Gram palcami, jestem zainteresowany klasyczną grą w stylu Rogera Pattersona
lub Seana Malone.
Słyszałem że szybkości przeszkadzają grube struny, ja mam grube: struna E
to 110.
Czy są jakieś sposoby na zwiększenie szybkości gry, proszę nie
odpowiadać: ćwicz dużo itd.
Chciałbym usłyszeć jakieś konkrety.
Z góry dziękuję.
Hah, a myślisz, że na to jest jakiś magiczny sposób?!
Że Sean Malone otrzymał od ukrytego w górach Tybetu mistrza Zen-basizmu
tajemnicę szybkiej gry?
Dobra gitara, odpowiednio wyregulowana, zawieszona na optymalnej wysokości,
dobre struny (grubość nie ma aż takiego znaczenia jak np. elastyczność –
nie mogą być zbyt sztywne i zbyt flakowate) – wszystko to, jeżeli nie
rozpatrujemy skrajności w stylu DEFIL – stanowi może 20% sukcesu szybkiego
grania tą techniką. CAŁA RESZTA TO ĆWICZENIA.
Powie Ci to KAŻDY.
Polecam
http://www.scottsbasslessons.com/technique/become-a-bass-technique-ninja.html
ale zacznij tak od raczej powoli;)
Dobra, poddaje się, zdradzę cały spisek. Jest pradawna metoda
napierdzielania szybko i sprawnie, zna ją każdy zawodowy basista. Kiedy grasz
już przynajmniej 10 lat do Twoich drzwi przychodzi tajemniczy list bez
nadawcy… kurcze długo by pisać, mam nadzieję, że zdąże zanim mnie
dopa…..ghh…
Mój mistrz zabronił zdradzania sekretu szybkiej gry pod groźbą 10 lat
ćwiczenia skal i pasaży.
No, mam nadzieję, że to był ostatni taki przypadek. I to jeszcze moderator!
Bratobójstwo nie przychodzi łatwo, ale za dużo chciał powiedzieć. 😛
Nabijacie się a pytanie całkiem sensowne.
Np wymieniony tu już Scott sugeruje grać dany riff 3 razy wolno raz szybko i
po dojściu do wprawy kolejno 2 wolno 2 szybko, za jakiś czas 1 wolno 3 szybko
a jak już się rozpędzimy to wszystko szybko.
Sprawdziłem – działa tzn osiągam większą prędkość tą metodą niż
starając się każdy przebieg zagrać szybko
Z moich eksperymentów mogę powiedzieć że przeniesienie kciuka
podpierającego dłoń z E na struny niższe czyli tam gdzie to możliwe
zmniejszenie odległości między paluchami biorącymi udział w grze a
kciukiem też skutkuje
bębnienie palcami o stół z braku basu pod ręką
przerwa w ćwiczeniach (nie skupianie się codziennie na prędkości). Jak
gdzieś przeczytałem granie szybko ćwiczy się grając wolno, ot taka
przekora
Nie Kolego, to nie jest sensowne pytanie. Pomijam fakt, że poruszaliśmy
podobne tematy już dziesiątki razy, to naprawdę można porównać do próby
wymyślania nowej matematyki.
Weź zapytaj artysty malarza co spowodowało, że maluje taką a taką
techniką – jak myślisz, co odpowie?
Że pędzel? Sposób jego trzymania? Płótno? Pozycja przy sztaludze?
Kolorystyka farb?
(nie sądzisz, że to brzmi naiwnie?)
Nie, setki godzin ćwiczeń i nuta talentu.
Na ten temat już chyba wszystko zostało powiedziane i koledzy też tutaj
poprzypominali, ĆWICZYĆ. Ja od siebie mogę dodać jedną rzecz, tak w razie
czego gdybyś przeoczył w innych tematach.
