Przeglądając różne fora internetowe, w tym i naszą „basoofkę” – często
spotykam się z głosami użytkowników, którym nie chciało się zapoznać z
poruszanym tematem, albo celowo go zniekształcają, tak aby im pasował pod
założoną z góry tezę.
Szczególnie dotyczy to tzw. „tła ogólnego”.
Na przykład wybrzydzanie na to co było lub czego nie było – bez związku z
faktami, malowanie samymi szarościami obrazu ocenianej sprawy, „ustawianie”
sobie kontrdyskutanta w pozycji dogodnej do „bicia”, nawet wbrew temu co
naprawdę głosi, itp.
Sam brałem kiedyś udział w dyskusji na temat teatru jeleniogórskiego i
pozwoliłem sobie zabrać głos prostujący przemilczenia a nawet fałszowanie
historii tej sceny ( KLIK dla zainteresowanychtekstem oto link do niego).
Dotyczy to także polskiego życia muzycznego np. lat 70-tych.
Przekonanym, że „za komuny” wszechwładnie panował „szajs” chcę tylko
przypomnieć takie zjawiska jak polski jazz tamtych lat, zespoły rocka
progresywnego (Klan, Orkiestra 7 dnia, Laboratorium, SBB i wiele innych) a
nawet ambitny pop, np. Polanie, Skaldowie, Niebiesko-Czarni, ABC i inne.
Czesław Niemen to klasa sama dla siebie…
Dobrze jest zabierając głos w dyskusji, wypowiadać się po poznaniu tematu i
argumentów drugiej strony.
Pisałem już o tym, ale nigdy za wiele w tym temacie, nawet jeśli miałby to
być głos wołającego na puszczy.
Panie i Panowie – Ladies and Gentlemen – Gospoża i Gospoda – Damen und Herren
– Madame et Monsieurs – więcej, k…. szacunku dla siebie i przeciwnika!
Nie jesteśmy przecież politykami ani inną tego typu hołotą…
PS. Muszę się napić koniaczku na rozszerzenie naczyń krwionośnych, żeby
mnie szlag nie trafił…
: )
PPS. Właściwie to powinienem się już przyzwyczaić, tym bardziej, że mnie
nikt nie zaczepia. A szkoda, bo podyskutowałbym nieco…
Jakiś czas temu brałem udział w dyskusji o muzyce za komuny. Wspomniałem
właśnie SBB, Niemena, polski Jazz (szczególnie nieodżałowany Seifert),
Muzz pisał wtedy o ABC, i wielu innych. I maruderzy nadal marudzili, a my i
tak wiemy swoje. Kawał muzyki wtedy był grany u nas i żebyśmy tylko byli w
stanie grać takie rzeczy, jak grało się wtedy, to już będzie coś 😉
E, no chłopaki, co Wy gadacie. Jakieś tam SBB, Niemeny… Doda, Feel, to jest
to ;-]! Jak komuny (łącznie z obecną) nienawidzę, tak twierdzenie, że
obecne rodzime twory muzyczne (oczywiście zdarzają się rodzynki, niemniej
kilku procent obecnych twórców naprawdę słucha się z przyjemnością,
podczas gdy z tamtych lat większość dostępnych obecnie nagrań ma w sobie
„to coś”) są lepsze uważam za totalny idiotyzm :-D.
Piszcie w tym tonie dalej.
Miód na moje uszy i oczy.
:DDD
Witam Kolegów!
-do tej pory nie brałem udziału w pogaduszkach, ale tak dzisiaj jakoś mnie
naszło co by coś napisać……
-podziwiam kolegę Tubasa, który widzę mocno aktywny na forum……..
A w temacie muzyki czasów komuny- jakby nie było wychowałem się na niej,
traktuję to jak narodową spuściznę 😉
……naprawdę jest czego posłuchać i od kogo się uczyć…..
-dla świetnych muzyków MUZYKOWANIE było odskocznią od zwariowanych czasów-
ucieczką w normalność
PS- mam jeszcze czarną płytę dziwny jest ten świat.. – mój ojciec kupił
jak wyszła …
i bigbitową mszę 🙂
Pozdrawiam!
aaaaa no i jeszcze koniaczek……
Noo, muzyka „z tamtych lat”, to naprawdę coś 🙂 Często siadamy sobie z móją
lepszą połową przy kominku, włączamy YouTube 😉 i robimy przegląd
kawałków, które wpadną nam do głowy: H. Banaszak, K. Prońko, A. Majewska
– to są prawdziwe perełki.
A w temacie jakości dyskusji: skóra cierpnie przy niektórych (90%?)
komentarzach na znanych portalach typu WP, Onet, Interia. Jakaś taka zawiść,
złość i bezsilność z nich bije, że ostatnio nawet nie przewijam strony na
tyle, aby pierwsze z nich zobaczyć.
Trzeba przyznać, że na tym tle Basoofka wypada bardzo dobrze i raczej
nieczęsto zdarzają się tu takie „kfiatki” 😉
Szkoda, że tak wcześnie i, że już w robocie, bo i ja bym się na koniaczek
skusił 😉
Żeby nie było, że piję do moich przedmówców.
Prawie wszyscy,z którymi miałem do czynienia i z którymi rozmawiałem o
muzyce byli zachwyceni muzyką „z tamtych lat” albo jeszcze starszą.
Bach, Mozart, Bethowen itp.
– nieee.. nooo.. wiadomo. Górna pólka.
– A słuchałeś czegoś ostatnio?
– …. nie bardzo…:(
Nawet na temat „wielkich rockowych” wiedza jest taka jaka jest.
Przeważnie hasłowa.
– parple?- wiadomo „Dziecko w czasie”.
– zeppelini?- no przecież. „Schody do nieba”!
– hendrix? – ależ oczywiście, że Hey Joe.
– Sabbaci? – „żelazny człowiek”.
itd. itd.
I tyle.
Jak by ci artyści nie nagrali i nie stworzyli niczego innego.
Z naszymi jest tak samo.
– Niemen? – „Dziwny jest ten świat” (jak by nie było GRUPY NIEMEN, czy NIEMEN
AUREOLIT)
– SBB? – tutaj to przeażnie wszyscy się zachwycają i mało kto poda jakiś
tytuł utworu.
(tak na marginesie. bardzo polecam koncertowe płyty SBB: „Karlstad Live 75”
[koniecznie z wersja Z bonusami], „SBB Opole 74” i pełny zapis, z
niepociętymi numerami, koncertowej ich pierwszej płyty – „SBB Complete Tapes
1974″).
A kiedyś jeden gitarzysta (który owszem, owszem, SBB, Zeppelini itd. bardzo
szanuje i się nimi zachwyca) poproszony by zagrał solówkę tak w stylu
Apostolisa odpowiedział, że „tak się teraz nie gra”.
Jak nie to nie.
W moim zespole gość już nie gra.:D