Blog

gitaraibas.pl – oferta specjalnie dla basoofki

926-c8e0f62fa60ef046.Poprzedni news od naszych sponsorów nie był może szczególnie 'basowy’, ale
kolejny powinien wypełnić tę lukę.

Specjalnie dla użytkowników basoofka.net – MarathoneBG-06 gitara basowa 6-strunowa

Gitara robiona ręcznie z najwyższej jakości drewna, przez polskich lutników
w małej manufakturze, co gwarantuje wysoką jakość wykonania i dbałość o
poprawną regulację instrumentu. 90% produkcji jest eksportowana do Niemiec,
Holandii.

Dla użytkowników Basoofki cena specjalna – nie 2570 (cena
początkowa), nie 2250 (cena w sklepie) ale 2100zł!

Szczegóły oferty, dodatkowe rabaty na futerały, duża fotka – czytaj
dalej.

Marathone BG-06 gitara basowa 6-strunowa

– konstrukcja: gryf przykręcony

– menzura: 862 mm

– gryf: klon

– podstrunnica: wenge

– korpus: jesion / klon

– progi: 24 Schaller

– przystawki: 2 x single

– kontrola: 2 x siła; 1 x barwa

– przełącznik: —

– mostek: stały / chrom

– klucze: chrom

– kolor: natural

Przy zakupie gitary – futerał z 20% rabatem. Proponujemy do
niej futerały:

www.gitaraibas.pl/kisielewski-abs-bas-prostokatny-futeral-do-gitary-basowej-p-105.html

www.gitaraibas.pl/kisielewski-econo-tolex-futeral-do-gitary-basowej-p-2418.html

Transport standardowo GRATIS.

Gitary są dostępne od ręki. Ilość ograniczona, po wyczerpaniu zapasów
czas realizacji 2-3 tygodnie.

Formy płatności:

– raty Żagiel

– przedpłata / przelew na konto

– za pobraniem przy 10% przedpłacie.

zapraszamy do sklepu

KLIK

29 komentarzy

  1. qbanez

    Spoko, fajnie, że promocja, taka obniżka i w ogóle… Ale inna sprawa, że
    ten bas nie jest warty moim zdaniem więcej niż 1k zł… Za 2 tysiaki to już
    można mieć porządnego GMRa, Yamaszkę, albo np. Langowskiego, który to robi
    moim zdaniem o wiele lepsza robotę niż były Mensfeld, późniejszy MEG,
    teraźniejszy Marathone.

    Wierzę, że Marathone nie robi już tak niskiej jakości sprzętu jak robił
    to pod nazwą Mensfeld i MEG, ale i tak bym nigdy nie dał za ich wiosło tyle
    siana…

    Jednym słowem ja bym nie zaufał tej firmie. Pozatym jak tak patrzę na opis
    tej basówki – to ona nic nie ma co by było jakieś wyjątkowe i zasługiwało
    na takie pieniądze – osprzęt no name(pewnie chińszczyzna), oprócz progów
    shallera, drewno standardowe – klon i jesion, pickupy – nawet nie napisali
    jakie – pewnie no name, podstrunnica wenge – no czad jedyne co jest nieco
    rzadziej spotykane… Podejrzewam, że poziom ten sam albo niższy co w tanich
    ibanezach i drogich J&D… No i ciekawe czy się gryfy w tych marathoneach
    paczą i gną jak kiedyś w MEGach i wcześniej w Mensfeldach…

    Ja bym nie ryzykował nawet za tysiaka takiego basu, a jak zobaczyłem cenę
    2kzł to już w ogóle myślałem, że spadne z krzesła… Mam zdecydowanie
    złe przeżycia związane z wyrobami tych firm… No i żeby nie było – na
    marathone też grałem – chociaż nie na tym dokładnie – no i muszę
    powiedzieć – nic szczególnego – poziom tanich basów firmowych…

    Nie polecam mimo, że nie ogrywałem…

  2. mazdah

    No wiesz, z drugiej strony..

