tubas – ewangeliczny…

Postanowiłem zostać ewangelistą Heraclessa i podzielić się z Wami Przypowieścią o Mistrzu Heraclessie wg tubasa, która opowiada o Jego duchowej podróży i próbach nauczania kutasizmu oraz osiągania Wiecznego Orgazmu.

3527-rekolekcje_0.
Zapoznałem się z blogiem „Heraclessa”. Niezwykle skromny z Niego człowiek,
lecz choć skrył się pod postacią Mistrza Stefana, łatwo rozszyfrować to
alter ego. Postanowiłem więc zostać Jego ewangelistą i podzielić się z
Wami Przypowieścią o Mistrzu Heraclessie wg tubasa:

Mistrz Heracless zakończył osobiste konsultacje z najbardziej ulubioną
akolitką.

Wstał…, wciągnął spodnie…, zdezynfekował zadrapania na plecach i
ślady po ugryzieniach w różnych innych miejscach.

Przeciągnął się i zamyślił:

– Cóż, nie oszczędzałem się! Skierowałem na właściwą drogę wszystkie
kobiety w promieniu 30 wiorst, w tym nawet te starsze – ponad 15-letnie. One
też miały szansę zapoznania się z Niebiańską Scieżką Mistrza
Heraclessa, pomimo ich zaawansowanego wieku!… Tak, jestem świętym
człowiekiem. Na pewno!… Muszę ponieść moje nauki ludom wszelakim.
Zostanę więc apostołem Kutasizmu i głosicielem Wiecznego
Orgazmu…
Od zaraz!!!

Mistrz poprawił spodnie, coby nie cisnęły go w strategicznych miejscach
podczas wędrówki, wdział laczki na stopy i po krótkich przygotowaniach
ruszył w drogę.

Szedł Mistrz Heracless, a miał ze sobą jeno tobołek, w nim zaś; sznytkę
ze szmalcem, piersiówkę wiśnióweczki, 40 opakowań prezerwatyw oraz 10
tubek kremu lubrykacyjnego. W wózeczku ciągniętym za sznurek leżała Jego
wierna basiórka i piecyk skromniutki, góra 400W mocy ciągłej. Tak oto „per
pedes apostolorum” zmierzał Mistrz Heracless ścieżką swojego
przeznaczenia.

Minął dzień i nastała noc pierwsza. Mistrz stanął, rozłożył ręce i
czekał aż któraś z wiernych akolitek ściągnie z niego spodnie
przystępując do wstępnych manipulacji, poprzedzających właściwe
konsultacje.

Niestety, Mistrz Heracless był sam…

Noc minęła w cierpieniach okrutnych i męczarniach nieludzkich. Mistrz
Heracless był bowiem zdecydowanym przeciwnikiem wszelkiej
automanipulacji…

Nastał dzień drugi. Mistrz Heracless w celu rozruszania umysłu przegrał 12
ostatnich stron ze szkoły na gitarę basówą Pattitucciego. Następnie, aby
uzyskać dziecięcą czystość serca, pociągął kilka łyków z piersiówki,
po czym zaprzągł się do wózka i ruszył w drogę. Mijał dzień. Zbliżała
się kolejna noc, a Mistrz jeszcze ani razu nie miał okazji wykorzystać w
wyższych celach prezerwatyw czy też kremu lubrykacyjnego.

I nastała noc druga. Noc samotna, jeszcze straszniejsza od poprzedniej, bo
wiśnióweczki zabrakło, a i sznytka zjedzona, jakby jej nigdy nie
było…

Nagle – co to? Jakieś światełko niebieskawe w ciemności. Otucha wstąpiła
w serce Mistrza. Ruszył z kopyta, a wózek na korzeniach i kamieniach
podskakiwał radośnie i basiórka też pobrzękiwała wesoło do wtóru.

Oto chatka w lesie, w niej dziewczę samotne, a przed nią – laptop wypasiony,
do Internetu podłączony.

Mistrz rzekł tedy: Dzieweczko, pojdź do mnie, a ja nauczać cię będę!

