W skrócie:
Plusy
+domowa atmosfera
+dobre ceny
+profesjonalna robota
Minusy
-to jednak nie jest duży sklep, jeżeli nie wiesz czego szukasz, tutaj nie ograsz miliona gitar, ale nie o to chodzi – wada wypisana na siłę 😉
Dawno nie pisałem nic dłuższego na basoofkę, a nadarzyła mi się w
zeszłym tygodniu okazja z powodu odwiedzin w mieście Mikołaja Kopernika (dla
niewyedukowanych: w Toruniu) i zakupów w Restauracji Gitar.
Sporo z Was możliwe, że słyszało o miejscu, ale pewnie nie było, sam się
do takich zaliczałem przez dłuższy czas – ostatecznie zostałem skuszony
wizytą Mateusza, wcześniej znanego na tym forum jako Mroku, KLIK ze swoim sprzętem na organizowanym przeze mnie w Zgierzu festiwalu
Graj(mi)dół.
Obejrzawszy część gitar, które ma w menu Restauracja, skusiłem się na
zakup precla Yamahy z lat osiemdziesiątych. Ale ja nie o tym. 😉 Na miejscu,
po zejściu do siedziby firmy, znajdującej się w suterenie budynku przy ul.
Koniuchy, już od progu powitały mnie spoglądające z wieszaków basy i
gitary. Odnowione jak i czekające na renowacje „wintydżowe” wiosła w
ilości, której się nie spodziewałem, przeglądając ofertę na stronie
internetowej. Która, nota bene, szybko się dezaktualizuję z tego co
zdążyłem się już zorientować, co jest dla mnie bodźcem, żeby jeszcze
kiedyś RG odwiedzić.
To teraz słów kilka o samych gitarach. Praca i serce, które wkłada „szef
kuchni” Mateusz vel Mroku w odrestaurowanie niektórych „trupów”
procentuje niesamowicie. I nie zrozumcie mnie źle – nie ma tu mowy o
jakichś pozszywanych naprędce zombiakach z poprzedniej epoki, to w pełni
sprawne i odnowione gitary! Od poprawienia elektroniki po polerkę lakieru i
progów, aż po porządny, acz zachowawczy setup gitar. Zachowawczy, bo
ustawiony „na średnio”, co nie każdemu podpasuje, ale nie ma się do
czego czepić, menzura, relief, wysokość strun – wszystko ze sobą tu
współgra i pozwala ocenić gitary i porównać je między sobą.
A jest co i na czym porównywać. Pomijając mnogość jazz basów,
precissionów, do pomacania mamy też sporo specyficznych gitar – kopie
mockingbirdów, „bitelsówki”, kopie gibsonów i wiele innych. Właśnie
– kopie, bo trzeba zaznaczyć, że lwia część oferty, to basy z kraju
kwitnącej wiśni (dla niewyedukowanych: z Japonii) z lat, kiedy to kopiowano
tam pomysły amerykańskich producentów z większym powodzeniem i korzyścią
dla brzmienia niż w USA. Do dyspozycji mamy całą paletę lampowych
wzmacniaczy, również z odpowiednimi datami produkcji, jak i całą górę
kolumn basowych. Większość oczywiście na sprzedaż, za pośrednictwem innej
marki – GrubeBrzmienie. Ampegi, Marshalle, Mesy wiele innych – tutaj też znajdziecie
coś dla siebie i porówna bez problemu w całkiem niezłych warunkach
akustycznych, bo szefostwo zadbało o przygotowanie niewielkiego pomieszczenia
z odpowiednim wytłumieniem, które ma status „Zakwas approved”. 😉
Nie pozostaje mi nic innego tylko ubolewać nad średnim stanem mojego
portfela, który nie pozwala na zakup większej ilości sprzętu oferowanego w
Restauracji Gitar, oraz zachęcić Was do zajrzenia na ul. Koniuchy, gdzie
można rzucić okiem zarówno na warsztat jak i ograć co Was zainteresuje. A
zainteresuje Was coś na pewno, bo ciężko tam o słabe egzemplarze.
P.S.: KLIK Na moim blogu możecie posłuchać zakupiony przeze mnie bas, a na KLIK kanale Mateusza
wielu innych gitar, które miał, lub może jeszcze ma w ofercie. 🙂
W skrócie:
Plusy
+domowa atmosfera
+dobre ceny
+profesjonalna robota
Minusy
-to jednak nie jest duży sklep, jeżeli nie wiesz czego szukasz, tutaj nie ograsz miliona gitar, ale nie o to chodzi – wada wypisana na siłę 😉
Fotki coś nie działają jak powinny.
SOA#1
U mnie działają… ;/
Wyświetlają się, ale nie da się ich kliknąć żeby powiększyć.
A prawym i „pokaz obrazek”?
EDIT: Dobra, poprawiłem tak, że na bank będą działać…
Po lewej stronie masz opisy do poszczególnych kodów, do Basoofki bardziej by
pasował ten, który jest generowany dla forów…
Tego użyłem wcześniej. 😉
Zgłosiłem sprawę adminowi. 🙂
Dobra reklama, bo mało takich miejsc w kraju z takim sprzętem, dawno
myślałem nad tym że jak pojawi się u mnie niespodziewanie przypływ
gotówki… – to właśnie tam się udam i wybiorę coś vintydżowego dla
siebie z pośród nie małej kolekcji.
ooo fajniee:))
A trzy przystanki dalej mieszkam ja i nawet nie wiem co mam pod nosem.
Mroku powinien Pilona przejąć i tam zrobić miejscówkę;)
chętnie skorzystałbym. cały czas mam nadzieję, że Mateusz trafi jakiegoś
lewusa. Może kiedyś?
Kupiłem wczoraj Tokai Hard Punchera, rewelacja! a bas zapakowany tak, że
gdyby włożyć do paczki jaja i zrzucić z 10 piętra to by się nie
poobijały i dalej można by było mieć dzieci:D:D
Prawdopodobnie kupiłeś tego między którym się wahałem biorąc móją
Yamahę, ale zwyciężył rozsądek i wziąłem mniej agresywne wiosło, bo ten
Tokai wydrapywał oczy w porównaniu z moim. 😉