Blog

Immo Custom Shop – Rozdział IV.

Tym razem bardzo szybko następna odsłona. Tak sobie pomyślałem, że
wyjaśnię nieco, jak ma wyglądać elektronika, by wszyscy, którzy
kiedykolwiek wątpili w to, że jestem niepoczytalny, wreszcie się w tym
utwierdzili.

Oto mój schemat elektroniki:

(KLIKNIJ, by powiększyć)

www.img299.imageshack.us/img299/7619/telejgeb3schemat.png

Jakieś pytania? 😀

Układ H-MH, Vol+Vol+Tone, Killswitch, Przełącznik
Serial/Parallel.

Zapewne ktoś się zaciekawi: „co to, do nędzy, jest, to coś w niebieskiej
ramce? Jakaś żałosna próba skonstruowaania aktywnej elektroniki?”

Otóż, w ramce tej uwzględniłem element stricte wizualny, nad którym
jeszcze podumam.

O co chodzi?

W sklepie elektronicznym Pan Sprzedawca nie miał przełącznika DPDT tylko
3PDT (dla nie znających się na tych kwestiach: miał potrójny przełącznik
dwubiegunowy „on-on” z dziewięcioma stykami zamiast podwójnego z sześcioma).
Wyszedłem z założenia, że te trzy styki nie mogą się marnować, wiec
uznałem, że coś trzeba tam zamontować.

Bezsensownym byłoby dodawanie jakichś dziwnych układów, bo nawet gdyby –
dajmy na to – przełącznik wybierał między kondensatorem a opornikiem
przylutowanymi do potencjometru tonu (jak w Fenderze z układem TBX), to
regulacja zależna byłaby przecież od ustawienia połączenia pickupów.

Logiczne.

Uznałem zatem, że zainstaluję sobie szpanerski gadżecik: dwie diody stanu
elektroniki, wskazujące czy jest ona w układzie równoległym, czy
szeregowym. Zasilany z baterii 1,5 V (klasycznego paluszka) układ dwóch
maluteńkich diod zapalający się zależnie od ustawienia przełącznika.
Jedna będzie opatrzona wygrawerowaną w oprawie literą P, druga literą S.
Oczywiście, głupie by było, żeby ten układ stanu chodził non-stop, więc
trzeba zainstalować dla niego system, który go uruchamia. Pierwsze, co się
nasuwa, to pstryczek zainstalowany w gnieździe, który odpali te diody po
wpięciu kabla. No, fajnie, ale po co zużywać baterię, plumkając sobie w
domciu? Dlatego lepiej dać tam wyłącznik. Ale po co zwykły wyłącznik,
skoro mam potencjometr z wyłącznikiem. Dzięki niemu mogę nie tylko zapalać
i gasić system „status-LEDów”, ale i regulować natężenie światła, jakie
emitują, by na ogół świeciły osłabionym światłem, a mocno przywaliły w
ciemności, gdy podkręcę ich moc na 100%. Potencjometr miałby maluteńką
gałeczkę, która byłaby umieszczona w dyskretnym miejscu, najpewniej tuż
przy samym gnieździe kabla.

P.S.:

1. Oczywiście, cały układ z diodami jest totalnie niezależny i odizolowany
od elektroniki basu, więc nie wpływa na nią w żaden sposób. Nie licząc
tego, że prosty zabieg „szeregowo/równolegle” robi większe wrażenie.

2. Wartość zasilania diod może się zmienić w zależności o dobranych
diod.

Dziękuję za uwagę, tym razem możecie trzymać kciuki za mojego psychiatrę.
😀

20 komentarzy

  1. zakwas

    Twój psychiatra właśnie szuka mocnego sznurka i wytrzymałego
    żyrandola.

    Zamknął drzwi od gabinetu na klucz.

  2. Immo

    OMG FAIL.

    Pomimo mojej schizofrenicznej dokładności nie zauważyłem jednej, tak
    oczywistej rzeczy!

    Otóż, obydwa pickupy mają obudowę z blachy. Jedynie MiniHumbucker ma
    wyłażący na zewnątrz kabel uziemienia blachy. To, że z drugiego taki nie
    wyłazi, świadczy o tym, że blacha jest przylutowana do kabla masy z pickupa
    gdzieś w środku.

    W czym rzecz? W momencie przestawienia dźwigienki w takim układzie, jak
    wyżej rozrysowany, „gorący” czerwony kabel MiniHumba wpina się w masę
    SideWindera. A to oznacza, że sygnał idzie też prosto na masę przylutowaną
    do obudowy pickupa. A to w rezultacie zacznie owocować buczeniem, szczególnie
    w momencie, kiedy dotknie się struny, a w momencie dotknięcia strun ORAZ
    obudowy pickupa sygnał zupełnie zniknie bo uprzednim wyemitowaniu
    łupiąco-burczącego dźwięku…

    Rozwiązanie: wydaje mi się, że należy:

    1. zamienić miejscami ułożenie pickupów tak, by sygnał z SideWindera
    szedł na masę MiniHumbuckera

    2. uziemienie obudowy MiniHumbackera przylutować bezpiecznie na masę
    całości, na przykład prosto pod kostek lub na ekranowanie.

