Blog

tubas – muzycy zawodowi…

Kilka wieczorów spędziłem przeglądając zasoby YouTube.

Oczywiście zaczęło się od tego, że chciałem posłuchać sobie
oryginalnych wykonań różnych gwiazd jazzu lat 50 i 60 ubiełego stulecia.
Zapuszczałem się jednak też w inne rejony i dzięki temu znalazłem coś co
chciałbym zaprezentować a propo’s dawnych dyskusji nad „chałturnikami” i
„klezmerami”.

Jestem oczywiście zdania, że prawdziwy „klezmer” to po prostu świetny muzyk,
dający sobie bez problemu radę w każdej muzyce a i potrafiący pięknie
zagrać przy tej okazji.

Zauważmy, że jak „konfekcyjna” grupa KOMBI wkurzyła się recenzjami
odmawiającymi ich muzyce wartości, to stworzyła projekt o nazwie
O.N.A. i do dzisiaj w Polskim rocku nie powstało nic lepszego, a oni
wrócili spokojnie do grania swojej „konfekcji”.

Pozamiatane – i nie ma się co napinać, bo taka jest prawda…!

To dowód, że należy uważać z opiniami.

Wtedy dyskusję nad „chałturnikami” rozpoczął „kububasek” będący obecnie
na najlepszej drodze do stania się „klezmerem doskonałym” – łączącym
wykształcenie teoretyczne z wiedzą praktyczną, wszechstronną erudycją
muzyczną i umiejętnościami instrumentalnymi. Zmierza w ten sposób prosto do
sukcesu zawodowego…

I tu chciałbym zademonstrować jak wysoki poziom artystyczny potrafią
prezentować muzycy teatralni, czyli „kość z kości” zawodowej „klezmerki”.
Oni grają wszystko, bo takie są potrzeby sceny muzycznej, a jak to robią
możecie posłuchać. To jest bossanova, a basista gra tutaj tak pięknie i z
takim smakiem jak nieczęsto zdarza się słyszeć:

https://www.youtube.com/watch?v=qACmw88hsrY

No i jeszcze niezwykły basowy akompaniament dla tej samej wykonawczyni. To
okazja posłuchać jak na konkretnej harmonii można stworzyć niebanalną
linię basu w każdym dźwięku zgodną i z akordami i z nastrojem utworu:

https://www.youtube.com/watch?v=TFBYO3ykJo4

Każdy żyje w swojej bajce, a moja jest właśnie taka…

15 komentarzy

  1. Muzz

    Drogi Tubasie ja zastanawiam się ile w tej bossie jest grania basisty a ile
    aranżu bodajże Stokłosy…

    Czepiam się, ale bardzo często świetnie grajac z nutek lub funtów,
    zaczynaja się schody przy graniu z ucha.

    Ja w pewnym momencie stwierdziłem, ze chyba nie chcę być typowym zawodowym
    muzykiem, sajdmenem czy jak zwał. Są takie gatunki muzyczne które owszem
    zagram, ale wiem, ze są tacy którzy grają to lepiej, bo bardziej to czują.
    Regge, to muza niby prosta i spoko ugram, ale jak posłucham mojego kumpla,
    który w zasadzie nic nie potrafi grać a w tej bajce siedzi jak nikt odkładam
    bas bo mi wstyd.

    1000000 razy zastanawiałem się nad tym, czy być dobrym we wszystkim i robic
    to szkolnie, poprawnie, czy mieć swoją działkę, gdzie żaden zawodowiec,
    sajdmen, etc. nie podskoczy. Motam się z tym od lat ale skłaniam się jednak
    ku skonkretyzowanej stronie mocy.

    Neskim. 🙂

  2. miklo

    Czytałem ostatnio wywiad z Adamem Sztabą (do którego mam ogromny szacunek –
    mimo młodego wieku jest już na prawdę profi z górnej półki). Zadano mu
    pytanie:

    – Czym się różni perkusista rockowy o takiego, który gra w Twojej
    orkiestrze?

    i Adam odpowiedział:

    – W mojej orkiestrze perkusista jest jak saper – może się pomylić tylko
    raz.

