tubas – grecki…
Właśnie usłyszałem w TV zespół IRA. Tak fatalną dykcję słyszałem
niegdyś tylko w wykonaniu wokalistów greckiego pochodzenia. Niezapomniany
tekst wygłosił w tym temacie w roku 1970 lub 1971 członek jeleniogórskiego
greckiego zespołu „Savres”, podczas eliminacji do „Ogólnopolskiego Przeglądu
Zespołów Młodzieżowych”. Jury omawiając ich występ zwróciło uwagę na
fatalną dykcję wykonawców, na co główny vocal zespołu odrzekł: „Czo tam
dykcza! Talent faszny!”.
IRA jest dowodem, że miał świętą rację. : )
Zresztą, nie tylko IRA…!
A propo’s greckich zespołów. Na Dolnym Śląsku osiedli greccy „partyzanci”,
którzy po nieudanym puczu komunistycznym, sterowanym przez ZSRR, musieli
spierniczać z Grecji i byli wywożeni przez radzieckie statki, wraz z
rodzinami, m.in. do Polski. Ich główne gniazda to Jelenia Góra i Zgorzelec.
W moim mieście Klub Grecki mieścił się w tzw. „ambasadzie”, czyli jednej z
kamienic oddanej Grekom w centrum miasta. Starzy całymi dniami grali tam w
domino, a młodzi integrowali się z nami przez muzykę. Mieli talent do
śpiewu i grania. Covery w ich wykonaniu brzmiały jak trzeba.
Z tego środowiska pochodzi wielu znakomitych muzyków i wokalistów: Jorgos
Skolias, Antymos Apostolis – że wspomnę tylko tych, którzy siedzą w „moich”
klimatach…
Inny niezapomniany tekst wygłosił pewien perkusista – Grek (był „klezmerem”
i grywał na dansingach w eleganckich lokalach Karpacza i Jeleniej Góry).
Siedzieliśmy dużą grupą w mieszkaniu naszego sympatycznego kolegi o ksywce
„Mingo”. „Mingo” był zdeklarowanym hippisem i taki pozostał do dzisiaj. Wtedy
mieszkał w kamieniczce przy Placu Ratuszowym, a dzisiaj krąży po całym
świecie, odwiedzając znajomych starych hippisów.
No więc siedzimy i słuchamy płyty z Billy Cobhamem na perkusji. Po kolejnym
utworze zachwycamy się tym jak gra, na co „Kostek” odzywa się ponuro: „No i
ch.., że gra – ale „boków” nie ma!”
(Niezorientowanym wyjaśniam, że „boki” to była dodatkowa kasiora,
zarobiona za tzw. „koncert życzeń” podczas dansingu)
W sprawie Greków mam jeszcze jedną uwagę. O ile covery wykonywali
rewelacyjnie, o tyle granie ich muzyki ludowej powoli zabijało komórki
mózgowe, szczególnie basistom.
Kilka razy grałem „zastępstwa” na greckich imprezach. Piosenki jak piosenki,
może bardziej melodyjne od naszych, z bardzo przewidywalną harmonią –
łatwizna! Za to jak nadchodził czas „sirtaki”…
Najbardziej znane sirtaki to melodia Teodorakisa z filmu „Grek Zorba”. Jest to
wersja skomercjalizowana, przystosowana do strawienia przez normalnego
słuchacza. Prawdziwe sirtaki to kilkunastominutowe smędzenie na jednym
akordzie – tonice, w wolnym tempie, potem kilkadziesiąt sekund szybkiego tempa
– tonika i dominanta, z pijanym frazowaniem i „na abarot” – 15 minut toniki.
Potrafią to grać godzinę, a czasem o wiele dłużej. Tańczą tylko
mężczyźni!
Wyobraźcie sobie – godzina grania um-pa, um-pa, w wolnym tempie, na dwóch
dźwiękach!!! Nie wolno zrobić nawet najprostszego łącznika, typu
C-G-A-H-C. Nic! Tylko C-G, przez godzinę… Przesrane!
