tubas – wspominki i pierd贸艂ki – c.d.

Podzieli艂em si臋 kilkoma komicznymi i lekko niepokoj膮cymi wspomnieniami z mojej s艂u偶by w orkiestrze wojskowej. Od zagubionego elewa spa膰 w szafie z instrumentami po pikantne pr贸by kabaretowe oficer贸w.

St臋skni艂em si臋 za kontaktem z czytelnikami, no to co艣 napisz臋… Mo偶e
si臋 kto odezwie, albo co!

Pisa艂em ju偶 o ma艂olatach w orkiestrze wojskowej czyli tzw. „elewach”?

Taka historyjka mi si臋 przypomnia艂a:

Jeden z elew贸w mia艂 s艂u偶b臋 jako tzw „dy偶urny orkiestry”. Polega艂o to na
tym, 偶e w dzie艅 wykonywa艂 polecenia „podoficera dy偶urnego” (w tym wypadku
akurat moje), a w nocy sta艂 na korytarzu do 24.00 i pilnowa艂 orkiestry przed
atakiem imperialist贸w… Po 24.00 budzi艂 „podoficera” a sam m贸g艂 i艣膰
pospa膰 do pobudki. Do jego obowi膮zk贸w nale偶a艂o bowiem odegranie sygna艂贸w
na tr膮bce, a to:

-pobudki

-has艂a Wojska Polskiego

-s艂u偶by wartowniczej (podczas zaprzysi臋偶enia s艂u偶b i wart)

-capstrzyku

-innych wg potrzeby.

Godzina 5.50 a elewa nigdzie nie ma! Niech臋tnie, bo by艂em ju偶 „stara ko艣膰”
(drugi rok s艂u偶by), z艂apa艂em tr膮bk臋 i polecia艂em na plac apelowy
odegra膰 pobudk臋, obiecuj膮c sobie, 偶e jak p臋draka znajd臋 to mu nogi z d…
powyrywam! Wracam i wszczynam poszukiwania. Nigdzie gnojka nie ma.
Zaniepokojony, zarz膮dzam dok艂adne przeszukanie pomieszcze艅, bo 偶e nie
wyszed艂 z orkiestry by艂em prawie pewien… Nic! Nie ma g贸wniarza…
Przepad艂 jak kamie艅 w wod臋. Powoli schodz膮 si臋 zawodowi, a po nich szef i
kapelmistrz. Melduj臋 co i jak… Panika, bo za zagubienie malucha mo偶na 藕le
sko艅czy膰. Teraz biegaj膮 wszyscy, 艂膮cznie ze „zlewami” i szukaj膮. Po
dobrej p贸艂godzinie triumfalny wrzask innego elewa: „ZNALAZ艁EM!”

Ot贸偶 w instrumentowni by艂y pot臋偶ne przeszklone szafy do przechowywania
instrument贸w. Szafy te mia艂y pod spodem wielkie szuflady na to, co nie da艂o
si臋 powiesi膰 ani postawi膰. „Zaginiony” wlaz艂 do takiej szuflady, bo nie
chcia艂o mu si臋 rozbiera膰, a za w艂a偶enie do 艂贸偶ka w mundurze m贸g艂
oberwa膰 od „kociej mamy” czyli opiekuna sali elew贸w. Tak draniowi by艂o tam
dobrze, 偶e spa艂 jak zabity i nie s艂ysza艂 ca艂ego zamieszania…

Inna historyjka:

Podchor膮偶owie Szko艂y Oficerskiej utworzyli kabaret na konkurs amatorskich
zespo艂贸w artystycznych Wojska Polskiego. Dla urozmaicenia doanga偶owali kilka
panienek. Trzy siusiumajtki z miejscowego Liceum Ekonomicznego i jedn膮
„rezerwistk臋” – nauczycielk臋, a jednocze艣nie niespe艂nion膮 artystycznie
laureatk臋 r贸偶nych przegl膮d贸w i konkurs贸w. Nasza jazzowo-dansingowa sekcja
dosta艂a od kapelmistrza rozkaz akompaniowa膰 „studentom”. Do konkursu
przygotowywa艂 ekip臋 re偶yser z zawodowej estrady wojskowej czyli Zespo艂u
Reprezentacyjnego Wojsk Lotniczych. Pr贸by trwa艂y do p贸藕nej nocy i po
panienki przyje偶d偶ali rodzice, a „rezerwistka” gdzie艣 znika艂a… Pewnego
popo艂udnia przychodzimy na pr贸b臋 a tu afera! Techniczni z Klubu (tzw.
laboranci) zainstalowali w pokoju Pana Re偶ysera mikrofon pod艂膮czony
przed艂u偶aczami do naszej aparatury. Po nied艂ugiej chwili od zako艅czenia
pr贸by z g艂o艣nik贸w zacz臋艂y dobiega膰 odg艂osy, przy kt贸rych obecne
sextelefony wysiadaj膮. To pani nauczycielka przekonywa艂a re偶ysera do swoich
kwalifikacji na zawodow膮 piosenkark臋 estrady wojskowej. Ch艂opaki obdzwonili
po swoich kompaniach i po kwadransie 40 ch艂opa siedzia艂o przy g艂o艣nikach
jak zaczarowani… Niestety nad ranem us艂ysza艂 to te偶 Komendant Szko艂y,
mieszkaj膮cy s艂u偶bowo w klubie na II pi臋trze!… Dalszy ci膮g nieuchronnie
nast膮pi艂…

Teraz do 膰wicze艅 – neskim, a potem s艂odkich sn贸w!

Podziel si臋 swoj膮 opini膮

Jeden komentarz

Mo偶liwo艣膰 komentowania zosta艂a wy艂膮czona.