PIZZA
Czasem chcemy se zjeść. Na przykład pizze, pyszną pizzę. Niby nic
specjalnego, można zamówić ( Tak, tak wielu z was daje się nabrać na mit
zamawiania pizzy z pizzerii) albo kupić prefabrykat np. we w Tesco. Ale takie
rozwiązanie ssie pałkę. Nie wiemy z czego te pizze są zrobione ( może
ktoś trzepał przy sosie ??) , a w przypadku pizzy z pizzerii czekamy zawsze
dłużej niż obiecane 30-40 minut i się źlimy. Jak się człowiek zeźli to
mu ta pizza już mniej smakuje. No i wypada dać dostawcy pizzy kilka zeta, a
to już jest rozrzutność i parę browarów w plecy. Same ku@#$ minusy.
Własnoręcznie zrobiona pizza nie posiada wyżej wymienionych wad, a mało
tego, można zerwać jakąś d*pę na pyszną pizze…
Co potrzebujemy oprócz 90 minut czasu ??
Sprzęt:
– piekarnik 🙂
– wagę albo elementarną znajomość ułamków
– szklankę taką brązową z uszkiem
– mała łyżeczkę (jak do herbaty )
– dużą łyżkę ( jak do zupy)
– dużą miskę
– małą miseczkę
Opcjonalnie wałek i stolnicę chyba, że potrafimy robić sztuczki z
ciastem..
Tzw. Komponenty na pizzę
Ciasto:
– 2,5 – 3 szklanki mąki ( pszenna typ 500-650) żadna tam tortowa, chyba ,
że chcemy upiec tarczę szlifierską
– 20 g drożdży (z) babuni
– łyżeczkę cukru
– łyżeczkę soli
– 5-6 łyżek oliwy z oliwek
– szklankę ciepłej wody
– 3 Tatry Mocne (1 pije się ok. 30 minut, a pizze robimy 90)
www.img638.imageshack.us/img638/3304/0075g.jpg
Na ciasto tzw. bądź co albo to co poniżej:
– ser rzułty :))) ~300g
– jedną duża pieczarkę fi kapelusza 5.234 cm (lub 2 całkiem małe)
– pół korniszonka
– pól puszki kukurydzy konserwowej
– małą cebulkę , średnica około 2,5 – 3 cm
– ciut papryki czerwonej
Wszystko z listy powyżej nie może być za dobre, tzn. za drogie, i nie może
być tego za dużo, inaczej wyjdzie nam inaczej jak w pizzerii, czyli do
d*py.
Zaczynamy
Myjemy ręce, albo nie, jeśli tylko dla siebie robimy.
(W piekarniku to w sumie i tak wszystką zarazę wytłucze…..)
Na początku zacier robimy. Z drożdży. Do małej miseczki wrzucamy 20 g
drożdży (1/5 kostki). Łyżeczkę (płaską ma się rozumieć) cukru,
łyżkę mąki. Gnieciemy to cholerstwo, aż się zrobi jednolita masa. Jak
już rozmamłamy to dolewamy ciepłej wody około 1/3 szklanki. Można najpierw
nalać wody, ale wtedy drożdże s*erdalają bądź gdzie i takie nieapetyczne
grudki mąki pływają.
Nie wlewamy gorącej wody, bo drożdże zdechną. Ciepła woda to taka, że jak
się palucha wsadzi to jest tak fajnie ciepło jakby się palca wsadziło do
c….
Tak wyglądają drożdże przed rozmamłaniem:
www.img638.imageshack.us/img638/8937/00751.jpg
Tak w trakcie:
www.img130.imageshack.us/img130/7271/00753.jpg
A tak po:
www.img690.imageshack.us/img690/1474/00754.jpg
Rozbełtane drożdże zostawiamy na kilkanaście minut w ciepłym miejscu, aż
się ich zrobi 2 razy więcej. W międzyczasie możemy zająć się robieniem
ciasta lub popijać zimne piwo i patrzeć jak rosną.
