Na początku była decha..

Opowiadając o swoim niekonwencjonalnym pomyśle na budowę własnego basu, autor opisuje cały proces od zakupu drewna po sklejenie poszczególnych elementów. Wszystko to, aby stworzyć unikatowy instrument freless z ośmioma strunami.

3395-2bed0c14bb8456bdm.
Na początku była decha.. potem się ją pocięło.. ale po kolei.

Zimą wpadł mi do głowy nieprzyzwoity pomysł własnoręcznego zbudowania
basu. Tyle, że to kosztuje a szkoda mi kasy na coś co może się nie udać,
pomyślałem. Poszperałem w necie i okazało się, czego się zresztą
spodziewałem, że to nie takie hop siup w maliny. Pisano, że jak pierwszy
instrument, to z gotowych części, że nie wyjdzie, że nie zabrzmi itd. Dało
mi to do zastanowienia, więc postanowiłem kupić korpus, gryf, hardware,
elektronikę i sklecić coś z kawałków, jak kazali, wprowadzając jedynie
drobne „udoskonalenia”. Taaak.. Bardzo dobrą dechę w końcu kupiłem
poprzez basoofke (pozdrawiam sprzedającego) tylko po miesiącu szukania na
allegro gryfu ni śladu! Nowy gryf od lutnika zabije mi portfel a i satysfakcja
nie ta.. Niezrażony stwierdziłem coś w stylu: „Mi nie wyjdzie? a tfu!” i
postanowiłem zbudować gryf od podstaw, a skoro od podstaw, to czemu niby na
tylko 4 struny? Aaa.. bo zapomniałem dodać, że będzie frelessss 🙂
Początkowo miało być 6 sznurków bo chciałem mieć lotniskowca do grania po
flażoletach (choćby jakieś Myungowskie solówki) tylko tak: Raz, trudno
dostać tani mostek do szóstki, dwa, pickupy jeszcze trudniej, więc
zrodził się kolejny pomysł: „2×4=8”. Dwa mostki do czwórki jako dawcy
kowadełek + zrobienie własnoręczne blachy doń (żeby nie było faktycznie
dwu mostków oddzielnie). Cztery pickupy do jazza po dwa, coś w stylu precel
mutant, haa! I się zaczęło.

KLIK

Drewno.

W Naszym Kraju niestety trudno jest kupić jakiekolwiek drewno. Nooo, chyba że
metr sześcienny, to proszę bardzo.. 4000zł :p Wiadomo, trafiają się mili
ludzie w składach drewna, którzy przerzucą nam cała paletę w poszukiwaniu
ładnego kawałka i jeszcze potem wyślą na drugi koniec Polski. Zdarzają
się, ale nawet wtedy nie będzie to drewno lutnicze, tylko wysuszony sztucznie
kawałek przyszłego stołka tudzież szafy na gacie. Po objechaniu okolicznych
składów, gdzie albo nic nie mieli, albo nie było miłych ludzi
stwierdziłem, że wezmę to co mają. W lokalnym tartaku dali mi pogrzebać w
deskach kupiłem jedną jesionową 3m na 30 cm na… właśnie (o tym potem),
która wydawała mi się w miarę sucha (bez urządzenia nie da się tego
raczej stwierdzić) i z minimalną ilością sęków. Dodatkowo ładnie
pachniała 🙂 To ta decha:

KLIK

A tu pocięta na listewki do klejonki na przyyyyszły gryf. Te czarne ślady to
nie sęki, tylko ślady od fajczenia się krzywo tnącej piły elektrycznej.
Ale by się taśmówka przydała..

KLIK

Co się okazało decha była fatalnie, masakrycznie wręcz, krzywo pocięta.
Mieli pewnie krzywe traki czy co, tragedia. Grubość wahała się od 3,5 do
1.5 cm a trzeba to było wyrównać. Papierem ściernym nie da rady
(przekonałem się :p) I tu z pomocą przyszedł gwiazdor wieczoru!
Przedstawiam strug elektryczny marki Strug za 89,99 z Castoramy!

KLIK

Można się nabijać ale szczerze to urządzenie jest genialne, mimo że to
bezczelna chińska budżetówka. Strach pomyśleć co robią prawdziwe
stacjonarne strugarko/grubościówki.. Ale my nie o tym, jak to mawiał mój
pan od fizyki w liceum. Strug umożliwił mi prawie idealne wyrównanie desek.
Pod światło, bez ściskania ściskami, nie widać już żadnych prześwitów
czyli jest nieźle jak na, nazwijmy to, ręczną robótkę 😀

Taka sobie przymiarka i „schemat” jak to będzie poklejone:

KLIK

Dokupiłem już tylko przekładki, a jak.. z dębu xD Miało być coś
miękkiego ale nie mieli of kors. To teraz klejenie!!! O nie, nie mam kleju.. a
i tak jego żywotność po otwarciu jest stosunkowo krótka, więc całe
klejenie, doklejanie skrzydełek korpusu czeka na podstrunnicę. I poczeka
długo bo drewno na fingerboarda do freta trudno jest dostać nawet jak się ma
dużo kasy do wydania.

