Jestem niepocieszony.
Świat jest zły. Poszedłem na urodziny koleżanki, wyłapałem wpierdol i wyglądam jak jebany chińczyk. Co się z tym światem jebanym dzieje? jebane drechy… w takich momentach wierze w eutanazję i aborcję [color=red]Mod: panuj chłopcze nad swoim językiem.
72 komentarze
Możliwość komentowania została wyłączona.
W wiele się takich sytuacji uwikłałem niechcący w różnych miastach i
zawsze ratowały mnie opanowanie, spokój i łagodna uśmiechnięta
życzliwość „Co kurna chłopaki też nie macie już szlugów? Ja pierdzielę
ale lipa…” Mechanizm jest taki, że oni chcą strachu – jak go nie ma to są
bezradni. fachowcy od surwiwalu radzą by w sytuacjach skrajnych, jeśli są
zdeterminowani by zobaczyć ile rund wytrzymasz, błyskawicznie wyeliminować
największego. Reszta ucieknie.
Ramcel?… a Ty na co dzień łazisz po ulicach z taką miną i takimi gestami
jak na fotce? Bo jeśli tak to się nie dziwię. Każdy miałby ochotę
zakrzyknąć „Bij metala niech sp*erd*la!”. A jak łazisz pijany to tym
bardziej stanowisz łatwy cel. Z imprez to lepiej wracać taksówką:P
Ja miałem kilka sytuacji z zycia wzietych. Czasem trzeba było pokazac kto tu
rzadzi a czasem spojrzec na buty i powiedziec sorry. Wymienie 3 grubsze.
W zaduszki chodzilem po cmentarzu, z naprzeciwka szla grupka „ziomali”, szedlem
spokojnie po prawej stronie i jeden z wiekszych szedl ze mna „na bara”.
Przywalil mi z bara, odbil się i wypieprzyl na ziemie. Reszta zwatpila i poszli
sobie dalej.
Pewnego razu jadac pociagiem do przedzialu weszlo dwoch kolesi, full kultura,
wyskoczyli z tekstem:
czy nie wspomoge na wino, bo dopiero co z pierdla wyszli i chcieliby się
najebac, no to kulturalnie poczestowalem zlotowka (lepsze to, niż stracic
tysiaca , który był w kieszeni). Grzecznie podziekowali i wyszli.
I jedna akcja, w parku podbilo do mnie dwoch kolesi i spytali czy nie chciałbym
wpier*ol dostac. Na co wyjalem z kieszeni nozyk (czesto się przydaje mala
bojowa kosa, np przy naprawie motocykla) i się zapytalem czy woli dostac nim w
nerke czy w udo. Nie wiem co wybral, zwatpil i sobie poszli.
Przemocy nie uzywam bo się brzydze. Ale czasem trzeba pokazac, ze darmo pobic
się nie dam.
dobra ziom ale tych sytuacji było wiele rok temu przez jakiś czas obcowalem z
punkami no i niestety zrazilem się tym i tyle
sex alkohol and metal
to bierzcie noże ot co 😀
Polcia, to nie do końca tak. Pokaż, że masz nóż, a może okazać się, że
koleś naprzeciwko ma ostrzejszy, i posługuje się nim sprawniej…
Gościu, który próbował kiedyś pozbawić mnie wypłaty, gdy wracałem nocą
z pracy, usiłował wsadzić mi nóż w żebra. Gdy odchodziłem, miał go w
swoim pośladku, a oczy potraktowane od serca gazem pieprzowym. I to właśnie
bym polecił – noście gaz pieprzowy 😀
kumpel polecał pistolety na gaz…
Ja nigdy nie dostałem w*erdol i w sumie nawet nie wiem czemu :). Moja zasada
to olewka: idę, stoi grupka pyta o kase czy o szluga, to mówię, że nie mam
i idę sobie dalej. Jeszcze się nigdy nie zdarzyło, żeby ktoś za mną
ruszył albo coś. Podejrzewam też, że większość z nich raczej liczy, że
ktoś zdygany odda komórke czy kase od tak. A lanie się z dresami to kiepski
pomysł raczej, bo honoru to to raczej nie ma. U mnie na dzielnicy już
widziałem akcje jak ze trzech dresów naparzało jakiegoś dresa stąd, a tu
nagle wychodzi ekipa z 15 chłopa z kamieniami, pałkami itd. i obronili
swojego kolege 😀
Such O dolsky ma rację. Jak byłem mały i jeździłem na Metalmanie to
nosiłem kłódkę przy klamerce od paska. Jak ktoś wyciągnął kosę miał
przesrane:P
Nikki_Sixx ma rację. Jak się ich ma gdzieś i nie okazuje żywiołowych
reakcji to im się nie chce fatygować:)
A pamiętacie to z wątku
https://basoofka.net/forum/1290,co-poza-umiejetnosciami-i-sprzetem-jest-przydatne-dla-basisty/:
pasZcZak, czw., 2007-05-31 11:12
Moje niedawne i niezbyt przyjemne doświadczenia z podróży nocnym autobusem
zaowocowały następującym i dość dziwnym wnioskiem. Otóż każdy basista i
ogólnie użytkowinik instrumentów strunowych czy klawiszowych musi mieć
opanowany tak zwany strzał z dyni (wyjazd ze łba pociągnięcie z grzywy jak
kto woli). Choć z natury swej brzydzę się przemocą byłem zmuszony do jej
użycia w wyniku czego granie na basie miałem z głowy na prawie dwa tygodnie.
