tubas – kilka uwag do badaczy pisma… : ]
Zauważyłem, że oprócz Sióstr i Braci pragnących dowiedzieć się po
prostu jak grać, żeby nie przegrać w starciu z resztą zespołu i sprawdzić
się jako basista, a nawet nieco zaszpanować wiedzą – jest też,
powiększająca się z dnia na dzień, ekipa dociekliwych „badaczy pisma”
chcących bardziej zgłębić tajniki praktycznych zastosowań teorii.
(Kurna! To się nazywa zdanie „barokowe” i za to mnie ścigały wszystkie
moje polonistki. W ten sposób pisze się wszelkie akty prawne. Idzie o to, aby
można było potem każde zdanie interpretować na różne sposoby. Zdania
wielokrotnie złożone umożliwiają takie manewry i stąd tyle ich w sejmowych
dokumentach! : )
Wracając do tematu; dziękuję basoofkowiczowi „jurbassteck” za wnikliwe
zapoznanie się z móją skromną ściągą i zwrócenie uwagi na
nieścisłości. Zastosowałem określenie ton jako zamiennik słowa
dźwięk.
Błędnie, ponieważ określenie TON ma swoje ścisłe znaczenie w harmonii.
Jest to nazwa odległości między dźwiękami i składa się z dwóch
półtonów o interwale sekundy małej. Półton to sąsiednie
progi na naszej basiórce. Cały ton to co drugi próg.
Ergo, błędem jest też używanie określenia „półton” na obniżone lub
podwyższone dźwięki gamy C-dur, a więc na czarne klawisze w
fortepianie.
Wiele jest takich błędnie, acz powszechnie używanych określeń.
Wspominałem już o nazywaniu „funkcjami” symbolicznego zapisu akordów
akompaniamentu na prymkach? To też błąd, ale bardzo popularny i wszyscy
rozumieją o co chodzi w pytaniu: „A masz do tego funkcje?” i nikt nie
mówi:”Zagraj Tonikę, Supertonikę i Dominantę septymową”, tylko mówi np.:
„Zagraj C-dm-G7”.
Tym niemniej „mea maxima culpa”!
Co do „blue note” uwaga o ich niekompatybilności z zapisami stroju
równomiernie temperowanego, jakim posługujemy się na co dzień, jest jak
najbardziej słuszna, ale moja ściąga to tylko zachęta do dalszych,
własnych studiów nad tym po co bluesmani „podciągają” struny w graniu i
dlaczego tak popularna jest wśród nich gitarowa technika „slide”…
: )
Sami widzicie, że „idąc na skróty” łatwo się potknąć, ale coś za
coś…
A teraz dla zainteresowanych graniem z nut i sprawdzeniem jak inni sobie
poradzili z liniami basowymi do konkretnych akompaniamentów, kilka
ciekawostek:
Najpierw trzy utworki w opracowaniu mojego sympatycznego kolegi „Prezesa” (na
„basoofce” używa innego „nicku”). Pozwalają one zobaczyć i „obegrać” sobie
linię basu w balladzie jazzowej:
CRY ME ARIVER
oraz w silnie „groove’owym” funky bluesie:
MERCY,MERCY, MERCY…
i
WATERMELONMAN
Teraz będą same linie basu z nadpisanymi akordami, co pozwala na sprawdzenie
jak ma się moja „ściąga” do realiów. Utwory są powszechnie znane (można
ich posłuchać na YouTube w różnych wykonaniach).
JUST THETWO OF US
to piękna ballada w stylu „motown”.
JUSTA GIGOLO
to standard grany najczęściej jako „shuffle”, z tą właśnie linią basu;
bardzo charakterystyczną i nieodłącznie z nim związaną. Bez niej ten
utwór „nie ma jaja”!
ATISKET, A TASKET
to dziecięca piosenka, spopularyzowana przez Ellę Fitzgerald jako standard
jazzowy. Prosta linia basu tworzy nastrój dziecięcej wyliczanki, a
jednocześnie pozwala swingowo pokołysać się melodii.
CLARINETMARMALADE
to „prymka” standardu o typowej harmonii, na którym możecie poćwiczyć
wykorzystanie tego co Wam podpowiadałem w kwestii łączenia akordów linią
basu.
THIS ISMASQUERADE
zamieściłem, bo kocham ten utwór i chciałbym, żebyście też go
pokochali.
