Witam!!! Mam pytanie jak w temacie. Robie bas lutniczy u Stivmana i pojawił sie problem. Na początku postanowilismy ze Stefanem ze wrzucimy do basu elektronike Bartoliniego. I wszystko było by pieknie gdyby przy zamówieniu gosć nie zapytał dlaczego nie chce do metalu seymuor’ów? Teraz cięzko myslimy co zrobic. Co bedzie lepsze do ciezkiego metalu. Potrzebuje uzyskac ciezkie agresywane bardzo dynamiczne brzmienie. Wiem ze to ta sama półka jakościowa tylko róznią sie brzmieniem. Myslelismy tez zeby zrobic w basce układ pasywny i aktywny Słyszałem też ze mozliwe jest zeby pickupy były z jednej firmy a elektronika z drugiej co o tym myslicie? Prosze o pomoc i sorry jak gdzies juz taki temat był. Sprawdzałem ale nie znalazłem Pozdrawiam
Czy ktoś testował już Bartoliniego i Seymour do grania death metalu?
Co lepsze do grania ciężkiego metalu – Bartolini czy Seymour?
Czy wybrać elektronikę Bartoliniego czy Seymour do tworzenia brzmienia agresywnego i dynamicznego?
Jakie są różnice brzmieniowe między Bartolinim a Seymour?
Czy warto użyć pickupów z jednej firmy i elektroniki z drugiej?
Czy ktoś użył już układu pasywnego i aktywnego w basie i jakie było efekty?
Czy ktoś ma doświadczenie z elektroniką Bartoliniego i Seymour w graniu ciężkiego metalu?
Czy warto zastanowić się nad innym rozwiązaniem niż Bartolini i Seymour do grania death metalu?
Czy ktoś miał problem podobny do mojego i jak sobie poradził?
Czy ktoś ma porównanie brzmienia Bartoliniego i Seymour w graniu death metalu?
a dlaczego nie chcesz do metalu EMG? 😉
Henio z Basoofki ma B.C. Richa Bernardo (jeśli dobrze pamiętam), w którym ma
pasywne Seymoury serii BassLines, a do tego aktywno-pasywną elektronikę. Z
tego, co mi mówił, to całość miażdży jaja! Poza tym, to wiele osób
używa Seymourów do ciężkiego łojenia, więc wszystko zależy od Twoich
indywidualnych potrzeb dźwiękowych 🙂
Ja bym wybrał SD, z bartkami to różnie bywa. Kiedyś chyba robili lepsze
pickupy niż teraz – tak mi się wydaje. SD albo EMG. Lub rzadziej spotykane
DELANO – też bardzo dobry sound i bardzo dobra marka.
Ferrari czy Lamborghini do szybkiego jeżdżenia?
te dwie firmy poleca mi lutnik. on dał mi mozliwosc wyboru tylko nie mam jak
tego sprawdzic dlatego siegam Waszej opinii. mniej więcej określiłem czego
oczekuje w brzmieniu.
emg daja dynamiczne ale strasznie cieple brzmienie dlatego moim zdaniem by się
nie nadaly, jeno by dudnily, a reszty nie sprawdzalem 😛
No nie wiem, ja, kumpel z Rebopem i Alex Webster by się raczej z Tobą nie
zgadzamy 😛
znaczy może i szlo jakaś gorke ustawic, ale grajac z perka w sklepie przebijal
się sam dol 😛 ogrywalem na epifani, może to wina tego…
Ja bym Bartolini do metalu nie polecał akurat.
Ja zaś bardzo. Piekielnie mocny sygnał z przystawki i preampu Bartolini.
Warkot aż miło. Ale polecam też Seymoury i EMG. Nie wybierzemy za ciebie.
hehe spoko ale z Waszych opinii można już coś sobie nakreślic
tak z innej beczki
Pochwal się Michale co tam skrobiesz 🙂
(żeby nie było że robię offtopa)
Do metalu mi Bartolini nie bardzo leżą. Sejmury albo EMG będą gniotły. W
swoim wiośle mam EMG DC, jeśli chciałbyś posłuchać jak gadają to
zapraszam na testy.
z calego serca polecam ci emg sam mam takie przystawki w moim ibku i idealnie
się sprawuja
sex alkohol and metal
Bartolini do Death Metalu?? NO KIDDING. Znajomy z Deivosa miał wiosło na
bartolini i te pickupy nie pasiły do tej muzy.
Ja gram Death/Grind na pickupach Seymoura i szczerze CI polecam. Polecić Ci
także mogę wyżej wymienione EMG a najbardziej chyba to pickupy Statusa
(pickup MM Statusa rzucał takim mięchem że wszystko inne uciekało). Trzeba
je ściągnąć z UK ale chyba nawet z wysyłką wyniesie Cię to taniej niż
Seymour 😉
Nie polecam kombinacji przystawki, preamp różnych firm – wydaje mi się że
jak coś jest z jednej firmy gada najlepiej w proponowanym przez producenta
zakresie.
Dzieki wielkie ludzie! A skrobie swój własny projekt B.C. Rich Beast Bass
wyglada przy tym jak zabawka dla dzieci hehe. Pozdrawiam Pea
A LeFay by się nadawały do takiej ciężkiej muzy? Nigdy nie słyszałem jak
brzmią.
2x duncany xP
ja się odniosę do posta
wiem, ze tam, gdzie zauwazyl skipioza, jest 2x duncan, pierwsze duncan, drugie
bartki.
W kazdym razie wnioskuję:
Duncany: więcej góry, takie bardziej w strone brzmienia na nowych
stalówkach
Bartki: więcej dołu, bardziej w strone flatów?
Ema rajt?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
http://www.img142.imageshack.us/img142/336/rickminiwr6.jpgCannot the Kingdom of Salvation
Take Me Home
Od siebie dodam: Jeśli bartki to tylko z aktywnym preampem, jako pasywy
brzmią bardzo miernie. Ja bym brał seymoury.
Grałem na tym Bernardo Henia, sam też mam Bernardo ale wersję o 9 lat
wcześniejszą – obie sztuki miażdżą jaja 😀
Aha, u mnie elektronika jest tylko aktywna.
Mam też Seymoury w dwudziestoletnim Fernandesie – klarowny, mruczący,
basowo-brzęczący sound – do metalu bardzo fajny.
Bartki natomiast są świetne do sekcyjnego i solowego grania, ale do szybkiej
i agresywnej muzy coś innego bym wolał.
mam bartki – te najtłustsze i raczej nie poleciłbym ich do ciężkiej muzy,
chyba że do noisea i hard-coreu po linii ny… nie umiem opisać Ci tego
brzmienia, największa różnica między bart a dunc to potraktowanie środka i
góry, duncany są bardziej przezroczyste, ostre, a BARTKI (-edit)
miękkie i tępe (przy czym mają więcej bejsu)… tak orientacyjnie: bartki
są do muzy czarnej (nie black!:) ale hip-hop, neo soul, jazz, rnb…), duncany
do każdej
Dzięki wyglada na to ze wezme Seymoury