    Czyli powinno wyglądać tak:

    (KLIKNIJ, by powiększyć)

    http://www.img543.imageshack.us/img543/4751/telejgeb3schematupdade.png

    Czy to dobry sposób, czy znów coś przeoczyłem

  3. solartron

    Mam taką sugestię – w przypadku diod nie trzeba dobierać zasilania
    wybierając inne żródło – każdą diodę elektroluminescencujną można
    zasilać z dowolnej baterii – wystarczy ograniczyć prąd. I jeszcze jedno –
    minus baterii daje się na gniazdo typu stereo – wtedy obwód jest zamknięty
    (działa) jedynie wówczas, gdy jack jest w gnieździe. Tu na schemacie jest
    jakiś potencjometr z wyłącznikiem – trochę to dziwne i moim zdaniem
    niepraktyczne – chyba że nie skumałem zamysłu Autora ;).

  4. Immo

    Wszystko jest napisane:

    @Immo: Oczywiście, głupie by było, żeby ten układ stanu chodził non-stop, więc trzeba zainstalować dla niego system, który go uruchamia. Pierwsze, co się nasuwa, to pstryczek zainstalowany w gnieździe, który odpali te diody po wpięciu kabla. No, fajnie, ale po co zużywać baterię, plumkając sobie w domciu? Dlatego lepiej dać tam wyłącznik. Ale po co zwykły wyłącznik, skoro mam potencjometr z wyłącznikiem. Dzięki niemu mogę nie tylko zapalać i gasić system „status-LEDów”, ale i regulować natężenie światła, jakie emitują, by na ogół świeciły osłabionym światłem, a mocno przywaliły w ciemności, gdy podkręcę ich moc na 100%. Potencjometr miałby maluteńką gałeczkę, która byłaby umieszczona w dyskretnym miejscu, najpewniej tuż przy samym gnieździe kabla.

    Wyjaśnię precyzyjniej – układ „diod stanu elektroniki” odpalać będzie
    potencjometr, który ma wbudowany wyłącznik (na tej samej
    osi); na minimalnej mocy obwód jest otwarty, a jak zaczynasz kręcić, to od
    razu wyłącznik robi KLIK i zamyka obwód, stopniowo dodając mocy aż do
    maksimum. Takie potencjometry montowane są przy silniczkach czy grzejnikach.
    Gałka tego potka będzie wychodzić z boku gitary tuż obok gniazda albo
    będzie udawać jeden ze wkrętów trzymających blachę maskującą
    elektronikę. Wystarczy, że w trzpień potencjometra (jest z tworzywa)
    wkręcę śrubę z obudowy PC – taką wyposażoną w radełkowaną
    główkę.

    Ale w sumie można by podpiąć cały układ pod ten jack stereo, żeby
    wpięcie kabla w gitarę było wymagane, by diody się zapalały. Dzięki za
    sugestię. 😀

  5. solartron

    Tak czy inaczej mnie ten pomysł nie przekonuje – osobiscie uważam, że
    indykator połaczenia równoległego a szeregowego jest zbędny – pomijajac
    fakt, ze dobrze dobrany obwód będzie wymagał wymiany baterii raz na rok (i to
    prifilaktycznie by bateria nie wylała). Różnica w brzmieniu i poziomie
    głośności miedzy szeregowym a równoległym jast jak jazda na biegu do
    przodu lub wstecznym – nie sposób pomylić, dodatkowo połozenie dwigni
    przełacznika już samo w sobie informuje o trybie pracy. Osobiscie nie widze
    praktycznego zastosowania dla tego typu projektów ale rozumiem, że komus może
    się podobać gdy w basówce coś świeci i o czymś informuje takie
    światełko 😉 Zawszeć to jakiś bajer – a to, że mnie się nie podoba, to o
    niczym nie świadczy – ważne by właściciel był zadowolony, czego serdecznie
    zycze 😉

  6. Immo

    Nie miałem na myśli wielkiej 5mm diody w stylu lampki rowerowej. Moje diody
    mają mieć średnicę ~2mm, jak w wypadku elementów paneli świetlnych czy
    sygnalizatorów z płyt głównych.

  7. Immo

    Co do koloru diod – postaram się go dobrać do stylistyki wiosła; moim
    zdaniem najbardziej by pasował taki dymny pomarańcz w klimacie lamp ze
    wzmacniaczy. Do tego zastanawiam się nad instalacją odpowiedniej kombinacji
    kondensatorów i oporników, żeby diody zapalały się i gasły stopniowo, co
    pogłębi posmak „lamp”. Jeśli ktoś z Was wie, jak taki efekt osiągnąć,
    niech pisze.