„Kububasek”, gracie to na weselach? My graliśmy, i to było to!
Dwa ostatnie zamieściłem, aby pokazać jak przeważnie wyglądają „nuty”,
które dostaję do zagrania : )
I’mChecking Out Goombye (Ania)-bas
Mayreh-bas
Pierwszy to akompaniament do wokalu, a drugi to standardzik grany przez
saksofon i gitarkę.
PS. Zwracam uwagę na następną ciekawostkę:
W amerykańskim zapisie nasze H zapisuje się jako
B, a nasze B to u nich B♭
(B z bemolem). Zawsze trzeba zwrócić uwagę na pochodzenie naszych „prymek”
czy „głosu”. Najlepsza zabawa jest z włoskimi zapisami, ponieważ tam
używają znaków solmizacyjnych np. A6 to
La6, em7 to mi7, itd.
PPS. Jeszcze inny myk to używanie przez Amerykanów trójkącików, falistych
kreseczek, przekreślonych kółeczek, znaków > i
8 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
co do tonów, to od razu skojarzyla mi się nauczycielka chemii i jej : nie tym
tonem! hehe
Pol tonu ciszej!
Czy ktoś tu wspominał o zdaniach wielokrotnie złożonych?
Wszyscy czytelnicy moich tekstów zawsze mnie strofują za tego typu zdania…
Cóż robić… 😀
dzięki za nutki Wujek!:) bejemy zaraz grać, ja mój bas i zapalenie oskrzeli
cyt. TUBAS „Wiele jest takich błędnie, acz powszechnie używanych
określeń.”
Faktycznie w muzyce dość często używa się zamiennie błędnego
nazewnictwa..
Najbardziej mnie wkurza, jak ktoś do wspólnego worka o nazwie „muzyka
klasyczna” wrzuca Bacha (barok), Mozarta (klasycyzm) i Chopina (romantyzm),
albo nie daj Boże twórczość tej trójcy nazwie muzyką poważną, istna
MASAKRA 🙂 powagi w tej muzyce to jest może ze 30%!
jurbasstecku, jak mawiają u mnie w stronach – Kijem Wisłoka nie cofniesz:)
rozumiem że chodzi Ci o muzykę POWAŻNĄ. Mnie z kolei irytuje określenie
PIANO na linię klawisza. Piano znaczy cicho, jest też taka miejscowość we
Francji jak podaje wikipedia:P
jurbasstecku czasami zdarzają się ludzie tacy jak ja, którzy zapytaliby czym
się Ci kompozytorzy różnią.
Z drugiej strony jestem przekonany, że z kolei ci znawcy, dla których moje
słowa to bluźnierstwo, do jednego worka wrzucą chociażby rock i metal, nie
mówiąc już o jakichś konkretnych podgatunkach. A zatem można powiedziec,
że jesteśmy w pewnym sensie kwita 🙂
Są tacy, dla których gitara basowa to te niskie dźwięki podczas gdy
przeciętny użytkownik będzie starał się określic skalę i przybliżony
model basu oraz paczki. Tak właśnie w internecie rodzą się konflikty.
Ci „znawcy” pewnie określili by tą muzykę i jej podgatunki jako „pop”, co z
definicji byłoby poprawne, bo „pop” to muzyka popularna, muzyka ludu (nie
ludowa czyli foklor), muzyka ogółu. Wbrew pozorom np. w Nowym Orleanie
(kolebce jazzu) jazz też był popem.. A z drugiej strony taki Bach był
POPularny w baroku, Mozart w klasycyzmie, a Chopin w epoce romantyzmu, wszyscy
tworzyli muzykę POPularną dla swoich czasów, a Mozart zwłaszcza – pisał
dużo i za dużą kasę 🙂 A jeśli chodzi o podgatunki, to nie oszukujmy się
– jest tego taka ilość, że nawet znawca nie jest w stanie się rozeznać we
wszystkim. Np. taki Eime range.. co to jest?? (choć osobiście mi się
podoba). Dla tego powstał twór o nazwie „fusion”, do tego worka można
wrzucić wszystko, czego nie da się sklasyfikować 🙂
A swoja drogą wszyscy mówimy na tenisówki – adidasy..
Ale jak to pisał Ludwig Erhardt:
„Człowiekowi – instynkt każe nazywać i klasyfikować zjawiska.
Twórcy – umykać od nazw i klasyfikacji…”