Nadziałem się na toto przypadkiem szwendając się po Allegro. O, ładne, i
sobie poszedłem. Ale na następny dzień jakoś znowu wlazła w oczy. I znowu.
I znowu.
Pinio (pozdrawiam serdecznie) zaczął ją intensywnie
reklamować w rozmaitych miejscach i nadziewałem się na nią co i rusz.
Bez sensu, po ponad 25 latach z jednym instrumentem szarpać się na jakieś
nie wiadomo co i w dodatku piątkę???
No właśnie – miałem obrzynka z wąskim wyścigowym gryfem, robionego
idealnie pod moje zachcianki a tu przyszła ciężka wielka bestia z chwytnią
jak stolnica, wielki łeb powoduje ostry przechył na skrzydło, ni cholery nie
mogę dobrać długości pasa ani pozycji lewej ręki, wychodzi na to, że się
trzeba będzie na starość całkiem od nowa uczyć grać
I wiecie, ona coraz bardziej mi się podoba 🙂