Dziewczę radośnie przyjęło słowa Mistrza Heraclessa i tak po nocy nastał
dzień trzeci, a nowa akolitka na laptop wskazała i w natchnieniu rzekła:

– Mistrzu Heraclessie! Wszak nauki swoje głosić możesz przez te oto święte
narzędzie, nie trwoniąc sił na daremne błądzenie po bezdrożach i
gościńcach…

I oto na forum „basoofka” pojawił się „Heracless”, aby nauki kutasizmu
głosić i dać nam wszystkim szansę osiągnięcia Wiecznego
Orgazmu
!

Tak kończy się Przypowieść o Mistrzu Heraclessie wg tubasa…

PS. Pod wpływem nauk Mistrza Heraclessa zastanawiam się nad zmianą postawy
życiowej na poniższą:

KLIK

Podziel się swoją opinią

21 komentarzy

  1. Coś czuję, że to będzie starcie dwóch ważnych dla tego forum
    użytkowników 😉

  2. Przeczytawszy tekst tubasa i zobaczywszy komentarz
    svensona, przypomniał mi się nieśmiertelny tekst z
    twórczości jedynego słusznego kabaretu:

    „Bo noc to taki fajny dzień na imprezy”. 😀

  3. niepotrzebne to było moim zdaniem, zazdrość może?

    e: czemu? bo radosna nieskrępowana twórczość Heraclesa nie zasługuje na
    takie podsumowanie, rzekłbym, że napisane tylko dlatego, że Tubas również
    chciałby urzeczywistnić swoje seksualne fantazje choćby na piśmie, niestety
    brak mu do tego odwagi…

  4. I „witt” ma rację, choć nie do końca, i „zakwas” ma racje, za to w 100%:

    Napisałem to zazdroszcząc trochę „heraclessowi” nieskrępowanej fantazji w
    wyrażaniu siebie. Broń Boże nie jest to podsumowanie, ani tym bardziej
    tchórzliwy atak zza węgła! Użyłem formy pastiszu (czyli; cover, jak
    „zakwas” słusznie zauważył), żeby wyrazić hołd dla „heraclessa”, co
    wyraźnie zaznaczyłem, nazywając siebie Jego ewangelistą. Jeżeli sam
    „heracless” poczuł się urażony, to niniejszym przepraszam i obiecuję, że
    już więcej nie będę…

    O odwadze realizowania własnych fantazji wiele można by opowiadać, w końcu
    mam parę lat życia za sobą! Wcześniej gdzieś napisałem, że jestem raczej
    gawędziarzem niż „agentem operacyjnym”, ale kropla drąży skałę, czyż
    nie?…

    Jeszcze większym podziwem niż „heraclessa” (sorry, „heracless”!), darzę
    „Kaprala” za Jego poradnik kulinarny i nawet miałem wspomnieć w następnym
    wpisie kilka zapamiętanych prostych potraw z okresu późnego Gomułki. Teraz
    sobie to odpuszczę, aby nie zostać posądzonym o zazdrosną konkurencję z
    moim idolem.

    : (

    Na swoje usprawiedliwienie powiem, że świetnie się bawiłem pisząc
    „Przypowieść…” i nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy, że coś
    tym „podsumowuję”. Cieszyłbym się, gdyby „heracless” potraktował mnie
    bardziej pobłażliwie niż „witt”, ale trudno – jestem gotowy, nie
    zawiązujcie mi oczu!

  5. świetnie dobierasz słowa, prawie poczułem się winny za to, że to
    skomentowałem,

    po prostu dla mnie to było za bardzo wyśmiewcze i obdzierające z szat
    Mistrza Heraclesa, co z kolei nie znaczy, że miałeś w tym jakiś zły
    zamiar, no ale tak wyszło, i wg mnie widać w tym jakąś niechęć do niego i
    Kutasizmu jak to ująłeś, ja wolę otwartą krytykę niż niby gratyfikujące
    klepanie po plecach ze złośliwym uśmieszkiem

    edit: smutne? dla mnie smutne jest co innego, a mianowicie wpis Tubasa

    edit2: poza tym, jestem pewien, że nie tylko ja tak sądzę, tylko, że ja
    jeden to powiedziałem, nie patrząc na autorytet jaki zdobył Tubas, którego
    z resztą nie podważam bo też i nie o to chodzi, chodzi o fakt, że taka
    forma z taką treścią dla mnie są pewną przesadą, i mam prawo takie zdanie
    posiadać

  6. A mnie się coś podskórnie wydaje, że obaj panowie świetnie by się przy
    wiśnióweczce dogadywali 🙂 Wbrew pozorom są do siebie podobni choć tak
    bardzo inni. I obaj mają zaklepane miejsce w basoofkowej historii i swoistym
    jej folklorze tak więc panowie chować szable i wyciągać szklanki!

