Zrób-se-sam, czyli satyna na gryfie za ładny uśmiech ;-]

Od razu zaznaczam – wiem że są dużo bardziej „pr0” sposoby, dające też
lepszy efekt, ale ten jest przeznaczony typowo dla „domorosłych ulepszaczy”.
Nic (lub prawie nic) nie kosztuje, jest szybki, łatwy i idealnie nadaje się
do prób, bo nawet źle wykonany za dużo nie spieprzy.

Kolejność działań:

1. idziemy do sklepu spożywczego po piwo. Jeśli nie pijemy, lub źle nam się
pracuje „po piance”, to oszczędzamy sobie jedyny wydatek, jaki musielibyśmy
poczynić,

2. idziemy do mamy, ciotki, babci, kogokolwiek kto zawiaduje kuchnią, ładnie
się uśmiechamy (uwaga, może wzbudzić podejrzenia :D) i mówimy, że
potrzebujemy:

a) myjkę do naczyń, nową i nieużywaną,

b) środek do mycia szyb „w psiku”,

c) kilka listków ręcznika papierowego

3. deklarujemy, że zmyjemy kubki ze śniadania tą nową myjką. W tej chwili
nawet nasz kot zaczyna coś podejrzewać 😀 ale twardo trzymamy się wersji,
że nic nie przeskrobaliśmy, i naprawdę nie chcemy „pożyczyć” tej stówki
na nowe struny 😀

4. zmywamy kilka naczyń – byle nie tłustych ani specjalnie brudnych, stąd
proponuję kubki. Chodzi o to, żeby myjka do naczyń była nadal jak nowa
(czyli mycia garnka po niedzielnym sosie raczej nie polecam), ale nie
posiadała już ostrych zadziorów . Można na upartego przetrzeć nią kilka
razy nawet po mokrym, czystym talerzu,

5. zabieramy się wreszcie do gitary – kładziemy ją ostrożnie, ale stabilnie
„d*pą do góry”. Można np. zrobić to na blacie stołu podkładając
ręczniki (tym razem „normalne”) pod mostek i struny,

6. odtłuszczamy gryf, można nawet tym samym „psikiem” do okien i kawałkiem
ręcznika papierowego. Potem „spsikujemy” gryf i gąbkę, żeby były
wilgotne,

7. Wykonujemy wzdłuż gryfu długie, posuwiste ruchy, niezbyt mocno
przyciskając myjkę. Stan satynowania sprawdzamy na bieżąco, tak samo jak
usuwamy zebrany pył i moczymy gryf/myjkę w razie potrzeb,

8. jeśli przyciśniemy za mocno, powstaną nam drobne, długie ryski na
powierzchni i lakieru, co jest ważne dla estetów. Należ też uważać na
początek i zakończenie gryfu, bo tam krzywizny się zmieniają. Pamiętajmy
też o boczkach, zwykle lakier zahacza też o bok podstrunnicy,

9. kiedy uznamy, że efekt jest wystarczający, przemywamy gryf ostatni raz,
wycieramy i cieszymy się „DIY satynowym pr0-wykończeniem”.

Podsumowanie:

– dlaczego polecam gąbkę (myjkę) do naczyń, skoro można to zrobić „jak
bozia przykazała” papierem lub klockiem ściernym? Bo 1) gąbkę mamy w domu,
2) jest znacznie bardziej elastyczna i łatwiejsza do kontroli, 3) jak nie mamy
wprawy, to papierem, nawet drobnym, można łatwo „przetrzeć” lakier. Gąbka
jest dużo bezpieczniejsza jeśli przyciśniemy ją za mocno / nierówno, a 4)
uzyskany efekt jest niemal taki sam jak przy „pr0-metodach”, albo nawet
matowieniu fabrycznym (mam jedną gitarę od nowości z matowym gryfem, to
wiem). Tyle, że uzyskamy nie całkowity mat (chociaż także da się go
zrobić) a raczej wykończenie typu satyna / półmat,

– dlaczego polecam płyn do szyb? Bo każdy ma go w domu, dobrze odtłuszcza,
mało się pieni, wiąże pył, jest w wygodnym do dozowania „psiku”, a
jednocześnie nie jest na tyle mocny żeby wpłynąć negatywnie na lakier,

– dlaczego polecam to początkującym, lub do mniej wartościowych gitar? Bo
jak wspomniałem, „pr0lutnik” i tak zrobi to „pr0metodami”. A jak coś nam nie
wyjdzie, to efekt negatywny tego nie-wyjścia będzie bardzo niewielki,

– dlaczego w ogóle polecam satynowanie gryfu? Bo kto raz się spróbuje
takiego rozwiązania, ten nigdy nie wróci do „klaru”.

Życzę wszystkim udanych „szorowań” i zapraszam do komentarzy / sugestii 😀

Czy zawsze używasz pr0 metod do satynowania swojego gryfu, czy czasami próbujesz prostszych rozwiązań?
Czy wiesz jak satynować gryf za pomocą zwykłej gąbki do naczyń?
Jakie jest Twoje zdanie na temat satynowania gryfu przy użyciu środka do mycia szyb?
Czy próbowałeś już samodzielnie satynować swoją gitarę? Jakie były wyniki?
Czy wiesz jakie materiały potrzebujesz do samodzielnego satynowania gryfu swojej gitary?
Czy zawsze zlecasz satynowanie gryfu swojej gitary profesjonalistom, czy czasami próbujesz samodzielnie?
Czy satynowanie gryfu za pomocą gąbki do naczyń jest łatwe do wykonania?
Jakie są Twoje doświadczenia z satynowaniem gryfu za pomocą środka do mycia szyb?
Czy satynowanie gryfu jest trudne dla początkujących muzyków?
Jakie są Twoje opinie na temat satynowania gryfu swojej gitary w domowych warunkach?

8 komentarzy

  1. quniq

    Czym miałoby skutkować dla grającego takie „zmatowienie”?

  2. Basoofka_NET

    Szybkością i łatwością zmiany pozycji. Po grubej warstwie lakieru wolniej
    przesuwa się kciukiem. Dla niektórych to różnica prawie niewyczuwalna, dla
    innych niebo a ziemia.

  3. Kapral

    @quniq: Czym miałoby skutkować dla grającego takie „zmatowienie”?

    Łapka lepiej po gryfie się przesuwa. Pograj sobie kiedyś spoconą dłonią
    na lakierze high gloss, to zobaczysz :P.

  4. Basoofka_NET
  5. MrJ

    Cóż, wełną stalową trochę bym się bał szorować, mimo że sprawność
    „majsterkowicz-stolarz-amator” mam 😀 No chyba że jakąś 000… No i
    potrzebujesz takiej mały kłębek, a musisz kupić paczkę.

    Dzięki za wrzucenie filmiku, ładne uzupełnienie.

  6. Rob Flyn

    Po co zaraz wełna stalowa.Ja od zawsze używam czegoś takiego
    Dużo szybciej(około 5 min) i bez żadnej wody.Sama szmatka i po robocie 😉

  7. MrJ

    No dobra, a co z pyłem? Płyn jest nie po to żeby ładnie pachniało, ale
    żeby bardziej gładko się nasz czyścik przesuwał, no i żeby związać
    pyłek który i tak się pojawi i tak, niezależnie czym szorujemy. Dzięki
    temu robota idzie czyściej.

  8. Rob Flyn

    Wiedziałem ze o to zapytasz;-)

    Większość pyłu,praktycznie cały zostaje w szmatce,poważnie:-)

Inni czytali również