    Myślę, że to wiele wyjaśnia, co do poziomu i dyscypliny muzyków grających
    wszystko. Ci grający w takich orkiestrach dodatkowo muszą zagrać z ucha, bo
    partie solowe nie są rozpisane 😉

  3. Kapral

    @tubas: i do dzisiaj w Polskim rocku nie powstało nic lepszego, a oni wrócili spokojnie do grania swojej „konfekcji”.

    Byłbym polemizował, Drogi Tubasie.

    Taką postawą mógłby charakteryzować się ktoś, kto informacje o muzyce
    czerpie jedynie z radio i telewizji.

  4. kidnoise

    Ja też bym polemizował co do zdania o tym, że w Polskim rocku do tej pory
    nie powstało nic lepszego… A co do panów z Kombii to o wiele lepiej i
    bardziej rockowo grali w projekcie Skawalker.

  5. tubas

    @Kapral: […]Byłbym polemizował, Drogi Tubasie.

    Ach, „Kapralu” – polemizuj bez wahania! O to przecież chodzi…

    Lubię polemiki polegające na wtykaniu kija w mrowisko – w odróżnieniu od
    polemik polegających na wtykaniu kija w g…., w czym celują nasi
    politycy!

    No, ale już kiedyś pisałem, że nie powinniśmy zniżać się do poziomu
    tych mętów!

    @Kapral: […]Taką postawą mógłby charakteryzować się ktoś, kto informacje o muzyce czerpie jedynie z radio i telewizji.

    Aj – zabolało!… Mógłbyś dodać jeszcze chociaż Internet…

    Moja opinia służyła ilustracji tezy, że oceniać twórczość konkretnego
    muzyka należy ostrożnie, bo czasem pod etykietką „konfekcji” czy
    „chałturnika” kryje się muzyk wybitny.

    Co do opinii o polskim rocku, powiem więcej!

    Cała światowa muzyka rockowa, wraz ze wszystkimi jej odmianami to
    „pogrobowcy” Elvisa Presleya i „The Beatles”!

    Nawet ci, którzy grali „coś innego” to i tak odnosili się do tych wzorców,
    choćby przez ich negowanie…

    No, Panie i Panowie – lance do boju, szable w dłoń…!

  6. tubas

    Prawda, „Muzz”! Jednak weź pod uwagę, że Ty i tak zagrasz wszystko, a nawet
    w swoich ulubionych klimatach zawsze znajdziemy kogoś – komu chcielibyśmy
    dorównać…

    Zanim nasi basowi bracia, stojący na początku swojej przygody z basiórką,
    będą mogli w pełni świadomie powiedzieć to co Ty, niech posłuchają
    wzorów, wyznaczających kierunki.

    @Muzz: Drogi Tubasie ja zastanawiam się ile w tej bossie jest grania basisty a ile aranżu bodajże Stokłosy…
    Czepiam się, ale bardzo często świetnie grajac z nutek lub funtów, zaczynaja się schody przy graniu z ucha.

    Święta prawda! Akompaniamenty są tak oszczędne, że na pewno nie powstały
    a vista i wyraźnie słychać w nich Mistrza Stokłosę. Tym niemniej
    zrealizować je z takim wyczuciem to mistrzostwo godne podziwu i na pewno nie
    wystarczy do tego sama umiejętność czytania nut.

