Historia najdroższego Stagga BC300
Po trzech miesiącach ulepszeń w końcu mój Stagg BC300 uzyskał swoje
maksymalne możliwości. W tym czasie ewoluował wielokrotnie ( w pewnym
momencie z oryginału zostały tylko drewniane części) by na koniec znów
zbliżyć się do wersji fabrycznej.
Pierwszym zabiegiem jaki wykonałem było ekranowanie. Brumienie rzeczywiście
drastycznie się zmniejszyło, powodując jednak skutki uboczne w postaci
słabszego sygnału i pierdzenia na wyższych częstotliwościach. I w zasadzie
od tego momentu zaczęła się moja tragedia. Zacząłem szukać przyczyn,
inwestując w różne części (później okaże się, że przyczyną były…
słuchawki, które nieopatrznie wsadziłem w wejście liniowe:)) a po pewnym
czasie dochodząc do wniosku, że wymienię w tej gitarze wszystko co się da.
Niektóre części zdały egzamin, niektóre paradoskalnie lepsze od
oryginalnie zamontowanych nie… Do dziś nie mogę pojąć, że wszelkie
struny brzmią na moim Staggu gorzej niż te zamontowane od nowości. a
próbowałem:
– Warwick red niklowane 40-100
– Warwick red stalowe 35-95
– Dunlop niklowane 45-105
Zdaję sobie sprawę, że nowe struny z definicji muszą mieć bardziej
metaliczny dźwięk ale jakoś nie idzie to w parze w omawianą gitarą.
Dźwięk nowych strun był na tyle mocny, że dochodziło do tzw popierdywania
na piecu, tak jakby elektronika nie dawała rady.
Wymieniłem więc i powyższą. W pierwszej kolejności zamontowałem nowy
przetwornik Giovanni PB – zostawiając stagowski J przy mostku. Efekt –
różnica nie zauważalna dla ludzkiego ucha ale co ciekawe jakby gorsza
współpraca między pickupami, balans wręcz niemożliwy do ustawienia. Nie
pomogła zamiana kabelków, każdy z osobna pracował ładnie ale razem sygnał
wyraźnie się osłabiał. Zamontowałem więc pickupy Merlina i ku mojemu
zdziwieniu efekt żaden a nawet gorszy albowiem mocniejszy sygnał merlinów
znów powodował pierdzenie przy mocniejszym ataku. Może ma to związek z
opornością potencjometrów bo te merlinowskie podobno powinny być osadzane
na potach o oporności 250, tymczasem w Staggu są 500tki. Stara elektronika
uległa uszkodzeniu podczas robierania gitary do ekranowania więc
zamontowałem nową na nowych kabelkach i potencjometrach. Po wielu próbach i
konfiguracji ustawień doszedłem do wniosku że mój Stagg najlepiej brzmi na
fabrycznych strunach i pickupach… 😀
Inwestycje zrealizowane:
– materiały do ekranowania 60,-
– potencjometry, kondenstator, kabelki… 30,-
– blaszka łączenia gryfu z korpusem 10,-
Pieniądze wyrzucone w błoto:
– trzy komplety strun 200,-
– pickupy 600,-
Łączna kwota 900zł z czego tylko 100 znalazło swoje miejsce w Staggu 🙂
Może wygląda to dość dramatycznie ale przecież pickupy i struny na
pewno przydadzą się w przyszłości. Blachę do łączenia musiałem
wymienić wraz ze śrubami bo wskutek wielokrotnego odseparowywania gryfu od
korpusu dziury uległy powiększeniu.
Osobny akapit pragnę poświęcić ustawieniom. Gitarę można bowiem bardzo
dobrze ustawić. W celu zwiększenia regulacji akcji na mostku między gryf a
korpus wsadziłem kartę ze stacji Orlen grubości płyty CD. Jednak nawet bez
niej gitara ta daje naprawdę duże możliwości. Przez miesiąc próbowałem
wszelkich i gitara ta jest w stanie uzyskać akcję nawet w granicach 1,5mm. Ja
ustawiłem jednak na ok 2mm na XII przy wygięciu gryfu 0,3 mm na VII progu.
Przy regulacji należy zachować jednak ostrożność gdyż sam gryf jest
bardzo miękki i ma skłonności do wichrowania.
