Plan treningowy – podejście pierwsze.
Jak pomyślał tak zrobił…
Czyli po konsultacjach i poradach od Szanowynych Basoofkowiczów w mej głoowie
zrodził się pewien Plan. Jest to jak na razie pierwsze podejście do
właściwie pierwszej części planu – bardzo jestem ciekawy jakie będą tego
efekty dla mojego grania.
Część z Was, szanowni Czytacze, zapewne rozpozna w tych ćwiczeniach rzeczy
opisane w różnych książkach, czy przez samych siebie, gdzieś w annałach
Internietsów. Napewno tak jest, w końcu nie wynajduję koła na nowo, ale…
ale chcę to zrobić trochę po swojemu 🙂
Po pierwsze powziąłem sobie zamiar: godzina ćwiczeń tego typu dziennie
(codziennie!) przy jakimś serialu/filmie, ale z włączonym wzmacniaczem, aby
ucho nauczyło się też brzmienia dźwięków.
Po miesiącu ocenię czy to co robię ma w ogóle sens i czy dało sensowne
efekty.
A teraz mała definicja przed wprowadzeniem. Numerkami od 1 do 4 oznaczam
kolejne palce lewej ręki, gdzie 1 to palec wskazujący, a 4 to palec mały. I
jedziemy!
Ćwiczenie 1:
4 3 2 1 1 2 3 4 – w takiej kolejności kolejne progi od 7 do 10 i z powrotem,
przez wszystkie 5 strun.
Ćwiczenie 2:
3 2 1 1 2 3 – przez wszystkie struny
Ćwiczenie 3:
4 3 2 2 3 4 – przez wszystkie struny
Ćwiczenie 4:
4 3 3 4 – przez wszystkie struny
Ćwiczenie 5:
3 2 2 3 – przez wszystkie struny
Ćwiczenie 6:
2 1 1 2 – przez wszystkie struny
To była ta prostrza część, teraz pierwsze pomysły na część drugą, a
mianowicie na „przejścia” między jednym progiem a drugim, oddalonym o np.
jeden próg, albo dwa.
Na razie mam pomysł na połączenie 1 + 3 i 1 + 4 (palce).
Np. takie
Ćwiczenie 7: (1 + 3)
1 – 7 próg
3 – 9 próg, strunę niżej
Ćwiczenie 8: (1 + 4)
1 – 7 próg
4 – 10 próg, strunę niżej
Te dwa ćwiczenia (7 i 8) powtarzamy poprzez tyle strun ile damy radę. Można
też je przesówać. Oczywiście szarpiąc dwie kolejne struny PO KOLEJI. Co
więcej drugi palec przykłądamy do struny niżej przed szarpnięciem, aby
wyrobić motorykę ruchu palców.
Jakbyście mieli pomysły na inne tego typu motoryczne ćwiczenia, to ja z
chęcią poproszę, po czym pozwolę sobie lekko przetworzyć i tu umieścić
(podając od kogo pochodzi jakie ćwiczenie).
Do roboty zatem się biorę!
14 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Mój plan:
„mandatory suicide” jako rozgrzewka
Potem jako kontynuacja „hammer smashed face”
Potem skale i rożne riffy na wszystkich strunach.
O tak 2 godziny.
Proste a daje dużo.
Oczywiście wszystko ze wzmakiem i metronomem.
Na skale i riffy przyjdzie czas po tym miesiącu, jak już trochę „rozpracuję
ręce”. To jakby druga część. Kolejnym dodatkiem do drugiej części jest
garanie tych „przejść” z metronomem – aby wyrobić sobie „tajming”. Ale
wszystko po koleji 🙂
A masz sensowne tabulatory do tych dwóch kawałków o których piszesz? Bo z
chęcią je też bym sobie czasem dla zabawy pocisnął 🙂
Hmmmmm Fajna rzecz co naisales obys dodal więcej albo może ktoś by zrobil jakiś
taki poradnik do cwiczen z filmikami co i jak 🙂 ale jak na poczatek fajne tez
zaczne cwiczyc to od 1 maja hehe i zobacze efekty
Chyba się powtórzęj
Metronom odpal od początku.
Jest ważniejszy niż seriale 😉
Tempo – 60 – grasz ćwierćnuty (szarpnięcie razem z uderzeniem
metronomu).
Nie bujaj się do niego, to nie Ty masz się równo gibać, tylko palce mają
równo grać.
Na początku będzie cholernie krzywo, ale po chwili, mięśnie się
uspokoją/rozluźnią i będzie dużo lepiej.