    Oprawa na przełącznik i diody ma wyglądać mniej więcej tak:

    http://www.img508.imageshack.us/img508/2623/blaszkaszerrw.png

    Pośrodku otwór na przełącznik. Obok wygrawerowane literki, potem
    „kratownice”, za którymi tkwić będą diody. Na krawędziach – jak nietrudno
    zgadnąć – otwory na śruby/wkręty.

    Tej samej wielkości oprawa będzie trzymać killswitch, z tym, że nie będzie
    na niej grawerunku ani „kratowania”.

    Jak znajdę fajnego grawera, może na głównej blasze (tej od potencjometrów,
    ala telecaster) i na blaszce od gryfu zrobię niewielki grawerunek „ICS” 😀

  8. Domasz

    Drogi Immo, kazałeś mi to przeczytać, a ja i tak nic nie rozumiem.

  9. Basoofka_NET

    Chcesz mieć bajer to w niebieskiej ramce umieść radiowy odbiornik
    detektorowy. 😉

  10. Peccator

    No i po co ten bajer? Tylko baterie będzie marnować.

  11. Immo

    Żeby marnować baterie.

  12. Bjarni

    No tak, bo przecież to taki pobór mocy, że Immo będzie musiał nosić na
    plecach akumulator.

    Btw. masz szalone pomysły, czekam na rozwój sytuacji i efekt ostateczny ;).

  13. kububasek

    @Immo: Żeby marnować baterie.

    hahahaha wyjdź za mnie 😀

    no ale ja też nie kumam tego bełkotu, nie mniej trzymam kciuki i wierzę że
    to ogarniesz

  14. .Piotrek

    Gaśniecie możesz zrobić kondensatorem, kondensator rozładowując się
    będzie słabiej świecił.

    Takie coś ostatnio naprawiałem w samochodzie.

  15. Immo

    No, taki jest plan na razie. Szkoda, że ciężej ze stopniowym rozjaśnianiem
    :/

    No i jeszcze ze strunami problem, za cholerę G nie da się nawinąć…
    Potrzebuję nowego setu flatów. Nie ma ktoś może? 😀

  16. Gurf

    przedłuż jakimiś roundami. 🙂 gdzieś tu dawałem fotę jak to się
    robi.

    ucinasz G z jakichś roundów. 10-15 cm od kółka które się wkłada w
    mostek. Przeciągasz flaty przez kółko, robisz supeł (w jakiś sposób:P) i
    nawijasz rounda na klucz. 🙂 stabilne.

  17. Immo

    W wypadku moich kluczy trzeba by było najpierw założyć ten kawałek rounda
    na klucz (otwór, jak w klasyku, nie typowa dla basu szczelina). Może
    spróbuję, ale chyba nie da rady.

  18. Immo

    Niestety, sama stricte basowa elektronika nie działa tak, jak powinna.

    Gdy z pickupu pod gryfem sygnał idzie od razu na potencjometr (bez wlutowanego
    przełącznika), to wtedy działa on normalnie, tak, jak zawsze działa pickup
    w basie.

    Natomiast, gdy idzie na przełącznik, to pickup spod gryfu działa tylko
    wtedy, gdy jest rozkręcony ten pod mostkiem… Niezależnie od ustawienia
    przełącznika. Tak powinno być, ale tylko tylko przy połączeniu szeregowym,
    bowiem przy równoległym wychodzi na to samo, jakby pickup gryfowy był
    bezpośrednio wpięty w potencjometr – jedyna różnica, że sygnał idzie ciut
    dłuższą drogą, ale bez żadnych połączeń z czymkolwiek po drodze między
    pickupem a potencjometrem.

    EDIT: Jakiś lut chyba puścił, bo czasem sygnał się pojawia. Jak pokonam
    ów problem, zaraz następny wpis się pojawi :]

  19. solartron

    @Immo – czy ja dobrze rozumiem – zastanawiasz się jak dołożyć wizualny
    bajerek do basu podczas gdy tor sygnałowy jest w rozsypce (o strunach już nie
    wspomnę ;P ).

    Przypomina mi to zabiegi kolesiów, którzy kupują rozlatujące się,
    przerdzewiałe auto ale zaraz „ładują” spojler, i jakiś garnek zamiast
    wydechu i tonę naklejek 😀 .

    Bez urazy oczywiście 😉

  20. Immo

    Elektronika już połatana. Wszystko chodzi dobrze i grzmoci tak orgazmicznie,
    że po prostu Vietnam 2.0.

    A bajery wizualne były zaplanowane nim mogłem się spodziewać, że będą
    problemy z lutami pickupów, nie? 😛

Inni czytali również