Po przeanalizowaniu wielu pomysłów wreszcie zrodził się szkic fretlessa.
Nie będzie żadna przeróbka, basik wykonany od początku do końca. Nie
ukrywam, że wpływw na tę decyzję miał pewien gitarzysta, który już nie
jedną gitarę ma na swoim koncie.
Zamysł jest następujący:
– konstrukcja monolit
– gryf bezprogowy o menzurze 864 mm, wykonany z drewna mohoniowego,
podstrunnica hebanowa bez markerów, markery tylko na brzegu gryfu,
– korpus złożony z dwóch części – olcha oraz klon rozłożysty,
– wersja 4-ro strunowa,
– pickupy pasywne
To tyle na początek. Zima będzie długa, więc trzeba sobie znaleźć na nią
sposób.
Sam będziesz strugał? No to czad. Nie zapomnij o robieniu zdjęć na każdym
etapie 🙂
A elektronika? Zwykły 3pasmowy eq?
Krok po kroku i fretless zaczyna nabierać realniejszych kształtów. Stan na
dziś jest taki:
– mahoń na szyjkę już jest,
– klon na korpus jest, olcha niestety okazała się dobra, ale do kominka a nie
na korpus, ech trudno dziś o jakiś dobry kawałek drewna. Zastanawiałem się
jeszcze przez chwilę nad korpusem z mahonia, jest to wyzwanie.
– hebanowa podstrunnica – tu się boję powiedzieć, , że jest, chociaż
zamówienie zostało przyjęte. Jestem niecierpliwy, ale doczekam się wreszcie
przesyłki
– przystawki – tu mam największą zagrywkę. Przede wszystkim całkowicie
pasywny układ, mimo ostatniej dość długiej pogawędki z panem z Mayonesa
nie zastosuję aktywnego bartka, to by zbytnio naciągnęło budżet. Merliny –
te zamówię jeszcze w tym tygodniu do progowej baśki, jak się sprawdzą to
będą również do fretlessa. Kuszą mnie również RM-y, ale niestety pan z
Czech jakoś nie chce odpowiedzieć. Chyba trzeba się będzie tam wybrać.
– zdjęcia – jeszcze nie ma czego pokazywać, ot kawałek drewna ………
zima długa będzie, więc postrugamy trochę, może coś z tego strugania
będzie 😉
Z tego co wiem (tak zostalem poinfomowany przez firme GMR) to bartki sa tylko i
wylacznie pasywne. Natomiast można do nich zakupic aktywny preamp.
Nowości z frontu budowy fretlessa – podstrunnica jest, mostek zamówiony. Po
wielu wewnętrznych konfuzjach kształt również wyklarował się, jeszcze w
głowie, ale w najbliższych dniach pojawi się na papierze jako szablon. Nadal
walczę z pomysłami na przystawki, mimo, że coraz wyraźniej pójdę w
kierunku dwóch humbuckerów. Wersja będzie budżetowa, więc zapomnę o bartkach
i skupię się na Merlinach Bassblasterach.
zdjęcia! 🙂
Wow! Podziw, szacun, gratulacje. (też myślę o fretlesie NTB – ale raczej „do
samodzielnego montażu”) Opisuj doświadczenia. Trzymam kciuki:)
Kolejny etap za mną, jest mostek Shaller 3-D do wersji basu czterostrunowego,
czarny jak heban, więc i gałeczki i klucze będą w kolorze czarnym. Powstaje
również i szablon na korpus i szyję.
Wczorajsza rozmowa z kumplem gitarzystą kolejny raz przekonała mnie do wyboru
pasywnych pickupów. I tej wersji będę się trzymał, dwa bassblastery od
Merlina.
Od wczoraj również będę miał okazję popykać na humbuckerze pasywnym EMG,
progowana baśka właśnie tak od wczoraj mruczy.
Zdjęcia?
😛
kurka chłopaki jak Wy to robicie 🙂
Szczerze mówiąc zima idzie i pobawiłbym się czymś takim – ale co i jak
wyciąć – czym skleić, skąd wziąć dobrze sezonowane drewno, jak obrobić –
oto pytania!
Z gryfem (ale porządnym) bym sobie chyba nie poradził (choć kto wie…?) z
resztą nie byłoby absolutnie żadnego problemu…
Marzy mi się 5 strunowy neck-thru-body… ale pewnie robiłbym to ze 3 lata
🙂
Dla tych niecierpliwych: fotki będą. Pierwszy etap, czyli gromadzenie
materiałów (drewno, podstrunnica, osprzęt) został zakończony. Pozostaje
jeszcze kwestia kształtu i możliwości wykonania monolitu (kurcze chciałbym,
ale pojawiły się pierwsze problemy, które mogą się okazać tymi
dyskwalifikującymi). Kiedy polecą pierwsze drzazgi, wtedy pojawią się
również i zdjęcia.
Aarth przez lata myślałem o zrobieniu gitary, myślałem, że skończy się
to na korpusie, ale teraz poznałem kogoś, kto robi gitary i chce poświęcić
mi trochę czasu. To jest pierwszy krok do totalnie odjechanego basu custom.
Neck-thru-body jest trudną konstrukcją, wydaje się, że monolit będzie
bardziej realny.
Ktoś kiedyś powiedział: „cierpliwością, śliniąc główkę, słoń
przeleciał mrówkę”, takiej cierpliwości życzę samemu sobie 😉
Życzę i ja 😉
Ja parę dni temu dostałem (w końcu!) jesionowe dechy na korpus i szyjkę.
