Błazeństwa, bzdety i inne bzdurnoty, ale absolutnie nie chcę mi się silić na nic więcej…

Załączniki

To tak na pierwszy ogień

Kiedy parę lat temu pokazała się płytka Probot, dostałem zdrowego hopla –
Cronos, Cavalera, Lemmy i Snake na jednej płycie??? Po za owymi czterema
osobnikami było tam również kilka innych, bliżej mi nie znanych (wtedy:)
legend „brutalnej” muzyki rozrywkowej. Zacząłem więc drążyć temat i
zdziczałem do reszty. Dirty Rotten Imbeciles, Corrosion Of Conformity, Celtic
Frost… Jak kiedykolwiek będę miał przyjemność napić się z kimkolwiek z
forum – Drogi potencjalny kompanie od kufla/butelki/kieliszka (niepotrzebne
skreślić), nie zaczynaj tematu muzyki, bo nie przestanę gadać:) Wracając
do meritum – Pomijając wartość edukacyjną opisywanego krążka, był tam
też katalog wydawnictwa Southern Lord. Zacząłem więc szukać nagrań
zespołów, które tam figurowały. Hehehehe….. No i MIAZGA!!! Mondo
Generator, Khanate, Teeth of the Lion Rule the Divine, Sunn O)))… Też temat
rzeka, więc już całkiem kończąc, na stronie Southern Lord znalazłem band
Black Cobra – brudny stoner, klimatem podobny do „Inferno” Entombed. Perkusista
BC produkuje się również w ekipie, która nazywa się (nieco lakonicznie)
-16-. Ameryki nie odkryłem, ale dawno nic mnie tak nie wkręciło (rok temu
druga płyta Blindead:). Z ostatniej płyty -16-, moim zdaniem 2 najlepsze
numery „Flake” (sorry, ale w lepszej jakości nie było)
"16 "Flake" Live at OC Tavern 12.13.2008" i „Monday Bloody Monday”
"16 - Monday Bloody Monday" – bas, pani Krysiu, ten bas…:)

Ocena Społeczności :


Ocena: ☆ 5.0 Głosujących: 3

Wpisy są prywatnymi opiniami poszczególnych autorów.

Komentarzy: 14

  1. Ten gość z 16 nie śpiewał też w Teeth of Lions Rule the Divine?

    A był kolega na Sunn w Krakowie? ;)
    sledz
  2. Zauważyłeś mości Sledziu, że trafił nam się na Basoofce kolega, który
    zdradza objawy posiadania niejakiego pojęcia o dobrej muzyce? ;D
    Kapral
  3. sledz wrote:
    Ten gość z 16 nie śpiewał też w Teeth of Lions Rule the Divine?



    Ała.... Na "Rampton" Teeth of Lions Rule the Divine śpiewał (ok, niech
    będzie, że "śpiewał":DDD) Lee Dorrian (Cathedral, ex-Napalm Death)

    sledz wrote:
    A był kolega na Sunn w Krakowie? ;)



    (shame on me) Ale kolega był 23 czerwca w Krakowie na Venom:DDDDDDD
    JJK
  4. Jak zwykle muszę wtrącić swoje "trzy grosze", nawet jak mnie nie
    proszą!

    Muszę, po prostu muszę się pochwalić, że mam zaszczyt i przyjemność
    grywać z najlepszym prawdopodobnie w Polsce i jednym z lepszych na świecie
    (jak się za chwilę sami przekonacie) bębniarzem o nazwisku Łukasz
    Krzesiewicz i ksywce "Lucass". Ten sympatyczny "książę mroku" na codzień
    perfekcyjnie grywa przerażającą muzykę, którą się karmi i dzięki temu
    ŻYJE!!! Oto próbka jego możliwości:

    https://www.youtube.com/user/Lucass10#p/a/u/0/qaFcHsV-KbA Panie iPanowie - gra lucass

    Żeby nie było nieporozumień, Łukasz jest bardzo wszechstronnym perkusistą
    i razem grywamy... jazz. Tak jest! Niewiarygodne, lecz prawdziwe. Onże
    "lucass" przekształca się wtedy z "pomiotu szatana" w dobrze ułożonego
    młodzieńca, który równie sprawnie, co obejrzane przez Was zapewne przed
    chwilą, nieprawdopodobne i sięgające jądra Ziemi klimaty - realizuje ostry
    swing (be-bop, cool, a nawet dixieland) oraz nastrojowe bossanovy. Zamiana
    parzystych podziałów w synkopowane triolowe grupy rytmiczne jest teraz dla
    niego jak "bułka z dźemem", Szanowny Kapralu.

    Wspominałem, że w życiu zwykle grałem z perkusistami lepszymi niż ja
    byłem basistą...

    Ma się ten fart, nie?...
    tubas
  5. tubas wrote:
    Ma się ten fart, nie?...



    Że niby pierd?
    JJK
  6. Wszechstronny muzyk to dobry muzyk! Mój poprzedni perkusista swingował
    równie dobrze co blastował, potrafił zagrać wszystko od metalu przez jazz
    po elektroniczny drum n bass. Wszystkim życzę takich współpracowników w
    sekcji, bo to znakomicie rozwija, podnosząc poprzeczkę za każdym motywem.
    Dante Morius
  7. Co do postu Tubasa- Musiałbym zobaczyć go w innych klimatach, choćby
    wspomnianych przez Ciebie, bo mnie nie rusza takie szybkie stukanie blastów;)
    A te maszynki Axisa to fajna sprawa, coraz więcej bębniarzy gra na tych
    klockach. Żadnych łańcuchów i innych paseczków, kilka klocków aluminium a
    grają szybciej niż noga pozwala. Ponoć trzeba się jednak do nich
    przyzwyczaić i niemożliwe jest później zagranie bez kaleczenia na normalnej
    stopie.
  8. @JJK:

    tubas wrote:
    Ma się ten fart, nie?...

    Że niby pierd?


    ...że co?!...

    Chyba muszę się bardziej wysilić, bo nie rozumiem! Pewnie mam już starcze
    rozmiękczenie mózgu...

    Młodzież rulez!(?)
    tubas
  9. Taki kiepski lingwistyczny żart. Fart= bączek z angielska.
  10. Ja bym tego nie nazwał żartem nawet. :D
    zakwas
  11. @MPB: Taki kiepski lingwistyczny żart. Fart= bączek z angielska.




    Dzięki za wyjaśnienie. Żart nie był taki znów kiepski, to ja mam problemy
    z "anglijskim". Przejrzę sobie słownik idiomów i "różnych wyrazów" dla
    lepszego zrozumienia. "Lucass" jest z wykształcenia nauczycielem angielskiego
    to mnie odpyta przy okazji...

    Znajdę jakieś nagranie "ryczytalu" standardów swingowych, to posłuchacie
    jak "mistrz szybkości" tworzy w innych klimatach...

    Teraz mam fajrant i idę do domu na obiadek... Życzcie mi smacznego!
    tubas
  12. Smacznego. Dziwne, ten mój (teraz już niestety były a raczej w zawieszeniu)
    pałker od stopy Axisa też jest nauczycielem angielskiego. Jakaś
    ogólnopolska zmowa?
  13. niee, mój był na literaturze amerykańskiej, więc to nie taka ścisła zmowa
    :D
    Dante Morius
  14. Oni są praktyczni! Za frico mają profesjonalny kurs poszerzonego angielskiego
    z extra premią w postaci dyplomu nauczycielskiego...

    Cfaniaki, jak mawia - zdaje się, "zakwas"...
    tubas