Blog

tubas – w obronie czci kobiecej…

Najlepsza z żon twierdzi, że wpadłem w nałóg pisania na „basoofce” i
rozgląda się za jakąś grupą wsparcia dla mnie

: )

A ja wieczorami siedzę w fotelu, wspominam, czasem chichoczę sam do siebie
(wg. mojego ślubnego szczęścia – śmieję się „jak głupi do sera”!) i
niestety, dużą część tego co mi się przypomni muszę pominąć…

No, ale jednak coś stosunkowo(sic!) cenzuralnego zawsze wygrzebię…!

I tu właśnie nastąpi kolejne wspomnienie „ogólnowojskowe” (wrażliwe
kobiety uprasza się o nie czytanie dalszego ciągu!!!):

Znany już wiernym czytelnikom Stasiu, przywlókł ze sobą przez płot jakąś
kolejną „dziewicę”. Zwykle po godzince przesadzał ją przez płot z powrotem
i wypuszczał na swobodę, żeby sobie sama dawała radę, ponieważ po fakcie
już w ogóle się nimi nie interesował!

Tym razem minęło 15 minut, a on już z powrotem…

Pytamy co się stało, a Stasiu:

– A, z „funkcyjnej” chcieli ją wypożyczyć na godzinkę to im ją
dałem…

Tu wyjaśnienie: „funkcyjna” to kompania żołnierzy-specjalistów
pełniących różne „funkcje”, np. kierowca, kucharz, radiooperator, mechanik,
elektromonter, laborant itp.

Kurna! Lecimy ratować „damę” bo „rezerwa” z „funkcyjnej” to górale, a góral
„rezerwista” to jak bomba z odbezpieczonym zapłonem w rękach
niedorozwiniętego gnoma!

Schodzimy na dół i już od połowy pierwszego piętra widzimy koniec jakiejś
kolejki, …jak za mięsem czy papierem toaletowym.

W kolejce same „koty”, a każdy w garści dzierży tzw. „rybaka”, czyli 5 zł.
Schodzimy do piwnicy. Kolejka zaczyna się przed drzwiami do sali
„pingpongowej”. Przy drzwiach stoi czterech górali z pudełkami zapałek.
Podchodzi „kot”, wręcza 5 zł pierwszemu góralowi, dostaje jedną zapaloną
zapałkę od drugiego, trzeci wpuszcza go przez uchylone drzwi, czwarty pilnuje
porządku w kolejce.

Pytamy co się dzieje i gdzie „panienka”? Mówią, że pokażą nam za
darmo…(?!)

Jeden wchodzi z nami do środka i zapala światło. Na stole pingpongowym leży
goła panienka w swobodnej pozie, z papierosem w zębach i piwkiem w dłoni.
Wita się wylewnie i pyta o Stasia, bo gdzieś poszedł i jej się nudzi!

Okazało się, że biedne „koty” mogły sobie popatrzeć na „damę” dopóki
zapałka nie zgasła… i tak jeden po drugim!

„Dziewica” odmówiła opuszczenia „ołtarza ofiarnego”, bo kolejka jeszcze
długa, a ona ubiła tu z góralami interes i działają w spółce, z dużymi
perspektywami na przyszłość…

Uspokojeni, wróciliśmy na orkiestrę…

I to na dzisiaj wszystko, neskim!

PS. Jeżeli obrazek był zbyt drastyczny, to obiecuję, że to się więcej nie
powtórzy!

36 komentarzy

  1. Muzz

    obrazek dobry… to się nazywa pomysłowość.

  2. Peccator

    o kurka

  3. Jagodabass

    Gdzie tam drastyczny.. Więcej takich! 🙂

  4. svenson

    W imieniu basoofkowej społeczności dziękuję Twojej najlepszej z żon za
    wyrozumiałość 🙂

    A co do pomijania wspomnień to ja bym leciał po całości, tylko w ramach
    consensusu przy tytule pisał np. 18+ 😉 Ale podejrzewam, że pierwsze teksty
    musiałyby przejść przez moderatorską cenzurę – tak dla bezpieczeństwa
    społecznego 😉

  5. witt

    18+? żeby wzbudzić większą sensację chyba 🙂

    fajne są te obrazki, zdziwić się można nie raz, że takie rzeczy
    rzeczywiście miały miejsce

  6. Don Chezare

    18+ czy nie, będę czytał 😀 Biedne koty. Ciekawe na ile samotnych nocy
    wystarczał im ten widok…

  7. sernik

    Niezła spółka :]

  8. zakwas

    A ja nie miałem pomysłu na biznes…

    Ciekawe czy środki z Unii by się dało pozyskać na takie
    przedsięwzięcie… :>

  9. Dex

    Już kiedyś słyszałem takową historyję 😉

  10. tubas

    Ależ oczywiście, drogi „Zakwasie”!

    Program „Kapitał Ludzki” – Poddziałania 7.2.1 Aktywizacja zawodowa i
    społeczna osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.

    Wystarczy złożyć prawidłowo wypełniony wniosek. Forsa czeka…

  11. tubas

    Hej, „Witt”!

