Właśnie sobie „dłubałem” na basiórce i przyszło mi do głowy, że na pewno próbowaliście już korzystać z „flażoletów”, czyli tych harmonicznych dźwięku podstawowego, które „odzywają się” nawet przy stłumionej strunie. Wystarczy delikatnie położyć palec – nie dociskając do podstrunnicy – w odpowiednim miejscu na strunie np. w połowie jej długości lub w okolicy VII czy V progu, a usłyszymy wyraźnie dźwięk. Zwykle inny od podstawowego na tym progu – to zależy od miejsca. Sami możecie znaleźć gdzie to jest i jak mają się flażolety do dźwięku podstawowego. Dzięki istnieniu tego zjawiska „funkcjonują” w ogóle instrumenty dęte blaszane, w których poszczególne dźwięki dla danej długości menzury stanowią szereg alikwotów wydobywanych zmiennym napięciem mięśni warg przyłożonych do ustnika. Wydłużając długość tej menzury przy pomocy wentyli, włączających do obwodu kolejne odcinki rurek, uzyskujemy następne szeregi alikwotów, oddalone o kolejne półtony od szeregu podstawowego dla danego „dęciaka”. Najlepiej widać to na puzonie suwakowym, gdzie menzurę wydłuża się po prostu przez rozsuwanie rurek do odpowiednich pozycji. No tak, ale jak zagrać flażolet (alikwot) inny od podstawowego na strunie basiórki!? Na przykład na V progu struny G mamy dźwięk C, a flażolet w tym miejscu „odzywa się” jako dwie oktawy wyższe G. Niestety nam potrzebne jest akurat GIS, bo graliśmy w tonacji E-dur i pięknie byłoby zakończyć dzwoniącą flażoletowo decymą (podwyższoną o oktawę tercją) z tego akordu? Proste: Skracamy menzurę struny dociskając ją palcem lewej ręki na I progu. „Przestroiliśmy” w ten sposób strunę do GIS. Kciukiem prawej dłoni odszukujemy flażolet, znajdujący się teraz nad progiem VI i delikatnie szarpiemy strunę palcem środkowym, nie odrywając oczywiście kciuka wciąż leżącego na strunie. I oto słyszymy potrzebny nam flażolet GIS. W zapisach na gitarę flażolety notowane są jako nutki z rombami zamiast kółeczek. Chętnie używa ich Krzysztof Ścierański, ale i Richard Bona czy Victor Wooten też nimi nie gardzi! Wg tej samej zasady możemy znaleźć dowolny flażolet na każdej strunie… Korzystamy z nich obowiązkowo przy strojeniu instrumentu, ponieważ zagranie tego samego flażoletu na dwóch różnych strunach jednocześnie demaskuje ich niedostrojenie w bardzo spektakularny sposób. Spróbujcie zagrać flażolet D na strunie G nad VII progiem i na strunie D nad V progiem – razem. No i jak, stroją czy nie? Jest to chwila prawdy dla ustawień menzury naszego instrumentu. Zasada podstawowa: flażolet nad XII progiem ma być identyczny jak dźwięk na tym progu. Jeżeli tak nie jest to manewrujemy mostkiem dotąd aż będzie!!! Jak mi się jeszcze przypomni coś interesującego dla akolitów basowania, to nie omieszkam o tym poinformować! PS. Zadanie dla miłośników akordów. Spróbujcie zagrać ulubiony akord Victora Wootena czyli durowy z noną. Dźwięki w kolejności od najniższego tak: 1 – 5 – 9 – 10. Da się to zrobić np. tappingiem… A jak nie potrafimy to „olewamy” tu prymę w akordzie i zagrajmy ją na początku osobno, albo w ogóle. Ucho da sobie z tym radę! Pamiętajcie, ustawiona właściwie menzura i dobrze nastrojony instrument to podstawa! PPS.(kilka godzin po napisaniu powyższego tekstu, tuż przed wrzuceniem go na „basoofkę”) Właśnie przed chwilą trafiłem w sieci na magazyn BASISTA (
www.magazynbasista.pl ). Zdumiewające jest to, że wg zapowiedzi w grudniowym numerze jest o „son” i rytmach latin. Następne co mnie zaskoczyło to fakt, że w jednej z lekcji basowania, jako ćwiczenie użyty został rozłożony akord, zgadnijcie jaki?… Otóż to – durowy z noną i decymą na górze, w dokładnie takim „Wootenowskim” układzie, jaki zaproponowałem powyżej! Najbardziej zaskoczyło mnie jednak, że to już trzeci numer pisma, a ja dopiero teraz na nie natrafiłem… Ciekawe kiedy napiszą o flażoletach? Korzystajcie z lekcji tam zawartych, a ja będę mógł zająć się swoimi gawędziarskimi pierdółkami i ulubionemu marudzeniu na różne tematy, jakie podsuwa życie basisty. : )
Tubasie. Ale czy czasem nie mówisz o flażoletach? Nie chcę podważać Twojej
wiedzy, ale alikwoty to chyba zupałnie inna rzecz.
Alikwoty są częścią składową każdego dźwięku, więc flażolety
również zaliczają się do tego szeregu. Kwestia polega na tym, ze
wydobywając flażolety poniekąd tłumimy pozostałe składowe harmoniczne.
tyle, że nad flażoletami mamy pełną kontrolę, a w wypadku instrumentów
strunowych reszta alikwotów to są przydźwięki, różne harmoniczne zagadki
nad którymi mniej panujemy albo wcale:) te wywoływane w określonych
częściach menzury po przyłożeniu palca są właśnie flażoletami i
ostatnio nauczyłem się je podciągać, póki co w górę (w stronę mostka)
ale dojdę i do tego, że będę nimi operował.