Mam za to główne części do najciekawszego dla mnie elementu czyli pręta
napinającego! Ważna mechaniczna część a to z mojej mańki, jak to się
mawia. Znalazłem na forum lutniczym przepis na pręt double, zrobię co nieco
po swojemu i będzie pro, w dodatku razy dwa jak wszystko w tym basie, ale to
później.

KLIK

Noo i korpus pociąłem 🙂 Coś specjalnie dla fanatyków bolt on (sam też
preferuję b-o ale fretless musi być neck trU!)

KLIK

A propos korpusu. Jest to stary korpus zrobiony w jakiejś pracowni lutniczej.
Przed dość trudnym i żmudnym zdzieraniem lakieru była nań, w szufladce na
gryf pieczątka z sześciocyfrowym numerem telefonu, więc ze 20 lat temu(?)
Drewno jest suche i ładne. Oryginalny układ przetworników to precel + jazz.
Część górna to olcha, tego jestem pewien. Środek to może być również
olcha ale go już w sumie nie ma. Zrobiłem z jego kawałka płytki maskujące
elektrownie i baterie w moim Ibku btb.

Dół, tu nie mam pojęcia, co to za drewno..

KLIK KLIK KLIK KLIK

A tak będzie to wyglądało. Możliwe, że górną część korpusu przykleję
lekko wysuniętą do przodu ale to wyjdzie już w praniu. A do wyprania jeszcze
wiele zostało 🙂 Obok pozostałe narzędzia zbrodni, wątpię że
wszystkie.

KLIK KLIK

No nic, czas kończyć wywód. Ciąd dalszy nastąpi, trudno tylko powiedzieć
kiedy. Teraz mam jeszcze miesiąc wakacji to się pogrzebie, ale konkrety
będą jak będzie podstrunnica. Gdybym skleił to do końca wakacji to byłoby
idealnie. Po struganiu gryfu, reszta to już tylko małe piwo 😀

Podziel się swoją opinią

9 komentarzy

  1. Czyli to ma mieć osiem strun w końcu?

    I tak jakiś szeroki mi się wydaje…

    Gratuluję zapału i życzę powodzenia w dalszej dłubaninie.

  2. Jest szeroki to fakt. Musiałem dostosować do rozstawu strun jazzowej
    przystawki, która(e) i tak będą pod kątem. Te 14 cm będzie tylko w tylnej
    części korpusu, potem po całości zwęży się do około 7 cm. Dzięki!

  3. A 8 bo chciałem więcej niż 5 przy czym na trudno o osprzęt do 6. Będą
    normalnie strojone po jednej B E A D G C F Ais. Rozstaw przy mostku około 17mm
    a przy siodełku koło 8-10mm jak w btb. Menzura 34 cale bo za rok pewnie
    zmienię bas i muszę się przyzwyczajać już do krótszej. Zresztą jak coś
    robić to aby oryginalnie, więc 8 😀

  4. No to fakt, raczej nie dostanę. Nie dość, że 8 to jeszcze flaty albo halfy
    by wypadało. Nie wiem czy to będzie możliwe, ale spróbuję kupić set do 6
    i do gitary, złożyć jakoś sensownie, i oszlifować. Zobaczymy.

  5. Czyli chcesz zrobić standardowe 6 strun+2 wyższe??

    Radziłbym że pókii mozesz zmień zamiary na fretlessa 6tkę. W zupełności
    wystarczy a kłopotu ze strunami nie będzie. Pickupy u Merlina zamówisz a
    mostek tez jakoś skołujesz…

  6. Tak, tylko Merliny, czy jakiekolwiek picki na zamówienie czy nawet seryjne to
    przynajmniej dwie stówki za jeden. Za takie dziwadło do ósemki by mnie
    zgolili po 500 za jeden a to ma być trening, nie zawodowy instrument.
    Porządniy to zrobię następny albo trzeci (drewno, hardware i elektrownia
    właśnie) Ten ma mi pokazać czy jestem w stanie wystrugać coś, co wyda z
    siebie jakikolwiek dźwięk 😉

    Acha xD Do teraz na ten bas poszła może stówa i to i tak w większości na
    narzędzia, nie licząc struga..

  7. No to jak jest to basik treningowy to rób „nudną czwórkę” (mniej problemów
    na pierwszy raz), ale to tylko moja opinia.

Możliwość komentowania została wyłączona.