    Twój Ibanez ma mostek no name, klucze no name, pickupy no name, elektrownie no
    name i pochodzenie niezbyt szanowane name 😉

    Co nie przeszkadza mu być wiosłem w którym się zakochałeś na wieki –
    zakładam więc, że musi być naprawdę przyjemnym instrumentem. Poza tym
    Sadowsky, Lakland, G&L, MusicMan też nie ma jakiegoś tam szałowego (z
    nazwy) drewna.

    Nie oceniałbym więc tak pochopnie.

  3. Kapral

    Ibanezbass – pokaż mi sześciostrunową basówkę za te pieniądze, która nie
    jest wyprodukowana na dalekim wschodzie. Poza tym powiedz mi też ile
    Marathonów ograłeś? Ja dwa. I chociaż twierdzę, że mogłyby być tańsze,
    to jednak są całkiem dobrej jakości.

  4. Filippiarz

    Też grałem na dwóch Marathonach i miło się rozczarowałem bo oczekiwałem
    kijówki.

    Nie to, że od razu och-ach, ale to sensowne gitary za sensowne pieniądze.

    Tylko ja bym w tej szóstce pickupy zamienił na coś ciekawszego…

    Za to drewienko w tych co miałem w łapach było całkiem zacne.

  5. Pea

    Ja miałem okazję grać na jednym Marathonie i wydawało mi się że gadał
    lepiej niż mój GMR Bassforce, a był kilka stówek tańszy i miał jedną
    strunę więcej.

  6. darx667

    Basoofeczka ładnie wygląda.Ciekawe jak brzmi 😛

    *********************************

    Ibanez BTB405 QM + Warwick Profet3.2

  7. qbanez

    Kapral – Ogrywałem dwa marathony – piątkę i czwórkę – obydwa takie sobie –
    chociaż nie wiem czy gryfy by się w nich nie wypaczyły po roku tak jak w
    mensfeldach i megach – a takie coś chyba dyskfalifikuje każdy bas…
    Porządną szustkę nie na dalekim wschodzie? Myślę, że Pan zdzisław,
    który robi rewelacyjne instrumenty wystrugał by coś z sześcioma strunami za
    kasę oscylującą w przedziale między 2 a 3kzł… Lecz napisałem to
    wszystko nie dla tego, że za te pieniądze kupię porządną inną szustkę,
    tylko dla tego, że ludzie którzy robią te instrumenty okazali się
    partaczami wiele, wiele razy. Robią a na pewno robili wielki szajs i tyle…
    Ilekroć nie ogrywałem Mensfelda, Mega – to był to shit. Sam kiedyś na
    początku mojego basowego życia kupiłem jednego mensfelda, którym się
    zauroczyłem – za bardzo drogą dla mnie wtedy cenę sześciuset złotych.
    Żeby go mieć sprzedałem inny(teraz wiem, że dużo lepszy) bas! Gryf w mym
    mensfeldzie po pół roku był łódką, kręcenie prętem pomagało tylko
    troszkę i najwyżej na parę dni bo gryf jak bumerang wracał do kształtu
    łudki… Mam straszną, wielką niechęć do produktów tych firm…

    A co złego jest w dobrej szóstce od żółtych? Że jest od żółtych?
    Można kupić fajną Yamszkę szóstkę za tę cenę, można dorwać jakiegoś
    Ibanez chociażby BTB406 który na głowę zbije tego marathonea…

    Mazdah – w moim Ibanez nie ma osprzętu no name – wszystko jest ibaneza.

    Mniejsza o to. Waszym zdaniem chyba lepiej mieć bas z polski, lub z europy,
    który jest słaby, niźli z tanich chin, który jest zajefajny i porządnie
    wykonany… Bo po co patrzeć na jakość? Przecież pochodzenie jest
    najważniejsze… Pffff….

  8. mazdah

    Nie wiem o co się tak pieklisz. I z błędami piszesz. Paskudnymi. „Trochę”
    to podważa Twoją wiarygodność.

    Miałem w łapie kilka ( 5-6 ) starusieńkich Mensfeldów. Nic złego się nie
    działo, jedyny znany mi egzemplarz Mensfelda z wypaczonym gryfem to ten Mroka
    😉 Bardzo sensowne wiosła za 300- 400zł.

    Co jest złego w sprzęcie od żółtych?

