tubas – ściągawka dla leniwych?…

Autor podziela swoje zmagania z chęcią stworzenia uproszczonej ściągawki dla basistów, zapewniając jednocześnie przegląd wartościowych zasobów dla zainteresowanych tematem harmonii i jazzu. Przyznaje również, że choć jest pomysł, do realizacji potrzebna jest większa motywacja i zaangażowanie.

Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że nie mam szans na spełnienie nawet
swoich własnych kryteriów człowieka dobrego…

Narobiłem apetytu na różne „sztuczki” ułatwiające pracę basistom, ale
jestem za leniwy aby to opracować w formie jakiegoś maksymalnie uproszczonego
„bryku”. Wiem jak takie coś powinno wyglądać (góra dwie stroniczki
przejrzystych obrazków, dwie tabelki i kilka zdań wyjaśnienia, ewentualnie z
linkami do przykładów „z życia wziętych”), ale męczy mnie już sama myśl
o wzięciu się za to. : )

Próbowałem znaleźć dla Was coś takiego gotowe. Niestety, autorzy podobnych
pomysłów albo wychodzą z założenia, że coś jest oczywiste, albo wdają
się w zbędne teoretyzowanie i zamiast „ściągi” powstaje kolejny
podręcznik!

Zainteresowani pogłębieniem swojej wiedzy na temat harmonii wiedzą
już z moich starych wpisów, że najlepszym kompendium jest HARMONIA
Rimskiego-Korsakowa
plus ELEMENTY JAZZU Joe Viery. Dwie cienkie
książeczki zawierające całą potrzebną wiedzę w tym temacie, ale to dla
masochistów, a nie dla leni – jak my…!

I tu pozdrawiam basoofkowicza jurbassteck, który leniem nie jest i
wykształcił się na dyrygenta-kompozytora, śpiewa, gra na flecie (pewnie na
saksofonach też), wiolonczeli, klawiszach, basie i jak napisał, że aranżer
powinien być multiinstrumentalistą, to wie co pisze!

Wracając do „ściągi” dla basistów. Jeśli zainteresowanie będzie, to może
„ściąga” powstanie… Zobaczymy!

PS. Zauważyłem, że całkowicie zdominowałem ostatnio blogowe wpisy.
Obiecuję Wam przerwę. Odpoczniecie trochę ode mnie.

PPS. Chociaż każdy uzależniony obiecuje, że rzuci nałóg w diabły… ;
)

Podziel się swoją opinią

18 komentarzy

  1. Zdecydowanie jest zainteresowanie! Zwłaszcza z mojej strony, bo grać by się
    chciało, ale przebrnąć przez kilkudziesięciostronicowy podręcznik już nie
    bardzo 😉

  2. Popieram inicjatywę. Z mojej strony też zgłaszam zainteresowanie. Przez
    podręcznik i tak trzeba będzie przebrnąć, ale mając ściągę pod ręką
    pewnie będzie łatwiej.

  3. Brońciepanieboże robić przerwę – to raz.

    Dwa – chce Ci się choć troszkę robić ściągę – rób! Na pewno ktoś
    skorzysta! 🙂

  4. No jak tu takiej inicjatywy nie poprzeć?

    PS. Wie ktoś, skąd wytrzasnąć tego Rimskiego – Korsakowa? Szukam od paru
    miesięcy bez rezultatów.

  5. też się przyłączam. Podręczniki pochłonąłbym chętnie, jeno nie
    posiadam takowych:( chętnie przyjmę, najlepiej w formie papierowej 😀

  6. Zgadzam się z przedmówcami. Jest wielkie zainteresowanie 🙂

    Tubasie nasz drogi, nie rzucaj nałogu! Pisz jak tylko najdzie Cię ochota….

  7. @Szergiel: PS. Wie ktoś, skąd wytrzasnąć tego Rimskiego – Korsakowa? Szukam od paru miesięcy bez rezultatów.

    Witam w klubie.

    Jak znajdziesz to wal na PW. 😉

  8. HARMONIA Rimskiego-Korsakowa – proponuję poszukać po
    Akademiach Muzycznych, ja się z tą książeczką spotkałem w Zielonej Górze
    na UZ, ale jakoś nigdy mi nie przyszło przez myśl, żeby ją
    seksernąć..

    Dzięki Tubasie za pamięć, właśnie wróciłem z Twoją córką, z nagrań
    Wybredni II , tym razem na wiolonczeli (jedynkę nagrywałem na basie):), ale
    flet irlandzki czeka na swoją kolej 🙂

    p.s. na saksofonach nie gram, pewnie dlatego, że nie mam..

