Przy okazji zachęcania Sióstr i Braci „basoofkowiczów” do wymyślania sobie
własnych groove-ów, planowałem zwrócić Szanownemu Koleżeństwu uwagę,
że przecież rythm&blues, to nic innego jak właśnie różniste,
ósmawkowe przeważnie – „groovy”!
Zresztą tradycyjne bluesy w metrum 12/8 też oparte są na powtarzalnych,
basowych figurach.
I w tym momencie przypomniałem sobie liczne głosy, świadczące o często
spotykanej wśród adeptów basowania nieznajomości budowy podstawowego,
12-taktowego, bluesowego chorusu.
Podstawowy schemat harmoniczny jest taki:
||:T|T|T|T|S|S|T|T|D7|S|T|T:||
W rythm&bluesie przeważnie gra się wszystkie akordy jako durowe z
septymą małą, co np. dla tonacji G-dur oznacza:
||:G7|G7|G7|G7|C7|C7|G7|G7|D7|C7|G7|G7:||
Teraz wróćmy do przesławnego trytonu (jak on pięknie „wali po uszach”…) i
wykorzystajmy go w akompaniamencie. W „ściądze”, którą znacie był obraz
wyglądu trytonu na progach basiórki, a w części dotyczącej budowania
różnych akordów napomknąłem o trytonie w akordzie durowym z septymą
małą. Pamiętacie?
Wykorzystamy to teraz:
Zwróciłem uwagę, że co prawda akord musi być zbudowany z co najmniej
trzech dźwięków, ale basista może sobie niektóre składniki darować, bo
ucho „dopisze” brakujący dźwięk, kierując się tonacją lub kierunkiem
progresji akordów.
W naszym wypadku wystarczy zagrać trzeci i
siódmy stopień (tercję i septymę małą od podstawy
/prymy/ akordu), czyli to co determinuje tryb i charakter akordu.
Teraz pojawia się genialne w swojej prostocie wykorzystanie
trytonu.
Wiemy ze ściągi, że decyma jest podniesioną o oktawę
tercją.
Zagrajmy tryton f-h od XV progu struny D – to nam zastąpi
G7, bo f to septyma a h to
decyma, czyli tercja tego akordu.
Teraz przesuńmy „trytonowy” układ palców o pół tonu niżej.
Mamy tryton e-b – to jest tercja i septyma akordu
C7.
Wróćmy do pozycji wyjściowej (dla G7) i przesuńmy teraz ten nasz tryton o
pół tonu w górę.
Mamy tryton fis-c – to jest tercja i septyma akordu
D7.
Co się okazało? Okazało się, że przesuwając tryton w obrębie
trzech sąsiednich progów możemy na basiórce zaakompaniować akordowo do
bluesa i każdego innego utworu zbudowanego na takiej progresji!
Proste – a jakie efektowne! Olać gitarzystów, nasze granie jest ładniejsze –
tryton rządzi!
Wasz trytonowy „tubas”!
PS. Każdą wiedzę da się wykorzystać w praktyce…
EDIT:
Dociekliwi mogą spróbować znaleźć wszystkie akordy, do których pasują te
trzy powyższe trytony. Wiemy już, że na pewno pasują do G7, C7 i D7.
Do jakich jeszcze?
Uśmiałem się! 😀
w zmniejszonym również występuje tryton fdim- F As H 😉
Do G#7 i A7 też pasuje z tego co widzę, a za razem do C#7 i (wspomnianego)
D7. Genialny trick, to logiczne, byłem świadomy taki interakcji dźwięków,
ale nie wpadłem na to wprost, miodzio 🙂
Dodajmy, że nazywa się to substytut trytonowy i w ten sposób pół tajemnej
wiedzy jazzowej mamy już za sobą 😉
Pamiętam, że punktem honoru i ambicją mojego kolegi Bogusia (na historycznej
fotografii z „piżamowego dżemu” w wojsku gra na akustyku, odziany w gustowną
piżamkę) było zagranie na gitarze akompaniamentu akordowego do dowolnie
skomplikowanego harmonicznie utworu w obrębie góra trzech, sąsiednich
pozycji lewej ręki! Miał do dyspozycji 6 strun, więc nie było problemu.
Przyjemnie było popatrzeć jak nie poruszając prawie lewą ręką
„zapiernicza” akompaniamenty w standardach. Tylko palce zwijały mu się na
podstrunnicy jak samodzielne żyjątka…
Był najpracowitszym gitarzystą, z jakim grałem i wpędzał nas w kompleksy!
Dobrze, że trudno mnie „zdołować”. Nigdy nie miałem „gwiazdorskich”
ambicji…
Lubię sobie pograć z dobrymi muzykami, ale lubię też poczytać, pojeść
goloneczkę, a czasem walnąć jakiś „płynny owoc” słuchając lepszych od
siebie!
Wiedza w pigułce, którą się dzielę z „basoofkowiczami” to, obok różnych
wspomnień, owoc lat „klezmerstwa” i grania wszystkiego – wszędzie!
Enjoy, Neskim!
Słyszałem od znajomego, że granie trytonu było w średniowieczu zabronione
😀
na szczęście nu metal nie powstawał w średniowieczu
Czytam ten blog już dłuższy czas, a ze wstydliwy jestem to dopiero teraz
pragnę podziękować szanownemu Tubasowi. Najlepszy blog jaki czytałem!
Dzieki!
To fakt historyczny! Muzyka miała odzwierciedlać harmonię sfer
niebiańskich, a tryton był narzędziem szatana, mającym tę harmonię
zakłócić…
Diabeł był wtedy wszechobecny i posługiwał się różną bronią.
Najbardziej wyrafinowane narzędzia szatana nosiły spódnice i wabiły do
grzechu długimi włosami, nie wspominając o różnych wypukłościach…
Jak biedni grzesznicy mogli oprzeć się takim pokusom?
No, nie mogli!…
Jak któryś jednak się oparł, to zaraz zostawał świętym… : )