    A co jest złego w sprzęcie no name? I tak jest robiony w tej samej fabryce co
    Yamahy, Ibanezy czy Corty 😛

    Poza tym stosując Twoją taktykę mogę powiedzieć:

    Ibanez skończył produkcję gitar w latach 80. I nie wmówisz mi że jest
    inaczej. Bo JA tak uważam I TAK JEST. Ibanezy produkowane od lat to straszne
    gówna – miałem w ręku kilka i miały wypaczone gryfy. Tandeta, dno i
    żenada. Twój Ibanez to gówno, jeśli podoba Ci się jego brzmienie to się
    po prostu nie znasz i mogłeś kupić dużo lepsze wiosło a kupiłeś zwykły
    ( czy może raczej niezwykły, bo jeszcze bardziej szajsowaty ) szajs. I co?
    Miło się czyta takie coś? Piszesz dokładnie to samo, tylko o innej
    firmie

  9. Basoofka_NET

    Mazdah- twoje wypowiedzi podważa fakt, iż uparcie bronisz firmy o której
    bardzo wiele ludzi ma zdanie takie jak ibanezbass, w poście z reklamą waszego
    sponsora.

  10. SchyMan

    Ja nie wiem czego ibanezbass chce od mensfelda ,grałem bodajze na 2 baskach tej
    firmy i oba byly dla mnie kompletnie niewygodnie ale oba odzywaly się co
    najmniej przyzwoicie

    Marathonow tez kilka ogralem -nie wiem ile mogly kosztowac ale ja bym nie
    wycenil ich na więcej niż 1500 a ile wiem marathone nie robi gitar ponizej 1800
    takze…

    Ibanezbass: Langowski raczej nie zrobi 6tki za 2000 ale sadze ze ten mensfeld
    🙂 z gitaraibas pobil by langa za 2500 z reka w kieszeni 🙂 (mam podobna opinie
    o Langowskim jak ty o marathonie)

  11. mazdah

    Falling, przejrzałeś mnie 🙁

    Ale jak nie będę bronił tej firmy to nie pojadę na sylwestra do Las Vegas
    wraz z resztą ekipy moderatorów i administratorów. I porszaka nie dostanę
    🙁

    Tak więc sorry, muszę skasować Twojego posta, Wania z kałachem już w
    drodze, nie wychodź z domu 😉

  12. Pea

    A mam takie pytanie. Czy te 20% zniżki na case można dostać nie kupując
    gitary ????

    Suchyman: z tego co widzę na stronie producenta to, jedyny marathone który
    kosztuje więcej niż 1500zł to ten z tego postu. Średnia cena za te wiosła
    to 1400zł

  13. qbanez

    Mazdah – stary naprawdę nie czaję Cię. Pisząc:

    @mazdah:

    Bo JA tak uważam I TAK JEST.

    Sugerujesz, że ja tak właśnie piszę? Przecież, chyba nie podkreśliłem
    niczego co powiedziałem takimi słowami, więc czemu sugerujesz, że narzucam
    w ten sposób swoje poglądy. Ja te poglądy tylko wyrażam i piszę to na
    forum publicznym – w sumie od tego jest to forum. Jeśli Cię dobrze rozumiem,
    to każdy post, w którym nie jest napisane np. „To tylko moje zdanie, a Wy nie
    musicie tak sądzić”, czy też „ale to są tylko moje odczucia, i Wasze mągą
    być inne” jest narzucaniem swojego zdania i ogłaszaniem bezwzględnego wyroku
    na jakiś temat… To, że ja mam jakieś doświadczenia (złe czy dobre) to
    nie znaczy, że Ty, czy ktokolwiek inny musi mieć odczucia takie same. Nikt
    nie jest wyrocznią. Nigdzie nie napisałem w sposób, który sugerujesz. Stary
    – logiczne jest, że wszystko co ktokolwiek pisze na forum internetowym jest
    tylko bardziej, lub mniej obiektywnym odczuciem na temat danej dyskusji, czy
    danego problemu, sprzętu, zjawiska. Nie trzeba się od razu spinać i unosić –
    jak mam uraz do danej firmy i wielokrotnie mnie ona zawiodła to chcę ostrzec
    przed takim chłamem innych.