Efekty będą 10x większe niż przy klepaniu do M jak Miłość.
W ogóle pomysł z serialem mi się nie podoba, ćwiczyć trzeba świadomie.
Film będzie Cię niepotrzebnie rozpraszał, a masz być skupiony na tym co
grasz.
Musisz słuchać każdego dźwięku, patrzeć na palce – czy dobrze dociskają
struny i czy dobrze je szarpią.
Musisz słuchać metronomu i starać się grać równo z nim.
Zgadzam się z Tobą i nie zgadzam. Metronom w następnym miesiącu. Ja na
razie potrzebuję aby palce się rozciągnęły. Nie musi być mega dokładnie.
To jest taka „rozgrzewka”. Jak już w ogóle zaczną pracować, wtedy będę
ćwiczył porządność i metronomowość 😉 Oczywiście te „seriale” to było
w kesti tego, że ćwiczenia te de fakto są po prostu nudne. I jak idą to jest
ok, można jednym okiem sobie zerkać, ale drugim cały czas kontrolować. A
jak coś nie idzie, to pełne skupienie. Powtórzenia początkowe nie muszą
być mega skupione, bo to chodzi samo sprowokowanie ścięgien do innej pracy.
Powiem więcej, jakbym miał pomysł jak to zrobić bez gitary (np. ćwiczenia
na blacie biurka w pracy) to też bym robił. Jak coś wymyślę (może się
uda?) to się podzielę 🙂
Musi być mega dokładnie i musi być z metronomem!!!! Jak ja bym Cię zabrał
na lekcje i usłyszał taki tekst to lecisz bracie po pierwszym spotkaniu.
I tu się właśnie różnimy w podejściu. Bo ja nie mówię o wyrabianiu
odruchów _JESZCZE_, tylko o w ogóle rozruszaniu palcy. To jest PRZED
czymkolwiek. Bo ja właśnie z tym mam problemy. Nie ma sensu próbować mega
dokładności i metronomu, jeśli ręce po prostu NIE CHODZĄ. Wtedy tylko
zwiększa się frustracja i to do niczego nie prowadzi. Ja mówię o
ćwiczeniach, które rozgrzewają mięśnie. Tak jak parę skłonów czy
przysiadów czy pięć okrążeń sali przed lekcją WFu. A dopiero potem
ćwiczenia z metronomem, aby sobie utrwalić i odruchy wyrobić. Potem nie
będzie trzeba takiej rozgrzewki, albo wręcz owa rozgrzewka będzie tylko z
metronomem.
Pozatym, w takim wypadku to jest pytanie o to czy jest sens szukać własnej
drogi czy nie? Bo skoro każdy mówi: szukaj swojego. Ale zaraz: nie spełniasz
tego to dobranoc. To gdzie tu sens?
Nie mam 18-tu lat i takie teksty nie robią na mnie dokładnie żadnego
wrażenia 🙂 Aczkolwiek rozumiem Twoje Muzzie podejście. Tylko w zrozumieniu
mojego problemu się zupełnie rozmijamy – już kiedyś pisałem – nauka
DOROSŁYCH ludzi, z przeżyciami, to nie nauka nastolatków czy dzieci. To
zupełnie inna bajka. Polecam wspomnianą przeze mnie wcześniej stronę
Muzycznego Wapna 🙂
No ok, staram się zrozumieć Twoje podejście, ale ja też wielu rzeczy
zacząłem się uczyć jako dorosły człowiek i jeżeli jest możliwość
męczenia się i prawidłowej nauki od podstaw, to należy to w ten sposób
robić. Nie wiem jaki Ci dać dobitniejszy przykład. Metronom, w bardzo wolnym
tempie nie zaszkodzi i nie będzie przyczyną frustracji gwarantuje Ci to. Na
WFie biega się kilka okrążeń sali i rozgrzewa mięśnie, w Twoim wypadku,
gdzie granie jest na samym początku drogi rozgrzewka obejmuje troszkę więcej
niż grzanie mięsa.
Dlatego napisałem, że to jest podejście pierwsze do planu treningowego. To
znaczy, że wymyślam go i modyfikuję na biegu. Już dziś grając przyszło
mi do głowy parę rzeczy, które „dołożyłem”. Modyfikacje będą – stąd
też cenne są dla mnie uwagi wszystkie.