  9. @kububasek: też się przyłączam. Podręczniki pochłonąłbym chętnie, jeno nie posiadam takowych:( chętnie przyjmę, najlepiej w formie papierowej 😀

    Widzę, że Rimski-Korsakow jest trudny do zdobycia (swojego nie pożyczam
    nikomu, bo kocham ludzi, ale wiem że słabe z nas istoty i nie będę wodził
    nikogo na pokuszenie…)

    Dla znających już podstawy polecam ELEMENTY JAZZU Joe Viery. Zawierają
    podstawowe informacje ogólne z harmonii oraz szeroką analizę muzyki
    rozrywkowej, jazzu i rocka od strony melodyki, rytmiki, harmonii, podstaw
    improwizacji a także zasady aranżacji na różne składy. Liczne ćwiczenia i
    przykłady nutowe.

    Spróbujcie poszukać tego, może jest łatwiej osiągalne.

    PS. Wzruszyliście mnie do łez, więc spróbuję z tą „ściągawką”… :
    )

  10. Aż mnie naszło: żyjemy w dobie internetu, ja, jako muzykant (bo nie nazwę
    się muzykiem) od jakiś 5 lat z hakiem mam „od ręki” dostęp do sieci. Więc
    wszelkie materiały aż cisną się do oczu, nieważne czy chcę poznać
    akordy, skale, muzyków, techniki, triki, utwory w zapisie nutowym, pętle do
    improwizacji. I przeraża mnie, jakie to kiedyś musiało być niesamowicie
    trudno dostępne, zwłaszcza w realiach PRLu, gdzie papieru toaletowego
    brakowało, a co dopiero podręczników do, dajmy na to, muzyki funkowej.
    Zechciałoby Ci się, drogi Tubasie, pogawędzić, jak to w praktyce
    wyglądało?

  11. @Dante Morius: Aż mnie naszło: żyjemy w dobie internetu, ja, jako muzykant (bo nie nazwę się muzykiem) od jakiś 5 lat z hakiem mam „od ręki” dostęp do sieci. Więc wszelkie materiały aż cisną się do oczu, nieważne czy chcę poznać akordy, skale, muzyków, techniki, triki, utwory w zapisie nutowym, pętle do improwizacji. I przeraża mnie, jakie to kiedyś musiało być niesamowicie trudno dostępne, zwłaszcza w realiach PRLu, gdzie papieru toaletowego brakowało, a co dopiero podręczników do, dajmy na to, muzyki funkowej. Zechciałoby Ci się, drogi Tubasie, pogawędzić, jak to w praktyce wyglądało?

    Dobry byłby temat.

    Kolumny z głosnikami kradzionymi z nagłosnienia telekomunikacji

    kolumny z kilkunastoma (kilkudziesiecioma) głosnikami z radia

    Całonocne czekanie pod sklepem we Wrześni po głosniki Tonsila

    Katowniki aluminiowe na krawędzie kolumn odkręcane z pociągów

    Jacki z centralek telefonicznych

    Przystawki ze słuchawek telefonicznych

    Wyprawy do Gdanska po struny i do Łodzi (Szpaderski) po pałki z zamówieniem
    z całego miasta i okolic

    Gitary od lutników w cenie kilkunastu (kilkudziesieciu) pensji

    Człowiek umiejacy zbudować (zreperować) wzmacniacz był panem na cała
    okolicę

    Przerabianie wzmacniaczy radiowęzłowych (zdobytych czasami różnymi dziwnymi
    sposobami) na gitarowe

    Itd, itd….

    A w ogóle to jak ktoś miał gitarę elektryczną to był GOŚĆ.

    Jak nie miałem na piwo to brałem bas albo płytę (oryginalny longplay!)
    Black Sabbath pod pachę, szedłem do pijalni i zawsze znalazł się ktoś gotowy
    mi postawić browarka. Abym tylko przy nim siedział.

  12. Ja też jestem zainteresowany 😀 Już przy wcześniejszym wpisie liczyłem że
    jako doświadczony się nad nami zlitujesz i może uda się Ciebie namówić na
    opracowanie takiego krótkiego poradnika z małymi opisami, żeby nie pominąć
    wcale teorii.

    Jeszcze się okaże ze basiści się staną wymiataczami wśród muzyków
    „garażowych” 😀

Możliwość komentowania została wyłączona.