    Moja – jak to nazywasz – „taktyka” jest jasna, a Twojej taktyki pojąć nie
    mogę… Nie spotkałem się np. nigdy z ibanezem, który miałby wypaczony
    gryf, a ogrywałem w swym życiu około 60-80 różnych basów tej firmy z
    różnych lat… A widziałem na żywo kilkaset i żaden nie miał wypaczonego
    gryfu. Pozatym miałeś kiedyś w łapach jakiegoś nowego Ibanez który
    kosztuje

    Mam nadzieję, że te Twoje wypowiedzi to czysta i złośliwa ironia/sarkazm,
    bo jeśli naprawdę tak sądzisz jak tu napisałeś to już nie wiem jak Ci
    przemówić do rozsądku…

    Ja po prostu nie polecam wyrobów tej firmy, bo się porządnie przejechałem.
    Pozatym miałem w rękach ich basy, na których przejechali/przejadą się inni
    posiadacze tychże… Tyle.

  14. Kapral

    @ibanezbass: Kapral – Ogrywałem dwa marathony – piątkę i czwórkę – obydwa takie sobie – chociaż nie wiem czy gryfy by się w nich nie wypaczyły po roku tak jak w mensfeldach i megach – a takie coś chyba dyskfalifikuje każdy bas…

    Ej stary, ale nie pisz rzeczy w tym tonie, bo to jest jakiś nonsens.

    „Wiecie, były takie sobie i pewnie gryfy by się w nich wypaczyły, a to, jak
    wiadomo, dyskwalifikuje każdy bas.”

    Nie wiem kurde, mam ochotę to jeszcze raz napisać, żeby pokazać ultra
    absurdalność takiego sformułowania.

    I oczywiście, pewnie można dostać tysiąc basów, które biją ten na
    głowę, SĘK W TYM, że ani nie grałeś na tym Marathone, ani na większości
    z tych tysięcy basów. I nie zrozum mnie źle – ja tego basu nie bronię,
    rybka mi on bo i tak go nie kupię. Rzecz jest w tym, że oprócz mniemania
    jaki jest bas, liczą się pewne fakty. Część z nich przytoczył Mazdah,
    kilka innych przytoczę ja. Rzeczone BTBki są robione z raczej kiepskich
    drewien. Nawet te nowe (które uchodzą za mahoniowe niby), są raczej jakieś
    takie mahoniowate – miałem w łapach gitary i basy z mahoniu, wiem jak waży
    taki porządny mahoń, a te Ibki to lekkie jak piórko (leję już na fakt, że
    kolosalnie wpływa to na ergonomię gry, bo wyważenie). Porównywanie Megów
    czy Mensfeldów, które chodzą na rynku wtórnym za kilkaset złotych do
    innych (lepszej jakości wioseł), to też jest niezła głupota, bo o te
    wiosła rzadko kiedy się dba, są przechowywane czy traktowane w skandaliczny
    sposób, bo są tanie, bo są na początek itd. Ibanezbass, sprawiasz takie
    wrażenie, jakbyś w ogóle ignorował fakt, że były na przykład Mensliki,
    które kosztowały więcej, ale były naprawdę profesjonalnymi wiosłami
    (grał na takim Janerka przez długi czas, grał też do niedawna znany nam
    skądinąd Paweł Kuźmicz).

    Teraz czekam Ibanezbass na oferty basów sześciostrunowych, które mają w
    miarę porządne drewno, są nowe, dalekowschodnie i kosztują tutaj u nas 2100
    zł.

  15. mazdah

    Tak sugeruję. Oceniasz firmę na podstawie jednego przedpotopowego basu i
    jednego nowszego, znacznie tańszego niż ten. To tak jakbym nie polecał
    Ibanez K5 bo grałem na GSR 200 i mi się nie podobało.

    Być może sugerowałeś się też wyglądem, według mnie ten bas wygląda po
    prostu jak bas i tyle – bez fajerwerków. Ot gitara basowa sześciostrunowa.
    Może dlatego cena wydaje się nieprzychylna?