  7. @svenson: A mnie się coś podskórnie wydaje, że obaj panowie świetnie by się przy wiśnióweczce dogadywali 🙂 Wbrew pozorom są do siebie podobni choć tak bardzo inni. I obaj mają zaklepane miejsce w basoofkowej historii i swoistym jej folklorze tak więc panowie chować szable i wyciągać szklanki!

    Chyba chocle, ale to jest opowieść na inną okazje!

  8. Haha zgadzam się z Zakwasem:D Witt- Oceniasz kogoś, zarzucasz
    tchórzostwo(?!) itd a ewidentnie nie zrozumiałeś o co chodziło:D Sprawiasz
    wrażenie jakbyś miał ogromne problemy ze sobą. Może to ty zazdrościsz,
    że twoje wokalne czy rysunkowe popisy nie zdobyły takiej popularności? Twoje
    posty to nie krytyka. To uszczypliwość i to ewidentnie nacechowana
    emocjonalnie. A taka bezsensowna uszczypliwość jak już Zakwasem zauważył
    jest smutna…

  9. mylisz się, i to grubo, jak już napisałem nie chodzi o nic innego, jak to,
    że sądzę, że jak dotąd twórczość Tubasa była niezależna, wolna i
    nienacechowana jakimś negatywnym ładunkiem to miło mi się ją czytało, a
    teraz to odniesienie do Heraclesa wydaje mi się właśnie takim zabiegiem
    mającym na celu, ośmieszenie, nazwanie Kutasizmem, sprawia to wszystko
    wrażenie jakby chodziło o odbicie czytelnika, co prawdopodobnie nie jest
    zabiegiem świadomym i wymierzonym, jednak dla mnie do tego to się
    sprowadza

    na początku kiedy to czytałem, wydało mi się, że fajnie będzie potyczka
    słowna na dobrym poziomie, a z tego wpisu im dalej go czytałem, tym większy
    zrodził we mnie niesmak,

    a odnoszenie się do mojej przeszłej twórczości to już w ogóle zabieg
    poniżej wszelkiej krytyki,

    stanąłem na straży gustu i dobrego smaku, który w moim mniemaniu został
    naruszony, ale zdaję sobie sprawę, że może tylko dla mnie przybrało to
    taki wymiar,

    nie mniej jednak Mam Prawo Do Własnego Zdania

    może zamiast komentowaniem mojego zajmij się tematem, ja wyraziłem się
    jasno.

  10. @witt: (…)odnoszenie się do mojej przeszłej twórczości to już w ogóle zabieg poniżej wszelkiej krytyki,
    stanąłem na straży gustu i dobrego smaku, który w moim mniemaniu został naruszony, ale zdaję sobie sprawę, że może tylko dla mnie przybrało to taki wymiar,
    nie mniej jednak Mam Prawo Do Własnego Zdania(…)

    Zgadzam się z „wittem” i stoję przy nim w walce o Jego i każdego czytelnika
    Prawo Do Własnego Zdania. Każdy ma prawo do swobodnego wyrażania poglądów,
    a słowa krytyki przyjąłem z pokorą, bo piszę dla wszystkich, także dla
    nie zgadzających się z moimi tekstami… Powiem więcej: miło jest być
    chwalonym, ale to krytyka ratuje mnie przed popadnięciem w samozadowolenie.
    Nie jestem politykiem, tylko zwykłym „tubasem” i jeszcze w życiu nie
    obraziłem się za słowa płynące z czyjegoś głębokiego przekonania.

