Witam wszystkich serdecznie w moim króciutkim wpisie:) Musiałem jakoś
zresetować szare komórki bo szykuję wam niespodziankę, która wymaga
ogromnych nakładów intelektualnych i czasowych więc postanowiłem się
rozluźnić. A jak tytuł tego wpisu mówi, czasem takie rozluźnianie
magicznie sprzyja wzrostowi apetytu:) Największy ból jednak, gdy w chlebaku
suchary a w lodówce nic co można by jakoś ze sobą zestawić. Stanąłem
jednak na wysokości zadania i wynikiem tego jest ZAPIEKANKODOG!(choć nazwę
trzeba dopracować)… Oto i on:
www.img408.imageshack.us/img408/4817/dscn7087.jpg
I powiadam wam, mało rzeczy cieszy tak jak taka buła gdy chwyci was prawdziwy
głód!:) Aha i oglądanie filmu z muzyką na uszach zamiast ścieżki
dźwiękowej też jest fajne ale to tak na marginesie:)
Nie będę was zasypywał przepisami, bo to działka Kaprala, polecam jednak
kreatywność w każdej dziedzinie a w kuchni przede wszystkim!:)
Eh nie chce mi się dalej pisać a miałem jakąś anegdotką zarzucić:D
Keczup Ci się kończy.
Kumpel niedawno w pizzerii zapytał czy są pizze z parówkami – nie mieli 😉
No właśnie wyjaśniam jak to jest z tym kończącym się keczupem.
Gdy siedziałem tak sobie zadowolony bardziej niż zwykle i poczułem głód
pobiegłem do kuchni.
Jedyne co znalazłem to:
-2dniowa, mocno czerstwa bagietka
-resztka sera
-resztka keczupu
-resztka musztardy
-parówka, którą ktoś sobie rano ugotował i jej nie zjadł (pływała
ugotowana w garnuszku)
-surówka z obiadu dnia poprzedniego
Zmiksowałem to i przyprawiłem czosnkiem i oregano:) Voila!:D
WoWR, bo może tam serwują tylko mięsne placki..? :]
PapoMisiu! Brzydkie, ale na pewno przezajepyszne!!
Przeczyszczonko :]?
Dobra buła nie jest zła 😉
no właśnie ze takie starsze są o wiele lepsze na zapiekanki, niż
świeżutkie z piekarni, przynajmniej ja tak myślę. A tak poza tym to widać
jak misia kryzys mocno dotknął!! Aż lodówka pusta… Shit, a tu jeszcze
podatek chcą podnieść-koniec świata!!! Proponuje zrobić wielka basoofkowa
zrzutę na porządny posiłek dla kolegi. ;]
BLEEE!! 🙁
HAHAHA keczup Ci się kończy hahahahaha padłem
może wkońcu kupi misiową gitarkę 🙂
Nie musi wyglądać, ważne, że żołądek zapełni. Nu, i jeszcze pewnie
smakuje dobrze.
Powinno być bardziej szare. Nie podkolorowałeś zdjęcia?
Nie, zapiekankodog jest taki kolorowy z natury:)
yyy… to ten no…
smacznego.:)
o:)
zapiekadog. Całkiem spoko, choć coś mi w nim nie leży. Ale! Ale! Mam w
lodówce parówki i na pewno coś z nimi niedługo szamnę. Na pewno. 😉
Weź człowieku co Ty narobiłeś!!! Za każdym razem jak się patrze na
zapiekankodoga mam taką ochotę coś zeżreć (już nie zjeść ale ZEŻREĆ)
:p mimo, że jestem najedzony 😀 takie śmietniki jak ja to mówię są
najlepsiejsze 😀