WNIOSKI:
Moje eksperymenta przeprowadzałem tylko na tym konkretnym egzemplarzu więc
ciężko wypowiadać się na temat ogółu tanich gitar. Można się jednak
pokusić o stwierdzenie, że inwestowanie w sprzęt tej klasy to trochę
porywanie się motyką na słońce co niejednokrotnie mi tu imputowano 🙂 Nawet
przy ogromnym dofinansowaniu takiej gitary słyszalne efekty są znikome i na
pewno nie współmierne do inwestycji choć nie przeczę, że tanimi środkami
można trochę polepszyć ten instrument. Reasumując wszelkie inwestycje
powyżej 100zł mijają się z celem.
Jako załącznik zamieszczam parę fotek, w tym jedną artystyczną
przedstawiającą mojego Stagga w półcieniu, półświetle 😀
Dodaję też próbki dźwiękowe tylko jako ciekawostkę gdyż nie oddają
prawdziwego brzmienia tej gitary podłączonej do pieca. Nagrywane były z
samej gitary wpiętej bezpośrednio do wejścia mikrofonu w laptopie na
systemowym rejstratorze czyli najprostszym i najgorszym ze znanych sposobów na
dodatek bez odsłuchu. Uprasza się o nie komentowanie jakości technicznej
wykonania gdyż robiłem to byle jak w pośpiechu – tylko po to żeby oddać
sam sound a nie popisywać się swoją wątpliwą wirtuozerią 🙂 Poza tym
spróbujcie nagrać coś tym sposobem bez odsłuchu z głosników, ciekawe co
wyjdzie…
www.steverondel.wrzuta.pl/audio/8jJookiXYOM/stagg_bc_300_nie_klang
www.steverondel.wrzuta.pl/audio/9hZuFhm1uS0/stagg_bc_300_klang
26 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Polak potrafi…
Zamiast słuchać dobrych rad lepiej wtopić trochę pieniędzy co?
Ja nie wiem co bardziej lubisz.
Grać czy pisać ?
Pisanie Ci wychodzi. Jesteś w tym dobry.
Uśmiałem się.
Podziwiam zapał i ilość wolnego czasu.
Haj
Fajnie, że to napisałeś. Przyda się pewnie chcącym rozbudować swoje
wiosła tej klasy 🙂
Ktoś kiedyś napisał, że jeżeli nagrywasz próbkę, to nawet jeśli robisz
to szybko, staraj się, by była zrobiona najlepiej na świecie;) Więc nie
pisz tego typu wytłumaczeń;)
Ja z radością czytałem Twoje posty, widzę, ze diametralnie zmieniłeś
swoje podejście względem inwestycji w ten bass.
Japier*ole. Jak Ci przester łapie jak za mocno paluchem uderzasz to wkręć
pickupy bardziej -.- Bo jak są za blisko to piec dostaje za duży sygnał
i stąd popiardy.
Prawdopodobnie któraś część ekranu zostala niewłaściwie podłączona lub
stowrzyłeś tzw pętlę masy. Był niedawno artykuł jak to własciwie
zrobić.
Dodatkowo – czym Ty to erkanowałeś ja swojego jazza wyekranowałem metrem
miedzianej taśmy samoprzylepnej o szerokości 8cm – koszt 16zł
(www.guitarproject.pl/p/7/597/samoprzylepna_taśma_miedziana-kabelki_i_ekranowanie-elektronika-części_do_gitary.html)
i jeszcze sporo zostało na strata kolegi.
Szkoda, że mnie spróbowałeś jakichś lepszych niklówek (np Ernie Ball) bo
z Warwickami czerownymi bywa różnie. Chociaż Dunlpoy powinny być okej. Co
do stalówek – nie każdemu pasują i zdecydowanie nie do każdego basu.
Wygląda to na zbyt mocny sygnał zazwyzcaj wystarczy opuścić pickupy (tzn
bardziej je dokręcić) 2mm robią ogromną różnicę.
Jeśli pickupy osobno brzmią dobrze ale razem się duszą oznacza to że są
nawinięte w przeciwnych kierunkach (a może tych samych? nigdy nie pamiętam)
a że są umieszczone w innych miejsach to struna inaczej drga więc sygnał
się wzajemnie tłumi. Wystarczy jeden z nich podpiąć na odwrót, przypadek
ten jest opisany w niektórych schematach podłączania pickupów np SD. Nie
należy też sugerować się kolorami kabli gdyż różni producenci róznie je
oznaczają (np SD i Fender).
O cenie ekranowania już wspominałem, szkoda, że nie skusiłeś się na
porządne potencjometry CTS, fakt są drogie (ok 20zł/sztuka) ale moim zdaniem
warto.
Ty samym zdecydowanie osłabiłeś przenoszenie drgań z gryfu na korpus a co
za tym idzie skróciłeś sustain i ogólnie pogorszyłeś brzmienie samej
gitary.