    No i Twoja aluzja co do „standardowego drewna”, odebrałem to ( być może źle
    ) jako coś w stylu: SkyWaye są z olchy, Spectory są z olchy = nie polecam
    spectora „nic nie ma co by było jakieś wyjątkowe i zasługiwało na takie
    pieniądze” , „drewno standardowe” ba – na dodatek takie samo jak w SkyWayu

    Siłą rzeczy bas strugany za prlu lub tuż po ( czyli Mensfeld, Meg ) był
    strugany z gorszym warsztatem ( zarówno narzędzia jak i wiedza ) i przede
    wszystkim musiał być tani ( np startowy model Ibanez kosztował tyle, co
    10-15 miesięcznych wypłat ) przeszedł bardzo daleką drogę, przez ręce
    wielu użytkowników – często grających w pleśniejących i pozalewanych
    piwnicach ( takie są np realia kaliskiego domu kultury, nieraz zostawiało
    się sprzęt na noc, w nocy padał deszcz a rano woda do kolan na sali prób
    )

    No siłą rzeczy bas po takich przejściach trzeba konkretnie sprawdzić zanim
    się go kupi.

  16. qbanez

    Po części się z Wami zgadzam. Ja mam po prostu uraz do tej firmy i to nie
    przez jeden, czy dwa egzemplaże ich instrumentów, a z kilkunastoma miałem
    do czynienia, lub słyszałem, nażekania że się gryfy wypaczają. Nie
    sugeruję się wyglądem. Poprostu nie polecam i tyle. A Ty Kapral – nie musisz
    cytować mojego zdania w cudzysłowiu i nie musisz tegoż zdania zmieniać –
    napisałem to tak jak uważam, a nie tak jak Ty to zmieniłeś (zmienił się
    cały sens)… Nie napisałem, że pewnie gryfy by się w nich wypaczyły,
    tylko napisałem, że nie wiem czy by się nie wypaczyły. Bo moim zdaniem w
    basach od tych ludzi jest wielokrotnie zwiększone prawdopodobieństwo tego,
    że gryf się wypaczy. Zbyt wiele widziałem basów MEG z takim krzywym gryfem,
    że głowa boli, by sądzić teraz inaczej. Ja piszę tu co sądzę o tej
    firmie, a Ty Mazda starasz się to przejaskrawić jakoś nienaturalnie(spector
    vs SkyWay, k5 vs gsr)…

    Może zróbmy tak. Napiszę parę zdań, które reasumują mój pogląd na ten
    temat i zakończmy te przepychankę. Więc: sądzę iż basy tych firm, które
    zmieniały nie wiedzieć czemu co jakiś czas nazwę(Mensfeld, Meg, Marathone),
    są bardzo niskiej jakośći i nie polecam ich, ponieważ moje doświadczenia z
    tymi instrumentami były bardzo przykre. Jednakwoż pragnę podkreślić, że
    na modedu, który jest reklamowany na tej stronie i w tym temacie niestety nie
    dane mi było grać, ani też nie wiem czy gryf jego nie skrzywi się
    nieodwracalnie po krótkim czasie urzytkowania. Jednym słowem – nie wiem czy
    ten bas jest do bani, czy jest dobry, czy może jest rewelacyjnym majestrzykiem
    lutniczym. Nie wiem – więc się nie wypowiadam. Czekam na relację kogoś kto
    go kupi – chętnie przeczytam i w miarę możliwości sam chętnie na nim
    pogram.

    No i nie przekręcajcie tego co piszę, bo zmieniacie tegoż sens…

    fin.

  17. Kapral

    To jeszcze teraz dla porządku dopisz na jakich Mensfeldach i Megach grałeś
    🙂

  18. mazdah

    Ja przejaskrawiam? Fingertip za 300zł czy też jakiś inny za 600 vs Bg 06 za
    dwa klocki?