Gryf z kilku powodów sobie daruję. Pozostaje mi wykorzystać gryf od
Mensfelda, nad którym muszę trochę posiedzieć. Coś z tego będzie 😉
Czytaj ze zrozumieniem. Mam dechy na korpus i na szyjkę (gryf), którego
struganie z kilku powodów sobie daruję (dechę mam, ale nie użyję). Zamiast
nowego, użyję gryfu od Mensfelda. Proste? 😉
Skąd wziąłem? Od wuja. Za darmo.
Emcel, przecież na gryf mówi się szyjka, chyba się pomyliłeś.
Skąd wziąłeś te dechy i za ile?
Edit: Aaa, skąd mogłem wiedzieć?
Ech, ten czas pyka sobie szybko bez pytania. A obiecywałem sam sobie, że
regularnie będę wrzucał informacje o fretlessie. Więc jest tak:
– kształt: różne były pomysły, różne koncepcje, wreszcie bazując
trochę na modelu Cort curbow powstał kształt (inny niż curbow),
– po kilku problemach i konsultacjach u jednego ze znanych lutników w Polsce
udało się rozwikłać te problemy, które mogły stanąć na drodze
monolitowi,
– przystawki: jedna sztuka bassblaster od Merlina (jeszcze do zamówienia,
więc może mi się odmienić).
– pierwsze wióra polecą jeszcze w tym tygodniu. Zdjęcia postaram się
wrzucać w trakcie realizacji. Przewiduję, że miesiąc to najkrótszy okres
realizacji, biorąc pod uwagę różne okoliczności przyrody.
I teraz tylko najtrudniejsze: cierpliwość, a to u mnie towar bardzo mocno
deficytowy.
trochę przestoju w materii tworzenia fretlessa – więcej grania niż
obrabiania drewna. A ponieważ natura nie lubi prożni – w takzwanym
międzyczasie pojawił się kontrabass elektryczny 😉
Spod czyjego dłuta?
Kontrabas zostal wykonany przez muzyka, wg jego wlasnego pomysłu i projektu.
Ciekawy człowiek, imponujące instrumentarium, oprócz kilkunastu gitar
basowych miałem okazję ograć ze cztery kontrabasy elektryczno – akustyczne
przez niego samego wykonane. To jest dopiero, grac na czymś co zrobiło się
samemu pod swoje potrzeby.
Wracając do fretlessa – powoli to powoli ale nabiera kształtów, a u mnie z
cierpliwością coraz słabiej 😉
Ja nie wiem, ile jeszcze będzie koncepcji w produkcji fretlessa. Pewnie
skończy się to w momencie skończenia basu. Czas upływał, konfuzje i
marudzenie, a może po prostu zima.
Ale do roboty, do roboty.
Z pierwszej koncepcji monolitu nici, niestety kawałek mahoniu jest zbyt
krótki. Ale, ale walczymy dalej. Zamiast monolitu, będzie normalnie
przykręcany gryf do korpusu. Na osłodę, jest egzotyczne drewno na korpus,
więc będzie pięknie – boję się tylko by nie było zbyt ciężkie, o
kręgosłup wszak trzeba dbać.
Po wielu wzorach, projektach, rysunkach, pomysłach, oglądniętych korpusach
wracamy do korzeni – bezprogowiec ala jazz bass. Przystawki od Merlina, klucze
piękne otwarte, reszta stylizacji na jazzbassa. I to będzie to. Jeśli zafufa
pięknie, będzie pięknie, jeśli nie … nie będzie żadnego nie, zafufa
pięknie, czuję to w kościach.
haha, właśnie wstałem od strugania swojej namiastki prawdziwego
fretlessa
wręcz namiastki namiastki 😉
Tak sobie spoglądam na datę pierwszego wpisu i myślę sobie, że za chwilę
minie rok od powstania idei własnego, szytego na miarę i wg własnego widzi
mi się fretlessa.
Trochę czasu zajęło skompletowanie wszystkiego co potrzeba:
– fajnego kawałka mahoniu na gryf,
– dobrej hebanowej postrunnicy,
– fajnego drewna na korpus (iroko),
– przystawek i pozostałych części.
Prace przystopowane zostały na co najmniej 2 miesiące. Eh, inne sprawy na
głowie i ciągle pod górkę. Okazało się, że zamówiona płytka maskująca
jest do jazz bassa ale zwykłego, a nie do wersji deluxe. Ostatecznie porzucona
została idea czarnego plastiku na rzecz pięknego perłowo-białego.
Praca w toku. Wielki szacun dla wykonawcy, który no …. pozwala trochę
popatrzeć na ręce i coś tam prostego wykonać. Mając wcześniejsze
wyobrażenie o budowaniu i struganiu okazałem się być baaaaaardzo daleko od
rzeczywistości. Podstawą oprócz wcześniejszego doświadczenia stała się
mądra książka, w której wsystko zostało rozpisane, rozrysowane i
zwymiarowane. Na tym etapie suwmiarka była największą przyjaciółką.
Tak myślę sobie, że basik potrzebuje jeszcze kilka dni pracy, jednak te
kilka dni z pewnością przerodzi się w tygodnie.
Zdjęcia wrzucę po ukończeniu prac.
____________________________
http://www.myspace.com/perpetumhomo
GRYF 864 mm :jawdrop: ?? ŁOOOOHOOOO!!!
Dokładnie tak. Długa menzura i tyle. Chciałem jeszcze przewlec struny przez
korpus, ale koniec końców shaller 3-D został wmontowany.
____________________________
http://www.myspace.com/perpetumhomo