Wszyscy robią wręcz odwrotnie, odkręcają gryfy i wyjmują syf który tam
się znajduje. Sporo ludzi zdziera również lakier ze stopy gryfu i gniazda w
korpusie oraz wyrównuje ich powierzchnie. No ale co kto lubi…
Gryfowi być może sam zaszkodziłeś “wieloktornie go odkręcając”,
szczególnie, że gryf bo większej zmianie naprężenia potzrebuje
kilku-kilkunastu dni żeby się ułożyć, to są naprawdę spore obciążenia i
potrzeba czasu że by drewno “się przyzwyczaiło” nawet jeśli wszystko
wygląda ok już po paru godzinach.
Tu nie możesz uogólniać, owszem w budżetowy bas nie ma co inwestować
grubej kasy bo i tak cudów nie osiągniesz. Ale za to w stary japoński
kawałek drewna czy w udany egzemplarz jakiegoś basu ze średniej półki
zazwyczaj zdecydowanie warto zainwestować w pożdne pickupy, mostek etc.
Uhh, chyba jeszcze nigdy nie napsiałęm na basoofce tyle literek 😛
EDIT:
ehh miałem odpisać na szybko i skomentować co większe “herezje” ale nie
wyszło i widzę, że koledzy mnie uprzedzili
Steve powinien teraz bardzo głośno szczekać… ;]
Jak się nie umie zdobywać wiedzy, i zmieniać pickupy zamiast je
wkręcać to tak jest Serniku.
Szkoda że tyle kasy wywaliłeś… za 9 stów można wiele przydatniejszych
rzeczy kupić.
Obiecywałem sobie, że nie będę polemizował z ewentualnymi
adwersarzami.
Dodam więc jedynie kilka faktów co by uprzedzić kolejne rewelacje:
– wszelkie ceny podane zawierają też koszty przesyłek zarówno od
sprzedającego jak transport do Grecji
– ekran jest wykonany poprawnie, wyraźnie w tekście napisane że przyczyną
pierdzenia okazały się wadliwe słuchawki
– pickupy przy każdej zamianie sprawdzane w różną biegunowością i
wysokością chyba że powinienem pogłębić frezy dłutem żeby jeszcze
niżej je opuścić… 😀
Skoro spędziłem przy tej gitarze tysiąc roboczogodzin – dla mnie oczywistym
jest że chyba zadałem sobie tyle trudu żeby każdą wprowadzoną innowację
testować wielokrotnie we wszelkich możliwych konfiguracjach.
Jeśli chodzi o podkładkę z plastikowej karty – gryf osadzony jest dość
głeboko w korpusie stąd pomysł na wsadzenie czegoś żeby zwiększyć
możliwość regulacji akcji na mostku. W pierwszej wersji był to kawałek
drewienka, potem blacha a na koniec ta karta i wszelkie te pomysły nie są
mojego autorstwa a zaczerpnięte od użytkowników basoofki. Widać jedni
uważają że zabieg taki nie ma wpływu na brzmienie, inni że ma… I bądź
tu mądry. Ja osobiście różnicy nie zauważyłem.
Jeśli chodzi o te pickupy, te wszelkie pierdy były minimalne – nie wiem
być może przesadzam albo mam zbyt wyczulone uszy. W każdym razie merliny
wkręciłem na maksa i ciągle miałem wrażenie że lepiej brzmią te
fabryczne.
Powiem krótko i prosto z mostu – dla mnie jesteś śmieszny i tyle.
Niestety Steve ale Sernik ma rację. Ci “adwersarze” radzili ci dobrze a ty
plułeś na nich jadem tylko po to by teraz pokazać ale niestety nie przyznać
z pokorą, że mieli rację. Zwyczajnie się zbłaźniłeś i taka właśnie
“renoma” przylgnie do ciebie na długi czas. A trochę pokory i przeprosin za
te kilka wątków i pół setki głupich postów by się należało. Bo to
wszyscy inni mieli rację a ty się myliłeś. I nie jesteś męczennikiem a
czarną owcą.
Steve, serio nie mogę ogarnąć o co ci chodzi. Najpierw robisz aferę na
całe forum że zamierzasz przerobić swojego stagga, kłócisz się z ludźmi
którzy mają jakieś doświadczenie, ale nie, ty wiesz lepiej. A na koniec
oświadczasz że nie ma co w takie duperele wrzucać kasy. Hipokryzja pełną
gębą.
Ale cóż, człowiek uczy się na błędach.
