zabiła go gitara…

znalazłem dziś coś takiego . . .

www.wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Tragedia-na-lekcji—21-latek-zginal-razony-pradem,wid,12152771,wiadomosc.html?ticaid=19f3f

miałem kiedyś przygody w garażu, „struny prądem szczypały” no ale bez
przesady. . .

15 komentarzy

  1. miklo

    Kurde. Nie mogli kabla wyszarpnąć ze wzmacniacza?

    [`]

    Niedawno na WD był wątek o „szczypaniu”. Nie ma żartów. Instalkę
    elektryczną trzeba mieć zrobioną dobrze i sprawdzoną.

  2. Dante Morius

    Mnie spalił elektronikę w Mayo grzejnik, który miał zwarcie, dobrze, ze
    strun nie trzymałem…

    a milko, wątpię, żeby długo gość musiał być rażony prądem, skoro
    trzymał gitary w rękach to pewnie sam je od razu upuścił.

  3. cropec

    Ew trzymał do końca bo dłoń się zacisneła

  4. miklo

    Właśnie. Nic nie upuścił. 230V raczej nie zabija od dotknięcia.

  5. AdaM

    mi się kiedyś zdarzylo, ze z gitarysta siedzielismy i coś sobie tlumaczylismy
    odnosnie ustawienia dloni na gryfie czy coś takiego, chcial mi coś pokazac i
    jak dotknal mojej gitary to nas prad walnal lekko:P

  6. WoWR

    Znajomy siedział przy kompie i grał na gitarce, dotknął myszki i go
    trzepnęło.

    Rada od Wiktora: Nigdy nie podawajcie ręki gitarzystą w czasie prób 😀

  7. latem666

    Nie napięcie zabija a prąd. Zależy jak prąd płynie tak może tylko coś
    uszkodzić albo sparaliżować na chwilę. Zakładam, że płynął z jednej
    ręki do drugiej, co oznacza, że przepływał przez serce. Częstotliwość
    prądu 50 Hz jest zabójcza dla serca nawet przy prądzie mniejszym niż 1A
    także nie dziwię się, że umarł.

    W takich sytuacjach zaciskają się mięśnie a więc jeśli prąd dotarł do
    jego organizmu przez okolice wnętrza dłoni to ręka się automatycznie
    zacisnęła

  8. sernik

    Latem najlepiej i najbardziej rzetelnie wyjaśnił wszystko. Pamiętajcie, że
    spokojnie można dwa palce tej samej ręki do gniazdka wsadzić ale już dwóch
    palców różnych rąk nie polecam.

    Co do jakości instalacji elektrycznych. Od czasu, kiedy zrobiono u mnie w
    kamienicy nową instalację elektryczną komfort gry poprawił się bardzo
    znacząco. Żadnych dziwnych brumień, przebić itd. Przy czym pragnę
    nadmienić, że instalacje u siebie w mieszkaniu miałem dawno zrobioną nową.
    Ergo, niewiele ci da nowa instalacja w mieszkaniu (może poza tym, że masz
    uziemienie), jeżeli reszta jest do d…

  9. glatzman

    No i ja dlatego od bardzo dawna, nie wierząc instalacji elektrycznej, ZAWSZE
    podłączając graty latam z kontrolką i patrzę czy na masie nie ma „prądu”.
    Na wszystkich wzmacniawkach.

    A jeżeli się okazuje, , że jest, to mam taki sprytny przedłużacz, w którym
    faza jest „w drugiej dziurce”.

    Robię tak od czasu jak kieeedyś odstawiając puszkę z piwem na metalowym
    blacie jakiegoś urządzenia (druga ręką trzymałem za gryf) szarpnęło mnie
    i wylałem ostatni napój bogów.

    A do sklepu było daleko.

  10. miklo

    Mam farta najwyraźniej, bo strzał z 230V przez dwie łapy miałem kilka razy.
    Brrr.

  11. zakwas

    No ja też dwa razy oberwałem z 230 przez dwie łapy.

    Serducho 10 minut latało. 😀

  12. empty

    widzę, że spora część gitarzystów/basistów ma jakieś doświadczenie z
    „ostrą grą” 🙂

    Perkusiści nie mają takiego problemu :D, najbezpieczniej chyba grać
    unplugged 🙂

  13. Kapral

    Gdyby nie przytomność gitarula, z którym Djatri kiedyś grała (wyrwał
    kabel z jej wzmacniacza), to by pośród polskich Bassbabek jej już nie
    było… Poważna sprawa, raczej nie do bagatelizowania.

  14. Hajaszek

    Sory odświeżyłem suchara i powieliłem wątek ale…

    trochę się bawię kabelkami i pozwalam sobie na kilka praktycznych uwag.

    Zdarza się tak, zwłaszcza w starszych instalacjach że jest napięcie
    pomiędzy zerami gniazdek znajdujących się na różnych fazach a będących w
    tym samym pomieszczeniu

    To znaczy – w naszej próbowni mamy gniazdko

    A na fazie 1 i gniazdko B na fazie 2

    oba z bolcem itd. ale w starych domach kultury, i bibliotekach miejskich
    itd

    instalacja często jest daleka od doskonałej

    Wówczas mogą dziać się cuda zwłaszcza gdy wzmacniacz jest w jednym gniazdku a
    nie daj boże pedal board w drugim

    Podanie sobie ręki gitarzystów podpiętych pod różne fazy może być tym
    samym co włożenie łapy do kontaktu

    ponieważ prąd 3 fazowy to w uproszczeniu 3×220 ( z przesunięciem fazowym
    )

    to napięcie czyli różnica potencjałów pomiędzy
    zerami różnych faz może wynosić właśnie 220 Volt !

    Dla ogólnej higieny i uniknięcia zbędnych brumów dobrze jest zadbać by
    cały sprzęt miał to samo zero (był na tej samej fazie) i dodatkowo
    uziemienie wspólne

    nie wystarczy bolec zmostkowany z zerem !

  15. kamilen

    Trochę mieszasz z tym prądem Hajaszek, ale ogólnie warto żeby wszystkie
    sprzęty były podłączane z tej samej fazy. Zero jest tylko jedno, nawet jak
    są inne fazy.

    Wówczas mogą dziać się cuda zwłaszcza gdy wzmacniacz jest w jednym gniazdku a nie daj boże pedal board w drugim.

    ponieważ prąd 3 fazowy to w uproszczeniu 3×220 ( z przesunięciem fazowym )

    Z tym akurat się w 100% zgodzę, ale to duże uproszczenie.

    W sumie nie wnikajmy jak to działa, bo do basu trzy fazy są nie potrzebne
    (nawet nie wskazane). Ważne, żeby uważać na to.

    Przy podłączeniu gitarzysty do jednej fazy a basisty do innej może
    wystąpić coś podobnego jak pętla masy i to przez to może między nimi
    zaiskrzyć w momencie podania dłoni 😛

Inni czytali również