Blog

tubas – trochę marudzenia oraz tajemnicze son zdemaskowane…

3568-latin_son.Siedzę w domu „na chorobowym” i do popołudnia brzdąkam na basiórce.
Niestety bez nagłośnienia…

Moja stara Laboga dożywa swoich dni służąc jako ćwiczeniowe kombo uczniom
znajomego jeleniogórskiego „basoofkowicza”, a inne „sprzęty” stoją w
miejscach prób zespołów, bo do mieszkania stanowczo się nie nadają. Dla
moich sąsiadów nawet ten skromniutki „piecyk” był za głośny! Pozostają
ewentualnie słuchawki, ale co to za przyjemność…

Jak Rodzinka wraca do domu po pracy, to instrumencik wędruje na stojak, a ja
wtedy albo piszę coś dla Was, albo czytam dla siebie.

Bardzo lubię wracać do ulubionych tytułów. Mam je pod ręką, bo książki
kocham kupować! Odziedziczyłem to „zboczenie” po Rodzicach – a
ponieważ najlepsza z żon ma to samo, więc nasze dzieci też je
odziedziczyły. U córki meble w pokoju zajęte są w 1/2 przez książki i
nuty, 1/4 przez filmy i muzykę na płytach i w 1/4 przez ciuchy. Jak na
kobietę to priorytety ma nietypowe, nieprawdaż?

Jej skrzypce i gitara stoją za regałem, ale „klawisz” w piwnicy…

W naszej części mieszkania książki i płyty też zajmują ponad połowę
przestrzeni! : )

W mieszkaniu syna i jego dziewczyny proporcje identyczne, tylko zamiast
instrumentów sprzęt foto!

Niedawno usłyszałem w TV, że tylko niecałe 30% Polaków przeczytało 7 lub
więcej książek w ostatnim roku. Prawie 70% nie przeczytało ani jednej
książki! Kilka pozostałych procent coś przeczytało, ale bardziej z
przypadku, niż z potrzeby…

Moja Rodzina wyrabia ponad 800% normy, każde z osobna… : )

W postapokaliptycznym świecie jutra, jak padnie wszystko co wymaga zasilania
energią elektryczną, z branży „entertainmet” przetrwają tylko muzycy
grający na instrumentach nieelektrycznych (np. kontrabas. bas akustyczny i
tuba), śpiewacy, aktorzy, tancerze oraz „mole książkowe” z talentem do
opowiadania przeczytanych historii.

Jako basista, tubista i pochłaniacz książek – będę „królem życia”!

: )

Pseudomuzycy „grający” na parapetach, będą musieli wrócić do pługa!!!

Uff, ale mi ulżyło – nie jestem dobrym człowiekiem, ale trudno!…

PS.

Przy okazji, na prośbę znajomych adeptów muzykowania, wyjaśniam o co chodzi
z tym latynoamerykańskim „son”:

W muzyce latin wszelkie rytmy oparte są na kilku podstawowych, koniecznie
dwutaktowych figurach rytmicznych. Najbardziej podstawowa figura to
właśnie „son”. Z niej wywodzą się w zasadzie prawie wszystkie inne, a jest
ich wraz z „kombinacjami”, bez liku.Podział rytmiczny tej figury wygląda
tak:

1 i 2 i 3 i 4 i 1 i
2
i 3 i 4 i

a w zapisie nutowym tak:

KLIK

Figurę tą można modyfikować np. pomijając niektóre uderzenia,
przestawiając lub dublując takty, itd.

„Son” w niemal czystej postaci możemy usłyszeć w większości utworów
Carlosa Santany, w kubańskiej rumbie i wielu tańcach latynoamerykańskich. Na
nim oparta jest – oczywiście mocniej synkopowana i swingowo rozkołysana,
bossanova.

Wsłuchajcie się, a usłyszycie „son” wszędzie w tamtej muzyce…

5 komentarzy

  1. Moloszek

    O tych dwutaktowych formach rytmicznych w latino jest sporo w „Afro-Cuban
    Grooves For Bass and Drums. Funkifying the Clave” pdf + dvd, bardzo
    rozwijające ćwiczenia i na dodatek wciąga 🙂

  2. jurbassteck

    „Moja stara Laboga dożywa swoich dni służąc jako ćwiczeniowe combo uczniom
    znajomego jeleniogórskiego „basoofkowicza””

    Oj Tubasie, nie uczniom, tylko ich nauczycielowi celom demonstracyjnym. A w
    zasadzie tylko dla tego stoi w salce, bo od jakiegoś czasu wynoszę z domu
    różnej maści sprzęt muzyczny (mój stary fletless też tam stoi), który
    się już w domu nie mieści 🙂 Wszak, jutro mogę podrzucić Ci do domu ten
    piecyk, będziesz mógł sąsiadów podenerwować 🙂

  3. tubas

    @jurbassteck: …Wszak, jutro mogę podrzucić Ci do domu ten piecyk, będziesz mógł sąsiadów podenerwować 🙂

    NIE DAJ BOŻE!

    Razem z tym piecykiem wyeksmitowano by mnie z mieszkania!

    : )

  4. Warbellbass

    Twoja córka jest idealnym materiałem na żonę, zwłaszcza dla muzyka 😀 nie
    dość że ekonomiczna (przynajmniej dla kogoś kto też kupuje dużo
    książek), to z domu nie wyrzuci za granie. no i mieć takiego teścia to
    byłoby coś! :))

  5. Savek

    @Warbellbass: Twoja córka jest idealnym materiałem na żonę, zwłaszcza dla muzyka 😀 nie dość że ekonomiczna (przynajmniej dla kogoś kto też kupuje dużo książek), to z domu nie wyrzuci za granie. no i mieć takiego teścia to byłoby coś! :))

    Ale mięta ;D

Inni czytali również