    Bowiem i w tej kwestii napisałeś prawdę. Znam wielu wysoko kształconych
    muzyków nie potrafiących zagrać na ucho akompaniamentu, czy w ogóle czegoś
    mieszczącego się nie tylko w tonacji, ale i w klimacie utworu. Znam
    saksofonistkę po Akademii Muzycznej (chyba w Poznaniu) nie potrafiącą
    zaimprowizować nawet na triadzie…

  7. Muzz

    Temat polskiej muzyki, to temat bardzo śliski i kończy się przeważnie dymem
    oraz zamknięciem tematu 🙂 Jak tu porównać np. SBB do czegokolwiek,
    przecież powstawało równocześnie z podobną muzyką tworzoną na
    „Wesćie”.

    https://www.youtube.com/watch?v=Mb-YYaP2KqQ

    Myślę, że Emmerson z Lake-iem i Palmerem nerwowo jarali szlugi z
    trzęsącymi rękami słuchając tej płyty z uwaga 73r.

    Edit: Co do współczesnegoe rocka w polsce, mnie osobiście takze jest
    ciężko odkryć coś naprawdę wartościowego,co nie oznacza, ze takowa muza
    nie jest tworzona gdzieś…może jestem zbyt wielkim ignorantem jeżeli chodzi
    o „nowe”.

  8. bratekr

    Nowe są o tyle fajne, że siedzą w podziemiu. Jak patrzę czasem, z jak
    fajnymi kapelkami grałem to mi szczęka opada. Jest pomysł, jest aranżacja,
    jest świetne wykonanie. Ale nie funkcjonują w radiu, no bo nie.

    SBB gniotło i gniecie jak dla mnie. Trochę jeszcze do ich muzyki nie
    dojrzałem, ale to się powoli zaczyna zmieniać. Na szczęście.

    Co do muzyków „do wszystkiego”. Dla mnie w jakiś psosób autorytetem jest
    Piotr Żaczek – buja się w sumie w jednym nurcie (od popu, poprzez ambitny
    pop, do funku i jazzu), jednak ma koleś faktycznie wyczucie i naprawdę dobrze
    robi, to co robi. Z drugiej strony – nawet Portnoyowi nie wychodzą za bardzo
    blasty, zwłaszcza, gdy się go porówna do Rodiego. Nie ma ludzi do
    wszystkiego – są ludzie, którzy zagrają poprawnie wszystko. Ale tylko
    poprawnie, bez dymu i ognia.

  9. Bzyczek624

    @Muzz:
    Edit: Co do współczesnegoe rocka w polsce, mnie osobiście takze jest ciężko odkryć coś naprawdę wartościowego,co nie oznacza, ze takowa muza nie jest tworzona gdzieś…może jestem zbyt wielkim ignorantem jeżeli chodzi o „nowe”.

    Muzz prawda jest taka że dzisiejszy polski rock – to nic wartościowego, więc
    reprezentując młodsze pokolenie apeluję do basoofkowej braci – postarajmy
    się to zmienić. (Mowa oczywiście o tych „super star” bo jak wiemy w
    „andergrandzie” są kapele bardzo fajne i godne naszej uwagi.)

  10. Bibok

    @tubas:
    (…)stworzyła projekt o nazwie O.N.A. i do dzisiaj w Polskim rocku nie powstało nic lepszego(…)

    Mocno subiektywna opinia. Ja z kolei powiedziałbym, że p. Chylińska
    reprezentuje sobą wszystko, przed czym chciałbym uchronić moje dzieci:
    chamstwo, absolutny brak ogłady i pozerstwo. Może to jest przyczyną, że nie
    potrafię docenić żadnej z jej piosenek, a może one po prostu są
    słabe?

    Za to załączniki muzyczne podałeś bardzo przyjemne i w tym obszarze moja
    bajka pokrywa się z Twoją 🙂

  11. tubas

    @Bibok: [[…]p. Chylińska reprezentuje sobą […] chamstwo, absolutny brak ogłady i pozerstwo. Może to jest przyczyną, że nie potrafię docenić żadnej z jej piosenek, a może one po prostu są słabe? […]

    Czasem ja też muszę się bardzo mocno starać, aby „imidż” wykonawcy nie
    wpływał na móją ocenę jego (Jej!) wartości artystycznej.

