Wzmacniacz: Orange czy Peavey?

Witam

Mam okazję kupić po dość okazyjnych cenach wzmacniacz Orange’a CR50BXT lub
niewiele drożej Peavey’a MAX 115, wobec czego moje pytanie jako zielonego do
Was:

który z nich bardziej się nada na początek?

Jaki wzmacniacz byłby lepszy dla początkującego basisty, Orange czy Peavey?
Który wzmacniacz, Orange czy Peavey, polecalibyście osobie, która dopiero zaczyna grać na basie?
Czy wzmacniacz Orange CR50BXT czy Peavey MAX 115 byłby bardziej odpowiedni dla początkującego basisty?
Który wzmacniacz, Orange czy Peavey, lepiej sprawdziłby się dla mnie jako początkującego basisty?
Jaki wzmacniacz, Orange czy Peavey, byłby bardziej praktyczny dla osoby, która dopiero zaczyna grać na basie?
Czy na początek lepiej kupić wzmacniacz Orange CR50BXT czy Peavey MAX 115?
Który z tych wzmacniaczy, Orange czy Peavey, polecalibyście dla osoby, która dopiero zaczyna grać na basie?
Który z tych wzmacniaczy, Orange czy Peavey, byłby bardziej odpowiedni dla początkującej basistki?
Jaki wzmacniacz, Orange czy Peavey, byłby najlepszy dla mnie, jako początkującego basisty?
Czy jako początkujący basista powinienem wybrać wzmacniacz Orange CR50BXT czy Peavey MAX 115?

Podziel się swoją opinią

14 komentarzy

  1. Ja bym Peaveya wybrał.

    Jedyny plus jaki widzę w oranżu to tuner.

    Grałem na różnych Peaveyach i na dzień dzisiejszy również używam tej
    marki ale w dużo większym wydaniu.

    Nigdy się nie zawiodłem.Może poszukaj jakiejś starszej używki na necie z
    serii TKO,koniecznie Made in USA.

    Gwarantuje że nogawki będą frukać 😉

  2. Ja mam ogolnie slabosc do piecow Orange i jak ja bym kupowal to mimo wszystko
    bym taki właśnie kupil, ale z tych dwoch lepsze na codzien będzie chyba ten
    Peavey. Z doswiadczenia to powiem Ci, ze grałem czesto na peaveyach TKO właśnie
    no i co tu dużo mowic. Koncerty w malych miejscowkach byly ogarniete i nigdy
    zlego slowa bym nie powiedzial o tych piecach. Z tym, ze nie maja w sobie nic
    zachwycajacego tez. Poprostu, maszyna do pracy.

    Ale to tylko moje osobiste odczucia 🙂

  3. @spluker: Poprostu, maszyna do pracy.

    Ale to tylko moje osobiste odczucia 🙂

    Dokładnie,wół roboczy.

    Na tym mamy grać a nie się zachwycać ;-))

    Takie ja mam odczucia

  4. Ja zadam pytanie pytającemu. 😀

    Po co Ci piec o takiej mocy? 50-60W to zazwyczaj za mało na próby, a za dużo
    do grania w domu. Przez przeciętnego perkusistę tym się nie przebijesz, a w
    domu to spokojnie będziesz mógł tym odkurzać mieszkanie wydmuchując
    paprochy z pokoju grając. Miałem 30W w domu i odkręcałem na 1/4 – wiem co
    mówię. 😉

    Także, albo dozbieraj sobie na coś mocniejszego, żeby móc też grać na tym
    próby, albo kup mniejsze pierdzipudło do łojenia w domu.

  5. @zakwas: Po co Ci piec o takiej mocy?

    Wlasnie miałem to samo powiedziec, ze na próby z perkusja to będzie za slabe a
    do domu to już 15W jest trochę na wyrost.

