tubas – bossanova?…

W ramach naszego najbliższego występu zaprezentujemy między innymi standardy bossanovy, próbując przełamać stereotypy i powszechne błędy w ich wykonywaniu. Podzielę się dwiema różnymi linią basu, które pomogą zrozumieć i oddać wyjątkowy swingujący charakter tego gatunku.

3778-bossanova_groove.
Wśród kolejnych kilkunastu standardów, które zagramy publicznie w drugiej
dekadzie grudnia są m.in. także bossanovy.

Dość eklektyczny będzie repertuar tego spotkania – od klasycznego swngu z
lat 30-tych, poprzez bossanovy, do McCoy Tynera i Hendersona…

No, ale gramy dla przyjemności – nie dla kariery!

Te bossanovy pobudziły mnie do wpisu na ich temat.

Wiele razy słyszałem różne utworki tego gatunku w wykonaniu młodych
zespołów, ale rzadko było to zagrane jak trzeba.

Najczęściej „plamę” dawał perkusista, który wyraźnie nie rozumiał o co w
tym chodzi.

Pisałem już o „son” i „claves”, czyli dwóch podziałach rytmicznych,
fundamentalnych dla muzyki brazylijskiej i latino.

Jest ich oczywiście więcej, lecz zrozumienie tych pozwala odnaleźć się w
bossanovie, sambie, cha-cha, itp…

Zasadnicza sprawa to dwutaktowe groovy, zbudowane w oparciu o ósemkowy
podział taktu z przesuniętymi akcentami (kłaniaja się synkopy).

Każdy z muzyków gra swoje akcenty, a wszystko razem ma się złożyć w
„gęsty”, ósemkowy groove o wyraźnie swingującym charakterze.

Najczęstszy błąd to schematyczne, jednotaktowe groovy, akcentowane na „raz”,
podobne do latin rocka – jak u Santany!

Niżej podaję tylko dwie różne linie basu, a może ich być wiele, choć bez
przesady, bo swoje musi jeszcze zmieścić i perkusja i gitara:

KLIK

W obu widać charakterystyczny, wyprzedzający „raz” akcent przed drugim
taktem. Nie musi grać go bas, ale napisałem tak, żeby można było łatwo to
zobaczyć.

Spróbujcie zagrać, a sami usłyszycie o co idzie.

I przypilnujcie swoich perkusistów, niech się nie lenią!

Nasz „Old Boy” Leszek jest w tym mistrzem. Gra nie używając prawie w ogóle
stopy! Sam werbel i blachy, plus hi-hat, a jak smakowicie…

Dobra, to tyle na ten temat…

Podziel się swoją opinią

8 komentarzy

  1. Tubasie, każda okazja do pogłębiania wiedzy jest dla mnie na wagę
    złota!

    Tytuły boss i inne ciekawe przykłady linii basowych mile widziane 😉

  2. Wracając do tematu rytmów latynoskich w jazzie, przykładem klinicznym
    wirtuozowskiego mistrzostwa jest big-band Arturo Sandovala.

    Zrozumienie podziałów rytmicznych tego co gra basista jego sekcji, nie
    mówiąc o powtórzeniu tych partii, to zadanie dla bardzo upartych!

    : )

    To jeden z mniej skomplikowanych przykładów:

    https://www.youtube.com/watch?v=wxiBSMGX-hE

    Wielokrotnie miałem wrażenie, że to co słyszę jest tak odległe od
    podstawowego metrum, że tylko zaufanie do Sandovala i jego muzyków pozwalało
    mi zaakceptować te aranżacje!

    😀

  3. @zakwas: Blue Bossa na początek się nada jak najbardziej:

    zakwasku, ale ja już nie jestem początek :>

  4. Odświeżam temat, ponieważ wczoraj obejrzałem sobie film CALLE 54 (Ulica
    54).

    To film dokumentalny, będący zapisem muzyki kilkorga kultowych twórców
    latin jazzu.

    Sfilmowane jest to wręcz ascetycznie: kilkunastosekundowe wprowadzenie
    prezentujące postać, a następnie muzyka w studyjnej scenerii.

    Napisałem; muzyka – powinienem napisać: MUZYKA!

    Obejrzyjcie to i posłuchajcie. Szczególnie zwróćcie uwagę na basistów i
    perkusistów – co i jak oni grają…

    A ja tu próbuje walczyć z knoceniem bossanovy, która jest przecież
    przedszkolem w porównaniu ze ścieżką dźwiękową tego filmu.

Możliwość komentowania została wyłączona.