Apostolis do dzisiaj to odreagowuje na każdej płycie!…
: )
No, proszę! Ile wspomnień dzięki „szypiaszczemu” wokalowi zespołu IRA!
PS. A cóż to się stało z naszymi basoofkowymi koleżankami? Nie
piszą…
Nie czytają? A ja się tak stęskniłem!!! Czytając ich wypowiedzi czułem
się jakby mnie ktoś drapał po pleckach („pleckach” – he, he, he…!). A
teraz – odrzucony, opuszczony – można rzec: łachman człowieka! Czy jakaś
dobra samarytanka odezwie się i podtrzyma na duchu starca?!
PPS. Mocno zmizerniałem… Ze 115cm w pasie, spadłem w parę tygodni do 105!
Tak wyniszcza mi organizm poczucie odrzucenia!
PPPS. Ciekaw byłem głosów koleżanek na temat ulubionych lektur czy
malarstwa, a tu – nic! NIC!!! Nawet prowokacja „Anią z Zielonego Wzgórza” nie
podziałała…
7 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Coś czuję, że jak „najlepsza z żon” to przeczyta to na niedzielny obiadek
będzie zupka typu instant:)
Ano i nie wiem czy to widziałeś:
http://www.mamtalent.plejada.pl/108,16824,4,2_odcinek_mam_talent_-_czesc_druga,2,wideo_detal.html
Niech się fachowiec wypowie na ten temat!;)
No, rewelacja! Nie oglądałem wcześniej tego. Zawsze uważałem, że „German
Brass” to wyznacznik najwyższego poziomu wykonawczego i żałowałem, że w
Polsce nie mamy podobnego zespołu. I są! Nareszcie są ludzie, grający co
najmniej równie znakomicie! Dodatkowo jeszcze mają poczucie humoru… I ta
TUBA!!! Jak to brzmi! Teraz wiecie dlaczego kocham móją „blachę”. Nigdy nie
byłem wirtuozem tego instrumentu, ale dostarczył mi tyle radości i
satysfakcji w życiu, że obok „basiórki” stał się nieodłącznym
składnikiem mnóstwa wspomnień. Mam nadzieję, że chłopaki będą grali
długie lata!!!
Oni są jednym z niewielu talentów w obecnej części poza wokalistami. I
muszę przyznac, że nakłoniłeś mnie do posłuchania tej sirtaki 😀
A i żeby tak w temacie się trochę wypowiedzieć to z greckiej muzyki czasem
jedynie jedną-dwie płyty Vangelisa posłucham (Hypothesis jest dziełem
wybitnym eksperymentalnego jazz fusion). Później jego muzyka brzmiała
fatalnie przez używanie tanich syntezatorów, coś jak w niektórych polskich
produkcjach filmowych lat 80…
Panie Tubas ( pisze z duzej litery przez szacunek ),
Jestem tu pierwszy raz od kilku lat i już wiem, ze będę odwiedzal te strone
żeby Pana poczytac. Pana pisanie i wspominki sa naprawdę swietne ( moim zdaniem
). Chetnie bym się z Panem spotkal i posluchal opowiesci i Pana grania na zywo.
Mam nadzieje, ze kiedyś Pan znajdzie czas i chec.
Serdecznie pozdrawiam,
praffda
Myślałem Tubasie, że od razu wymienisz Mnozil Brass.
mi przez wiele dni nie schodziła z komputera ich płyta z nagraniem
koncertowym. Myślę, że chłopcy z Emitels Brass pewnie się na nich trochę
wzorują.
Fantastyczne te blaszane składy! Dotychczas takie widywałem jeno na procesji
na Boże Ciało. A w tych Mnozilach, jak się nazywa instrument na którem gra
pan podobny do Banana z Armii i niegdyś Kultu?