  19. qbanez

    Stary, żebym to ja pamiętał. Tym bardziej, że te basy poza „hand made”, i
    logiem nie mają żadych oznaczeń, numerków, czy nazw modeli… Grałem na
    kilku(około4-6sztuk) z czarnym lakierowanym całym gryfem – sam jednego
    takiego miałem. Układ PJ. Grałem na jakiejś piątve – model V czy coś
    takiego – była całkiem wporzo, gdyby nie gryf. Grałem ndwóch różnych
    kopiach jazz bassa, z klonową podrtunnicą – także gryfu się nie dało
    wyregulować – jeden z nich był PJ, a drugi JJ. Jedyny dość fajny na jakim
    grałem to był Mensfeld specjal – z logiem na korpusie, matowy szary kolor.
    Naprawdę dawał radę ten basik – układ JJ. Było jeszcze kilka, które
    macałem tylko chwile – np. w sklepie, u kogoś znajomego, czy na jakimś
    przeglądzie kapel.

    Grałem też na kilku gitarach elekrtycznych od tych firm – między innymi na
    modeli fingertrip, oraz na jakiejś fałce – niby kopia rhandy rhoads… Też
    nie było za fajnie z nimi…

    Jeszcze co mi się teraz przypomniało – że bardzo często pękał lakier w
    tych basach – nie mal w każdym jaki macałem były pęknięcia lakieru, które
    wyglądały niby jak pęknięcia lakieru, ale być może to były pęknięcia
    lakieru wraz z drewnem… Ale mniejsza o to..

    ech…

  20. mazdah

    No tak, tyle, że Ty ciągle piszesz o basach, które w czasach swojej nowości
    miały za konkurencję głównie DEFILe i Jolany a Mayones wprowadzał
    najnowszy, ekskluzywny i innowacyjny model B4.

  21. qbanez

    Nie wiem jak teraz jest z basami tego producenta. Wątpię też, że na
    przełomie wieku(czyli w latach 98-04) kiedy to MEG zalał nasz rynek tą
    tandetą były czasy, w których na polskim rynku królowały DEFILe, jolany, i
    najniższe mayonesy. Zastanów się. Bas który ja miałem i miałem z nim tak
    złe doświadczenia był wyprodukowany w roku 98 – więc chyba mayo miał już
    jako taką ofertę i jako tako nasz rynek kształtować się zaczynał w
    bardziej pozytywnym świetle…

  22. mazdah

    Cały czas mówię o Mensfeldach, o tych niezniszczalnych skurczybykach:

    allegro.pl/item462783176_mensfeld_orginal.html Te starsze miały
    lakierowane gryfy

    Były jeszcze takie bardziej kosmiczne Fingertipy, ale to już wtedy, kiedy w
    TV można było obejrzeć jakiegoś Ibanez czy Spectora więc 15 lat temu 😉 Z
    innymi do czynienia nie miałem, te o których mówię mogę z czystym
    sumieniem polecić jak ktoś ma tylko 500zł

  23. Alek

    Jestem posiadaczem Marathone IB4 zrobionego nieco inaczej niż standartowy.
    Drewno na gryf wybrałem sam biorąc pod uwagę przebieg słojów, podstrunnica
    jest z wenge, krpus z olchy. Szyjka w seryjnym instrumencie była mało wygodna
    i gość który zajmuje się gryfami zrobił ją w proporcjach Jazz Bassa
    (szerokośc na siodełku) i cieńką. Progi Schaller, klucze Schaller i mostek
    także, ale dodany później razem z pickupami ze starego Jazza przez
    Jarka Bąka. Nie wiem jak zamieśćić zdjęcia (są słabej jakości, ale coś
    widać), eżeli ktoś zechce je zamieścić, to prześlę na maila. Bas ma 24
    progi.

    Alek

  24. qbanez

    Wyślij mi na maila to zamieszczę ibanezbassMAŁPAo2.pl

    No i napisz parę słów więcej o nim. Mimo, że to customowy bas, to zawsze
    jakaś opinia jest mile widziana…

  25. qbanez

    Oto i fotki marathonea Alka, które wysłał mi on na maila:

    Alek – powiedz parę słów o tym basie. Szczególnie interesuje mnie to, czy
    miałeś problemy z kryfem i jego regulacją…

    Pzdr.