    Dokładnie,wół roboczy.
    Na tym mamy grać a nie się zachwycać ;-))
    Takie ja mam odczucia

    Tak tylko, ze jak masz sprzet , który cie w ogole nie jara to tez się inaczej gra
    niż jak masz taki, ktorym jestes zachwycony 😉

  6. w takim razie po co produkują piece po 50W? 🙂

    jakiej mocy szukać i czy polecacie coś konkretnego? 700zł max, używka
    ofc.

    a do domu słuchawki

  7. no za ta cenę to wiadomo, masz ograniczone pole manerwu. ale myślę, ze tak czy
    owak do grania z perkusista to 100-120w to jest minimum. można na necie znaleźć
    jakieś wynalazki jak jakieś behringery albo Ashdown 5-15. zaraz się rozejrze to
    ci dam linki jakby co. problem tylko polega na tym, ze za takie pieniadze masz
    albo glosnosc albo jakosc/brzmienie niestety.

    a coś takiego chociazby już by gralo fajnie na probach:

    allegro.pl/wzmacniacz-basowy-laney-rbg-400-i2420118611.html

    albo takie nawet calkiem calkiem:

    allegro.pl/fender-rumble-100-combo-basowe-i2419254340.html

  8. Kurde, już sam nie wiem co robić… mam okazję na tego Orangea za 400zł
    już z wliczoną wysyłką i nie powiem, że mnie nie kusi…

    moje przemyślenie w tym temacie (możecie zlinczować ;p ) – jeśli jestem
    zielony w grze, to przez najbliższy wcale nie tak bliski czas nie marzę nawet
    o grze w zespole – więc czy nie opłaci mi się go wziąć po tej CHYBA dobrej
    cenie? A jak mnie wciągnie, to sprzedaż tego po podobnej jak nie wyższej
    cenie i kupno czegoś wtedy już sporo mocniejszego?

    ps. ten Laney i Fender już swoje przeszli chyba… ;/

  9. ps. ten Laney i Fender już swoje przeszli chyba… ;/

    Niewatpliwie.

    mam okazję na tego Orangea za 400zł już z wliczoną wysyłką

    Noto po co glupio pytasz jeszcze? Bierz i nie mysl dwa razy. A szczegolnie,
    jeżeli na razie nie będziesz gral w kapeli na powazniej. Do grania samemu albo
    z kolegami/kolezankami na gitarach wystarczy ci az nad to.

    A i wczesniej pytales po co się robi wzmacniacze 50W. Np. Po to, ze jak grasz
    koncert to bierzesz to na bagaznik w rowerze i jedziesz na kocnert, a tam
    stawiasz sobie taki wzmacniacz jako odsluch i przez mikrofon albo XLR idzie
    sygnal do naglosnienia PA, wiec nie potrzebujesz wielkich mocy. Do nagrywania w
    studio tez niekiedy lepiej mieć male a fajne niż duze i nieporeczne 🙂

  10. Najlepiej to sobie idz do sklepu i ograj oranża i Pigmeja jeśli masz
    możliwość

  11. @Adrieen: w takim razie po co produkują piece po 50W? 🙂

    jakiej mocy szukać i czy polecacie coś konkretnego? 700zł max, używka ofc.
    a do domu słuchawki

    Jak w domu masz słuchawki to miej.

    Na próby Peavey TKO

  12. Fender BXR 100 – warto? Cena w miarę sensowna, co do tych poprzednich, dziwnym
    trafem oba „sprzedały się były” jak jeszcze ich aukcje trwały…

  13. 900zł bym nie miał aż. Temat w sumie do zamknięcia, bo wyrwałem szybką
    ofertę na Ibanez SWX100 no i jest u mnie już, za 600zł z „obluzowanym”
    gniazdem (w poniedziałek go rozkręcamy ze znajomym elektrykiem, włożę tam
    jakieś dobre gniazdo i będzie miód)

    czym spowodowane jest takie „buczenie” wzmacnaicza? głównie struna A na
    większych głośnościach

    z moich typów to jest rozwalone gniazdo+tragiczny kabel (gość dorzucił,
    okazał się złamany w środku..)+brak uziemienia (stara zabudowa, gniazdka
    uziemione tylko w kuchni i łazience, chyba nie mam wyjścia…)

Możliwość komentowania została wyłączona.