tubas – …jaka tonacja – pułapki!
Jeden z moich kolegów “klezmerów” zwrócił mi uwagę na często popełniany,
szczególnie przez początkujących gitarzystów (i oczywiście basistów też)
błąd.
Zdarza się, że na pytanie o tonację utworu pada odpowiedź podająca
pierwszy akord akompaniamentu.
Tak jest najczęściej, ale niestety nie zawsze!
Wielokrotnie grając na “dżemach” standardy takie jak “Sweet Georgia Brown”,
“After You’v Gone”, czy “Louisiana I Ay” dostawałem informację: gramy w
D-dur. Po czym informujący zaczynał od akordu D7, czyli dla tych konkretnych
utworów była to tak naprawdę tonacja F-dur (sprawdźcie sobie w
“fakebooku”). Po kilku nieporozumieniach z tego wynikających (no, bo ja
zaczynałem wtedy od H7), nauczyłem się pytać: “a od jakiego akordu
zaczynamy?”
Wy już tego błędu nie popełnicie.
Wiecie, że rzeczywistą tonację określa ilość znaków przykluczowych i
ostatni dźwięk melodii, a nie jej pierwszy, czy nawet ostatni akord z
“aranżu” (bo i tu czyhają pułapki)…
Prawie zawsze o tonacji informuje nas ostatni akord utworu, ale i
z tym ostrożnie!
Pewna znana reklama informuje nas, że: “prawie” robi różnicę!
No właśnie!
Często tanga (szczególnie argentino i milonga) aranżowane są tak, że
ostatnim “wybrzmiewającym” akordem jest “dominanta septymowa” tonacji,
czyli np. tango w tonacji d-moll ma na końcu cody “zawieszony” akord
A7…
Takich pułapek jest parę, ale z czasem je poznacie i nauczycie się jak je
omijać.
Nikt nie jest w stanie ustrzec się błędów przy graniu a vista’ na “dżemie”
z nieznanymi muzykami.
Trzeba mieć tylko świadomość, że nie ma prostej recepty na wszystko i “jak
się nie przewrócisz, to się nie nauczysz”.
Nie ma się co przejmować wpadkami, tylko trzeba traktować je jako okazję do
nauczenia się czegoś przy tej okazji…
Co życzliwie doradza Wam, wciąż obolały
“tubas”!
EDIT:
Poniżej zamieściłem kilka linków do utworów w wykonaniu niemieckiej
organistki Barbary Dennerlein, grającej na Hammondzie B3. Dlaczego
organy na forum dla basistów?
Otóż, daj Boże nam basistom i kontrabasistom grać na naszych instrumentach
rękami tak, jak ta kobieta gra linie basu na swoim, nogami!
Na pierwszym z klipów na bębnach gra z nią Dennis Chambers i stanowią duet
wprost niesamowity. Zwróćcie uwagę, jak te walkingi grane nogami są
osadzone w tempie. Przy tym dla pani Dennerlein jest to tylko baza do tego co
gra na klawiaturach rękami.
To wstyd żeby ktoś, jedną nogą, grał na organach lepiej niż my na
basiórkach, mając dwie ręce do dyspozycji…!
Ja naleję sobie pomarańczóweczki i słucham dalej, a Wy – do roboty!
https://www.youtube.com/watch?v=60ut7yIuCEY
https://www.youtube.com/watch?v=uBbo1GqJuo8
7 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Ostatnio mój znajomy klawiszowiec pograł sobie z kapelą weselną na jakimś
przeglądzie takowych kapel. Siadł do klawisza i pyta się w jakiej tonacji
grają jeden kawałek. Otrzymał odpowiedź :”G-dur minus 5″ O co chodzi? G dur
ale przetransponowany o 5 półtonów w dół 😀
świetna muzyka, dzięki Tubas
Szczęka mi opadła. To nie może być człowiek…
haha Pan Jasiu ja też mam anegdotę słuchajcie tego!
Jak zaczynałem swoją przygodę z weselami, 5 lat temu jeszcze w średniej
szkole to grałem z takim dżentelmenem który używał MIDI z klawisza, grał
na trąbce, śpiewał i grał na gitarze linie melodyczne wokalu, oczywiście
obsługiwał jednocześnie tylko jeden instrument. Ów dżentelmen nie chciał
robić ze mną prób, wysyłał mi mailem midawki które ja przerabiałem i
rozpisywałem sobie, niestety musiałem grać żywy bas do basu z MIDI który
był pisany przez osoby bez wizji ale nie moja w tym głowa. No i spędzałem
długie wieczory “robiąc” te numery, po czym przed weselem kilka minut próby.
No i w pierwszym secie na weselu gramy jakiś numer, dżentelmen dmie w trąbę
i coś się nie zgadza…. pyk pyk pyk transpozycja trzy półtony w górę i
teraz się zgadza, jednak nie raczył mi powiedzieć do jakiej tonacji
przeszedł i gra w najlepsze. Co pozostało mnie? ściszenie basu do minimum,
kucnięcie przy wzmacniaczu i szukanie a potem szycie. Takie jazdy zdarzały
się wielokrotnie, czasem powiedział mi że tonacja jest B-2, albo D+2. Ja w
szoku, dopiero po którejś imprezie skumałem że chodziło o strój
klawiatury keyboardu. Jeżeli przykładowo kawałek w oryginale był w D, to
podstawa klawisza była zawsze w C, więc jeżeli transponujemy o cały ton do
góry, to klawiatura transponuje do D, a brzmiąca tonacja do E. Kosmos, jednak
ja musiałem sobie z tym radzić, dzięki czemu zarobiłem na pierwszą
kolumnę:) bo na Corta i GK zarobiłem w Zakopanem grając na ulicy.
Pozdrawiam
Zgadza się Kububasek. Znajomemu chałturnikowi – klawiszowcowi( Zwierzak-
pozdrawiam) zaglądnąłem raz w kajet i zobaczyłem tak samo popisane- B-2, E+4 i
inne duperszmity. Zjaśnił mi co to jest, ja go spytałem dlaczego tak gra a
nie normalnie? Otrzymałem opdowiedź treści : o*ujałeś? a kto się będzie
po czarnych wygłupiał?… Żal…
Nie ma co się oszukiwać – chałturnicy kupują teraz gotowce midi i tylko
tonacje zmieniają cyfrowo na parapecie.
Cały utwór przepisać to chwilę zajmuje a tak – kilka naciśnięć przycisku
i tonacja wybrana.
Dopóki prawie nic nie gra a muza leci z sekwencera – można się tak bawić.
W takim przypadku tez trzeba na basie stałe przesunięcie zachować i tyle ..
Jaro.ja – my gramy na żywo. Przetransponowanie utworu? bez problemu. Nikt nie
przepisuje kwitów na nowo, nikt nie wciska guzika “-5”, często transponujemy
a vista grając seta, gdy komuś się omcknie palec, i zacznie utwór nie w tej
tonacji, co trzeba. Czasem wokaliści zmęczeni proszą o transpozycję.
I, fakt, o ile klawiszowiec może sobie jeszcze pozwolić na taki guzik, to
gitarzysta czy ja, basista, nie mamy takich możliwości. Nic nie szkodzi 🙂
Utwory, które gramy są na tyle proste, że można je transponować w każdej
chwili.
Oczywiście przydaje się wtedy zapis kwitów, bo łatwiej pomylić i wypaść
z podkładu 😉