Skończyło się na powybijanych palcach uszkodzonym nadgarstku że o
rozciąciach od zębów delikwenta nie wspomnę, nic przyjemnego a jak bym go
pociągnął z dyni to problemu by nie było.
No z tym nozem to racja… Trzeba wiedziec kiedy zrobić „all in” i wyciagnac
asa z rekawa…
Co do gazu, to jest dobry pomysl.
Co do przywalenia z barbary (tzw. dynki) to jest pomysl najlepszy ;D
Proponuje zaczac cwiczyc, najlepiej glowa o sciane.
przenigdy nie używaj narzędzi co do których zachodzi podejrzane
uzasadnienie, że przeciwnik może posiadać podobne lub gorsze, a takęe
znacznie lepiej od Ciebie nim włada (a tak jest z pewnością w 99%
przypadków)
Najlepiej powiedział Hoo-Bee; że oni chcą strachu, to jest ich narkotyk – a
sytuacja której nie przewidują (mowa ciała, ton głosu jakiś text) w
pewnych sytuacjach może uratować zdrowie; jeśli pokazujesz że się boisz,
wchodzisz automatycznie w ich zaplanowany scenariusz ofiary. Zachowanie
odwrotne u adwersarza pewnie w połowie nerwowych sytuacji życiowych spowoduje
zbicie z tropu na ułamek sekundy i niemozliwość prowadzenia gry w/g
własnego scenariusza. Poprostu musisz dobrać technikę i pewnie zaskoczyć
napastnika niekonwencjonalnym zachowaniem. To się nazywa manipulacja.
Oczywiście w drugiej połowie przypadków albo się dostanie po pysku, albo
się samemu uda obronić, no ale nikomu nie radzę w takich sytuacjach
wyciągać jakiejkolwiek broni, poza gazem pieprzowym, jak słusznie zaznaczył
kolega Such O Dolsky…
True, true.
Byłem świadkiem takiej sytuacji.
Przystanek autobusowy, stoi sobie koleś. Podchodzi jakiś niemilec i mówi
„dawaj komórkę” a on mu na to spokojnie odpowiada „nie”. I na tym się
skończyło. Złodziej był zupełnie zaskoczony więc wymiękł, odwrócił
się i poszedł.
Warto próbować.
następnym razem pała w dłoń i po łbie walić ;d
Rock, Metal, Anime, Manga. This is my life.
wiecie co ja mam sprawdzona techinke z glana w jaja i w tym czasie to ty mozesz
się zapytac napastnika czy nie ma jakiś zbednych drobniakow w kieszeni(z tym
ostatnim to joke)
sex alkohol and metal
a ja powiem tak… Tępaków trza temperować!
Ehh…… ci dresiarze przyjebiesz jednemu a reszta ucieka
miałem podobna akcje tzn nie ja tylko kumpel ja tylko z nim szedłe
szliśmy i taki koks wyzwał na s od „Brudasów” kumpel podszedł zajebał
mu
bombe między oczy i koles się wyłożył na glebe a jego dwaj kompani
stali jak wryci
______________________________________________________________________________
Basista Brain Defect
Nie. Jeśli na cokolwiek zasluguja to na kulke w leb. Zreszta policja powinna
przy sciganiu takich ment spolecznych strzelac w leb albo n*ierdalac palami do
zgonu. Nikomu by nie zaszkodzilo usuniecie o jednego oprycha więcej. Nawet
jeśli bylby niewinny.
weasel Usuwaj sobie sam. Policja to aparat przymusu powołany
na mocy umowy społecznej większości płacących podatki, więc będzie
robiła to, czego chce większość. Jeśli usuniesz, to prawdopodobnie
przekroczysz granice „własnej obrony koniecznej”, chyba że nie przekroczysz,
o czym zadecyduje sąd. Moim jednak zdaniem mocno przesadzasz.
weasel – uważaj, bo Ciebie też mogą wziąć oprycha. Ciekawe czy wtedy byś
myślał, że nie zaszkodzi jeśli nawet niewinny był ?
Gratuluję PiSowego podejścia. Odstrzelić wszystkich bo na pewno wśród nich
są winni… No comment…
Ja też miałem kilka akcji. Na szczęście nigdy mi się nic poważnego nie
stało..
Raz podeszła grupka około 10 osób młodszych i mniejszych odemnie i od
kumpla(byliśmy we dwóch)… Podeszli do nas, a my myśleliśmy że chcą o
coś spytać, czy jakąs zaczepke szukają, a oni bez słowa kilku
jednocześnie po nogach nam wślizgi, tak, że leżeliśmy na ziemi zanim się
zorientowaliśmy. Butowali nas przez parę minut, aż kumpel stracił
przytomność-wtedy uciekli. c*uj wie o co chodzi. Nie było szans na obronę.