    „Witt” – pisz, graj, śpiewaj, rysuj(może jakaś karykaturka, dedykowana
    „tubasowi” – sprawiłbyś mi ogromną przyjemność!) i nie przejmuj się
    negatywnymi recenzjami. Co do osobistych wycieczek, to artysta jest – niestety
    – osobą publiczną i przyzwyczajaj się powoli…

    : )

  11. Ależ Tubasie nikomu tutaj się nie broni mieć własnego zdania. Gorzej, że z
    postów witta zły humor i nieumiejętność czytania ze zrozumieniem wręcz
    się wylewa. Sam jestem traktowany jako wredny moderator ale nie przez to, że
    piszę zgryźliwe teksty pod wpływem tego, że przypaliłem jajecznicę i
    musiałem zjeść na śniadanie suchy chleb (to tylko przykład bo jajecznicy,
    zwłaszcza takiej na boczku i z cebulką nigdy nie odważyłem się
    przypalić!). To userzy psują mi dobry humor swoją niechęcią do używania
    szarych komórek i przez to jestem dla nich wredny:)

    (i teraz się wyżalę)

    Problemem jest zazwyczaj, że się takiego upomni a on ślepo brnie nawet bez
    chwili zastanowienia czy przypadkiem nie mam racji:) Nawet nie zdajesz sobie
    sprawy ile dostaję wulgarnych prywatnych wiadomości gdy zamknę 1001 wątek
    pod tytułem „jaki bas na początek”:D A jak byk stoi regulamin, FAQ. Przecież
    z tego co pamiętam przed rejestracją użytkownik akceptuje regulamin
    forum
    ! A minutę po rejestracji taki delikwent zakłada wątek, który
    jest szyderstwem z tej akceptacji. A wystarczy przeczytać kilka podpunktów i
    UŻYWAĆ MÓZGU! (koniec wielkich smutków małego moderatora);)

    Co do witta- zapisał się on w pamięci większości forumowiczów (mówiąc
    delikatnie) dosyć niechlubnie. Tym bardziej drażni gdy bez najmniejszych
    podstaw nazywa kogoś, kto zdobył sobie na tym forum ogromny szacunek
    (całkiem zasłużenie) w rekordowo krótkim czasie, zazdrosnym tchórzem,
    prześmiewcą i nie wiadomo czym jeszcze. To nie jest krytyka a krytykanctwo i
    szukanie na siłę czegoś, czego tam nie ma. Wiem, że chcesz teraz ugłaskać
    każdego żeby nie było, że Twój wpis wywołał sprzeczkę ale nie o to w
    tym chodzi. Chodzi o dorosłego człowieka, który zachował się jak dziecko i
    zamiast po Twoich wyjaśnieniach przeprosić dalej stroszy piórka jakby od
    tego zależały dalsze losy świata.

    Edyta: Dodam oczywiście, że skoro Tobie nie przeszkadzają takie bezpodstawne
    zaczepki to nie było sprawy. Mam nadzieje tylko, że niektórzy wezmą sobie
    ten post do serca;)

  12. Ale z Ciebie pieniacz Łukaszu :E

    Jaki znów pieniacz? Z niebywałym spokojem i wiecznie
    uśmiechnięty jestem drzazgą w oku ludziom bez poczucia humoru!:) Ziarnkiem
    grochu pod materacem złych forumowych księżniczek! Robin Hoodem, który
    złym ludziom odbiera chęć do życia żeby inni mieli ubaw!:D Chyba nie
    myślisz, że podchodzę jakkolwiek poważnie do takich ludzi?;)

    Miś

  13. Pax, Panowie, Pax! Nie godzi się…

    Człowiek lubiący Jajeczniczkę Na Boczku Z Cebulką, a przy tym sam będący
    Ziarnkiem Grochu nikomu przecież krzywdy – mimo swego rozgoryczenia – nie
    czyni.

    Drogi „Wittcie”! Zauważyłem, że lubisz mieć ostatnie słowo, ale zbyt
    osobiście chyba traktujesz te forumowe przekomarzanki. Świat jest bardziej
    zabawny, kiedy podchodzi się do niego z dystansem. Mówię to z własnego
    doświadczenia…

    „MPB” jako moderator, traktuje obowiązki jakie przyjął na siebie,
    poważnie. I chwała Mu za to i wdzięczność od niesfornych userów!… Bez
    moderatorów każde forum błyskawicznie stałoby się śmietnikiem nie do
    ogarnięcia. Nie miałem przyjemności poznać Go osobiście, ale co się
    odwlecze to nie uciecze… Może będzie kiedyś w Jeleniej Górze, to wypijemy
    jakieś piwko nad Golonką Po Sudecku!