  26. Filippiarz

    @mazdah: Cały czas mówię o Mensfeldach, o tych niezniszczalnych skurczybykach:
    allegro.pl/item462783176_mensfeld_orginal.html Te starsze miały lakierowane gryfy

    Ja miałem kilkanaście lat temu takiego z lakierowanym gryfem! 😀

    Kupiłem nówkę za ok 690zł. Nie miał może jakiegoś niesamowicie pięknego
    brzmienia, ale za to był bardzo wygodny i dokładnie wykonany.

    Gryf się nie wypaczył, ale miał jakiś miętki pręt napinający – mała
    zmiana stroju oznaczała potrzebę regulacji, nawet sama z siebie zmieniała mu
    się wysokość struna nad podpalcówką – miał na szczęście bardzo wygodny
    sposób regulacji – śruba przy desce, wystająca i z dwoma kanałami
    przewiercony przez nią – do regulacji wystarczał gwóźdź i trwało to 5
    sekund.

    Bardzo go lubiłem… Miałem też wtedy jednego z pierwszych Mayo Be4 Exotic
    (jeszcze pod marką Zac) – ten zabijał brzmieniem, ale komfort używania był
    porównywalny, a nawet wolałem grać na Mensfeldku ( 600zł kontra 2600 ;P).

  27. Alek

    Brzminie jest zbliżone do Jazz Bassa ze względu na pickupy (mam
    nadzieję, że Bąk włożył oryginalne) i materiał korpusu. Gryf jest tak
    wyprofilowany, ze powinna sobie poradzić z graniem kobieta o słabej dłoni. Z
    regulacją i liniowością szyjki nie miałem problemu, teraz bas stoi
    zapakowany i mam nadzieję, że w dalszym ciągu jest wszystko dobrze. Mogę go
    odsprzedać

    Alek

  28. lobisomem

    I trochę temat się rozjechał z postami. Trudno jest wypowiadać się na
    temat gitary, którą się nie ograło, ba której prawdopodobnie nie trzymało
    się nawet w rękach. Prawdopodobnym uzasadnieniem są wcześniejsze
    doświadczenia z Mensfeldem czy Megiem.

    Ja plasuję firmę Marathone jako alternatywa do tych tańszych basówek. Może
    dlatego, że za model MB-04 z wklejanym gryfem nie zapłaciłem wszystkich
    posiadanych przez siebie pieniędzy (kupno bezpośrednio w siedzibie firmy oraz
    efekt tzw. „pieniędzy w garści” potrafi czynić cuda). Niezaprzeczalnym
    faktem jest również to, że na tzw. start nie dostaje się basu super
    wyposażonego. Klucze, przystawki, mostek mogą okazać się mocno budżetowymi
    wyrobami rodem z Chin. Wymiana wspomnianych elementów nie jest ciekawym
    doświadczeniem.

    Wg mojej opinii jako pierwszy bas w życiu nie kupuje się 6-cio strunowca,
    więc na takich basach gra ktoś, kto z „niskim instynktem” miał już
    wcześniej styczność. Takie osoby poszukają prawdopodobnie innego
    rozwiązania niż Marathone (smak rodzi się z wiekiem).

    Ja sam osobiście nie wybrałbym wspominanego modelu z prostego powodu: cena
    jest zbyt wysoka. Wymiana kluczy, mostku oraz przystawek wiąże się z
    dołożeniem nawet 1000zł. Mając na względzie ewentualną utratę
    wartości gitary przy odsprzedaży (gdyby np okazało się, że 6 strun to
    stanowczo za dużo) czeka kolejna niemiła niespodzianka.

    Używam i ogrywam w moim instrumentarium Marathona MB-04. Znam jego mocne i
    słabe strony. Mimo kilku kosztownych zabiegów (klucze, mostek, przystawki)
    nadal uważam, że wart był tych pieniędzy. Ale 4 struny to o dwie bliżej
    niż 6 ;-).

    ____________________________

    http://www.myspace.com/perpetumhomo

    Sprzedaję trochę sprzętu basowego! Sprawdź może znajdziesz coś dla
    siebie.

  29. healfwer

    A jak z seria BG? bo planuje kupić BG 04. egzemplarz , który ogrywalem zabijal
    brzmieniem.. i mam zamiar kupić./. tylko się boje.. bo nie wiem czy nie
    zbananieje z czasem…

    ciezki wybor…

Inni czytali również