W skrócie:
Plusy
– zasilanie na typowe paluszki
– stroi (po japońsku, czyli jako tako)
– równo klika i można zmieniać metrum
– nadaje dźwięki różnej wysokości, do których można się stroić
Minusy
– NIE MOŻNA zwiększyć głośności metronomu
– stroi niedbale, na opak
– nie można podłączyć ani słuchawek ani wpiąć urządzenie do wzmacniacza
– brak podświetlanego wyświetlacza
Cześć.
Miałem nadzieję, iż pierwsza recenzja, którą napiszę na basoofce, będzie
dotyczyć bardziej pozytywnego produktu. Jednak moje zbulwersowanie
osiągnęło poziom krytyczny, muszę dać jemu upust i jednocześnie ostrzec
przed złym urządzeniem.
Zaczynamy. Jako iż często podróżuję między miastem rodzinnym, a miejscem,
w którym mieszkam aktualnie, zdarza mi się zabierać sprzęcik ze sobą – a
to by coś nagrać, pograć na jam session, czy literalnie poćwiczyć.
Zabieram również ze sobą kilka gratów – tuner, maszynkę do beatów,
komplecik strun i parę innych drobiazgów. Pech chciał, że tego razu
zabrakło mi miejsca w walizce, więc musiałem coś zostawić. Myślę sobie –
dobra, poradzę sobie jakoś bez klika, w domu leży gdzieś jeszcze jakiś
kamerton, także powinienem sobie poradzić. Oczywiście nieszczęścia chodzą
parami – struny w tracie podróży nie wytrzymały zmian temperatury, owijka
struny A poszła sobie na wieczny spoczynek. Nie pozostało mi nic innego jak
kupić na szybko jakiś azjatycki wynalazek i przywrócić bas do świata
żywych.
Ruszam do sklepu X (opinie na temat jego pozytywne, ale nie będę robił
kryptoreklamy), rozpoczynam przeglądanie asortymentu, po czym męczę
obsługę o sprezentowanie kilku urządzeń. W oko wpada mi BOSS TU-80 – mały,
na baterie AA „paluszek” (co rzadko się zdarza wśród tego typu sprzętu),
ładnie klika i coś stroi. Do tego cena jak na produkt BOSSa też zacna – 90
złotych polskich. Skutecznie skuszony proszę o rachunek.
W tym momencie mógłbym poprzestać na tych pozytywach, które wymieniłem
wyżej. Co najwyżej mogę dodać jeszcze, że tuner da się wpiąć jako tzw.
„bypass”, czyli nie musimy rozłączać basu, by się na stroić w czasie
koncertu. Do tego możemy generować różne tony w zakresie jednej skali.
Dalej już tylko męka i zgrzytanie zębami. Po założeniu strun chciałem
wyregulować menzurę. Jestem dosyć leniwym człowiekiem (na ten Tubasowy
sposób ;>), lubię wykonywać coś raz, a dokładnie, toteż zerkam,
wskazówka po wskazówce, czy wszystko gra. Tutaj tuner uważa, że jeśli
struna jest około dźwięku, to wszystko ok – maszynka wydaje z siebie
dźwięk i kończy strojenie. Ale zaraz, zaraz – przecież słyszę, że nie
jest ok! Co u klopsa?! Skośna maszynka jednak nie chce pójść na ustępstwa
i dalej idzie w zaparte, iż strunka stroi IDEALNIE.
Myślę: dobrze, można spartolić tuner, niechaj bronią się, iż to
urządzenie dedykowane dla młodych grajków, którzy nie chcą srać się ze
struną dłużej niż 3 minuty, przejdźmy do metronomu. Tu cyk cyk, ustawiamy
metrum, ustawiam tempo, włączam. Co tak cicho? Próbuję intuicyjnie
odnaleźć pokrętło lub przycisk głośności, ale lipa! Sięgam po
instrukcję, a tam znajdujemy zdanie:
The volume is not adjustable
Szlag by trafił. Ale nie nie, nie myśl sobie zdradziecka machinerio, że Ci
odpuszczę. Szybko znajduję rezerwowy kabel jack-jack i próbuję wpiąć
maszynkę w domowy piecyk, aby tam, na potencjometrach, samemu móc regulować
głośność. Wpinam, podłączam, uruchamiam… i cisza. Wpinam słuchawki,
podłączam – dalej cisza. To przepraszam, jak ma się niby ćwiczyć do tego
szmelcu? Jak ma się zrobić cokolwiek więcej, ponad uruchomieniem i
obserwowaniem tej elektronicznej wskazówki jak przesuwa się w obie
strony?
Brak słów. 1,5/5. 0,5 to tylko ze względu na te baterie. Najgorzej wydane 90zł kiedykolwiek.
