Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że nie mam szans na spełnienie nawet
swoich własnych kryteriów człowieka dobrego…
Narobiłem apetytu na różne „sztuczki” ułatwiające pracę basistom, ale
jestem za leniwy aby to opracować w formie jakiegoś maksymalnie uproszczonego
„bryku”. Wiem jak takie coś powinno wyglądać (góra dwie stroniczki
przejrzystych obrazków, dwie tabelki i kilka zdań wyjaśnienia, ewentualnie z
linkami do przykładów „z życia wziętych”), ale męczy mnie już sama myśl
o wzięciu się za to. : )
Próbowałem znaleźć dla Was coś takiego gotowe. Niestety, autorzy podobnych
pomysłów albo wychodzą z założenia, że coś jest oczywiste, albo wdają
się w zbędne teoretyzowanie i zamiast „ściągi” powstaje kolejny
podręcznik!
Zainteresowani pogłębieniem swojej wiedzy na temat harmonii wiedzą
już z moich starych wpisów, że najlepszym kompendium jest HARMONIA
Rimskiego-Korsakowa plus ELEMENTY JAZZU Joe Viery. Dwie cienkie
książeczki zawierające całą potrzebną wiedzę w tym temacie, ale to dla
masochistów, a nie dla leni – jak my…!
I tu pozdrawiam basoofkowicza jurbassteck, który leniem nie jest i
wykształcił się na dyrygenta-kompozytora, śpiewa, gra na flecie (pewnie na
saksofonach też), wiolonczeli, klawiszach, basie i jak napisał, że aranżer
powinien być multiinstrumentalistą, to wie co pisze!
Wracając do „ściągi” dla basistów. Jeśli zainteresowanie będzie, to może
„ściąga” powstanie… Zobaczymy!
PS. Zauważyłem, że całkowicie zdominowałem ostatnio blogowe wpisy.
Obiecuję Wam przerwę. Odpoczniecie trochę ode mnie.
PPS. Chociaż każdy uzależniony obiecuje, że rzuci nałóg w diabły… ;
)
Zdecydowanie jest zainteresowanie! Zwłaszcza z mojej strony, bo grać by się
chciało, ale przebrnąć przez kilkudziesięciostronicowy podręcznik już nie
bardzo 😉
Popieram inicjatywę. Z mojej strony też zgłaszam zainteresowanie. Przez
podręcznik i tak trzeba będzie przebrnąć, ale mając ściągę pod ręką
pewnie będzie łatwiej.
Brońciepanieboże robić przerwę – to raz.
Dwa – chce Ci się choć troszkę robić ściągę – rób! Na pewno ktoś
skorzysta! 🙂
No jak tu takiej inicjatywy nie poprzeć?
PS. Wie ktoś, skąd wytrzasnąć tego Rimskiego – Korsakowa? Szukam od paru
miesięcy bez rezultatów.
Jako piąta osoba mam wielką nadzieję, że przybędą chęci do realizacji!
I szósta d:
też się przyłączam. Podręczniki pochłonąłbym chętnie, jeno nie
posiadam takowych:( chętnie przyjmę, najlepiej w formie papierowej 😀
Ósmy, ósmy! 😀 Jestem jak najbardziej za! 😉
a to Ci heca 🙂 jak tylko powstanie ściąga to wydrukuję i sobie powieszę na
ścianie
Dziewiąty! Podziel się z nami swą sztuką Tubasie 🙂
Zgadzam się z przedmówcami. Jest wielkie zainteresowanie 🙂
Tubasie nasz drogi, nie rzucaj nałogu! Pisz jak tylko najdzie Cię ochota….
Witam w klubie.
Jak znajdziesz to wal na PW. 😉
HARMONIA Rimskiego-Korsakowa – proponuję poszukać po
Akademiach Muzycznych, ja się z tą książeczką spotkałem w Zielonej Górze
na UZ, ale jakoś nigdy mi nie przyszło przez myśl, żeby ją
seksernąć..
Dzięki Tubasie za pamięć, właśnie wróciłem z Twoją córką, z nagrań
Wybredni II , tym razem na wiolonczeli (jedynkę nagrywałem na basie):), ale
flet irlandzki czeka na swoją kolej 🙂
p.s. na saksofonach nie gram, pewnie dlatego, że nie mam..
Widzę, że Rimski-Korsakow jest trudny do zdobycia (swojego nie pożyczam
nikomu, bo kocham ludzi, ale wiem że słabe z nas istoty i nie będę wodził
nikogo na pokuszenie…)
Dla znających już podstawy polecam ELEMENTY JAZZU Joe Viery. Zawierają
podstawowe informacje ogólne z harmonii oraz szeroką analizę muzyki
rozrywkowej, jazzu i rocka od strony melodyki, rytmiki, harmonii, podstaw
improwizacji a także zasady aranżacji na różne składy. Liczne ćwiczenia i
przykłady nutowe.
Spróbujcie poszukać tego, może jest łatwiej osiągalne.
PS. Wzruszyliście mnie do łez, więc spróbuję z tą „ściągawką”… :
)
Aż mnie naszło: żyjemy w dobie internetu, ja, jako muzykant (bo nie nazwę
się muzykiem) od jakiś 5 lat z hakiem mam „od ręki” dostęp do sieci. Więc
wszelkie materiały aż cisną się do oczu, nieważne czy chcę poznać
akordy, skale, muzyków, techniki, triki, utwory w zapisie nutowym, pętle do
improwizacji. I przeraża mnie, jakie to kiedyś musiało być niesamowicie
trudno dostępne, zwłaszcza w realiach PRLu, gdzie papieru toaletowego
brakowało, a co dopiero podręczników do, dajmy na to, muzyki funkowej.
Zechciałoby Ci się, drogi Tubasie, pogawędzić, jak to w praktyce
wyglądało?
Dobry byłby temat.
Kolumny z głosnikami kradzionymi z nagłosnienia telekomunikacji
kolumny z kilkunastoma (kilkudziesiecioma) głosnikami z radia
Całonocne czekanie pod sklepem we Wrześni po głosniki Tonsila
Katowniki aluminiowe na krawędzie kolumn odkręcane z pociągów
Jacki z centralek telefonicznych
Przystawki ze słuchawek telefonicznych
Wyprawy do Gdanska po struny i do Łodzi (Szpaderski) po pałki z zamówieniem
z całego miasta i okolic
Gitary od lutników w cenie kilkunastu (kilkudziesieciu) pensji
Człowiek umiejacy zbudować (zreperować) wzmacniacz był panem na cała
okolicę
Przerabianie wzmacniaczy radiowęzłowych (zdobytych czasami różnymi dziwnymi
sposobami) na gitarowe
Itd, itd….
A w ogóle to jak ktoś miał gitarę elektryczną to był GOŚĆ.
Jak nie miałem na piwo to brałem bas albo płytę (oryginalny longplay!)
Black Sabbath pod pachę, szedłem do pijalni i zawsze znalazł się ktoś gotowy
mi postawić browarka. Abym tylko przy nim siedział.
Ja też jestem zainteresowany 😀 Już przy wcześniejszym wpisie liczyłem że
jako doświadczony się nad nami zlitujesz i może uda się Ciebie namówić na
opracowanie takiego krótkiego poradnika z małymi opisami, żeby nie pominąć
wcale teorii.
Jeszcze się okaże ze basiści się staną wymiataczami wśród muzyków
„garażowych” 😀
Dla ściągi 3 x TAK 🙂