Jedna z najważniejszych rzeczy która może pomóc w osiągnięciu lepszych
efektów w szybkim graniu to przede wszystkim zrelaksowane łapy. Graj
delikatnie i nie szarp strun mocno, wielu 'mistrzów’ sugeruje, że lepsze
efekty uzyska się poprzez delikatne szarpanie strun a to, że bas będzie
brzmiał trochę ciszej zrekompensować podkręceniem głośności we
wzmacniaczu. Możesz osiągnąć to na dwa sposoby, pierwszy – trudniejszy:
pracuj nad techniką OD TERAZ, drugi – łatwiejszy: wstaw sobie rampę do basu,
która automatycznie sprawi, że będziesz grał lekko bo paluchy nie będą
miały za dużo miejsca pod strunami. Ja byłem trochę sceptyczny co do rampy,
nawet kiedy wstawiłem ją do swojego basu stwierdziłem, że wcale tak dużo
nie daje, dopóki nie kupiłem drugiego instrumentu bez rampy i na którym gra
przez kilka pierwszych dni sprawiała mi duże problemy.
To mnie się tutaj nasuwa pytanie – jak grając lekko osiągnąć taki atak,
jak np. Geddy Lee? Wiadomo, łapy nie spinanie, ale gość gra jakby walił
młotem w struny, a jednocześnie potrafi grać kosmicznie szybko…
Owszem, masz rację, Geddy gra bardzo mocno, jest też wielu innych basistów
którzy grają bardzo mocno i bardzo szybko. Wszystko to lata grania, każdy z
nas wie, że Geddy gra na basie dłużej niż wielu z nas żyje na tym świecie
więc i takie efekty można z czasem osiągnąć. James Jamerson grał na
preclu z kosmicznie wysoką akcją strun i do tego jednym palcem a też
niektóre jego partie są tak szybkie, że niektórym może być ciężko tak
szybko zagrać dwoma paluchami. Jak chcesz mieć, ostry, rockowy warkot to
musisz mieć mocny atak i poświęcić jeszcze więcej czasu, ale jeżeli grasz
trochę lżejsze gatunki muzyki to jak najbardziej polecam granie delikatne,
oczywiście to nie jest mój wymysł, czy moje spostrzeżenia, dzielę się
tylko tym co zasłyszałem od wielu innych basistów – w znacznej większości
grających funk/jazz/fusion.
Kurde.
Czyli najlepsze były by rady:
– „ja ci radzę – nie słuchaj cudzych rad”
– „ja ci radzę – rób jak uważasz”
:-DDD
Ja sądzę, że Geddy wcale nie ma nadmiernie mocnego ataku – jego brzmienie to
wynik odpowiedniego setupu gitary (Fendery i Ricki można ustawić BARDZO
MIĘKKO) i dostatecznej wprawy, obejrzyj sobie Dante filmik, w którym Titus
wypowiada się nt. gitary wyrzeźbionej przez Roberta Góralskiego z Opola,
też tam słychać solidny dzwon z dechy – to w mojej ocenie (kogoś, kto lubi
mocno zagrać z palca) nic wyjątkowego.
Grać można mocno bez spięcia mięśni. Kwestia techniki. To trochę jakz
rzutami przez biodro w judo – jeżeli jednocześnie wprawisz w ruch kilka
mięśni, to prawie bez użycia w nich wielkiej siły zagrasz mocno. 😉
Anyway, nawet zawodowcy spinają rękę gdy się zapędzą, np. Flea. Na
niektórych koncertach widać jak próbuje rozluźniać łapę między
utworami, zwłaszcza ostatnimi czasy. 😉
ja dodam od siebie, żeby pamiętać o tym że mięśnie i ścięgna w
nadgarstku/przedramieniu które są odpowiedzialne za sprawność naszej prawej
ręki rządzą się takimi samymi prawami jak każde inne mięśnie w ciele.
Myślę że często się o tym zapomina, a uważam że warto o tym pamiętać i
może spojrzeć na to od strony typowo „sportowej”. Także warto zauważyć,
że granie godzinami w średnich tempach nie da Ci satysfakcjonującego
rezultatu. Ważne jest aby dać odpoczynek ręce aby miała czas się
zregenerować, zamiast żmudnego grania godzinę w jednym tempie polecam
trening interwałowy(coś takiego jak mówił Scott). 30 minut ćwiczenia z
metronomem, faktycznie technicznego (np 3 min mocnej szybiek gry, 2 min
przerwy) da nieraz więcej niż 2h grania jakiś pierdół 🙂