Witam.
Gram od 4 miesięcy, od kilku dni mam urlop i postanowiłem więcej
poćwiczyć.
Wziąłem się za Axel F i pojawiły się zakwasy w lewej dłoni.
Występujący ból to nie problem i spokojnie sobie z nim radzę, jednak nie
chciałbym czegoś nadwyrężyć. Lepiej poczekać i zrobić przerwę na dzień
lub dwa, czy kontynuować aż objawy ustaną?
Dodam, że ileś lat grałem na gitarze (pitu, pitu 5 akordów na krzyż) i ten
problem nie występował.
Pozdrawiam
Zdecydowanie przerwa. Siłowo można sobie zrobić krzywdę.
Dzięki za odpowiedź.
Szkoda… ;-(
Pozdrawiam
tak i pij dużo wody zrodlanej około 2 l dziennie minimum podobnie postepuj z
zakwasami w kazdej czesci ciala. mocz w cieplej wodzie. i zdecydowanie przerwa
dla lewej dloni masz dalej sprawna prawa mozesz cwiczyc slap n.
pozdrawiam serdecznie kuruj lape
ponoć zakwasy doskonale rozpuszcza piwo… (nie żebym namawiał 🙂 )
rozruszanie obolałych kawałków i gorący prysznic także jak najbardziej
pomaga ale swoje i tak trzeba odcierpieć.
Z dłonią trzeba uważać bo zakwasy choć poważną rzeczą są to nie
najgorszą .. bywa że bol spowodowany jest nie zakwasami a zapaleniem
ścięgien a tu sprawa robi się poważniejsza i zbagatelizowanie sprawy może
narobić kłopotów na dłuższy czas … mówie z autopsji .. dawno dawno temu
tez myślałem że to zakwasy ii trochę bagatelizowałem jak lekko
przestawało bolec i skończyło się na zapaleniu ścięgien i trwało oraz
ciągnęło się to sporo czasu .. odpocznij .. poczytaj o byciu gwazdą muzyki
w Polsce czyli jak targać i rozstawiać graty jak je przewieść sedanem wraz
z pięcioosobową kapelą .. jak pobawić się w Grand Hotelu za otrzymaną
gażę w wysokości 20zł :):)
Proszę zmienić tytuł wątku! 😀
Hej lepiej z lapa? Pozdrawiam
Odkopuję temat i dodam tutaj coś z wiedzy anatomicznej dla naszych basistów
🙂
Jedziemy:
„Zakwasy” są mylącym określeniem stanu w jakim znajdują się mięśnie po
treningu lub po prostu po wzmożonej aktywności fizycznej. Stan ten polega na
tym, że w trakcie intensywnej pracy, do której nasze mięśnie nie nawykły
na włóknach mięśniowych tworzą się mikrourazy. To naturalny stan, dzięki
któremu nasze mięśnie mogą się rozwijać. Warunek jest jednak jeden, żeby
wspomniany rozwój nastąpił: po treningu trzeba dać mięśniom czas na
regenerację.
Intensywne i zbyt częste treningi mogą doprowadzić do nadwyrężeń, stanów
zapalnych mięśni i ścięgien, jak już ktoś wspomniał. Znałem przypadek,
że któryś z gitarzystów nabawił się tzw łokcia tenisisty bo od razu, bez
przygotowania wskakiwał w naprawdę trudne partie. Sam też na początku
przygody z basem miałem kontuzję łokcia, co wywaliło mnie z gry na dobry
miesiąc.
„Zakwasy” można w sporym stopniu zmniejszyć lub nawet uniknać,
przeprowadzając rozgrzewkę ramion, nadgarstków i przedramion lub trening
stopniować sobie od czegoś łatwego i spokojnego, jeżeli w planach mamy
jakąś sieczkę na gryfie naszego basu. Rozgrzewka powinna trwać 3-4 minuty,
żeby nasze mięśnie były gotowe do działania.
Sposobów na specyficzny rodzaj bólu „zakwasów” jest wiele. U mnie (przyda
się to też basistom i basistkom, którzy trenują na siłowni) najlepiej
sprawdzają się po prostu zimne prysznice. Dla zmarzluchów, drugą najlepszą
opcją jest odpoczynek i spożywanie sporej ilości wody, jak już ktoś
wspomniał powyżej. Bardzo dobrze sprawdza się też rozciąganie zaraz po
grze. Nie jakieś hardkorowe z rękami powykręcanymi do granic absurdu. Lekko
i nienatarczywie :).
No i to tyle z mojej strony :).