Zaczęło się działanie a nie gadanie :)
Zacznę od jesionu jaki dostałem. Bardzo ładnie wyglądający, fajnie
usłojenie czego na zdjęciach nie widać :(. Niestety wyrzynarka jest zbyt
„cinka” na taką dechę dlatego użyłem frezarki. Ciąłem dwustronnie gdyż
frez ma długość roboczą 2 cm a po poszerzeniu rowków wchodzi na 2,5 cm.
Czyli akurat bo decha ma 5cm. Brakujące łuki będą doklejone. Stwierdziłem
że lepiej jak wnęka na gryf będzie czysta od łączeń. Nasz krajowy jesion
to „klamot” jakich mało. Bardzo ciężki i mega twardy, ale za to bardzo
ładny – słoje są wyraźne.
Dziś korpus, reszta drewna służącego za materiał na brakujące boki oraz
klon na gryf pójdą do pana stolarza do heblowania i równania tak by nie
było problemu z klejeniem. Korpus będzie miał 45mm grubości. Tyle udało mi
się wczoraj zdziałać gdyż mamy teraz z zespołem remont salki i nie mogę w
pełni poświęcić się basotwórstwu.
Plan na dziś to wklejenie boków oraz zabranie się za gryf, co zależne jest
od idącej do mnie drogą pocztową podstrunnicy.
Tu pytanie czy nie będzie błędem jak gryf (nie liczę podstrunnicy) będzie
z jednego kawałka klonu?
Jakbym zaczal wymieniac basy, , które sa tak zrobione, to… dlugo bym wymienial
😉
Spoko, wiem że basy tak się robi, ale podobno robienie gryfu z kawałów
zapobiega jego wykrzywianiu w przyszłości. Jak nie ma przeciwskazań to
spoko:)
Nie ma przeciwskazań … o ile wiesz jak długo i w jakich warunkach klon był
sezonowany. Jeżeli nie masz pewności co do wilgotności to już są
przeciwskazania.
Rozcięcie i sklejenie ze sobą klonu to nie jest poważny problem. Najlepiej
jakbys miał dostęp do piły i grubościówki – 15 minut i masz wszystko jak
trzeba.
jako stolarz to zgadzam się z Tripticalem jeśli drewno będzie zbyt wilgotne
zacznie pracować i będzie krzywiło bezpieczniej jest z klejonego z słojami
na odwrót pewność wtedy że długie lata będzie w takim samym stanie 🙂