@misterpapa
Doskonale wiem, że Sernik ma racje – post mój to właśnie delikatna forma
odszczekania tych moich herezji jakoby zrobię ze Staga porządne wiosło. No
cóż, nie udało się i przyznaję że nie miałem racji ale to był MÓJ
stracony czas, MOJE pieniądze i miałem pełne prawo zjeść tą sól. To se
zjadłem i przyznaję to teraz bez bicia. Nie przesadzałbym jednak z tym
zbłaźnieniem się. Mylenie się nie czyni jeszcze idioty, byłem po prostu
uparty i na własnej skórze chciałem się przekonać że… nie mam racji. I
nie uchylam się od wysłuchiwania tych, którzy dobrze mi doradzali, chodziło
mi o to że nie będę polemizował z adwersarzami, którzy lepiej ode mnie
wiedzą co robiłem przy gitarze, jak głeboko osadzałem pickupy itd oraz
takimi jak pewien gimnazjalista z grodu Kopernika, który lata za mną po forum
tylko po to żeby mi pojechać.
@peccator
gdybym był hipokrytą w życiu nie przyznałbym się do błędu tylko dalej
upierał się przy swoich teoriach. Więc teraz z kolei ja nie rozumiem o co Ci
chodzi. To mam się w końcu nie przyznawać do błędu czy przyznawać ale
wtedy będę hipokrytą?
No to faktycznie kiszka wyszła, chociaż akcja strun robi wrażenie.
Steve ja pomiędzy gryf a korpus włożyłem, kawałek miedzi, a potem kawałek
mosiądzu bo lepiej przenosi drgania. Bankowo jakikolwiek metal byłby lepszy
od plastiku.
Akcja strun normalna. 2,5 to standard niskiej akcji. no ale w staggu bez
brzęczenia to faktycznie może być sukces… coś o tym wiem:)
Poszukaj gdzieś kawałka blachy mosiężnej tej grubości co karta – z
jakiegoś powodu przecież siodełka są mosiężne.
Chociaż lutnicy w takich sytuacjach stosują przeważnie drewno, mógłbyś
mieć kolejne pole do eksperymentów – testu na cienki kawałek klonu, jesionu,
mahoniu, hebanu, … , … , :).
Rondel dla Mroka jesteś śmieszny
A dla mnie nie.
Nie mam czasu na książki czytam posty Rondla.
Uważam, że artykuł ten jest bardzo przydatny i bardzo doceniam fakt, że
Stiwi zdecydował się do tego stopnia poświęcić, żeby taką gotówkę
wydać.
Wody w Odrze co niemiara upłynęło, a tak wiele z Twoich postów nadal jest
gówno warte.
Steve, fajnie że to napisałeś.
Tak naprawdę niewielu miałoby odwagę po takich walkach napisać artykuł, w
którym tak naprawdę przyznajesz się do błędu. Jak mnie wnerwiałeś swoimi
postami wcześniej, tak teraz powiem, że podziwiam Cię. I na pewno nie
nazwałabym Cię hipokrytą, to jakaś absurdalna insynuacja. Jesteś uparty i
masz charakter, ja tam wolę takich ludzi niż jakieś ciepłe kluchy bez
wyrazu. 😉
Z jednej strony i tak na pewno miałeś satysfakcję, że sprawdziłeś sam
(masz pewnie naturę grzebacza i poszukiwacza), a z drugiej napisałeś
reasumujący artykuł i jeśli ktoś będzie miał zamiar podobnie apgrejdować
bas poziomu Stagga, zastanowi się dwa razy. Będzie miał gotowy materiał.
Szczególnie, że artykuł naprawdę konkretnie napisany.
Nie można tego wrzucić do artykułów i nie zostawiać w blogach?
Myślę, że jest to wykonalne.
Zerknę dzisiaj na to, bo zdałoby się jeszcze jeden blog przenieść do
artykułów.
@Aga – gotowy materiał byłby wtedy, gdyby poparte to było próbkami i
zdjęciami, najlepiej nagranymi na tym samym sprzęcie w takich samych
warunkach, to co tu mamy to dość sensowny i zgrabnie napisany zlepek słów,
powiedziałbym relacja z przedsięwzięcia odradzanego przez większość
użytkowników, jednak myślę, że Steevi nie stracił na tym wiele (a
również zyskał-umiejętności zrobienia czegoś z własnym sprzętem i
doświadczenie), choć dla wielu i tak najcenniejszy jest Czas, a ten wpis
może wielu osobom pomóc go zaoszczędzić
Pawol widzę aż się prosi…
O co?
o śrubokręt
a Rondelowi dziękujemy za obywatelską szczerość i umiejętność przyznania
się do błędu.