Jerry Only Caiafa – Misfits
Urodzony 21 kwietnia 1959 w małym miasteczku Lodi w stanie New Jersey ( USA ).
Współzałożyciel The Misfits – zespołu równie legendarnego jak on sam.
Wychował się w domu pełnym rocka, sam wspomina, że od najmłodszych lat
słuchał takich kapel jak Allman Brothers czy Aerosmith. Człowiekiem, który
pchnął go ku muzyce był David Bowie z kapelą Diamond Dogs.
Swoją pierwszą gitarę otrzymał w lutym 1977 roku – był to spóźniony
prezent gwiazdkowy. Wtedy też postanowił powołać do życia wraz ze swoim
kumplem ze szkoły – Glennem Danzigiem – zespół The Misfits. W ciągu
miesiąca od tego wydarzenia znaleźli perkusistę i zagrali swój koncert w
klubie CBGB’s.
Jerry Only skomentował go tak:
„Glenn śpiewał i grał na klawiszach, ja grałem na gitarze Rickenbacker –
tej samej, którą słychać na albumie „Static Age”. Nie byliśmy zbyt
widowiskowi. Nie mieliśmy jeszcze naszego osławionego, diabolicznego image’u.
Naszym perkusistą był pijany miłośnik jazzu. To było nie do
przejścia.”
Z czasem Misftits wyrobili sobie niepowtarzalny styl, zarówno muzyczny jak i
sceniczny ( charakterystyczne logo powstało w 1979 roku )
Stali się najbardziej widowiskowym zespołem punkowym, głównie dzięki
Jerryemu, który wymyślił fryzury, oraz cały „outfit” a dzięki pracy w
warsztacie stolarskim swojego ojca był w stanie „upiększyć” gitary tak, by
pasowały do zespołu rodem z horroru.
Jerry Only nie jest wirtuozem, jednak kilka jego cech czyni go muzykiem
wyjątkowym. Przede wszystkim – jego podejście do muzyki. Tego człowieka nie
można zatrzymać – gdy odszedł Glenn Danzig, Misfits nadal koncertowali –
śpiewał Jerry oraz … publiczność. Podobnie było po odejściu Michale
Gravesa a także gdy Graves został aresztowany podczas koncertu za pobicie
akustyka z którego pracy był niezadowolony.
Jerry Only po odejściu Michale stwierdził, ze może jechać w trasę nawet
bez wokalisty, bo Misfits i fani z pewnością dadzą sobie radę ze
śpiewaniem.
Instrument jest doskonałym odzwierciedleniem jego charakteru.
Wcześniej grał na zmodyfikowanym ( czaszki i kości 😉 Rickenbackerze, jego
obecny instrument nosi nazwę „Devastator” , jest to grafitowy custom
charakteryzujący się brakiem jakichkolwiek pokręteł. Sam Jerry tłumaczy
ten fakt słowami:
„I designed and built my bass personally and it’s no mistake that there are
no volume or tone controls. You can’t shut it off. I keep it hot-wired, up
all the way—all the time. That’s my sound. Loud! When I’m there, you’ll
know it” ( Zaprojektowałem i zbudowałem swój bass osobiście i nie jest
pomyłką brak jakichkolwiek pokręteł. Nie możesz go ściszyć (…) to jest
mój dźwięk. Kiedy jestem na scenie wszyscy o tym wiedzą. )
O sile swojej muzyki przekonali się sami wykonawcy, w roku 1981 podczas próby,
Jerry podkręcił na maxa swój wzmacniacz, podobnie jak Doyle, po wydaniu
pierwszych dźwięków zawalił się dach garażu 😉 Nikomu nic się nie
stało.
Misfits grają do dziś, jedyną osobą, która pozostała z pierwszego składu
jest właśnie Jerry. Udziela się zarówno na basie jak i za mikrofonem. Pisze
teksty, komponuje utwory.
Jego dzieło pewnością nie zostanie szybko zapomniane.
35 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Wszystko fajnie, tylko na ten ich badziewiasty imidż się chce haftować :/
Fajny artykuł. Zespół z resztą też 🙂
Sprzedaje swoje klamoty:
allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=7308127
C
Badziewiasty? A co mają w smokingach występować? 😀 Taka muzyka
– taki image. Trzeba to z przymrużeniem oka traktować.
Sorry, ale czy on jest wybitnym BASISTĄ, czy może charyzmatyczną
osobowością? 😛
Jest basistą kultowej formacji.
Czemu pytasz?
Lol, tym bardziej, że Mazdah napisał, że on żadnym wirtuozem nie jest
😀
Wszystko wskazuje na to, że nie ma basu na podbródku i nie n*ierdala slapem
jak opętany.
Ale Jerry i tak jest zajebisty gościu.
