarą! – Tak naprawdę NA BASIE na Długiej, poza okazjonalnymi wypadami z akustycznym, grałem tylko dwa czy trzy razy. No i nie licząc knajp(y). Mam zamiar dodać tu więcej solidnych porad kiedy nabiorę doświadczenia. Pamiętajcie jednak, moi drodzy, że granie na ulicy bardzo bardzo dużo uczy o instrumencie i jest znakomitym treningiem wytrzymałości, zachowania scenicznego i współgrania z innymi muzykami. To na razie tyle. Temat będę edytował, dodam zdjęcia, próbki, dodam może nawet sklepy z jedzeniem i polecę knajpy w Gdańsku, jeżeli ktoś będzie zainteresowany. A jeżeli ktoś ma jakiś recorder to byłoby super spotkać się gdzieś w Gdańsku i nagrać nasz zespół ze wzmacniaczem. Teraz używam pożyczonego Soundkinga, brzmi jak kupa, jak na domowe standardy. Jutro (dziś) zabieram ze sobą 15′ pakę, wepnę ją w tego pyrtka. Zobaczymy jak to będzie. Próbek niestety nie mam czym zrobić. Paczuszka Kustoma, neodym, ~20kg, kombo zaś jest wyposażone w mały głośnik, trzypunktowe EQ, line-in, wejście jack na mikrofon (bez phantoma chiba), nie wiem ile wytrzymuje na baterii, nie jestem nawet w stanie tego wyguglować. Opiszę Wam wrażenia, ma padać. Mam też plan zrobić ultimate busking bass ampa. Więcej o tym później. Adminy, czy temat w dobrym miejscu?
Jak mogę zgromadzić 2000 zł w ciągu dwóch tygodni, grając na basie na ulicy?
W dobrym.
2k w dwa tygodnie na ekipę czy na głowę?
Jak na głowę, to rzucam pracę ;D.
Dla mnie oba te kawałki to ta sama kategoria, przy czym w oryginale Riedel
przynajmniej nie fałszował, czego o wokaliście Oasis powiedzieć się
niestety nie da 😛
@Kapral: 2k na osobę, mówienie o zarobku całego składu to podawanie
długości przyrodzenia z kręgosłupem. No i to też nie jest tak, że nie
zarobisz więcej w pracy. Ale spróbować warto.
@Immo: Z ust mi to wyjąłeś. Niestety, wokalistka się uparła.