Pozdrawiam serdecznie!
Oczywiście! Masz świętą rację!
To błąd tubisty, wynikający z myślenia „dęciakiem”. To co się odzywa na
instrumencie strunowym to „flażolety”, które – jak zauważył „jurbassteck” –
są jak najbardziej alikwotami, czyli harmonicznymi częstotliwości dźwięku
podstawowego „pustej” struny. Reszta się zgadza… Tym niemniej od razu
poprawiam swój błąd!
Dziękuję „kububaskowi” za natychmiastową reakcję a „jurbassteckowi” za
wnikliwą uwagę, wynikającą zapewne też z Jego doświadczenia
wiolonczelisty. Flażolety to dla „smyczków” chleb powszedni! Miałem to w
domu codziennie przez 12 lat nauki córki na skrzypcach i nie powinienem
popełnić tego błędu. Na szczęście internet zawsze pozwala wyjaśnić
wątpliwości paroma kliknięciami – do czego wszystkich zachęcam.
>>EDIT: Pogrzebałem i znalazłem pełne wyjaśnienie znaczenia obu
określeń i ich wzajemnego powiązania, co wcale mnie nie usprawiedliwia, ale
wiele wyjaśnia:
Alikwoty (łac. aliquot – kilka) – harmoniczne tony (alikwoty),
przydźwięki, tony składowe dźwięku. Są one wielokrotnością
częstotliwości podstawowej dźwięku, których źródłem mogą być drgania
struny czy słupa powietrza w piszczałce w 1/2, 1/3, 1/4 długości itd. Na
alikwotach oparta jest podstawowa technika gry na instrumentach dętych
blaszanych oraz wykonywanie flażoletów na instrumentach strunowych.
A czy nie jest tak, że można znaleźć miejsce powstania flażoletu także z
drugiej strony struny (blisko mostka)? W sumie to nie wiem dlaczego pytam, bo
jestem co do tego przekonany. Trzeba tylko ich poszukać :D.
Dla przykładu film:
https://www.youtube.com/watch?v=pqashW66D7o
Drogi Tubasie!
Nius o czasopiśmie pojawił się na głównej stronie Basoofki jakiś czas
temu! 😉
Jaco gra w birdlandzie w ten sposób, że przykłada kciuk w połowie pomiędzy
palcem na podstrunnicy a mostkiem. W ten sposób otrzymuje dźwięki które
niekoniecznie są dostępne na podstrunniny.
Zabawa z flażoletami jest fajna, jak się ma instrument bezprogowy. Można
wtedy podciągać owe flażolety 😉
Widziałem informację o tym dodatku do „Gitarzysty” (nawiasem mówiąc nie
znalazłem go, ale też nie przyłożyłem się zbyt mocno do szukania po
kioskach). Nie wiedziałem tylko, że istnieje również edycja sieciowa…
O ile mi wiadomo Tensaju, to flażolety, które dostępne są nad
podstrunnicą, dostępne są też w okolicach pickupów (te same), wynika
to bezpośrednio ze sposobu ich powstawania – i ten sposób warto poznać,
żeby najlepiej zrozumieć to zjawisko:
nom, Kapral dobrze mówi, więc jak skracasz menzurę palcem, to analogicznie
zera fali się do siebie zbliżają:)
Wszyscy mowia o dociskaniu strun, ja z kolei zauwazylem ze flazolet uderzony i
natychmiast puszczony (obie rece) wybrzmiewa pelniej i dluzej. Pojawiaja się
wtedy niewielkie przydzwieki, jednak wyprobujcie to sami i podzielcie się
spostrzezeniami 🙂
Myślałem, że wather report to jazzowy jazgot nie do przełknięcia, a tu
proszę lekko i smacznie 🙂
Flażolet wydobyty z pustej struny G będzie dźwiękiem G, przyciskamy ja w
pierwszym progu nad 13 progiem mamy flażolet Gis/Ais, przyciskamy w drugim
progu – flażolet nad 14 to dźwięk A. Analogicznie we wszystkich progach na
wszystkich strunach.
U mnie to działa, jeżeli u Was nie, to znaczy, ze wszechświat jednak nie
jest homogeniczny.
To, o czym mówisz to flażolety „sztuczne”. naturalne skupiają się w
węzłach równych 1/2 długości struny (oktawa), 1/3 (kwinta) i 1/4
(kwintdecyma czyli podwójna oktawa). Oprócz tego jesteśmy w stanie wydobyć
różne inne flażolety, jeśli oczywiście poćwiczymy (Norvegian wood Victora
Wootena).
Jaco wymusza flażolety. Nie da się zagrać wielu dźwięków flażoletami na
pustej strunie. Skracając strunę (czyli dociskając ją na odpowiednim
progu), miejsce wydobycia flazoletów zmienia się proporcjonalnie. Dla
każdego dźwięku na podstrunnicy w innym miejscu wydobywamy flażolety.
Gdyby jaco miał jeszce jedną rękę, to by wydobywał flazolety normalnie, nad
podstrunnica, ale przeciez nie ma reguly, gdzie je wydobedziemy, liczy się to,
na ile podzielimy strune poprzez miejsce dotkniecia palca do struny.,