    Oceniałem O.N.A. jako zespół, ale i sama Pani Chylińska warta była
    wysiłku jaki włożyłem w bliższe poznanie Jej twórczości.

    Uważam, że Jej teksty są rewelacyjne, bardzo osobiste i prawdziwie
    poetyckie. Mówia wiele o życiu Jej pokolenia kobiet.

    Jej wokal jest jednym z najlepszych głosów – nie tylko polskiego – rocka.
    EDIT: Oczywiście to tylko i wyłącznie moja opinia.

    Trochę trwało zanim się w to wgryzłem, ale nie lubię ocen powierzchownych.
    Wolę w ogóle nie oceniać, jeżeli aż tak mnie odrzuca od wykonawcy, że nie
    mam ochoty na bliższy kontakt z jego (Jej) muzyką…

    Pozdrawiam!

  12. Immo

    @tubas:

    @Bibok: [[…]p. Chylińska reprezentuje sobą […] chamstwo, absolutny brak ogłady i pozerstwo. Może to jest przyczyną, że nie potrafię docenić żadnej z jej piosenek, a może one po prostu są słabe? […]

    Czasem ja też muszę się bardzo mocno starać, aby „imidż” wykonawcy nie wpływał na móją ocenę jego (Jej!) wartości artystycznej.
    Oceniałem O.N.A. jako zespół, ale i sama Pani Chylińska warta była wysiłku jaki włożyłem w bliższe poznanie Jej twórczości.
    Uważam, że Jej teksty są rewelacyjne, bardzo osobiste i prawdziwie poetyckie. Mówia wiele o życiu Jej pokolenia kobiet.
    Jej wokal jest jednym z najlepszych głosów – nie tylko polskiego – rocka. EDIT: Oczywiście to tylko i wyłącznie moja opinia.
    Trochę trwało zanim się w to wgryzłem, ale nie lubię ocen powierzchownych. Wolę w ogóle nie oceniać, jeżeli aż tak mnie odrzuca od wykonawcy, że nie mam ochoty na bliższy kontakt z jego (Jej) muzyką…
    Pozdrawiam!

    +1000

  13. zakwas

    To tak jakby oceniać Rage Against The Machine po poglądach i tekstach. 😉

  14. kububasek

    To może i ja się włączę w dyskusję. Dziękuję Tubasie za miłe słowa,
    rzeczywiście wytyczyłem sobie ciężką drogę w poznawaniu i słuchaniu
    muzyki i zobaczycie, że kiedyś będę dobry.

    Ja osobiście uważam, że klucz do bycia dobrym tkwi w naszym zaangażowaniu i
    realizowaniu założenia – co i w jaki sposób tak naprawdę chcemy grać. Też
    myślę, że lepszym muzykiem jest ten, który błyskawicznie wpasuje się w
    daną stylistykę w stopniu zadowalającym (wiadomo o co
    chodzi w przypadku gitary basowej, do doskonale zaprezentował Tubas w
    przykładach muzycznych), niż ten, który jest wirtuozem w jednej tylko
    wybranej dziedzinie, np w wymiataniu solówek metalowych czy nawet
    jazzowych.

    Bardzo cenię sobie mieszanie gatunków, orientację w róznych stylistykach i
    przyznam szczerze, że to chyba daje największą frajdę w graniu. Bo czy nie
    pięknie jest sadzić proste dźwięki w bossa novie, a potem grzmocić funkowy
    synkopowy groove? Bardzo ważnym punktem zaczepienia w moim przypadku jest
    również zespół. Klienci chcą słuchać i bawić się w tej branży przy
    zespole, nie zaś basiście – wymiataczu.

    Pozdrawiam:)

  15. glatzman

    @Muzz:
    Myślę, że Emmerson z Lake-iem i Palmerem nerwowo jarali szlugi z trzęsącymi rękami słuchając tej płyty…

    Ja dzisiaj też:(

    I żeby bardziej się dobić to włączyłem całą „Strange Is This World”

Inni czytali również