Razu pewnego w Krakowie, odbył się zlot społeczności trompka.net
Co poradzić, taka tradycja jest, że raz na jakiś czas, członkowie
każdej internetowej społeczności postanawiają spotkać się w realu.
Trompkowicze mogą wtedy sprawdzić czy ich wizualizacje pokrywają się
z rzeczywistością, czy na przykład Macierzanka ma naprawdę tak duże
piersi jak deklarowała w czasie pogaduszek na IRCu…
Mogą też porozmawiać o graniu na trąbce, wymienić się
doświadczeniami
etc, etc, a inni trompkowicze (czytaj większość) mają po prostu powód,
żeby się napić.
A jak wyglądał zlot trompki w Krakowie? Przeczytajcie sami.
-k*rwa – pomyślał Sierżant – Kolejny zlot trompki będzie
we Wrocławiu – dodał w myślach.
-Przecież ja ich wszystkich, nawet k*rwa nie lubię… – kontynuował
rozważania.
-Wolniej – wysapał Słupek, który wlókł się resztkami sił za
Sierżantem.
Należy wspomnieć, że Słupek był wycieńczony chorobą lokomocyjną.
Biedak cierpiał na tę odmianę choroby lokomocyjnej, która ujawniała
się w trakcie podróży pociągiem, mniej więcej po pięciu godzinach …
Tak, Sierżant był jednak bardziej doświadczonym podróżnikiem.
Nie mniej obydwaj tę podróż pociągiem zaliczali do udanych, bo sześć
godzin spożywania piwa jest zawsze udane, nie wspominając o
konstruktywnym
spędzeniu czasu…
Sierżant zamyślony nie usłyszał prośby Słupka, a wręcz przyśpieszył
kroku,
rozmyślając dalej – fajnie jest, jak wszyscy są dla mnie tacy mili…
hehehe
boją się, żebym im konta nie skasował na trompce… Ciekawe czy już
czekają
pod tym pomnikiem Mickiewicza …
W tym czasie Makrel przystanął na ulicy Szewskiej i podziwiał swoje
odbicie
w witrynie sklepowej. Widząc swoją sylwetkę pomyślał:
– … tak, piwo to jest to…każdy facet z puszka piwa przy ustach
wygląda
jeszcze bardziej męsko… – po czym utwierdził się w przekonaniu o
własnej
samczej doskonałości pociągając sążnisty łyk złocistego napoju z
aluminiowej puszki.
Sierżant i Słupek minęli teatr im. Słowackiego, gdy Barbakan był już
za ich plecami, u przeciwległego końca ulicy Floriańskiej zobaczyli
MrsPapaDeer’a
– Ja was witać ! – wrzeszczał MrsPapaDeer i machał jak p*ebany
odnóżami.
Gdy Sierżant z Słupkiem doszli do MrsPapaDeer’a wymienili uściski dłoni
i razem ruszyli w stronę pomnika wieszcza, mijając po drodze wycieczkę
japońskich turystów, którzy jak na niewidzialny znak zaczęli
fotografować
trójkę naszych przyjaciół.
Będąc na wysokości sukiennic zobaczyli McArthur’a wspinającego się na
obsranego przez gołębię pomnik Mickiewicza.
Hondah już siedział na kolanach „Adasia”. Starał się opluć chodzące
u stóp pomnika gołębie.
Co waszym zdaniem wydarzyło się później ??
Tu znajdziecie KLIK Częśćdrugą
O żesz k*rwa! 😀 Poryczałem się ze śmiechu 😀
„Słupek” 😀 no ja nie mogę- MISZCZ!
Rewelacyjne! :DDD
Dobre!
Brawo!
😀
zlote pioro dla niego 😀
MIazga xD i w naszym mieście 😀 świetne heracless 😀
mi się wydaje ze później z empiku w ich storne wytoczył się achilles i
poszli razem do memento mori III gdzie spożyli 4 litry piwa Martwiec (na
głowe) nastepnie poszli do salki prób na ulice brzydka 3 i grali na zjebanej
paczce firmy nańlej i headzie chrupke 3698
No ja też padłem 😀 Ale efekt dałoby „MrsMamaDeer” 😛
Ale opowieść mimo wszystko, genialna 😀
Pozazdrościć wyobraźni 😀
HONDACH !!!!!!!!!!!!!!!! K**** 😀 😀 😀
———————————————————–
Bractwo Miłośników SLEDZIA W Puszce
(precz ze SLEDZEM na wolności!!!!!!)
Zmiażdżyłeś tym poprzednie wpisy :DDD
Mniamniuśny Ci się ten odcinek bloga udał :D.
zajebiaszcze 😀
makrel i hondah.. no tak. brawo 🙂 zajebiste heracless 🙂
Chapeaux bas panowie, mistrz 😀
Heracles, jestes moim ulubionym pisarzem! Zajebioza!:D
Zdedydowanie najlepszy wpis na Heraclessowym blogu jak dla mnie.
True true 😛
Zajebiaszcze ;p
A ja mało laptopa nie zrzuciłem jak mną salwa opętańczego śmiechu
wstrząsnęła 😀 😀 😀 .
G.E.N.I.A.L.N.E 🙂 .
Mam nadzieję, że będzie część II :).
Kapralowi stopień podniosłeś trochę 😀
heracless, gdzie można kupić jakąś Twoją książkę? 🙂
Bo jakby napisał „Szeregowiec” to by bana wyjął 😛 .
A później wydarzyło się… kuriozalnych rozmiarów ochlejstwo i do granic
możliwości perwersyjna orgia. Gdy zmęczeni bohaterowie zakończyli ów
nierówny bój z alkoholem i samicami, odbyli małe jam session, po czym
rytuał powtórzyli. I jeszcze raz. I jeszcze.
Po tym wszystkim Nowa Republika już nigdy nie była taka sama. Takie samo nie
było również Imperium. Cała galaktyka czekała na Wybrańca… który
skoczy do sklepu po klina 😛
Dziekuję wszystkim, za ciepłe przyjęcie pomysłu 🙂
Oczekuję na wasze sugestie co dalszego toku wydarzeń na zlocie trompki
…
Jajo i Ramcel megathanx 😉
mnie się wydaje, że potem poszli na libacje do jednego z miejscowych
użytkowników trompki i tam zaczęli wymieniać się smakiem swoich
spodni.
_______________________________________
Bractwo Miłośników SLEDZIA W Puszce
(precz ze SLEDZEM na wolności!!!!!!)
😀 🙂 😀
W tę stronę to na pewno to nie pójdzie…
Piękne, oryginalne, inspirujące.