Nowy Projekt – Zapraszam do wysłuchania.
Od jakiegoś czasu narzekam sobie, że nie mam czasu, ciągle gdzies
spierdziela…
Udało się jednak zrealizować projekt mojego przyjaciela janka, wirtuoza
rokyndrolowych skrzypek pod nazwą Jan Gałach Band.
Oto numer który na prędce nagraliśmy w studiu naszego bębniarza Krzysia
Kota w Bytumiu.
Skład: Jan Gałach, Krzysiek Kot i Ja.
https://www.youtube.com/watch?v=W3KJNmQL4gw
Kto zgadnie skąd wziął się tytuł numeru? 😉
28 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Niesamowicie przyjemne, jak zawsze.
Głębia Twojego Gibsona idealnie się komponuje z skrzpypieniem – nomen omen –
skrzypek.
Moim zdaniem do tego typu numerów stworzony jest EB-3.
P.S. Uważaj, żeby ktoś nie wziął tego Twojego zdjęcia pojawiającego się
w tym nagraniu do „demotywatora” z podpisem:
JESUS
He played bass.
😀
EDYTA: Nie wiem, skąd tytuł, ale wydaje mi się, że zgapiony od mojej babci,
która napisała to samo słowo na butelce z dziwnym, żółtawym płynem,
którą znalazłem w szafce w mieszkaniu dziadków… 😛
Fajnie zrobiony mastering, przypomina mi stare nagrania 🙂
Nie wiem, czy był to efekt zamierzony, ale lubię takie brzmienie 🙂
jurbassteck, tak miało być 😉
Oczekuję jeszcze „Wiśniówki”, „Pomarańczówki”, a przede wszystkim –
„Orzechówki”.
Tytuł całości proponuję: „Kredens…”
: )
Jak pisałem na FB – bardzo fajne. Lubię stare brzmienia i pogranicze bluesa i
rocka. Skojarzenie z Dżekiem nie było przypadkowe 🙂
Wobec tego winszuję gustu 🙂
Raczej „Barek” 😉
Bardzo fajne.
Nie rozumiem tylko dlaczego takie granie okreslane jest jako „stare brzmienia”
lub „stare nagrania”.
Bo jest to granie, które najlepsze czasy ma już za sobą i dawno nie jest na
fali. Kiedyś tak wyglądało coś co dzisiaj nazywamy popem. 😉
Dlaczego?:)
Bo społeczeństwo idiocieje muzycznie 🙂
I tu się zgadzam z przedmówcą.
Policz liczbę zespołów grających taką muzykę teraz na liczbę w ogóle
grających zespołów.
Pomnóż przez liczbę piosenek na listach przebojów.
Porównaj ze stanem sprzed, powiedzmy, 35 lat.
Odpowiedz sobie sam.
Nie trolluj mnie. 😛
nazwa wzięła się od lubelskiej cytrynowej? 😀 a granie bardzo fajne 🙂
Eee, tam! Barek to na koniak, whisky, porto lub Martini, gin, czystą itp.
Miejsce cytrynówki, pomarańczówki, wiśniówki i orzechówki jest razem z
miodem pitnym w staropolskim kredensie, od którego klucze nosiła przy pasku
szafarka (zwykle samotna krewna gospodarzy „na dożywociu”).
Kłaniają się „Pamiętniki Jana Chryzostoma Paska”…
EDIT: Zaczytywałem się onegdaj w literaturze i poezji staropolskiej… Od
razu uprzedzam, że Kraszewskiego nie trawię, natomiast „Trylogię”
Sienkiewicza mam w rocznicowym wydaniu (zakupionym przez najlepszą z żon w
szkole średniej, kosztem miesiąca bez stołówkowych obiadów) i czasem do
niej wracam.
Epoka narodzin bluesa na amerykańskim Południu też jest mi bliska, a „Życie
na Missisipi” Marka Twainea stoi na półce i od czasu do czasu lubię
wchłonąć trochę atmosfery parowych bocznokołowców z jazzbandami na
pokładzie… Lepiej się po tym gra dixielandowe „kawałki” na suzafonie!
EDIT2:
Przepraszam Cię, „Muzzy” za to mendzenie nie w temacie przy Twoim wpisie, ale
to silniejsze ode mnie…
Teraz ad rem:
Jak słuchałem Waszego nagrania to najpierw przeniosłem się do lat 70-tych
ubiegłego stulecia i już było dobrze! Później zacząłem sobie
przypominać tamtych skrzypków: Michał Urbaniak, Zbigniew Seifert, Jean Luc
Ponty. To fusion. Byli też skrzypkowie rockowi, ale ich jakoś nie
pamiętam… Ucieszyłem się, że Wasze granie podziałało na móją córkę,
dotychczas niezbyt przekonaną do grania czegoś innego niż ten, trochę
dziwny, „celtycki” jazz.
Przy okazji wróciłem do nagrań OSŁÓW. Blues rządzi!
Basista, który nie grał nigdy bluesa, jest tylko półmuzykiem. Gitarzysta
zresztą też… „Cytrynówkę” grają bluesmani!
Czekam na następne smakołyki…
no to fajno 😉
Tubas, taki skrzypek o ciemniejszym zabarwieni skóry był a zwał się Don
„Sugarcane” Harris.
Polecam.
Warbel, dokładnie cytrynówka lubelska ożłopaliśmy się tym potwornie 😉
haha, co wygrałem?:D
a Cytrynówka rządzi, wchodzi tak pięknie że nawet nie popijam 🙂
Wygrałeś flaszke cytrynówki, którą to razem opróżnimy 😉
allright, 6 lutego, Wagon? ;>
może być 😉
A ten projekt zakończy się jakąś płytą?
fajne granie, super brzmienie, tyle że nie wiem dlaczego ciężko mi się
słucha tych skrzypiec. Czyżby delikatnie nie stroiły?
Ptrojekt z pewnością zakończy się płytką.
Co do skrzypek może delikatnie detunuja, ale ja stawiałbym raczej na jakiś
efekt zapięty
No to ja czekam.
Edit.
A takie cuda to tylko na YouTube są osiągalne?
https://www.youtube.com/watch?v=EORZmHtPMzU
Niestety, ale jest wydana płytka „live in studio”
Przez Jan Gałach Band?
A do kupienia gdzie?
Nie, to są Osły sprzedaż pewnie wysyłkowa, jakby, Cie interesowała
płytka, to mogę się zorientować co i jak.
Jan Gałach Band na razie się robi 😉
spoko, lubię brzmienie rockowych skrzypiec.
Prawie jak Yellowcard 🙂