Ale nic nie czułem w trakcie – żadnego bólu – taka adrenalina… Kumpel
miał gorzej bo cały potłuczony, wybite palce, pod obiema oczami
śliwy(jednego oka to widać nie było!). Ja miałem parę siniaków i
rozciętą ware.
Najlepsze jest o, że jednego gościa znaliśmy i planowaliśmy zemstę. Jednak
za parę dni ta sama grupka(albo podobna z nim na czele) pobiła kogoś
śmiertelnie i gośc poszedł do poprawczaka. Później za parę lat go
widziałem na mieście raz. Teraz siedzi w pace. My mu życie sponsorujemy –
ja, Wy, Wasi Rodzice, i znajomi… 🙁
Dwa lata temu, tego samego kumpla, z którym wtedy byłem, ktoś inny pobił
pod naszą bramą(ów kumpel to mój sąsiad). To już się nie skończyło tak
różowo. Kumpel ledwo przeżył – od razu na blok operacyjny go zabrali bo
miał wylew wewnątrz jamy brzusznej. Później na oiom chyba z dwa tygodnie
później kolejna operacja. Miał poważnie uszkodzoną wątrobę, oko,
popękane kości…
Stało się to na bożenarodzenie a koleś wyszedł ze szpitala dopiero na
wiosne. Teraz kuleje, ma diete, problemy ze zdrowiem, i wygląda o połowe
gorzej niż przedtem. Ma grupę inwalidzką….
Kolesie są oskarzeni o usiłowanie zabójstwa. Już jest po sprawie – i dalej
są na wolności bo dostali zawiasy… Ręce opadają 🙁
Jak tu się nie bać? 🙁
Ja na szczęście bardzo szybko biegam i powiem Wam, że dzięki temu
uniknąłem na bank ponad 10 wpierdoli! Ale myślę nad tym, żeby sobei jakąs
broń gazową załatwić, albo przynajmniej pieprz w sprayu… Ktoś wie może
jak to jest z zalegalizowaniem broni gazowej? Jak zdobyć pozwolenie i jakieś
kursy itp. Ile to kosztuje itp.. .?
Jeszcze znalazłem na necie bardzo fajny artykół/poradnik – wklejam go tu –
na pewno się przyda nie jednemu i nie raz…
Oto artykół:
Jak RZECZYWIŚCIE się bić, gdy trzeba się bić?
Źródło:
http://www.sport.pl/sport/1,74696,4829393.html
Pozdrawiam!
=======================================================
zapraszam do posłuchania i komentowania moich basowych wypocin
—>
http://www.ibanezbass.mp3.wp.pl
Aarth napisał o postawie i mowie ciała, co sprowadza się do
niezmąconej, spokojnej pewności siebie wyrażającej się w stabilnej i
ugruntowanej, ale jednocześnie miękkiej, luźnej i swobodnej sylwetce.
Niestety większość społeczeństwa jest spięta i usztywniona. Postawę
trzeba mieć wyćwiczoną, nie da się jej na poczekaniu zaimprowizować
niestety. Such O Dolsky jako ćwiczenie poleci pewnie aikido, ja dla odmiany
polecę tai-chi, ale w sumie na jedno wychodzi. Oczywiście zgodnie z prawami
fizyki, jeśli napastnik nie jest Chuckiem Norrisem, będąc luźnymi unikniemy
ewentualnych obrażeń (jak pijany spadający po schodach) no i łatwiej typa
pozbawić równowagi i połamać.
ibanezbass napisał natomiast o metodzie walki, ale jeśli
już ktoś jest zdeterminowany żeby za wszelką cenę komuś dokopać, to
najczęściej jest to berserker zaćpany w trzy d*py i to zazwyczaj mieszanką
dopalacza ze znieczulaczem, jak go stać to kokainą z morfiną, jak nie to
amfetaminą z heroiną i trzeba mu niestety połamać piszczele kłódką na
pasku żeby dał sobie spokój, bo bicia się zwykły śmiertelnik (nawet spec
od krav-maga) nie wytrzyma kondycyjnie.
Wniosek: Jednak gaz pieprzowy i kłódka.
P.S. Koledzy gitarzyści polecają używać struny G w owijce jako bacika i
pociągnąc po gałach. Pewnie skuteczne, ale czy wypada bassmanowi nosić
strunę od szóstki???
zawsze można sobie podpierdolic drugie oko i udawac pande 🙂
a tak powaznie to wspołczuje a drechow i ogolnie wszelakich
ćwierć-inteligentów nie znosze. staram się być mily uczynny itd w sensie
mieć szacunek do innych ale k*rwa nie mam go dal ludzi głupich. nie chce przy
tym żeby to co pisze zabrzmialo ze ja jestem taki genialny a inni to idioci bo
nie to nie tak – po prostu każdy spotyka co chwila, chcac nie chcac idiotow a
ja ich poprosu nie trawi i nawet jako katolik czasmi mam ochote pozabijac