Mistrz Stefan i Świety Mikołaj
Wydarzyło się to dawno, dawno temu w wigilijny wieczór, gdy mały Roman był małym grzecznym chłopcem. (Teraz Roman jest duży i niegrzeczny) Przy stole siedziała rodzina Romana, siostra, mama, tata i wujek. Roman usłyszał pukanie do drzwi Wstał i pobiegł otworzyć. Za drzwiami stał wielki kudłaty pies. W jego wielkich, ciemnych oczach było szaleństwo i nie do końca zaspokojona rządza mordu . Z pyska wypadała mu czerwona czapka Świętego Mikołaja. Nagle pies przemówił ludzkim głosem. Głos miał niski i melodyjny, Jan Suzin przy psie skrzeczał jak żaba w czasie godów. – W tym roku Święty Mikołaj nie przyjdzie – powiedział. Roman rozpłakał się bo w tym roku Święty Mikołaj miał mu przynieść kolejkę elektryczną… Pies zaśmiał się pogardliwie i zaczął mówić: – Posłuchaj chłopczyku. Wy ludzie jesteście głupi, te wasze Święta też są głupie. Składacie sobie głupie życzenia, wysyłacie głupie kartki, żrecie to obrzydliwe świąteczne jedzenie i puszczacie śmierdzące bąki dupą. Czy to nie jest głupie a czasem obrzydliwe ? – A najgorsze jest to- kontynuował- że sklepy monopolowe są zamknięte. Roman rozpłakał się i pobiegł opowiedzieć rodzicom o tym co wydarzyło się przed drzwiami. Niestety nikt nie chciał wierzyć małemu Romanowi. Mama Romana nawet poszła z Romanem zobaczyć psa, ale gdy przyszli psa już nie było. Czapki Świętego Mikołaja też nie… Zamiast psa stał zacny mężczyzna w nieokreślonym wieku. – Dobry wieczór – uprzejmie zagaił – Nazywam się Mistrz Stefan. Nie widzieliście mojego psa ? – Nie proszę pana, ale może pan wejdzie – spytała mama. – A co pijecie ? – spytał Mistrz Stefan – My nic. Przecież jest wigilia – powiedziała mama. – A to dziękuję. Dobranoc. – Mistrz Stefan odwrócił się i zniknął w mroku. Jednak kolejkę elektryczną Roman dostał. Roman wtedy pomyślał: – Prawdopodobnie Święty Mikołaj zdążył przynieść kolejkę elektryczną dla mnie zanim dopadł go ten straszny pies Mistrza Stefana. Te święta Roman będzie pamiętał całe życie. EOF
14 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
hes live ! 😀
Ty żyjesz? 😀
Piękna wigilijna historia – proponuję nakręcić na motywach tej powieści
sagę filmową złożoną z trzech wielkich, epickich epizodów i wydać na
green-ray!
Yessss!! duch starej basoofki żyje 😀
Żyję….
i jak widzę z awatara – masz się dobrze 😀
A bo to jakoś tak było jakby nie było, ale jest i pewnie będzie, bo
dlaczego miałoby nie być ?
Napisał ten co… 😉
… przestał żyć? 😀
Na długi czas w zasadzie.
I dopiero co do życia forumowego powrócił 🙂
Ciekawe co Mistrz Stefan w Sylwestra odstawi… (wcale nie podpuszczam) 😛
Czy przytoczona Historia ma w swoim zamiarze poruszyć polemikę dot. kondycji
społeczeństwa tudzież czy ma przesłanie moralizatorskie ?
Podoba mi się pióro i ośmielę postawić je na jednej szali z twórczością
Franza Kafki, bom streszczenia słyszał jak kumpela dukała takowe w autobusie
przed maturą.
Pozdrawiam, Czytelnik
PoZdrowienia zacny Heraclessie.
Dzięki za pozytywny odbiór. Do Kafki równać moich wypocin nie można.
Polemika na temat stanu społeczeństwa nie ma sensu jak “Dziady”
Mickiewicza.
Pozdrawiam 🙂
Witaj Healfwer. Pozdrowienia dla Cię i Twej drugiej połowy.
drogi mentorze, guru basoofkowy, powiedzze dlaczegoz, ah dlaczegoz dawno Cie
tak na basoofce nie było?
Pewnie poszedles po cukier do sasiadki i przez pol roku Cie nie wypuscila… I
na pewno nie wyposcila 😀 wyposzczony to nie byles 😀
może skubal jej mech z plecow ?! 🙂