Wyrośnięte drożdże wyglądają tak:
www.img638.imageshack.us/img638/3620/00755.jpg
Ciasto robimy w dużej misce, nie na stolnicy (żeby nie u*erdolić całego
mieszkania). Do miski wlewamy 5-6 łyżek oliwy. Do oliwy wsypujemy płaską
łyżeczkę soli, opcjonalnie inne przyprawy i 2.5 – 3 szklanki mąki. (Mąka
jest potrzebna do ciasta)
Mieszamy, mieszamy, mieszamy, aż każdy atom mąki będzie przesiąknięty
oliwą… , a mąka zacznie kleić się jak śnieg na Boże Narodzenie, (albo
inne święta wg preferencji czytelnika)
www.img683.imageshack.us/img683/5959/00752.jpg
Do klejącej się jak śnieg mąki wlewamy wyrośnięte drożdże i mieszamy,
mieszamy, mieszamy… Warto czynić to jedną ręką by drugą mieć wolną do
np. trzymania piwa. Po wstępnym wymieszaniu, jeżeli wszystko zrobiliśmy
dobrze, ciasto powinno być „kanciaste” i mieć strukturę fraktalną.
www.img638.imageshack.us/img638/5553/00756.jpg
Dolewamy ciepłej wody i gnieciemy, gnieciemy. Od dodania wody ugniatamy ciasto
przynajmniej 10 minut, aż będzie w dotyku jak pierś nastolatki ( takiej
szesnastoletniej w rozmiarze DD)
www.img638.imageshack.us/img638/5302/00758.jpg
Ciasto w misce nakrywamy czystą (lub nie) szmatą i zostawiamy na około
godzinę do wyrośnięcia. Można klasycznie wsadzić pod poduszkę, albo
wsadzić do piekarnika nagrzanego do około 40 st. Ciasta powinno się zrobić
DRUGIE TYLE .
www.img52.imageshack.us/img52/5396/00759.jpg
W czasie gdy nasze ciasto sobie rośnie, możemy oczywiście pić piwo i zając
się przygotowaniem tego co nasypiemy na pizzę. Generalna zasada jest taka ,
że wszystko co chcemy rzucić na ciasto kroimy na grubość
maksymalnie 3 mm. Żeby nie zepsuć ciasta, kukurydzę, czy
inne rzeczy, które mogą puścić wodę w trakcie pieczenia na nasze ciasto ,
możemy podsuszyć w mikrofali, albo na patelni. Pieczarki rzucamy surowe. Jak
nie będą za grubo pocięte to się upieką 🙂
www.img188.imageshack.us/img188/9415/dsc0085ij.jpg
Teraz możemy , jeśli potrafimy robić takie magiczne sztuczki sprawić żeby
ciasto miało kształt i wymiary pizzy, albo
bez magii po porostu je rozwałkować
www.img638.imageshack.us/img638/360/007510.jpg
Po uporaniu się z ciastem, zwalamy na nie tzw. komponenty, czyli to co się
znalazło w lodówce.
www.img191.imageshack.us/img191/5861/007511.jpg
Posypujemy po całości serem, który wcześniej wymieszaliśmy z
przyprawami
www.img690.imageshack.us/img690/1088/00757b.jpg
Wstawiamy do piekarnika z włączonym termoobiegiem , nagrzanego do 160-180 st.
Po około 5 minutach przekładamy naszą wspaniałą pizzę, jednym zręcznym i
szybkim (jak sięgnięcie po piwo) ruchem.
www.img52.imageshack.us/img52/103/007512.jpg
Po około 10 minutach wyciągamy upieczoną i kroimy celem spożycia.
www.img715.imageshack.us/img715/5153/007513.jpg
Smacznego.
Właśnie popełniłem ten przepis. Nieco bardziej mięsnie go potraktowałem i
miałem 4 browary (3 w trakcie roboty i jeden do popicia po pizzy). Pizza wypas
pełen, ciasto ma rewelacyjny smak w/g tej receptury. Szacun!!
najlepszy przepis jaki czytałem 🙂 na dniach przetestuję. pozdrawiam.
ja mam taką miskę, która sama robi ciasto, zamyka się ją i macha:) fakt,
że to męczące, ale nie dotykasz ciasta ręką:)
All in all its just another brick in the wall.
A przepis za trudny i czasochłonny dla mnie d: