Poprzedni news od naszych sponsorów nie był może szczególnie 'basowy’, ale
kolejny powinien wypełnić tę lukę.
Specjalnie dla użytkowników basoofka.net – MarathoneBG-06 gitara basowa 6-strunowa
Gitara robiona ręcznie z najwyższej jakości drewna, przez polskich lutników
w małej manufakturze, co gwarantuje wysoką jakość wykonania i dbałość o
poprawną regulację instrumentu. 90% produkcji jest eksportowana do Niemiec,
Holandii.
Dla użytkowników Basoofki cena specjalna – nie 2570 (cena
początkowa), nie 2250 (cena w sklepie) ale 2100zł!
Szczegóły oferty, dodatkowe rabaty na futerały, duża fotka – czytaj
dalej.
Marathone BG-06 gitara basowa 6-strunowa
– konstrukcja: gryf przykręcony
– menzura: 862 mm
– gryf: klon
– podstrunnica: wenge
– korpus: jesion / klon
– progi: 24 Schaller
– przystawki: 2 x single
– kontrola: 2 x siła; 1 x barwa
– przełącznik: —
– mostek: stały / chrom
– klucze: chrom
– kolor: natural
Przy zakupie gitary – futerał z 20% rabatem. Proponujemy do
niej futerały:
www.gitaraibas.pl/kisielewski-abs-bas-prostokatny-futeral-do-gitary-basowej-p-105.html
www.gitaraibas.pl/kisielewski-econo-tolex-futeral-do-gitary-basowej-p-2418.html
Transport standardowo GRATIS.
Gitary są dostępne od ręki. Ilość ograniczona, po wyczerpaniu zapasów
czas realizacji 2-3 tygodnie.
Formy płatności:
– raty Żagiel
– przedpłata / przelew na konto
– za pobraniem przy 10% przedpłacie.
zapraszamy do sklepu
Spoko, fajnie, że promocja, taka obniżka i w ogóle… Ale inna sprawa, że
ten bas nie jest warty moim zdaniem więcej niż 1k zł… Za 2 tysiaki to już
można mieć porządnego GMRa, Yamaszkę, albo np. Langowskiego, który to robi
moim zdaniem o wiele lepsza robotę niż były Mensfeld, późniejszy MEG,
teraźniejszy Marathone.
Wierzę, że Marathone nie robi już tak niskiej jakości sprzętu jak robił
to pod nazwą Mensfeld i MEG, ale i tak bym nigdy nie dał za ich wiosło tyle
siana…
Jednym słowem ja bym nie zaufał tej firmie. Pozatym jak tak patrzę na opis
tej basówki – to ona nic nie ma co by było jakieś wyjątkowe i zasługiwało
na takie pieniądze – osprzęt no name(pewnie chińszczyzna), oprócz progów
shallera, drewno standardowe – klon i jesion, pickupy – nawet nie napisali
jakie – pewnie no name, podstrunnica wenge – no czad jedyne co jest nieco
rzadziej spotykane… Podejrzewam, że poziom ten sam albo niższy co w tanich
ibanezach i drogich J&D… No i ciekawe czy się gryfy w tych marathoneach
paczą i gną jak kiedyś w MEGach i wcześniej w Mensfeldach…
Ja bym nie ryzykował nawet za tysiaka takiego basu, a jak zobaczyłem cenę
2kzł to już w ogóle myślałem, że spadne z krzesła… Mam zdecydowanie
złe przeżycia związane z wyrobami tych firm… No i żeby nie było – na
marathone też grałem – chociaż nie na tym dokładnie – no i muszę
powiedzieć – nic szczególnego – poziom tanich basów firmowych…
Nie polecam mimo, że nie ogrywałem…
No wiesz, z drugiej strony..
Twój Ibanez ma mostek no name, klucze no name, pickupy no name, elektrownie no
name i pochodzenie niezbyt szanowane name 😉
Co nie przeszkadza mu być wiosłem w którym się zakochałeś na wieki –
zakładam więc, że musi być naprawdę przyjemnym instrumentem. Poza tym
Sadowsky, Lakland, G&L, MusicMan też nie ma jakiegoś tam szałowego (z
nazwy) drewna.
Nie oceniałbym więc tak pochopnie.
Ibanezbass – pokaż mi sześciostrunową basówkę za te pieniądze, która nie
jest wyprodukowana na dalekim wschodzie. Poza tym powiedz mi też ile
Marathonów ograłeś? Ja dwa. I chociaż twierdzę, że mogłyby być tańsze,
to jednak są całkiem dobrej jakości.
Też grałem na dwóch Marathonach i miło się rozczarowałem bo oczekiwałem
kijówki.
Nie to, że od razu och-ach, ale to sensowne gitary za sensowne pieniądze.
Tylko ja bym w tej szóstce pickupy zamienił na coś ciekawszego…
Za to drewienko w tych co miałem w łapach było całkiem zacne.
Ja miałem okazję grać na jednym Marathonie i wydawało mi się że gadał
lepiej niż mój GMR Bassforce, a był kilka stówek tańszy i miał jedną
strunę więcej.
Basoofeczka ładnie wygląda.Ciekawe jak brzmi 😛
*********************************
Ibanez BTB405 QM + Warwick Profet3.2
Kapral – Ogrywałem dwa marathony – piątkę i czwórkę – obydwa takie sobie –
chociaż nie wiem czy gryfy by się w nich nie wypaczyły po roku tak jak w
mensfeldach i megach – a takie coś chyba dyskfalifikuje każdy bas…
Porządną szustkę nie na dalekim wschodzie? Myślę, że Pan zdzisław,
który robi rewelacyjne instrumenty wystrugał by coś z sześcioma strunami za
kasę oscylującą w przedziale między 2 a 3kzł… Lecz napisałem to
wszystko nie dla tego, że za te pieniądze kupię porządną inną szustkę,
tylko dla tego, że ludzie którzy robią te instrumenty okazali się
partaczami wiele, wiele razy. Robią a na pewno robili wielki szajs i tyle…
Ilekroć nie ogrywałem Mensfelda, Mega – to był to shit. Sam kiedyś na
początku mojego basowego życia kupiłem jednego mensfelda, którym się
zauroczyłem – za bardzo drogą dla mnie wtedy cenę sześciuset złotych.
Żeby go mieć sprzedałem inny(teraz wiem, że dużo lepszy) bas! Gryf w mym
mensfeldzie po pół roku był łódką, kręcenie prętem pomagało tylko
troszkę i najwyżej na parę dni bo gryf jak bumerang wracał do kształtu
łudki… Mam straszną, wielką niechęć do produktów tych firm…
A co złego jest w dobrej szóstce od żółtych? Że jest od żółtych?
Można kupić fajną Yamszkę szóstkę za tę cenę, można dorwać jakiegoś
Ibanez chociażby BTB406 który na głowę zbije tego marathonea…
Mazdah – w moim Ibanez nie ma osprzętu no name – wszystko jest ibaneza.
Mniejsza o to. Waszym zdaniem chyba lepiej mieć bas z polski, lub z europy,
który jest słaby, niźli z tanich chin, który jest zajefajny i porządnie
wykonany… Bo po co patrzeć na jakość? Przecież pochodzenie jest
najważniejsze… Pffff….
Nie wiem o co się tak pieklisz. I z błędami piszesz. Paskudnymi. „Trochę”
to podważa Twoją wiarygodność.
Miałem w łapie kilka ( 5-6 ) starusieńkich Mensfeldów. Nic złego się nie
działo, jedyny znany mi egzemplarz Mensfelda z wypaczonym gryfem to ten Mroka
😉 Bardzo sensowne wiosła za 300- 400zł.
Co jest złego w sprzęcie od żółtych?
A co jest złego w sprzęcie no name? I tak jest robiony w tej samej fabryce co
Yamahy, Ibanezy czy Corty 😛
Poza tym stosując Twoją taktykę mogę powiedzieć:
Ibanez skończył produkcję gitar w latach 80. I nie wmówisz mi że jest
inaczej. Bo JA tak uważam I TAK JEST. Ibanezy produkowane od lat to straszne
gówna – miałem w ręku kilka i miały wypaczone gryfy. Tandeta, dno i
żenada. Twój Ibanez to gówno, jeśli podoba Ci się jego brzmienie to się
po prostu nie znasz i mogłeś kupić dużo lepsze wiosło a kupiłeś zwykły
( czy może raczej niezwykły, bo jeszcze bardziej szajsowaty ) szajs. I co?
Miło się czyta takie coś? Piszesz dokładnie to samo, tylko o innej
firmie
Mazdah- twoje wypowiedzi podważa fakt, iż uparcie bronisz firmy o której
bardzo wiele ludzi ma zdanie takie jak ibanezbass, w poście z reklamą waszego
sponsora.
Ja nie wiem czego ibanezbass chce od mensfelda ,grałem bodajze na 2 baskach tej
firmy i oba byly dla mnie kompletnie niewygodnie ale oba odzywaly się co
najmniej przyzwoicie
Marathonow tez kilka ogralem -nie wiem ile mogly kosztowac ale ja bym nie
wycenil ich na więcej niż 1500 a ile wiem marathone nie robi gitar ponizej 1800
takze…
Ibanezbass: Langowski raczej nie zrobi 6tki za 2000 ale sadze ze ten mensfeld
🙂 z gitaraibas pobil by langa za 2500 z reka w kieszeni 🙂 (mam podobna opinie
o Langowskim jak ty o marathonie)
Falling, przejrzałeś mnie 🙁
Ale jak nie będę bronił tej firmy to nie pojadę na sylwestra do Las Vegas
wraz z resztą ekipy moderatorów i administratorów. I porszaka nie dostanę
🙁
Tak więc sorry, muszę skasować Twojego posta, Wania z kałachem już w
drodze, nie wychodź z domu 😉
A mam takie pytanie. Czy te 20% zniżki na case można dostać nie kupując
gitary ????
Suchyman: z tego co widzę na stronie producenta to, jedyny marathone który
kosztuje więcej niż 1500zł to ten z tego postu. Średnia cena za te wiosła
to 1400zł
Mazdah – stary naprawdę nie czaję Cię. Pisząc:
Bo JA tak uważam I TAK JEST.
Sugerujesz, że ja tak właśnie piszę? Przecież, chyba nie podkreśliłem
niczego co powiedziałem takimi słowami, więc czemu sugerujesz, że narzucam
w ten sposób swoje poglądy. Ja te poglądy tylko wyrażam i piszę to na
forum publicznym – w sumie od tego jest to forum. Jeśli Cię dobrze rozumiem,
to każdy post, w którym nie jest napisane np. „To tylko moje zdanie, a Wy nie
musicie tak sądzić”, czy też „ale to są tylko moje odczucia, i Wasze mągą
być inne” jest narzucaniem swojego zdania i ogłaszaniem bezwzględnego wyroku
na jakiś temat… To, że ja mam jakieś doświadczenia (złe czy dobre) to
nie znaczy, że Ty, czy ktokolwiek inny musi mieć odczucia takie same. Nikt
nie jest wyrocznią. Nigdzie nie napisałem w sposób, który sugerujesz. Stary
– logiczne jest, że wszystko co ktokolwiek pisze na forum internetowym jest
tylko bardziej, lub mniej obiektywnym odczuciem na temat danej dyskusji, czy
danego problemu, sprzętu, zjawiska. Nie trzeba się od razu spinać i unosić –
jak mam uraz do danej firmy i wielokrotnie mnie ona zawiodła to chcę ostrzec
przed takim chłamem innych.
Moja – jak to nazywasz – „taktyka” jest jasna, a Twojej taktyki pojąć nie
mogę… Nie spotkałem się np. nigdy z ibanezem, który miałby wypaczony
gryf, a ogrywałem w swym życiu około 60-80 różnych basów tej firmy z
różnych lat… A widziałem na żywo kilkaset i żaden nie miał wypaczonego
gryfu. Pozatym miałeś kiedyś w łapach jakiegoś nowego Ibanez który
kosztuje
Mam nadzieję, że te Twoje wypowiedzi to czysta i złośliwa ironia/sarkazm,
bo jeśli naprawdę tak sądzisz jak tu napisałeś to już nie wiem jak Ci
przemówić do rozsądku…
Ja po prostu nie polecam wyrobów tej firmy, bo się porządnie przejechałem.
Pozatym miałem w rękach ich basy, na których przejechali/przejadą się inni
posiadacze tychże… Tyle.
Ej stary, ale nie pisz rzeczy w tym tonie, bo to jest jakiś nonsens.
„Wiecie, były takie sobie i pewnie gryfy by się w nich wypaczyły, a to, jak
wiadomo, dyskwalifikuje każdy bas.”
Nie wiem kurde, mam ochotę to jeszcze raz napisać, żeby pokazać ultra
absurdalność takiego sformułowania.
I oczywiście, pewnie można dostać tysiąc basów, które biją ten na
głowę, SĘK W TYM, że ani nie grałeś na tym Marathone, ani na większości
z tych tysięcy basów. I nie zrozum mnie źle – ja tego basu nie bronię,
rybka mi on bo i tak go nie kupię. Rzecz jest w tym, że oprócz mniemania
jaki jest bas, liczą się pewne fakty. Część z nich przytoczył Mazdah,
kilka innych przytoczę ja. Rzeczone BTBki są robione z raczej kiepskich
drewien. Nawet te nowe (które uchodzą za mahoniowe niby), są raczej jakieś
takie mahoniowate – miałem w łapach gitary i basy z mahoniu, wiem jak waży
taki porządny mahoń, a te Ibki to lekkie jak piórko (leję już na fakt, że
kolosalnie wpływa to na ergonomię gry, bo wyważenie). Porównywanie Megów
czy Mensfeldów, które chodzą na rynku wtórnym za kilkaset złotych do
innych (lepszej jakości wioseł), to też jest niezła głupota, bo o te
wiosła rzadko kiedy się dba, są przechowywane czy traktowane w skandaliczny
sposób, bo są tanie, bo są na początek itd. Ibanezbass, sprawiasz takie
wrażenie, jakbyś w ogóle ignorował fakt, że były na przykład Mensliki,
które kosztowały więcej, ale były naprawdę profesjonalnymi wiosłami
(grał na takim Janerka przez długi czas, grał też do niedawna znany nam
skądinąd Paweł Kuźmicz).
Teraz czekam Ibanezbass na oferty basów sześciostrunowych, które mają w
miarę porządne drewno, są nowe, dalekowschodnie i kosztują tutaj u nas 2100
zł.
Tak sugeruję. Oceniasz firmę na podstawie jednego przedpotopowego basu i
jednego nowszego, znacznie tańszego niż ten. To tak jakbym nie polecał
Ibanez K5 bo grałem na GSR 200 i mi się nie podobało.
Być może sugerowałeś się też wyglądem, według mnie ten bas wygląda po
prostu jak bas i tyle – bez fajerwerków. Ot gitara basowa sześciostrunowa.
Może dlatego cena wydaje się nieprzychylna?
No i Twoja aluzja co do „standardowego drewna”, odebrałem to ( być może źle
) jako coś w stylu: SkyWaye są z olchy, Spectory są z olchy = nie polecam
spectora „nic nie ma co by było jakieś wyjątkowe i zasługiwało na takie
pieniądze” , „drewno standardowe” ba – na dodatek takie samo jak w SkyWayu
…
Siłą rzeczy bas strugany za prlu lub tuż po ( czyli Mensfeld, Meg ) był
strugany z gorszym warsztatem ( zarówno narzędzia jak i wiedza ) i przede
wszystkim musiał być tani ( np startowy model Ibanez kosztował tyle, co
10-15 miesięcznych wypłat ) przeszedł bardzo daleką drogę, przez ręce
wielu użytkowników – często grających w pleśniejących i pozalewanych
piwnicach ( takie są np realia kaliskiego domu kultury, nieraz zostawiało
się sprzęt na noc, w nocy padał deszcz a rano woda do kolan na sali prób
)
No siłą rzeczy bas po takich przejściach trzeba konkretnie sprawdzić zanim
się go kupi.
Po części się z Wami zgadzam. Ja mam po prostu uraz do tej firmy i to nie
przez jeden, czy dwa egzemplaże ich instrumentów, a z kilkunastoma miałem
do czynienia, lub słyszałem, nażekania że się gryfy wypaczają. Nie
sugeruję się wyglądem. Poprostu nie polecam i tyle. A Ty Kapral – nie musisz
cytować mojego zdania w cudzysłowiu i nie musisz tegoż zdania zmieniać –
napisałem to tak jak uważam, a nie tak jak Ty to zmieniłeś (zmienił się
cały sens)… Nie napisałem, że pewnie gryfy by się w nich wypaczyły,
tylko napisałem, że nie wiem czy by się nie wypaczyły. Bo moim zdaniem w
basach od tych ludzi jest wielokrotnie zwiększone prawdopodobieństwo tego,
że gryf się wypaczy. Zbyt wiele widziałem basów MEG z takim krzywym gryfem,
że głowa boli, by sądzić teraz inaczej. Ja piszę tu co sądzę o tej
firmie, a Ty Mazda starasz się to przejaskrawić jakoś nienaturalnie(spector
vs SkyWay, k5 vs gsr)…
Może zróbmy tak. Napiszę parę zdań, które reasumują mój pogląd na ten
temat i zakończmy te przepychankę. Więc: sądzę iż basy tych firm, które
zmieniały nie wiedzieć czemu co jakiś czas nazwę(Mensfeld, Meg, Marathone),
są bardzo niskiej jakośći i nie polecam ich, ponieważ moje doświadczenia z
tymi instrumentami były bardzo przykre. Jednakwoż pragnę podkreślić, że
na modedu, który jest reklamowany na tej stronie i w tym temacie niestety nie
dane mi było grać, ani też nie wiem czy gryf jego nie skrzywi się
nieodwracalnie po krótkim czasie urzytkowania. Jednym słowem – nie wiem czy
ten bas jest do bani, czy jest dobry, czy może jest rewelacyjnym majestrzykiem
lutniczym. Nie wiem – więc się nie wypowiadam. Czekam na relację kogoś kto
go kupi – chętnie przeczytam i w miarę możliwości sam chętnie na nim
pogram.
No i nie przekręcajcie tego co piszę, bo zmieniacie tegoż sens…
fin.
To jeszcze teraz dla porządku dopisz na jakich Mensfeldach i Megach grałeś
🙂
Ja przejaskrawiam? Fingertip za 300zł czy też jakiś inny za 600 vs Bg 06 za
dwa klocki?
Stary, żebym to ja pamiętał. Tym bardziej, że te basy poza „hand made”, i
logiem nie mają żadych oznaczeń, numerków, czy nazw modeli… Grałem na
kilku(około4-6sztuk) z czarnym lakierowanym całym gryfem – sam jednego
takiego miałem. Układ PJ. Grałem na jakiejś piątve – model V czy coś
takiego – była całkiem wporzo, gdyby nie gryf. Grałem ndwóch różnych
kopiach jazz bassa, z klonową podrtunnicą – także gryfu się nie dało
wyregulować – jeden z nich był PJ, a drugi JJ. Jedyny dość fajny na jakim
grałem to był Mensfeld specjal – z logiem na korpusie, matowy szary kolor.
Naprawdę dawał radę ten basik – układ JJ. Było jeszcze kilka, które
macałem tylko chwile – np. w sklepie, u kogoś znajomego, czy na jakimś
przeglądzie kapel.
Grałem też na kilku gitarach elekrtycznych od tych firm – między innymi na
modeli fingertrip, oraz na jakiejś fałce – niby kopia rhandy rhoads… Też
nie było za fajnie z nimi…
Jeszcze co mi się teraz przypomniało – że bardzo często pękał lakier w
tych basach – nie mal w każdym jaki macałem były pęknięcia lakieru, które
wyglądały niby jak pęknięcia lakieru, ale być może to były pęknięcia
lakieru wraz z drewnem… Ale mniejsza o to..
ech…
No tak, tyle, że Ty ciągle piszesz o basach, które w czasach swojej nowości
miały za konkurencję głównie DEFILe i Jolany a Mayones wprowadzał
najnowszy, ekskluzywny i innowacyjny model B4.
Nie wiem jak teraz jest z basami tego producenta. Wątpię też, że na
przełomie wieku(czyli w latach 98-04) kiedy to MEG zalał nasz rynek tą
tandetą były czasy, w których na polskim rynku królowały DEFILe, jolany, i
najniższe mayonesy. Zastanów się. Bas który ja miałem i miałem z nim tak
złe doświadczenia był wyprodukowany w roku 98 – więc chyba mayo miał już
jako taką ofertę i jako tako nasz rynek kształtować się zaczynał w
bardziej pozytywnym świetle…
Cały czas mówię o Mensfeldach, o tych niezniszczalnych skurczybykach:
allegro.pl/item462783176_mensfeld_orginal.html Te starsze miały
lakierowane gryfy
Były jeszcze takie bardziej kosmiczne Fingertipy, ale to już wtedy, kiedy w
TV można było obejrzeć jakiegoś Ibanez czy Spectora więc 15 lat temu 😉 Z
innymi do czynienia nie miałem, te o których mówię mogę z czystym
sumieniem polecić jak ktoś ma tylko 500zł
Jestem posiadaczem Marathone IB4 zrobionego nieco inaczej niż standartowy.
Drewno na gryf wybrałem sam biorąc pod uwagę przebieg słojów, podstrunnica
jest z wenge, krpus z olchy. Szyjka w seryjnym instrumencie była mało wygodna
i gość który zajmuje się gryfami zrobił ją w proporcjach Jazz Bassa
(szerokośc na siodełku) i cieńką. Progi Schaller, klucze Schaller i mostek
także, ale dodany później razem z pickupami ze starego Jazza przez
Jarka Bąka. Nie wiem jak zamieśćić zdjęcia (są słabej jakości, ale coś
widać), eżeli ktoś zechce je zamieścić, to prześlę na maila. Bas ma 24
progi.
Alek
Wyślij mi na maila to zamieszczę ibanezbassMAŁPAo2.pl
No i napisz parę słów więcej o nim. Mimo, że to customowy bas, to zawsze
jakaś opinia jest mile widziana…
Oto i fotki marathonea Alka, które wysłał mi on na maila:
Alek – powiedz parę słów o tym basie. Szczególnie interesuje mnie to, czy
miałeś problemy z kryfem i jego regulacją…
Pzdr.
Ja miałem kilkanaście lat temu takiego z lakierowanym gryfem! 😀
Kupiłem nówkę za ok 690zł. Nie miał może jakiegoś niesamowicie pięknego
brzmienia, ale za to był bardzo wygodny i dokładnie wykonany.
Gryf się nie wypaczył, ale miał jakiś miętki pręt napinający – mała
zmiana stroju oznaczała potrzebę regulacji, nawet sama z siebie zmieniała mu
się wysokość struna nad podpalcówką – miał na szczęście bardzo wygodny
sposób regulacji – śruba przy desce, wystająca i z dwoma kanałami
przewiercony przez nią – do regulacji wystarczał gwóźdź i trwało to 5
sekund.
Bardzo go lubiłem… Miałem też wtedy jednego z pierwszych Mayo Be4 Exotic
(jeszcze pod marką Zac) – ten zabijał brzmieniem, ale komfort używania był
porównywalny, a nawet wolałem grać na Mensfeldku ( 600zł kontra 2600 ;P).
Brzminie jest zbliżone do Jazz Bassa ze względu na pickupy (mam
nadzieję, że Bąk włożył oryginalne) i materiał korpusu. Gryf jest tak
wyprofilowany, ze powinna sobie poradzić z graniem kobieta o słabej dłoni. Z
regulacją i liniowością szyjki nie miałem problemu, teraz bas stoi
zapakowany i mam nadzieję, że w dalszym ciągu jest wszystko dobrze. Mogę go
odsprzedać
Alek
I trochę temat się rozjechał z postami. Trudno jest wypowiadać się na
temat gitary, którą się nie ograło, ba której prawdopodobnie nie trzymało
się nawet w rękach. Prawdopodobnym uzasadnieniem są wcześniejsze
doświadczenia z Mensfeldem czy Megiem.
Ja plasuję firmę Marathone jako alternatywa do tych tańszych basówek. Może
dlatego, że za model MB-04 z wklejanym gryfem nie zapłaciłem wszystkich
posiadanych przez siebie pieniędzy (kupno bezpośrednio w siedzibie firmy oraz
efekt tzw. „pieniędzy w garści” potrafi czynić cuda). Niezaprzeczalnym
faktem jest również to, że na tzw. start nie dostaje się basu super
wyposażonego. Klucze, przystawki, mostek mogą okazać się mocno budżetowymi
wyrobami rodem z Chin. Wymiana wspomnianych elementów nie jest ciekawym
doświadczeniem.
Wg mojej opinii jako pierwszy bas w życiu nie kupuje się 6-cio strunowca,
więc na takich basach gra ktoś, kto z „niskim instynktem” miał już
wcześniej styczność. Takie osoby poszukają prawdopodobnie innego
rozwiązania niż Marathone (smak rodzi się z wiekiem).
Ja sam osobiście nie wybrałbym wspominanego modelu z prostego powodu: cena
jest zbyt wysoka. Wymiana kluczy, mostku oraz przystawek wiąże się z
dołożeniem nawet 1000zł. Mając na względzie ewentualną utratę
wartości gitary przy odsprzedaży (gdyby np okazało się, że 6 strun to
stanowczo za dużo) czeka kolejna niemiła niespodzianka.
Używam i ogrywam w moim instrumentarium Marathona MB-04. Znam jego mocne i
słabe strony. Mimo kilku kosztownych zabiegów (klucze, mostek, przystawki)
nadal uważam, że wart był tych pieniędzy. Ale 4 struny to o dwie bliżej
niż 6 ;-).
____________________________
http://www.myspace.com/perpetumhomo
Sprzedaję trochę sprzętu basowego! Sprawdź może znajdziesz coś dla
siebie.
A jak z seria BG? bo planuje kupić BG 04. egzemplarz , który ogrywalem zabijal
brzmieniem.. i mam zamiar kupić./. tylko się boje.. bo nie wiem czy nie
zbananieje z czasem…
ciezki wybor…