Witam,
Wstyd mi o tym pisać, no ale trzeba… Mam pewien problem z moim basem…
Może w ogóle powiem, o jaki bas chodzi. Jest nim Ibanez SR305 IPT. Problem
tkwi w elektronice, o czym wspomniałem w temacie. Chodzi o mój głupi odpał.
Zatem, do rzeczy. Bateria była na skraju wyczerpania, a byłem na wsi, więc
zacząłem kombinować, co by tu zrobić, żeby było mnie choć trochę
słychać na piecyku… Mam zasilacz do przesteru, z którego to zasilacza na
móją głupotę skorzystałem… Podłączyłem, ustawiłem napięcie – jeb.
Zajrzałem do środka… Problem pojawił się w panelu aktywnym ( nie wiem jak
się to fachowo nazywa ) – Widać przypalone końce jednego z oporniczków.
Przejrzałem kilka stron internetowych, lecz wszędzie układ aktywny jest w
komplecie z potencjometrami. Znalazłem Amerykańską stronę i Niemiecką.
120$ i 87€… Rozchodzi się głównie o sam ten „komputerek”, reszta nie
jest mi potrzebna, a wyrzucić 250- 300zł w błoto to jednak szkoda. Macie
może jakieś namiary na taki oto komputerek? Model to EQB-3B.
Pozdrawiam.
Jakiego basu używasz, i jakie są problemy z elektroniką?
Czy posiadasz zasilacz do przesteru, i jak go użyłeś w swoim basie?
Co znalazłeś, przeglądając kilka stron internetowych w poszukiwaniu pomocy z elektroniką swojego basu?
Czy wiesz jak fachowo nazywa się panel aktywny w elektronice basowej?
Czy masz jakieś namiary na model EQB 3B, który potrzebujesz do naprawy swojego basu?
Jakie są koszty związane z naprawą układu aktywnego w twoim basie?
Czy uważasz, że jest warto inwestować w nowy model komputera basowego, czy lepiej naprawić aktualny układ?
Czy masz jakieś pomysły, jak skutecznie uniknąć problemów z elektroniką w swoim basie aktywnym?
Czy zdajesz sobie sprawę, jakie konsekwencje może mieć nieumiejętne korzystanie z dodatkowych urządzeń w twoim basie?
Czy masz doświadczenie z naprawianiem problemów z elektroniką w basie aktywnym, i jeśli tak, jakie metody najbardziej pomogły ci naprawić swoje instrumenty w przeszłości?
Pokaż zdjęcia płytki tego preampu. Prawdopodobnie jakbyś mi go podesłał
to dałoby się go łatwo naprawić.
Prawdopodobnie podłączyłeś zasilanie odwrotnie. Jeżeli jest zrobiona na
opampie, to łatwo to odkręcić.
A jak jest tranzystorowe to co?
To będzie trzeba kogoś, kto ogarnia oscyloskop, a na pewno co najmniej
miernik uniwersalny 🙂 ale zaczął bym od wymiany elementów, , które na pewno
ucierpiały.
Fascynująca teoria, nie wiem skąd wyszła ale jest na prawdę ciekawa.
Jeżeli układ nie jest zrobiony na no-nameowych elementach to będzie łatwo
dobrać zamienniki, jak nie… to będzie więcej zabawy. Większość
analogowych układów jest do naprawienia, pytanie czy warto.
Póki co najmniej zainteresowany odpowiedziami jest założyciel tematu…
Wiesz, mówię o naprawie pojedynczych elementow, nie o wymianie wszystkiego.
Pewnie, ze można wymienic wszystko bez uzycia níczego więcej poza lutownica.
Moje stwierdzenie wynikało z tego, że przy odwrotnym podłączeniu zasilania
pierwsze co powinno paść, to właśnie opamp. Tudzież jakieś diody
zabezpieczające. Ale przede wszystkim wzmacniacz operacyjny. Nie zmienia to
faktu, że narzędzia typu oscyloskop znacznie ułatwiają pracę 😉
Dobra, starczy tych przepychanek. 😀
Też nie mówię o naprawie wszystkiego, nie wiem skąd ten pomysł.
Trzeba zlokalizować usterkę, wymienić przepalony element. Jeżeli to będzie
element bierny to postarać się odczytać oznaczenia z obudowy lub dojść w
dowolny sposób do tego co tam powinno być. Jeżeli układ aktywny to
odczytać oznaczenia i poszukać zamiennika. Nieważne czy to będzie
tranzystor, opamp, customowe SoC czy coś jeszcze innego. Przyczepiłem się
tylko do tego, że wprowadzasz teorie, że jedne układy są łatwiejsze w
naprawie, a drugie nie. Żadnego z nich nie powinien żółtodziób naprawiać,
a osoby doświadczone tak samo podejdą do układów zarówno tranzystorowych i
opartych na wzmacniaczach operacyjnych.
Yup starczy 😉
Dzięki za trud, bas u elektryka… Zobaczymy, co on powie. ;P
Ja tam bym oddał bas elektronikowi. Bo to tak samo jak kierowca i kierownik,
niby brzmi tak samo, ale jednak różne profesje.