Witam, może mi ktoś doradzić jak bezpiecznie przygotować bas do wysyłki dysponując jedynie fabrycznym kartonem? Gitarę będę wysyłał bez żadnego pokrowca czy futerał. Karton ma usztywniony kilkoma warstwami spód na którym „stoi” korpus, dodatkowo mam jakieś 2 stelaże z tektury na główkę i początek gryfu jednak czy one rzeczywiście przed czymś zabezpieczają nie mam pojęcia. Ale w taki sposób dotarła do mnie gitara. Rezta przestrzeni była zapchana ubogą ilością pianki więc całość tak naprawdę miała sporo luzu. Zamierzałem zrobić podobnie jednak zabezpieczyć wszystko dużą ilością bąbelków tak by nic nielatało.
Jak mogę bezpiecznie przygotować mój bas do wysyłki mając tylko fabryczny karton?
Czy ktoś jest w stanie doradzić mi, jak zabezpieczyć mój bas przed uszkodzeniem podczas transportu?
Co powinienem zrobić, aby mój bas dotarł bez żadnych uszkodzeń podczas wysyłki?
Czy ktoś może polecić mi skuteczne sposoby na zabezpieczenie basu przed ewentualnymi uszkodzeniami podczas transportu?
Jak najlepiej zabezpieczyć bas przed ewentualnymi uszkodzeniami w trakcie wysyłki?
Czy ktoś ma doświadczenie w bezpiecznym wysyłaniu basów i mógłby podpowiedzieć mi, jak przygotować swój bas do wysyłki?
Czy ktoś wie, jakie materiały najlepiej wykorzystać do zabezpieczenia basu podczas wysyłki?
Jak zapewnić, że mój bas dotrze bezpiecznie, mając tylko fabryczny karton i kilka tekturowych stelaży?
Czy jest jakiś specjalny sposób, aby zabezpieczyć główkę i początek gryfu basu przed uszkodzeniem podczas wysyłki?
Co zrobić, aby mój bas był bezpieczny w trakcie transportu, jeśli nie mam pokrowca ani futerału?
Folia bąbelkowa, najlepiej i drobna, i „gruboziarnista”, pomięte gazety jako wypełniacze, żeby nic nie latało, stretch na całość kartonu, bo pogody teraz jakie są, każdy widzi, a nie wiesz gdzie odłożą „na chwilkę” Twoją paczkę.
Do tego zmów różaniec, bo wysyłanie w taki sposób to nadal loteria.
Tak jak napisał Zakwas, ja do tego zawsze „popuszczam” struny i inwestyję w casto czy obi w drewniana listewke /cm na cm/ i pod streczem robie zwiazany na.środku krzyżak po przekatnych.
No i nie wyobrazam sibie abybodpuścić doplate do ubezpieczenia oraz oznaczenia ostrożnie.
Pablo
A ja odradzam popuszczania strun, wyslalem ok 300 gitar na cały świat i nie popuszczałem strun.
Jeśli już popuszczać struny to trzebaby też popuścić pręt.
Popuszczasz struny – gryf gitary wygina się do tyłu, a tak jest w balansie ze strunami.
Modlitwa jest niezłym pomysłem ale też to czego często nie robimy: Naklejka UWAGA SZKŁO!
[quote=Mateusz Piotrowski]A ja odradzam popuszczania strun, wyslalem ok 300 gitar na cały świat i nie popuszczałem strun.
Jeśli już popuszczać struny to trzebaby też popuścić pręt.
Popuszczasz struny – gryf gitary wygina się do tyłu, a tak jest w balansie ze strunami.[/quote]
Jak wysyłam w case to też nie popuszczam strun, ale w kartonie tak, gdzieś mi utkwiło w głowie
z wysyłek od ludzi i sklepów, że w przypadku kartonu nagłe „puknięcie” napiętym przez struny gryfem daje większe prawdopodobieństwo pęknięcia / na zasadzie napiętego cięciwą łuku /. Uważasz że to niezasadne i więcej szkody może narobić popuszczenie strun ? – szczerze pytam nie podważam żeby nie było, konstrukcyjnie specem nie jestem a to popuszczanie to własnie taki nawyk przekazywany z „pokolenia na pokolenie” oraz wskazówka mojego lutnika czynnie „produkującego” gitary.
Pablo
jak gitara dostanie takiego strzała że pęknie gryf to chyba to czy pręt jest napięty czy nie niewiele zmieni. A popuszczanie strun na pare dni może schrzanić set-up.
Ja wysyłam gitary z napiętymi strunami na cały świat, gdzie gitary płynęły nawet 3 miesiące np. Argentyna i Australia.
Basik bezpiecznie dotarł do nowego właściciela na drugi koniec Polski. Pewnie po prostu mi się trochę poszczęściło i przesyłka trafiła w podróży na normalnych ludzi, ale myślę że porządnie przyogotwana paczka to już 98% sukcesu, a idzie się wystraszyć czytając jakie to niebezpieczeństwo jest z tym związane. Bardziej narażone są chyba te lekkie paczki ;p. Dzięki wszystkim za rady! Poniżej zamieszczę dokładnie jak to zrobiłem 🙂
Wszystko w fabrycznym kartonie. Bas owinąłem drobną folią bąbelkową na górę oczywiście poszły większe ilości (łącznie 6m folii). Następnie główkę i gryf „owinąłem” oddzielnie przygotowanymi kawałkami tektury, natomiast korpus zabezpieczyłem tekturą po obwodzie. Tak bas wrzuciłem do kartonu, do którego powrzucałem dość sporo styropianu i gazet tak by nic nie latało. Wszystko starałem dodawać tak by górna część miała nieco luzu. Na oklejenie kartonu zużyłem całą taśmę pakową. Na całość dałem folię stretch jak polecił zakwas i okleiłem odpowiednio taśmą uwaga szkło. List przewozowy dla bezpieczeństwa jakby komuś chciało się zerwać folię zamieśiłem również dodatkowo na samym kartonie pod stretchem. Całość ubezpieczona. Gitare wysyłałem wyregulowaną, nic nie puszczałem i tak jak napisał Mateusz moim zdaniem nic to nie da, a naraża jedynie na większe szkody. Przygotowanie przesyłki może nie wyszło zbyt ekonomicznie i trochę trwało ale chyba nie ma co oszczędzać ani czasu ani pieniędzy w takiej kwestii.