W skrócie:
Plusy
– zasilanie na typowe paluszki
– stroi (po japońsku, czyli jako tako)
– równo klika i można zmieniać metrum
– nadaje dźwięki różnej wysokości, do których można się stroić
Minusy
– NIE MOŻNA zwiększyć głośności metronomu
– stroi niedbale, na opak
– nie można podłączyć ani słuchawek ani wpiąć urządzenie do wzmacniacza
– brak podświetlanego wyświetlacza
Przydatna recenzja. Dobrze wiedzieć, co jest be. A moim zdaniem, to JEST be.
Moim zdaniem jest dobry. Po podłączeniu do pętli stroi świetnie, ino strune
E/D łapie wolno. Sprawdzałem na jakimś rackowym wynalazku potem, stroi
dobrze. Metronom rzeczywiście gówno wart.
ale brak potka głośności to o.. kur… jak wspinanie się po „od internetu”
bez certyfikatów.
Przypominam to „Boss” a nie hit z nełerkirchen od urlicha czy inny vision
Ale to tuner z metronomem, nie tuner+metronom….
No to nie tak świetnie 😀
Mam jakiś ibanezowski czy cholera wie jaki tunerek z metronomem, za 3-4 dychy
i z tego co widzę wcale od bossa gorszy nie jest…
kwestia tego jak kto stroi, ja stroje grając spore tempo na otwartej strunie,
dzięki czemu atak ładnie stroi.
mam ten sam model i tu już ładny kawał czasu. Dopóki moje doświadczenie
było prawie znikome jak dla mnie wszystko było cacy ale z czasem zauważam
wady tego ustrojstwa. nie wiem czemu ale struny e/d właśnie strasznie
ciężko się na nim stroi o ile jeszcze na gitarze jako tako to na basie
doprowadza mnie to to szewskiej pasji.
A ja posiadam taki od jakichs 3 lat i nie mam powodow na narzekania, lapie bez
problemu E a nawet B – to już ciut wolniej. Co do jakości strojenia –
porównywany z jakimś podłogowym ibanezem i korgiem pitchblackiem i odchyly
nie wynosily więcej niż 2-3centy. Co do opcji metronomu – jak ktoś wyżej
napisał to jest tuner z dodatkowym bajerem a nie metronom (seria DB bossa) i
to że ktoś nie zna oferty producenta a przynajmniej nie umie doczytać
napisów na pudełku nie powinno skutkować tak krzywdzącą oceną.
ja miałem taki tuner 3 lata ale guzik power pprzestał działać, najpierw
opornie a potem wcale, urządzenie dziwne, kupiiłem sobie niedawno coś
nieznanej marki i stroi i tak dokładnie że szlag mnie trafia, bo po prostu
takim perfekcjonistą nie jestem a jeden 2 centy i tak człowiek nie słyszy,
metronom też cacy podziały rytmiczne i różne dziwne metra. Boss kosztował
mnie wtedy 100zł to dostałem za 50zł i tańsze jest lepsze, sorry ale do
kitu ten BOSS 🙁
Ajajaj, a już chciałem podyskutować, ale się zabezpieczyłeś, niestety
😉
A co do „metronomotunera”: nie możesz go reklamować, skoro czasem bywasz w
okolicy?
Niestety też popełniłem błąd zakupu tego Bossa. Nie polecam. Za 90zł
urządzenie powinno być zdecydowanie bardziej precyzyjne.
ps. Niezła recka.
Już to zrobiłem, wymieniłem na jakiś Seiko szajs, ale jestem zadowlony
😀
To chyba koledze słoń na ucho nadepnął. Wystarczyło na moim „dziadku”
uderzyć oktawę na strunach np. E i D i już było słychać odchyły. Tym
bardziej uprzednio nie mogąc ustawić dobrze menzury, jakby kolega nie czytał
na opak, widziałby mój problem.
Taka lekka psuedo-intelektualna wrzuta. Pierwsze: skoro wołam sobie Frania do
pomocy na sklepie, to logicznym chyba jest, że mogę zdać się na niego (tym
bardziej, że z danym panem znamy się dosyć dobrze, często robię/robiłem u
nich zakupy). Drugie, pudełko dostałem dopiero na kasie, sprzęt z wystawy.
Trzecie: powiedz mi, czy w niskiej cenie spodziewałbyś się kupić BOSSa? (to
powinien był być dla mnie sygnał ostrzegawczy, ale zaufanie do Frania mnie
uśpiło). Czwarte: kto jest tak po***** żeby przeglądać katalogi
producentów przed zakupem małego klika za kilkadziesiąt złotych? Rozumiem
jakbym bas kupował albo jakiś drogi efekt, ale bez przesady.
najgorszy metronom jaki w zyciu widziałem, gdy go kupiłem od razu
odesłałem. Głośność zero, nie przebija się przez gitarę akustyczną,
ledwie przez elektryka na sucho. Cena 90zł? śmiech. Każdy metronom chiński
za 30, 40zł na necie będzie lepszy i jeszcze z funkcja tunera. Sprzęt Dno