Boje się, że niedługo powstaną opisy basistów z blink, greenday itp. –
oczywiście pełne potosu i fajerwerków 😛 Nic osobiście do nich nie mam, ale
żeby od razu poświęcać im miejsce w biografiach na BASOOWCE ? Wolałbym
poczytać o panach typu Wooten, Bona czy choćby Flea – który wcale nie gra z
basem na podbródku, nie sili się na solówki a gra z polotem.
POZDRO!
Czemu nie? Tylko mały problem jest: ktoś to musi napisać.
Mike też fajnie gra, to oczywiście zupełnie inne klimaty i umiejętności
niż Vic Wooten, czy Flea(który owszem jest zajebisty), z tym, że Mike nie
jest legendą na miarę Jerryego, którego biografia pojawiła się tu moim
zdaniem zasłużenie. Misfits to Misfits, zespół kultowy i już.
Tobias – w czym rzecz? Jest basistą? Jest i to znanym. Nie musisz czytać.
Jak na mój gust to w tym dziale nie tworzymy jakiegoś panteonu, ani listy
basowych guru, tylko każdy może napisać co chce o kim chce – oczywiście w
granicach zdrowego rozsądku ;). Ja nie widzę nic złego gdyby pojawiła się
tu notka o Markusie Hoppus (Hoppusie??)- który notabene gra i śpiewa całkiem
fajnie.
O ja p*rdolę. Pamiętajcie, na forum już więcej nie piszemy o Fenderach,
Squierach, Epiphoneach czy Ibanezach. Od dzisiaj tylko o Walach, Foderach,
Drozdach, Laklandach, Alembicach…
To ja kasuję wszystkie tematy o sprzęcie, który można kupić za mniej niż
7 kilozłotych…
Radzę też zawiesić konto każdemu userowi, który nie nadeśle o
poniedziałku minimum 8 minutowej solówki na basie, na poziomie co najmniej
bardzo dobrym 🙂
Zachowujecie się jakbym wam bynajmniej matke skrzywdził….. trochę dystansu
😛
Kombinuj lepiej solówkę Tobiasbass. Do poniedziałku.
🙂
Jak poświęcisz mi pompatyczną biografie to ok, nawet solową płyte wydam 😛
Chciałem tylko tutaj jeszcze napisać, że Tobiasbas pieprzy głupoty, o czym
by tutaj przeczytać nie chciał, a sam się nie weźmie i nie napisze
jakiegoś bio do czytelni. Bardzo, ale to bardzo nieładnie 🙂
Oj biedy Kapral, nadepnąlem mu na odcisk – bo jak można skrytykowac jego
ulubionego basiste? No jak? Jak dla mnie achowujesz się, jak gnojki z
gimnazjum, chodzące w koszulkach Slayera i targujące się kto słucha
„lepszej muzyki”. Tyle.
Lol stary, {edit by boska interwencja admina}. Ja Misfits w ogóle nie
słucham, to po pierwsze. Po drugie – jak do tej pory, to Ty tutaj dałeś
popis gnojka z gimnazjum. Po trzecie, tutaj na Basoofce mamy taką zasadę, że
jak Ci coś nie pasuje, albo jak Ci czegoś brakuje, to napisz to lepiej,
pełniej. Wszyscy będą zadowoleni 🙂
{edit by boska ingerencja admina}. A jeżeli jest to FORUM, to właśnie po to,
by wyrażać swoje opinie, dyskutować a nie obrażać się. Jakoś Jaro i
Szargiel potrafili to zrozumieć. PODKREŚLAM, iż tylko wyraziłem swoje
zdanie nie uwłaczając temu panu 😛
Przeholowałeś.
I nie wyraziłeś swojego zdania tylko najpierw zadałeś pytanie a potem
zacząłeś jęczeć na biografie zamiast samemu brać się do roboty. O Jerrym
nic nie napisałeś.
Na odcisk mi nikt nie nadepnął, nie słucham takiej muzyki na codzień, a
Jerry nie jest moim „basowym bogiem”. Bo na dłuższą metę męczy nudzi.
The Clash, Misftis i Sex Pistols to jednak najbardziej charakterystyczne i
najbardziej rozpoznawalne zespoły tego nurtu. Akurat w Misftis to właśnie
basista jest liderem, i jako lider Misfits najwięcej zrobił „dla sprawy”.
Równie dobrze mógłbym zjechać Victora Wootena czy Jaco Pastoriusa, bo jego
twórczość nijak się ma/miała do tego jak grało Led Zeppelin czy Blues
Brothers 😉
Panowie… jaki przykład dajecie reszcie na forum? IMHO Kapral przeholował
pierwszy a Tobias dał się wciągnąć… proszę o więcej opanowania i
namyślenie się zanim zaczniecie wyzywać siebie i swoje rodziny, naprawdę
nie warto o takie pierdy się tak obrzucać gównem.