    Mój następny wpis, w którym spowiadam się z mojej głównej wady, miał
    być oliwą rozlaną na wzburzone wody – ale nie wiem czy mi się uda, bo i w
    nim jestem trochę(?!) złośliwy, za co z góry się kajam i proszę o
    wybaczenie…

    Amen!

  14. Trochę zdrowej złośliwości nikomu jeszcze nie zaszkodziło;) Czekam z
    niecierpliwością!

  15. żałosne MPB

    Ależ proszę do rzeczy, nie po to się tak rozpisałem, żeby
    teraz dostać tak słabą odpowiedź;>

    e: naprawdę?

    @Tubas – masz rację, lubię mieć ostatnie słowo, tylko czy do każdego
    ostatniego słowa trzeba coś dodawać, jeśli chodzi tylko o Czyjeś zdanie na
    dany temat?

    @MPB – … naprawdę? niemożliwe 😛

    e2:

    @Tubas – rysować to od dawna nic nie rysowałem, ale mogę Ci zadedykować
    wierszyk:

    Był raz sobie Tubas

    trochę bas

    a trochę tuba

    jego ulubione instrumenty

    piękne wydawały dźwięki

    przeżył człek ten niemało

    wiele się w jego życiu się działo

    to raz perkusista erotoman

    to znowu w wojsku jakiś meloman

    wszystkie swoje te wspomnienia

    daje nam tu do wejrzenia

    i pomimo mej krytyki

    nie jest czuły na przytyki

    czy o teorii zazdrości

    czy też inne złośliwości

    dlatego też drogi Tubasie

    nie złość się na mnie czasem

    i nie słuchaj PapyMisia

    jest on taki nie od dzisiaj

    czasem się uweźmie na coś

    i tak czepia się coś jakoś

    za ten cały tu ambaras

    piwo stawiam tu i zaraz

    [Piwo] x3 🙂

    dziękuję dobranoc

  16. @tubas: […]Może będzie kiedyś w Jeleniej Górze […]

    jesteś z Jeleniej Góry? Mistrzu!:D

  17. U mnie tekst wysokich not nie zebral, ale żeby dym robic? Szkoda mi było zycia
    na przeczytanie tych waszych wywodow do konca.

    Ewangelia – srednio. Wspominki i pochodne – stawiam Golonkę Po Sudecku i
    Ciechana Wybornego przy pierwszej okazji!

  18. Mała wojenka o nic się rozpętała.

    @svenson: Coś czuję, że to będzie starcie dwóch ważnych dla tego forum użytkowników 😉

    Jestem takim użytkownikiem jak wszyscy, tzn. tylko współżyję z Wami
    wszystkimi 😉

    @witt: … radosna nieskrępowana twórczość Heraclesa …

    To dobrze , że moje radosna nieskrępowana twórczość jest odbierana jako
    nieskrępowana i radosna .

    @tubas: … Użyłem formy pastiszu (…), żeby wyrazić hołd dla „heraclessa”, co wyraźnie zaznaczyłem, nazywając siebie Jego ewangelistą. Jeżeli sam „heracless” poczuł się urażony, to niniejszym przepraszam i obiecuję, że już więcej nie będę…

    Na swoje usprawiedliwienie powiem, że świetnie się bawiłem pisząc „Przypowieść…” i nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy, że coś tym „podsumowuję”. Cieszyłbym się, gdyby „heracless” potraktował mnie bardziej pobłażliwie niż „witt”, ale trudno – jestem gotowy, nie zawiązujcie mi oczu!

    Tubas, mam nadzieję, że nie sprowokował Cię KLIK przepis na pizzę.

    Nie musisz się usprawiedliwiać, wszyscy wiemy, że sutki twardnieją nie
    tylko od zimna…

    Zabawa jest najważniejsza, nawet podczas pisania, apostoł hedonizmu to mówi,
    czyli ja

    heracless.

    Zapraszam wszystkich do lektury KLIK kolejnej części „kolorowychdrinków”

Możliwość komentowania została wyłączona.