Zastanawiam się, ale to jutro wypróbuję, bo dziś to już wszyscy śpią i
nie bardzo mogę odpalić wzmacniacz, czy nie wziąć metronomu (za Twoją
namową), ustawić go np. na tempo 40-50-60 czy coś w tym guście i niech on
sobie na początku pika. A ja sobie tocam struny. Potem próbować powoli
trafiać z pykiem metronomu. A może po prostu głowa działająca podświadomie
sama się zacznie z nim synchronizować?
Jest to jakaś opcja do wypróbowania i zobaczenia czy już na tym etapie
powinienem taką modyfikację zastosować. Mam nadzieję, że to Ci się
bardziej podoba? 😉
O i to jest dobre podejście 😉
Np palec 1 i liczysz z metronomem 1,2 i teraz palec 2 i liczysz z metronomem
3,4 czyli na jedno dociśnięcie dwa uderzenia metronomu.
A tak, takie ćwiczenie gdzieś też czytałem. W sensie aby nauczyć palce
trzymać dłużej strunę. Np. pełną nutę. Bo to ćwiczy wytrzymałość
też. Zobaczymy, dam głowie pomyśleć samej nad tym i zobaczymy co się z
tego wykluje. Zawsze mi się tak najlepiej myśli jak się „samo dzieje” (tu
dla spragnionych nieco psychologii: efekt burzy mózgów i stymulacji umysłu
działającego jako „czarna skrzynka”). Mam nadzieję, że jutro napiszę
kolejną część planu i będą tam kolejne rozwojowe ćwiczenia 🙂
moim pierwszym instrumentem była gitara elektryczna… i tak się
szczęśliwie złożyło że 15 lat temu trafiłem do starszego kolegi na parę
lekcji…
też mi palce chodziły koślawo i nie umiałem używać małego palca… co
mój kolega od razu zobaczył, zobaczył też że nie tłumię strun przy
mostku i wszystko wybrzmiewa razem z innymi dźwiękami.
i do dzisiaj mu w domyśle dziękuję, że od pierwszych najbanalniejszych
ćwiczeń chromatycznych wpoił mi pracę z metronomem + odruch tłumienia
strun przy mostku….
druga osoba, której dziękuję to Piotr Płecha z TGD… na warsztatach, na
których byłem powiedział bardzo ciekawą rzecz – że nieraz w ćwiczeniu z
perkusistą zwalniają do ekstremalnych temp… i to jest też mega ciekawostka
– zagranie równo w bardzo wolnych tempach powoduje że układasz sobie każdy
ruch w głowie, dochodzi do dokładniej synchronizacji… a potem jak to
przyspieszysz to grasz jak automat. perfekcyjnie wręcz 🙂
takie oto ciekawostki, a podsumowując mam na myśli, że jednak najlepiej
nabierać odpowiednich odruchów już w początkowym etapie, to procentuje na
przyszłość bardzo mocno.
czasami spotykam ludzi którzy grają szybkie partie ale robią to tak nie
równo i nieczysto, że aż strach….
o higienę gry trzeba dbać od początku, a najlepiej powoli, to co było
napisane wyżej – każdy ruch musisz mieć przemyślany i skontrolowany… czy
brzmi, czy palec dobrze docisnął, czy druga ręka dobrze wydobyła dźwięk
itp… potem już same sukcesy 🙂
ćwiczenie z serialem – NEIN! nie skupisz się ani na serialu, ani na graniu,
szczególnie w początkowej fazie rozwoju, że tak powiem.
ćwicz te „rozciągajki” (1,2,3,4) w róznistych pozycjach, przez wszystkie
struny, i nie tylko tak, że dociskając kolejny próg zwalniasz palec z
poprzedniego [łopatologicznie – grasz F (1 prog na E), przechodzisz go F#
(drugi próg) to trzymasz nadal palec wskazujący na F], bardzo to pomaga na
rozciągnięcie lewej ręki, na oczątku możesz zaczynać od wyższych
pozycji.
i ćwicz codziennie, podobno codziennie cwiczenie nawet 5 min daje więcej niż
jeden dzień w tyg godzinę.
najlepiej ćwiczyć jak najwięcej, ale bez przesady na początku, jak boli –
przystopka na kwadrans, masujesz i wgl i lecimy dalej.
ja tak robie codziennie, też jestem początkującym. Po jakiś 3,4 tyg możesz
brać się za łatwe covery ;]
powodzenia.
Też staram się ćwiczyć takie pierdółki minimum godzinę dziennie, od
dwóch tygodni jakoś mi to nawet wychodzi.Staram się wszystkie pajączki
przerobić na kilku tempach, tj najpierw np. wszystkie w ósemkach w 100,
później w 120 itd. Jak już skonstruuję taby, to podrzucę 😀