Ja wiem, że wychowano Was w kraju gdzie ludzie tak sobie skaczą do gardeł,
ale na tym Forum albo się mówi konstruktywnie, albo się zachowuje milczenie
i uwierzcie mi reszta to doceni, pomyśli sobie jak w tym kawale o Stalinie
…a mógł zabić :).
No a wracając do tematu sporu. Basoofka nie jest stroną tylko dla czy o
wybitnych basistach. Jest stroną dla miłośników gitary basowej w każdej
postaci. Tak jak gazeta motoryzacyjna czy muzyczna piszemy o znanych, o
wielkich, słabszych, o lubianych, o autorytetach moralnych i o osobowościach.
Każdy ma prawo przedstawić swoją propozycję dla innych czy to na forum czy
w czytelni.
W skrócie – jeśli ma to związek z basem, jest napisane po polsku, nie jest
jawną reklamą bądź może komuś do czegoś się przydać (a nóż widelec
pani z muzyki zada pracę domową o Misfits?!) to my to publikujemy.
A dyskusja jest ważna, byle by była na poziomie.
A o samym bassmanie misfits nic nie powiem bo nie znam. Znam natomiast paru
takich co techniką gry nie powalają a słucha się ich przyjemnie, albo mają
image, albo popularyzują bas jako instrument. I to wszystko jest ważne.
🙂
I to właśnie chciałem uświadomić Tobiasbassowi, ale zaczął dyskutować
😉
Ha,Ha! Mazdah dzięki za przypomnienie tej ciekawej postaci! Ja też bardzo
lubię Misfits z Danzigiem i grę Jerryego Only. Pierwszy raz usłyszałem ich
na płycie winylowej pt. „Beware”. Naprawdę do dzisiaj fajne się tego słucha
– szczególnie z winyla. Co do image to mi się też podoba, chociaż logo
zespołu zapożyczone zostało z serialu kryminalnego, puszczanego w USA w
drugiej połowie lat czterdziestych – The crimson ghost – można na YouTube
zobaczyć odcinki. Z tego serialu pochodzi też sama sylwetka zakapturzonego
kościotrupa , która też była częstym motywem na ich płytach np. okładka
z „Collection II” – też miałem wielką przyemność słuchać z winyla
właśnie. Muzyka prościutka ale ten wokal Glenna Danziga i gra reszty
zespołu naprawdę dzisiaj są nie do podrobienia. Szkoda, że nikt już nie
potrafi zrobić takiego czadu! Pozdrawiam!
Jako, że gram w zespole, który trochę zahacza o styl Misfits, to się może
też wypowiem. Otóż Misfits to HORROR PUNK, a punk jak to punk, czyli ma być
prosto, głośno i nieskomplikowanie a sama muza ma kopać d*pę i urywać
jądra 😛 A jak ktoś nie lubi to po to jest tyle stylów w muzyce, żeby
każdy znalazł coś dla siebie ;]
Imidż zajebisty, sa specyficzni i oto chodzi:) Misfits to zajebisty
zespół.
Daj, daj, daj maj darling, dont ater a singl łord 😀 Misfitsi (zwłaszcza ci
wcześni) urywają jaja na wysokości szyi 🙂 A Jerry jest zajebisty.
zgadzam się. punk to właśnie taka muza. a jak wam się nie podoba to sobie
posmęccie przy bluesie. Punka trzeba czuć, to jest zywiołowa muzyka, można
dac czadu, ludzie się bawia przy takiej muzyce. wiem to z doswiadczenia:P:P.
Nieważne jak grasz, najważniejsze zżeby Ci to sprawiało satysfakcje.:D:D:D:
Gówno z tego czy jest dobrym basistą czy nie, ale cały zespół tworzy
zajebistą muzę i o to chodzi.
Można by było oceniać czy jest dobrym basistą gdyby grał solowo, albo
inną bardziej wirtuozerską muze pod względem basu zwłaszcza. A wygląd
każdy ma jaki chce, dla mnie to byleby nagi nie występował…
Misfits okej, ale Jerry Only nie powinien śpiewać. Najbardziej mi Michael
Graves pasował („American Psycho” móją ulubioną płytą Misfitsów).
Tak bajdełej to ostatnio usunąłem jakieś 550 odsłuchań tej kapeli z
mojego profilu na last.fm… 😛
Misfits….chciałem właśnie dodac Jerrego, ale Mazdah mnie uprzedzil i to parę
lat temu. Rewelacyjny bejsmen;)i tworca „devillocka”.
To się nazywa szukanie brzmienia ! Po prostu sam zaprojektuj i zbuduj sobie
bas 😀 Dla mnie kozak pod każdym względem jak i całe Misfits
Misfits na Jarocinie 2013!!!