Z moich dawnych czasów: zespół 3:40 – Prog Rock, Art Rock

Opowiadam o swoich doświadczeniach związanych ze zgraniem w zespole 3:40, specjalizującym się w Prog i Art Rocku. Mimo wyzwań technicznych, udało nam się stworzyć materiał, który, mimo niedoskonałości, wywołuje u mnie sentyment.

Miałem kiedyś taki zespół, do którego wciąż mam sentyment. Za dobrze nie
graliśmy, ale bardzo się przykładaliśmy do kompozycji. Zawsze uważałem,
że mamy dobre utwory ale nie umieliśmy ich później za dobrze nagrać. Nie
to tempo, nie ten feeling, fałsz…

Tu macie przykładowe cztery utwory
www.myspace.com/340music

Są tam trzy utwore nagrane u jakiegoś kolesia w domu w Anglii w 2007. Było
nas wtedy trzech. Czwarty – klawiszowiec został w Polsce. Klawisz słychać w
kawałku Part of Nothing, nagranym kilka lat wcześniej u nas w domu. I według
mnie to starsze jakoś lepiej brzmi! A co wy sądzicie?

P.S. – pierwsze trzy kawałki nagrane są na Music Man StingRay 5, Sansamp
PSA-1 i David Eden WT300, paczka Eden XLT210 omikrofonowana. Utwór Part of
Nothing nagrany na moim starym basie Yamaha BB-G5, głowa Hartke HA-3000,
nagrane z linii.

Czy kiedyś grałem w zespole 3:40 Prog Rock lub Art Rock?
Czy wciąż mam sentyment do mojego dawnego zespołu?
Uważam, że nasze utwory były dobre, ale nagrane nie za dobrze.
Czy nagraliśmy kiedyś utwory u jakiegoś kolesia w domu w Anglii?
Czy nasz klawiszowiec został w Polsce?
Myślę, że lepiej brzmi utwór Part of Nothing nagrany kilka lat wcześniej u nas w domu.
Czym nagrywaliśmy pierwsze trzy utwory?
Czym nagrywaliśmy utwór Part of Nothing?
Czy miałem stary bas Yamaha BB G5 i głowę Hartke HA 3000?
Czy nagrywaliśmy z linii?

Podziel się swoją opinią

Jeden komentarz

Możliwość komentowania została wyłączona.