    Obrazki w 100% prawdziwe. „Każden jeden!”. Po prostu widzę świat w kolorach,
    co staram się wiernie przekazać. Zachęcam do śmiałego wchodzenia w
    nietypowe okoliczności, bo ja np. żałuję nie tego co zrobiłem, tylko tego,
    czego nie zrobiłem…

    Staram się kolejnych okazji nie tracić…

    Ech, ty – życie, ty!!!

    Jest wiersz, słabo go pamiętam, ale kończy się prośbą autora do Pana
    Boga, żeby zostawił go na drugie życie, tak jak zostawia się na drugi rok w
    tej samej klasie…

  12. glatzman

    He. He.

    A my mielismy w Twierdzy w Dęblinie tylko „pielegniarkę” na świniarni.

  13. robbas

    To się chyba obecnie nazywa „Peep-show”. Tyle że bez zapałek.

  14. Kizia

    porypane.

  15. witt

    @Kizia: porypane.

    bo?

  16. cropec

    bo kizia do tej pory używała bardzo szybko wypalających się zapałek

  17. szanka

    Kizia, to jest po prostu dobry biznes dla leniwych kobiet. Leżysz i nic nie
    robisz ewentualnie ktoś może poświecić w oczy lub osmalić.

  18. cropec

    co innego kobiety pracujące i aktywne 😀

  19. tubas

    „Kizia”! My naprawdę lecieliśmy ratować kobietę, jak jacyś Rycerze
    Okrągłego Stołu. Ja sam czułem się jak Sir Galahad…

    Niestety, trafiła nam się nie Pani Jeziora, tylko „Panienka” Stołu
    PINGPONGOWEGO

    Life is brutal and full of zasadzkas!…

    Może jeszcze trafi mi się przed śmiercią jakaś dziewica do uratowania
    przed smokiem?…

    Chociaż łatwiej pewnie o smoka…

  20. szanka

    tubas: najłatwiej to znaleźć jakąś dziewicę i uratować przed świnią,
    jest to wielce prawdopodobne.

  21. tubas

    E tam, najłatwiej…! Nogi bym schodził do kolan… i mógłbym nie zdążyć
    do domu na kolację!!!

  22. Gurf

    Tubasie dhogi! Skądżeś wytrzasnął taką czarną myśl, że teraz już
    dziewic nie ma? 😮

  23. tubas

    Dlaczego nie ma? Są na pewno! I want to believe!!!

  24. szanka

    W takim razie mogę się dać schwytać jakiemuś smokowi ewentualnie świni,
    jak już będę schwytana to dam znać, aby mnie ktoś ratował 😀

  25. Elv

    A jeśli nie zdążymy Cię uratować, hę?

  26. tubas

    Albo akurat będą podawali coś pysznego do jedzenia!!!

  27. Elv

    No wiesz, Tubas… Gdybym miał do wyboru, na ten przykład, ziemniaczki w
    mundurkach z kapustą oraz koleżankę Szankę, to bym bez namysłu Szankę
    wybrał 😛

  28. tubas

    Na ziemniaczkach nie zawiodłem się nigdy!!!… A koleżanki „Szanki” nie
    miałem jeszcze przyjemności poznać. Kto wie, może przebije ziemniaczki
    zasmażane na chrupko ze skwareczkami i cebulką plus zsiadłe mleczko prosto z
    lodówki…

    Kurna, muszę spytać najlepszej z żon co z tym obiadkiem…!

  29. szanka

    Elv: moja w tym głowa, abyście zdążyli. Przecież nie będę dawała się
    schwytać bez jakiegoś planu. Jak nie zdążycie to pożrę smoka, co się
    będę. 😀

    tubas: ziemniaczki rox! Aż mam ochotę na ciasto warzywne… Kurna, przez Was
    przytyję.

  30. mihallBAS

    +100 za tekst:)

  31. Szergiel

    Co to jest ciasto warzywne?

  32. Elv

    Ciasto z zapieczoną marchewką etc. Nawet niezłe.

  33. szanka

    Szegiel: bardzo dobra potrawa z ciasta francuskiego i z farszem, który składa
    się z ziemniaków, kiełbaski i jakichś bardzo dobrych warzyw i innych
    pysznych rzeczy. Jak chcesz mogę Ci podesłać przepis jak znajdę.

  34. Szergiel

    Brzmi ciekawie! Bardzo chętnie skorzystam z przepisu!

  35. tubas

    Myślę, że to jest coś co mój Tata montował w kuchni jak Go bardzo
    poprosiliśmy z Bratem:

    Ziemniaczki tarte surowe, zmieszane z przemielonymi gotowanymi, starta cebulka,
    trochę jajek, przyprawy do smaku, skwareczki ze słoninki i wieprzowinki. Po
    wymieszaniu wykładamy tym blachę i do piekarnika. Pieczemy na rumiano –
    chrupiąca skorupka na wierzchu! Kroimy na blasze i rąbiemy z zimnym –
    zsiadłym lub nie – mlekiem. Nagrodą główną jest warstwa spodnia,
    dokładnie przyrumieniona z tkwiącymi w niej skwareczkami!!!

    Jeżeli ciasto warzywne „Szanki” to coś innego, to czekam na przepis!!!!!!!(?)

  36. tubas

    „Dex”!

    To możliwe, bo nie sądzę by górale sami to wymyślili. Pewnie przejęli
    pomysł od innych „starych kości”!

    : )

Inni czytali również